header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Sytuacja przed GP

Przy wznowieniu ligi jasno podkreślono, że powrót do F1 Challenge już nie wchodzi w grę. Nie chciano powtórki z sezonu drugiego, a rFactor ma akurat znakomitego multiplayera, który sprawia, że można mieć świetną rozrywkę bez lagów i bez serwera dedykowanego. To ogromny atut. Ponadto chciano wykorzystać możliwości tej gry i w sporej części zablokowano setup, co zresztą pozostało już na zawsze. Miało to zachęcać do rywalizacji tych, którzy do rFactora nie mieli przekonania. Sam założyciel ligi nie miał dobrych wspomnień z rFactorem, w innej lidze parę lat wcześniej nie bardzo mu szło, ale dzięki tym zmianom - postanowił zaryzykować. Tak naprawdę wszyscy wtedy uczyliśmy się tej platformy i to się tyczyło zarówno rywalizacji na torze, jak i spraw organizacyjnych. Spec od ligowych modów F1 Challenge, czyli Patrique2001, który zapisał się na III sezon pod imieniem i nazwiskiem, rFactora dopiero poznawał. Pomagali mu Markovsky i Tarask, ale na początku każdy błądził trochę po omacku. Dlatego też zdecydowano się zrezygnować z tego, co wyróżniało ligę, czyli bolidów z różnych sezonów. Początkowo chciano wybrać mod z sezonu 2016, ale był tak niedopracowany, że porzucono ten pomysł i ostatecznie rywalizowano samochodami z roku 2010. Były one przekonwertowane z pierwszej głośnej edycji gry o F1 od Codemasters. Pozostano za to przy wybieraniu terminów po konsultacjach z kierowcami, co bardzo dobrze się sprawdzało w pierwszych dwóch sezonach, a także nie zmieniono formatu kalendarza - 12 torów z realnego terminarza na tamten sezon, 5 torów spoza niego i dodatkowo na koniec - GP Polski. Po wylosowaniu obiektów przyszło sporo już znanych - choćby Laguna Seca. Początek sezonu zaplanowano jednak na Interlagos. To była pewna symbolika, bo to tam przecież odbył się ostatni wyścig sezonu drugiego.

Zanim zaczęto rywalizację, odbyły się testy na bardzo nietypowym torze - Krakowskiej Pętli Zwycięstwa. To fikcyjna pętla zlokalizowana w Krakowie, stworzona właśnie przez członków ligi, do której kiedyś należał Kubusa. Tam wszyscy poznawali się z modem i przy okazji przekonali się, że jazda w deszczu będzie bardzo trudna ze względu na specyficzne opony. Tu już było więcej zabawy z ogumieniem - trzeba je wprowadzić w optymalną temperaturę, żeby ,,dało się" jeździć. Szczegółów związanych z jazdą było dużo więcej, ale to też dawało więcej frajdy z jazdy i pozwalało bardziej poczuć się jak kierowca F1. W trakcie testów najlepsze czasy kręcili bracia - Szymusso i Kubusa, którzy tym razem dołączyli do zespołu Red Bulla, nieźle radził sobie też Tarask, który był sam w Sauberze. W momencie rozpoczęcia sezonu do ligi zapisanych było 14 osób. Oprócz Taraska, sam w ekipie był jeszcze Piter1998 - w Toro Rosso. Markovsky wybrał Williamsa, a dołączył do niego Extremento, z którym nawiązano kontakt i tym samym - duet z pierwszego sezonu został reaktywowany. To było w sumie ciekawe, że Markovsky i Tarask nie byli w tym samym teamie. Do ligi wrócił także Sorontar, który w barwach McLarena miał współpracować z Afterem. Patryk Kręgiel wybrał Mercedesa i tam dołączył Kiroshima. W ten sposób powstał jeden z najdziwniejszych duetów w historii ExtremeF1. W Ferrari mieliśmy Bartiego i Athlona, który niespodziewanie zapragnął poznać rFactora z pozostałymi. Ostatni duet, w Renault, tworzyli Adve i Kamillo99. Dość szybko okazało się, że obaj panowie się pomylili i nie potrafili ze sobą dogadać. Przy okazji rozpoczęcia sezonu na zawodników czekały nowości - po pierwsze, kwalifikacje nie były już podzielone na dwie części, tylko była jedna, 15-minutowa sesja. Z kolei w wyścigu - istniał już obowiązek użycia dwóch typów slicków, czyli miękkich i twardych. Było to już do sprawdzenia, tym samym - można to było egzekwować.

