header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Na torze pojawiło się ponownie trzynastu kierowców. Poza wiadomymi nieobecnościami Dymsona i Kiroshimy, zabrakło też Wujka, który nie zdołał pogodzić tego GP z pracą mimo dość późnej pory zmagań. Zgodnie z oczekiwaniami nie było także Shacky'ego, z którym od jakiegoś czasu nie było żadnego kontaktu i w ogóle nie zintegrował się z ligą, co nikomu się nie podobało. Wobec tego, że na treningach pojawiał się ZanDi, administracja postanowiła przerwać tą telenowelę i dać szansę komuś innemu. Tym samym - już od GP USA miejsce otrzymał nowy kierowca. Epilogiem tej historii jest to, że okazuje się, że Shacky kontaktuje się tylko z Dymsonem i wyraził zdziwienie i niezrozumienie, że nie ma go już w klasyfikacji generalnej, ale jednocześnie - raczej nie miałby czasu na jazdę w tej lidze. Szkoda, że nie wiedział tego przed sezonem, niemniej widać jednoznacznie, że podjęto dobrą decyzję. Zostawmy ten temat, przejdźmy do rywalizacji. Pogoda było bardzo dobra, więc zawodnicy mogli skupić się tylko na walce. Na kwalifikacje niemal każdy kierowca wybrał opony miękkie wyjątkiem był... nie, nie MikruseK o dziwo, ale Rekady, który przez jakiś czas nie serwował nam takich atrakcji. Szybko jednak przekonał się, że popełnił błąd - nie zszedł poniżej minuty i dość szybko wypadł z premiowanej awansem grupy. Dobre czasy na początku pokazali Pandodo i Adve, ale szybko przekonali się, że pozostali kierowcy nie mają problemów ze sklejaniem okrążeń. Prowadzenie objął MikruseK, niewiele gorszy czas wykręcił Norbi, potem do głosu doszli też Patrique2001 oraz Szprycek, który od początku sygnalizował tu świetną dyspozycję. Rekady po zmianie opon wyszedł na prowadzenie, którego już nie oddał. Niezły wynik zrobił Szymusso, niemniej było to blisko 0,2 sekundy wolniej od najlepszego czasu i zajmował dopiero siódmą pozycję. Ostatecznie jednak wicelider generalki dostał się do Q2, a nie udało się to Afterowi, co dla wielu było zaskoczeniem, gdyż spodziewano się, że to właśnie odolanowianin może być największym beneficjentem specyfiki tego toru. A tu - odpadł po Q1. Adve natomiast choć pojechał nieźle, to i tak wylądował dopiero na dziesiątym miejscu - wyprzedził go jeszcze minimalnie w ostatniej chwili Kubusa96, który jednak też nie był do końca usatysfakcjonowany swoim czasem. Poniżej minuty udało się jeszcze pojechać świeżakowi, czyli ZanDiemu, natomiast nie udało się to Ostachimowi i Graczkowi, choć brakło im niewiele. Ostatnie miejsce kierowcy McLarena było na pewno zaskoczeniem, ale też było widać, że nie czuje się na tym torze zbyt dobrze.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. RekadyFerrari0:59.327-
2. MikruseKArrows0:59.3710:00.044
3. Patrique2001Toro Rosso0:59.4340:00.107
4. SzprycekMcLaren0:59.4350:00.108
5. NorbiArrows0:59.4500:00.123
6. PandodoLotus0:59.4820:00.155
7. SzymussoBMW Sauber0:59.5240:00.197
8. AfterToro Rosso0:59.6580:00.331
9. Kubusa96BMW Sauber0:59.7630:00.436
10. AdveJordan0:59.7830:00.456
11. ZanDiRed Bull0:59.8540:00.527
12. OstachimJordan1:00.0920:00.765
13. GraczekMcLaren1:00.1320:00.805


Zmieszczenie się całej trzynastki w niewiele ponad 0,8 sekundy sprawiało, że walka o Pole Position zapowiadała się jeszcze bardziej ekscytująco niż zwykle, gdyż dosłownie każdy z siedmiu kierowców mógł wygrać czasówkę (mieścili się oni w Q1 w 0,2 sekundy!), choć oczywiście liczono się też z tym, że któryś z kierowców może odpalić petardę. Nieraz taką zdolność pokazywał nam Rekady, choć w tym sezonie raczej tego nie widzimy. Tak też było w tej części kwalifikacji, gdyż nie wszystko szło po myśli kierowcy Ferrari, miał problemy ze sklejeniem okrążenia. Gdy już się jakoś udało, to okazało się, że jest drugi - świetnie pojechał bowiem MikruseK i czas 0:59.355 dawał realną nadzieję na drugie z rzędu Pole Position. Każdy z pozostałych kierowców wiedział, że musi dać z siebie 100% i chyba trochę im to plątało ręce, bo nie mogli wykręcić najlepszych swoich wyników. Pokazywał to zwłaszcza Patrique2001, który nawiasem mówiąc, popisał się dość osobliwym wyczynem - przy wyjeździe z pit-lane obrócił się i urwał skrzydło, przez co stracił cenne minuty. Gdy już pojechał jakieś przyzwoite kółko - dało mu to tylko szóste miejsce. Pokonał jedynie Szymussa, który na tym torze o dziwo nie prezentował błysku, ciągle czegoś brakowało. Długo na trzecim miejscu był Norbi, ale najpierw wyprzedził go Szprycek, a potem - Pandodo. Różnice były znikome. Kierowca McLarena mógł pojechać jeszcze lepiej, ale popełnił błąd i pozbawił się szansy przynajmniej na pierwszą linię. Idealnego okrążenie nie pojechał także Rekady, który musiał tym samym ponownie uznać wyższość Mikrusa. W ten sposób kierowca, który przed sezonem nie miał ani jednego startu w pierwszej linii, został pierwszym, który w dwunastym sezonie wywalczył więcej niż jedno Pole Position.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. MikruseKArrows0:59.355-
2. RekadyFerrari0:59.4370:00.082
3. SzprycekMcLaren0:59.4910:00.136
4. PandodoLotus0:59.5010:00.146
5. NorbiArrows0:59.5300:00.175
6. Patrique2001Toro Rosso0:59.6160:00.261
7. SzymussoBMW Sauber0:59.6940:00.339


Przed wyścigiem zupełnie nie było wiadomo, czego się spodziewać. Z jednej strony - znikome różnice kazały sugerować, że w wyścigu możliwe jest wszystko. Z drugiej - kwalifikacje dawały jednak pewien handicap, bo wyprzedzanie na tym torze należy do bardzo trudnych. Wiele zatem zależało od startu, a tego trochę się obawiano. Specyfika i szybkość zakrętów sprawiała, że ciężko było przewidzieć zachowanie niektórych, a już zwłaszcza w sytuacji, gdy różnice na polach startowych były niewielkie, a między zawodnikami startującymi w jednej linii - właściwie żadne. Liczono jednak na rozwagę zawodników, którzy już nie raz pokazywali odpowiedzialność w takich sytuacjach. Wszyscy kierowcy na start wybrali opony miękkie, a spodziewano się raczej strategii dwóch postojów, na których wszyscy będą zakładać twarde gumy. Okrążenie formujące przed wyścigiem było spokojne. Potem dogrzano opony i po pojawieniu się zielonego światła, wyścig ruszył. I tu znów możemy pochwalić kierowców, że stanęli na wysokości zadania. Nie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Bardzo dobrze ruszył MikruseK, dzięki czemu zachował pierwsze miejsce. Mocny start miał również Pandodo, ale wszystko spartaczył zbyt szerokim wyjściem z pierwszego zakrętu i musiał ratować się przed obrotem. W tej sytuacji Szprycek zachował miejsce w trójce, natomiast kierowca Lotusa mógł sobie pluć w brodę, bo zamiast być w ścisłej czołówce, spadł za Szymussa, a chwilę później - Aftera. Ta dwójka zaliczyła świetny start i wcześniej uporała się też z Norbim. Dobrze ruszył także Adve, za to pogubił się Patrique, który wylądował na poboczu w pierwszym zakręcie i spadł na dziesiąte miejsce. Chwilę później Szprycek był drugi, ale zrobił to w mało elegancki sposób - agresywnie zaatakował Rekady'ego w siódmym zakręcie i niemal wypchnął z toru rywala. Doszło przy tym do kontaktu. Lider generalki nie był wiele lepsze, bo później niemalże oddał Szpryckowi, zahaczając wyraźnie o jego tył. Wszystko działo się z korzyścią dla Mikrusa, który wypracował sobie dość bezpieczną przewagę i mógł kontrolować przebieg wyścigu. Z tyłu stawki nieco do reszty stracili Ostachim i Graczek, którzy zaczęli walczyć ze sobą. Zwycięsko z tego starcia wyszedł kierowca McLarena.