Faworyci

W związku z nowym rozdaniem bardzo trudno było się spodziewać, kto może okazać się najlepszy na inaugurację. Forma Markovsky'ego była trochę niewiadomą, ale jednak wydawało się, że spokojnie sobie poradzi, tym bardziej, że w czasie, gdy ExtremeF1 nie funkcjonowała, zaczął szukać sobie innych miejsc i rozwijał się jako kierowca. Dla niego zmiana platformy była najmniej bolesna. Na silnego wyglądał także Tarask, który również zaczął brać udział w różnych innych rozgrywkach. O najwyższe miejsca chciał walczyć Szymusso, którego nastroje starał się tonować starszy brat, podkreślając, że na rFactorze nie będzie tak łatwo i przyjemnie. Wyniki testów zdawały się jednak mówić coś innego, a Kubusa był zaskoczony swoją dobrą postawą. Znów w rolni czarnego konia widziano Sorontara, który w poprzednich sezonach miał przebłyski i pokazywał, że potrafi być w czołówce. W kręgu faworytów nie było Patryka Kręgla - zawodnik ten dopiero miał kupić sobie nowy sprzęt, a stary nie pozwalał mu na rywalizację na rFactorze na najwyższym poziomie. Teraz możecie sobie wyobrazić, co to za sprzęt był, no ale fakty były takie, że przy innych bolidach FPS-y spadały mu do 10-20... Typowanie pozostałych było natomiast wróżeniem z fusów. Nikt tak naprawdę nie wiedział, czego można się spodziewać po takich zawodnikach jak After, Adve, Kamillo, Barti. Dla każdego rFactor to była nowość, każdy się uczył, poznawał. Ale to tylko zwiastowało ogromne emocje i także sugerowało, że o punkty trzeba będzie się postarać. Tym bardziej, że niektórym opony sprawiały spore trudności, podczas gdy u innych wyglądało to lepiej. Przez to już w pierwszym wyścigu były dylematy, na ile pit-stopów jechać. To wszystko dodawało smaczku rywalizacji.

Wyścig

W treningu udział wzięło dwunastu kierowców, a niespodziewanie dla wszystkich na torze zobaczyliśmy Luisa Garcię, który przecież po pierwszym sezonie zakończył swoje starty. Emerytowany zawodnik, dla którego też był to debiut na nowej platformie, niespodziewanie zajął czwarte miejsce. Ponadto Luis był pod wrażeniem braku lagów na rFactorze, oraz wszystkich innych kwestii. Na powrót jednak nie dał się namówić, podkreślając, że przygoda na cały sezon była jednorazowa, a on sam chce się skupić na grach o zupełnie innej tematyce. Z przodu wybili się Szymusso i Markovsky - minimalnie szybszy był ten pierwszy, potem był Kubusa i długo nic. Nieźle poradził sobie After, poniżej możliwości zaprezentował się Tarask, Kręgiel zgodnie z przewidywaniami nie radził sobie zbyt dobrze przez problemy techniczne. Pewne straty mieli Kamillo i Barti, tracił do nich Athlon, za to Adve tylko minimalnie był szybszy od Kiroshimy. Jednak gdy przyszły kwalifikacje, to sporo się powywracało. Przykładowo przyspieszył Tarask, co jednak nie starczyło mu na pokonanie trzeciego Kubusy. Za nimi uplasował się Sorontar, który miał szansę na jeszcze lepszy wynik, ale pomylił się w obliczeniach z paliwem i zabrakło mu go. Niespodziewanie znacząco przyspieszył Adve, który był szósty, tuż przed Afterem, który nie był zadowolony. Dalej był Kręgiel, potem Athlon, Kamillo i Barti, którzy już sporo stracili, dwunasty był Kiroshima, a ostatni - Piter, bez czasu. Nie zmieniło się tyle, że poza zasięgiem pozostałych byli Markovsky i Szymusso. Ta dwójka stoczyła ze sobą znakomity pojedynek o pierwsze pole startowe. Ostatecznie padło ono łupem mistrza I sezonu, ale okazał się lepszy od swojego rywala o zaledwie 0,016 sekundy. Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że w tym GP obowiązywała reguła parku zamkniętego. Później z tego zrezygnowano.