Tymczasem ciekawie było w walce o ósme miejsce. Kubusa starał się wyprzedzić Adve, jednak ten za wszelką cenę chciał się obronić i ostro traktował rywala. W końcu jednak zawodnik BMW Sauber wykorzystał okazję i wyprzedził rywala, a ten za chwilę się pogubił i popełnił błąd. W drugim zakręcie przesadził z agresją, najechał na Kubusę i zaliczył lot, fikołka i spadek na ostatnie miejsce. Jak widać, agresja nie popłaca. Założyciel ligi nie zyskał jednak spokoju, bo na ogonie siedział mu Patrique, a z niedaleka obserował to wszystko ZanDi, tylko czekający na okazję. Kierowca Toro Rosso nie potrafił znaleźć sposobu na Kubusę, do tego nie jechał równo. Z przodu natomiast niewiele się zmieniało. MikruseK kontrolował przebieg zmagań, raz jego przewaga wynosiła więcej, raz mniej niż sekundę, ale nie pozwalał Szpryckowi na zbliżenie się do siebie. Zaskoczeniem było natomiast to, że dystans do tej dwójki tracił Rekady, który nie mógł złapać rytmu. Dalej był Szymusso, After i jadący bardzo blisko siebie Pandodo i Norbi. Kierowca Lotusa nie pozwalał jednak rywalowi z Arrowsa na zbyt wiele. Obaj też rozpoczęli pierwszą turę pit-stopów, zjeżdżając do boksu już po szóstym kółku. Na następnym okrążeniu zrobili to MikruseK, Szymusso, After, Kubusa i Patrique. Dwaj ostatni przed tym zaliczyli wyjazdy poza tor, na czym skorzystał ZanDi. Ponadto Patrique miał szybszy pit-stop i wyprzedził szefa ligi, ale na niewiele to się zdało, bo zaraz popełnił błąd na początku trzeciego sektora i tyle miał z wyższej pozycji. To było zresztą czarne okrążenie dla całego Toro Rosso - After bowiem zagapił się przy wyjeździe z pit-lane, chciał zjechać na linię wyścigową, problem w tym, że był tam Pandodo. Skończyło się zderzeniem, obrotem zawodnika z Wielkopolski i spadkiem na sam koniec pierwszej dziesiątki. Bardzo źle na późniejszym zjeździe wyszli Szprycek i Rekady. Ten pierwszy - stracił sekundę do Mikrusa, drugi - spadł za Szymussa i uwikłał się w batelię z Pandodo i Norbim. Minęła chwila i lider generalki był za tą dwójką. Chwilowo prowadzenie w wyścigu objął ZanDi. Prowadzenie w debiucie ligowym to fajna sprawa, ale w przekroju wyścigu była to błędna decyzja - przedłużanie stintu sprawiło, że stracił ogrom czasu do Kubusy i Patrique'a, z którymi realnie mógł walczyć. Przynajmniej miał sporą przewagę nad Graczkiem i Ostachimem, których doganiał Adve.

Szprycek nie zamierzał tak łatwo odpuścić Mikrusowi i wykręcił najlepszy czas okrążenia pokazując mu, że jeszcze gra nie jest skończona. Na zawodniku z Gorzowa Wielkopolskiego nie robiło to jednak wrażenia i nawet jeżeli zdarzyło mu się jakieś słabsze kółko, to zaraz to naprawiał i w gruncie rzeczy przewaga była stała i oscylowała wokół jednej sekundy. To, co potrafi najlepiej, robił też Szymusso, specjalista od równej jazdy. Na korzyść wicemistrza ligi działało to, co działo się za jego plecami - a tam Rekady nie mogący się pogodzić z tym, jak ten wyścig się układa, dwoił się i troił by wyprzedzić Pandodo i Norbiego, ale przez długi czas mu się to nie udawało. Dopiero po pewnym czasie udało mu się wyprzedzić najpierw zawodnika Arrowsa, a później - Lotusa, ale w tym czasie Szymusso odskoczył na bezpieczny dystans. Bardzo dobry stint miał Kubusa, który również potrafi jeździć niezwykle równe kółka i tak właśnie robił. Dzięki temu zniwelował stratę do walczących przed nim kierowców o ponad 2 sekundy, a do tego kontrolował przewagę nad bardzo elektrycznie jadącym Patrique. Afterowi udało się dogonić ZanDiego, który jechał więcej niż poprawnie, jednak nie potrafił się zbliżyć do drugiego z kierowców Toro Rosso, co jest pewnym minusem, biorąc pod uwagę słabą dyspozycję kierowcy z Radlina. Adve tymczasem wyprzedził zespołowego kolegę, oraz Graczka, ale do punktowanej pozycji tracił bardzo dużo. Na torze zapanował względny spokój, nikt też nie popełniał jakiś rażących błędów. Tu warto powiedzieć przede wszystkim o Szprycku, który od momentu powrotu do ligi w drugiej części poprzedniego sezonu miał mnóstwo wpadek. Tym razem chyba jednak miał świetnie rozpracowany tor, a jazda na drugim miejscu działała zdecydowanie motywująco. Tymczasem błąd popełnił Pandodo, który wyleciał z toru na wyjeździe w siódmym zakręcie. Przez to stracił dystans do Rekady'ego i spadł za Norbiego.

Kierowca z Grodziska Wielkopolskiego wspólnie z Kubusą i Afterem rozpoczęli ostatnią serię postojów, zjeżdżając dość szybko, bo na 23. okrążeniu. To jednak okazało się strzałem w dziesiątkę, przede wszystkim dla kierowcy BMW, bowiem Pandodo, który zjechał kółko później, wyjechał za nim. Kierowca Lotusa nie potrafił uwierzyć, jakim cudem po raz kolejny dał się tak wykiwać swojemu mentorowi, co wprawiło w dobry nastrój drugiego z braci, który odbył pit-stop na tym samym kółku, podobnie jak lider wyścigu. Znów później zjechał Szprycek i nie pomogło mu to w zyskaniu nad Mikrusem, z kolei stint przeciągnął Rekady i to była kolejna jego błędna decyzja, gdyż on też wyjechał za Kubusą, który nadal odwalał kawał dobrej roboty i oddalił się od będącego w stanie permanentnego szoku Pandodo. Dobry moment miał też After, który po wyprzedzeniu ZanDiego i bezjajecznego Patrique'a, był ósmy i nie zamierzał na tym poprzestać. Po przedłużeniu stintu nowy zawodnik Red Bulla definitynwie stracił szansę na walkę o więcej, niż dziesiąte miejsce, więc pozostało mu jedynie kontrolować przewagę nad jedenastym Adve, co spokojnie czynił. Graczek oddalił się od Ostachima, który nie jechał tak, jak oczekiwał i do tego jeszcze zaliczył nieplanowany, trzeci postój. To sprawiło, że przepadła szansa na to, by do mety dojechali wszyscy na tym samym okrążeniu, na co zanosiło się przez dłuższy czas. Szprycek próbował jeszcze straszyć Mikrusa najszybszym kółkiem w wyścigu, ale ten jechał jak w transie i nie dał sobie wydrzeć szansy. Pierwsze zwycięstwo kierowcy Arrowsa stało się faktem. W końcówce Norbi jechał szybciej od Szymussa i nawet zbliżył się do niego, ale gdy to się już stało, to wicelider klasyfikacji generalnej nie pozwolił rywalowi na więcej i spokojnie utrzymał miejsce na podium. Z kolei Kubusa w końcówce popełnił błąd, a wcześniej jechał świetnie i utrzymywał około 2 sekundy przewagi nad Rekadym. Gdy jednak lider punktacji łącznej poczuł szansę, zaczął naciskać i na ostatnim kółku Kubusa miał problem z opanowaniem bolidu, ale Rekady zagapił się, zahaczył delikatnie o rywala, który z trudem obronił się przed obrotem. Aby nie było kontrowersji, kierowca Ferrari przepuścił założyciela ligi i już nie zdążył go wyprzedzić. Wydaje się jednak, że w tej sytuacji Rekady pojechał aż za czysto. Z kolei After dogonił Pandodo i po ciekawej walce ostatecznie wyprzedził go i wskoczył na siódme miejsce, ale nie było to zbyt wielkie pocieszenie dla zawodnika Toro Rosso. Na innych pozycjach do zmian nie doszło.