W wyścigu udziału nie wziął Kamillo, którego nawiedziły burze. Nawiasem mówiąc, stały się one w pewnym sensie motywem przewodnim trzeciego sezonu. Z wyścigu kolei błyskawicznie odpadł Kiroshima, który zaliczył falstart, potem wycofał się z rywalizacji. No nie był to najprzyjemniejszy początek przygody z rFactorem. Markovsky wystrzelił jak z katapulty i był przed Szymussem, Kubusa zachował pozycję, za to Tarask stracił dwie pozycje. Gdy próbował odrabiać i wyprzedzić ostro broniącego się Adve, to najechał na krawężnik i spadł za Aftera, którego potem wyprzedził. O przetrwanie walczył Kręgiel, który odpuścił start, ale i tak dachował w trzecim zakręcie. Wlókł się na ostatnim miejscu. Markovsky początkowo uciekł Szymussowi, więc w Red Bullu zdecydowali się na wcześniejsze ściągnięcie do boksu swojego kierowcy. Trochę pomogło - dodatkowo, w Williamsie ociągali się z pit-stopem i choć Markovsky utrzymał prowadzenie, to był o metry przed swoim rywalem, który zaczął go straszyć. Nie popisali się Sorontar i Kubusa, którzy wyłapali kary za przekroczenie prędkości w pit-lane podobnie jak Kręgiel, coraz bardziej sfrustrowany warunkami, w jakich się ściga. Gdy wszyscy odbyli swoje pit-stopy, to nagle okazało się, że na trzecim miejscu jest Piter, który jako jeden z nielicznych wystartował na twardym ogumieniu i jeszcze nie odbył wizyty u mechaników. Warto w tym miejscu dodać, że miękkie opony wcale nie dawały tak wielkiej przewagi nad twardymi w tempie i to pomagało Piterowi, ale również Markovsky'emu. Szymusso bowiem, w przeciwieństwie do lidera wyścigu, miał po raz drugi miękkie gumy, Nie pomagało mu to jednak w walce.

Dlatego też Szymusso postanowił przyspieszyć drugi postój i liczyć na podcięcie Markovsky'ego. W Red Bullu jednak nie zdawali sobie sprawy, że w Williamsie mieli niższe zużycie opon i choć początkowo lider planował również dwa postoje, to postanowił jechać na jeden. Taką samą decyzję podjęli Piter, Athlon czy After. O tym, jak duże miało to znaczenie, niech świadczy to, co stało się z Adve. Kierowca Renault jechał w gruncie rzeczy dobrze i był przez moment nawet na czwartym miejscu, ale po pit-stopie był... ostatni, nawet za Patrykiem. Taką różnicę robił jeden pit-stop, gdyż różnice były niewielkie. Drugie życie dzięki temu i błędom innych dostał zresztą Tarask, który miał realną szansę na podium. Niestety dla niego, dopadły go jakieś potężne problemy techniczne, w wyniku których stracił trzy lokaty. Na trzecią przebił się znów Piter, mający jedną wizytę u mechaników mniej od pozostałych, a patrząc na to, że niektórzy mieli kary - to nawet dwie. Czwarty przez moment był też Athlon. Doszło do bardzo ciekawych walk, bowiem różnice między kierowcami były małe i niespodziewanych gości w czołówce gonili Sorontar, After, Tarask i Kubusa. Ostatecznie - Athlona wyprzedzili, ale Pitera już nie zdążyli. Tym samym doszło do jednej z największych sensacji w całej historii ExtremeF1, bo nawet jeżeli ścigano się na nowej platformie, to nikt by nie przypuszczał, że na podium może znaleźć się Piter. Umiał jednak wykorzystać splot szczęśliwych okoliczności, strategię, a przy tym - sam nie popełnił żadnego błędu. Ponadto - wyścig skończył się fatalnie dla Aftera. Odolanowianin akurat przesadził z próbą jazdy na jeden pit-stop, pomylił się w obliczeniach i strzeliła mu opona. Skończyło się tym, że jadący dobry wyścig kierowca McLarena był tym jedynym, który nie zdobył punktów - zajął jedenaste miejsce. Tym samym - Athlon był siódmy, jadący po prostu poprawnie Barti - ósmy, Kręgiel - dziewiąty, a Adve dostał punkt. Wygrał oczywiście Markovsky, dystansując Szymussa.