Zwycięstwo Mikrusa było raczej spodziewane, bo od początku sezonu prezentuje niezwykle wysoką formę i mocne tempo. W poprzednich wyścigach jeszcze się nie udawało, głównie przez jego błędną decyzję strategiczną, ale w końcu wyciągnął wnioski i triumfował w USA zasłużenie, kontrolując przebieg zmagań od startu do mety. Ciekawe, jak teraz poradzi sobie z wyzwaniami, jakie pojawią się po takim występie. Przełamał się Norbi, który w końcu zaliczył udany wyścig, bez poważnych przygó, pojechał równo i konsekwentnie, do tego dobra strategia i dzięki temu mocny wynik. Jeszcze nie podium, ale to być może przyjdzie. Szprycek na podium wraca po ponad dwóch latach i to naprawdę niespodziewane, bo w pierwszych czterech wyścigach nie sprawiał zbyt dobrego wrażenia, a tu przypomniał o swoim potencjale i pokazał, że jak chce, to umie i być szybkim, i w miarę bezbłędnym. Ciekawe, czy pójdzie za ciosem. Ten wynik jest o tyle interesujący, że zupełnie nie poszło Graczkowi, który dotychczas sprawiał lepsze wrażenie od swojego team-mate'a, a tymczasem - na Barber był zupełnie pogubiony, nie mógł się jako jeden z nielicznych na tym torze odnaleźć i mógł liczyć chyba tylko na wpadki innych. Tych nie było - więc nie ma punktów. Słabe GP. To pokazało też przewrotność wyścigów. Szymusso nie był jakoś szczególnie szybki w porównaniu do rywali, zdecydowanie nie błyszczał i po kwalifikacjach wydawało się, że o podium może być trudno. Na starcie jednak zachował zimną krew, a potem po prostu robił swoje i dzięki równej jeździe wywalczył kolejne podium. Jak widać - można to robić nawet nie będąc w najwyższej dyspozycji. Udane zmagania ma za sobą Kubusa, który po raz kolejny dał pstryczka w nos tym, którzy o nim zapominają. Już się po trudnym początku wydawało, że nie odegra w wyścigu poważnej roli, a tu niezłe tempo, dobra decyzja o przyspieszeniu pit-stopu i ciach - psikus przeciwnikom zrobiony. Zdarzyło się jednak parę wpadek, choćby w końcówce i nad tym musi popracować. Rekady na pewno rozczarowany takim przebiegiem wyścigu, chyba nie zdążył dokładnie poznać specyfiki tego toru i nie wyglądał tak dobrze, jak w poprzednich wyścigach. Zdecydowanie najsłabszy dotychczasowy występ. Podobnie możemy powiedzieć o Patrique'owi, który przypominał o swojej gorszej stronie i popełnił tak dużo błędów, że aż przykro się na to patrzyło. Już od startu nie wyglądało to dobrze i później de facto musiał ratować wyścig, co udało mu się dość średnio. After także nie spełnił oczekiwań, wydawało się, że możemy po nim spodziewać się najwyższych lotów, a tu się okazało, że na tym etapie sezonu nie jest w formie, która by na to pozwalała. Nie przyzwyczaił nas do takich wpadek, ale zdarza się każdemu, a też Toro Rosso zawsze miało jakiś taki gorszy dzień w sezonie. Pandodo z pewnością liczył na więcej, zwłaszcza po starcie. Gdyby zachował więcej zimnej krwi, szansa na podium byłaby ogromna. Skończyło się klopsem i olbrzymim rozczarowaniem - zamiast miejsca w piątce jest dopiero ósme, w czym pomogła bardzo słaba końcowa część wyścigu. Przed nim nadal dużo pracy. ZanDi zaliczył całkiem dobry występ, w pełni zasłużył na punkt w debiucie. Zdecydowanie za wcześnie na wyciąganie wniosków, ale miejmy nadzieję, że pozostanie z nami i kto wie, może nas zaskoczy czymś więcej. Zwłaszcza jeśli poprawi kwestię strategii, którą tutaj mocno położył. Rozczarowanie w Jordanie. W przypadku Adve możemy powiedzieć, że to już tradycja. Kolejny raz zaprzepaścił szansę na dobry wynik błędem na początku. Gdy ciśnienie z niego schodzi, to jedzie dobrze, no ale tutaj było za późno na cokolwiek, a mógł spokojnie skończyć dość wysoko. A tak pozostał niedosyt - delikatnie mówiąc. Słabo także pojechał Ostachim, który chyba wiązał nadzieję z niewielkimi różnicami, niestety, w wyścigu okazało się że jeszcze trzeba nad tym popracować, nie zgadzało się za dużo elementów. Szkoda, bo to była okazja do pokazania się. Miejmy jednak nadzieję, że zapał, który obserwowaliśmy do tej pory, nie zostanie ostudzony i zawodnik pochodzący z Górnego Śląska będzie dalej pracował i że zobaczymy już wkrótce tego efekty.

MikruseK to jedenasty w historii ligi zawodnik, który poznał smak wygranej w wyścigu. Osiągnął to po ponad 4-letniej przygodzie z ExtremeF1, a jego historia powinna być drogowskazem, gdyż przeszedł drogę od zawodnika pałętającego się w ogonie stawki, do kierowcy, który staje regularnie na podium i wygrywa. Jak widać - można coś osiągnąć jeśli się chce, znajdzie odpowiednią osobę, która pomoże i pracuje się konsekwentnie. Różne po drodze były przygody, różne jego reakcje, czasem budzące nawet niesmak, ale jednak było zawsze widać, że to zawodnik z potencjałem. I w końcu doczekał tej chwili, na co postawą w tej kampanii zasłużył. Warto także popatrzeć na Szprycka - okazuje się, że można w tej lidze namieszać, jeśli tylko odpowiednio się przygotuje. Takie wyniki potwierdzają, że nigdy niczego nie można być pewnym, że możliwe jest po prostu wszystko. To szczególna uwaga dla tych, którym teraz wiedzie się nieco gorzej. Wiadomo, że nie każdy może wygrywać, być czołowym kierowcą, ale jednak praca powoduje, że można się rozwijać, a przy tym - czerpać radość ze wspólnej zabawy, co jest najważniejsze. Mam nadzieję, że właśnie tym będziemy wszyscy kierować się w kolejnych tygodniach, tworząc dalszą, fajną historię tego sezonu. O tyle to ważne, że wyścigi naprawdę są interesujące, dzieje się dużo, jest rywalizacja - naprawdę warto tu z nami być i się bawić. I gorąco do tego zachęcam, dziękując jednocześnie za wspólną zabawę w GP USA. W klasyfikacji generalnej na czele nadal Rekady, który ma 101 punktów. Szymusso - 78, zaś MikruseK nawiązał z nimi kontakt, a do wicelidera traci tylko 5 punków. Dalej - After przed Patrique z pewną stratą, potem identyczny dorobek Pandodo i Kubusy, a dalej - Norbi, tuż przed Szpryckiem, który zanotował ogromny skok w punktacji. Dalej mamy w pamięci Shacky'ego, który swojego dorobku już nie powiększy, następnie - Graczek, Wujek, Adve, Dymson i ZanDi z Ostachimem mający po punkcie. Z zerem Kiroshima, oby jak najszybciej wrócił do walki. Porobiło się za to wśród zespołów. Pozycję lidera objęła ekipa BMW, ale tuż za nimi jest Ferrari, Toro Rosso i Arrows, który znacząco podreperował stan posiadania tym wyścigiem. Cała czwórka mieści się w piętnastu ,,oczkach". Na piątym miejscu jest Lotus, za to McLaren przeskoczył Red Bulla. Wydaje się, że Jordanowi bardzo trudno będzie opuścić ostatnią pozycję, ale ferować wyroków jeszcze nie będziemy. Kolejnym przystankiem, który zakończy podróż po Amerykach, będzie Argentyna. Zawodnicy spotkają się w jej stolicy - Buenos Aires, gdzie byli tylko raz i to dawno temu, bo w piątym sezonie. Tor także dość specyficzny, więc na pewno będzie bardzo interesująco. Wszystko wskazuje na to, że będzie to ostatni wyścig przed Bożym Narodzeniem i być może także w 2021 roku. Dlatego już teraz bardzo serdecznie zapraszam do wspólnej rywalizacji, kończąc relację z GP USA. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółCzas/StrataPunkty
1. MikruseKArrows0:42:52.23725
2. SzprycekMcLaren+ 0:01.74218
3. SzymussoBMW Sauber+ 0:10.00215
4. NorbiArrows+ 0:11.96612
5. Kubusa96BMW Sauber+ 0:16.97810
6. RekadyFerrari+ 0:17.0508
7. AfterToro Rosso+ 0:18.3866
8. PandodoLotus+ 0:18.9494
9. Patrique2001Toro Rosso+ 0:27.8002
10. ZanDiRed Bull+ 0:32.7661
11. AdveJordan+ 0:51.0800
12. GraczekMcLaren+ 0:56.4820
13. OstachimJordan+ 1 okr.0
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430