Po wyścigu

Miło znów było poczuć tę atmosferę rywalizacji i wspólnej zabawy. Zwłaszcza, że można było w końcu bez obaw o strzał z powietrza walczyć z innymi przeciwnikami i to więcej niż w dwóch. Zawodnicy jechali blisko siebie, a mimo to nie działo się nic złego - to była naprawdę fajna odmiana zwłaszcza po drugim sezonie, gdzie nie trudno było o wypadek. Z tego też względu atmosfera była bardzo pozytywna, oczywiście wielku kierowców żałowało niewykorzystanej szansy, ale cóż, takie są wyścigi. Wszyscy byli oczywiście pod wrażeniem tego, co zrobił Piter, bo był to wynik naprawdę zaskakujący, ale także pokazujący, że nowa platforma i nowy sezon to nowe rozdanie i można tu pokusić się o niespodzianki. Było o nie po prostu łatwiej, niż na F1 Challenge, bo jednak mieliśmy dużo więcej możliwości, dużo więcej realizmu do rzeczywistej F1 i dużo większe możliwości walki. Dzięki temu, że nie było lagów, wielu zawodników mogło w końcu pokazać trochę twardszą grę w defensywnie, bądź odważniejsze ataki. Dzięki temu wyścigi powoli zyskiwały na widowiskowości. Wszystko wskazywało na to, że zmiana platformy, której wcześniej tak się obawiano i sam powrót ligi do życia były bardzo dobrą decyzją. Jedyną osobą mocno sfrustrowaną po wyścigu był oczywiście Patryk, bo jego sprzęt uniemożliwiał normalną rywalizację. Na szczęście długo to nie trwało i już wkrótce miał nowy komputer, który pozwolił mu na jazdę na właściwym poziomie i dzięki temu - mógł powalczyć z innymi. Zanosiło się także na kolejną, bardzo ciekawą walkę Markovsky'ego z Szymussem, którzy na początku sezonu byli blisko siebie. Wyglądało jednak na to, że przewagę ma zwycięzca pierwszego w historii ligi GP na rFactorze, gdyż opony zużywały mu się wolniej. A wszyscy przecież dopiero uczyli się, więc nie było łatwo zniwelować w krótkim czasie tą różnicę. Faktem było, że ogumienie faktycznie było dość dziwne, raz twarde opony były minimalnie wolniejsze, raz znacznie, raz się okazywało, że miękkie gumy wytrzymują niebotycznie długo... To akurat mało miało wspólnego z realizmem, choć z drugiej strony - przynajmniej na każdym torze czekało nowe wyzwanie. Nie było nudno, a trzeba było zwracać uwagę na więcej rzeczy. To podkręcało rywalizację i sprawiało, że była ona coraz bardziej zacięta, a takie rzeczy, jak kombinowanie ze strategią, sprawdzanie dokładne ogumienia, analiza tempa stały się rzeczą normalną. Przy tym wszystkim wciąż stawiano na zabawę i wspólną integrację, aby już nigdy nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego sezonu. To sprawiało, że sezon zapowiadał się naprawdę dobrze.

Skoro już wspominamy ten wyścig, nie sposób nie napomknąć o jego bohaterze, czyli Piterze. Dobrze wiemy, że czasem jeden wyścig wszystko zmienia, ewentualnie - są po prostu takie wyścigi, w których ktoś nieoczekiwanie osiągnie sukces. Tu mieliśmy drugi taki przypadek, co jest o tyle ciekawe, że w naszej lidze zdarzało się raczej tak, że jeżeli ktoś zaczął już wchodzić do czołówki, to tam zostawał, albo się przynajmniej o nią ocierał. Tymczasem - nigdy później już Piter nie zbliżył się nawet do takiego wyniku. Przez całą resztę sezonu - z którego zresztą zrezygnował w połowie - zdobył o jeden punkt więcej, niż w Brazylii. I żeby było ciekawiej - zdecydowaną większość w GP Belgii, gdzie był 6. i to tylko dlatego, że połowa stawki nie dojechała do mety przez burze, bądź w ogóle nie wystartowała. Dlaczego tak się stało? Proste - nie traktował tej ligi poważnie. Zawsze podkreślamy, że to tylko zabawa i są ważniejsze rzeczy. Jeśli jednak już zapisujesz się, deklarujesz, że będziesz jeździł, to bądź odpowiedzialny. Piter tymczasem nie trenował praktycznie wcale, przed każdym wyścigiem na serwerze pytał ile wyścig będzie liczył okrążeń, ile potrzeba paliwa... Ręce opadały. To zaczęło w końcu wychodzić na wyścigach, bo inni zaczęli z biegiem czasu radzić sobie coraz lepiej, ogarniać rFactora, a Piter - nie i momentami wystawiał się na pośmiewisko. Dlatego też nie został dobrze zapamiętany. Wrócił jeszcze na szósty sezon, gdzie wywalczył oszałamiające osiem punktów, z czego większość zrobił w jednym GP, gdzie był siódmy. Gdy mu się chciało - potrafił jeździć na niezłym poziomie, ale przeważnie wykazywał lekceważące podejście. Co ciekawe - w 2021 roku, w trakcie turnieju pokazał się na chacie podczas podcastu i powiedział, że szykuje się do powrotu do jazdy. Na ligowym Slacku wywołało to salwy śmiechu, politowania i niewiary. Jak widać - Pitera nie ma, więc ta reakcja wcale nie była przesadzona. Wspomnijmy też o innym enfant terrible - Athlonie, o którego organizacji i zaangażowaniu mówiliśmy już w tej serii. Tutaj mamy wszystko w pigułce - zapisał się zaciekawiony rFactorem, poszło mu nieźle, mówił że było fajnie, ale to był jego jedyny występ. Później już mu się nie chciało. Zawsze mnie, autora tego tekstu, zastanawiało co kieruje takimi ludźmi? Po co w ogóle coś zaczynają skoro szybko się zniechęcają? Czy to naprawdę fajne, traktować coś jak zabawkę? Gdy nam się znudzi to można zrezygnować? Wygodne podejście, ale bardzo nie w porządku. No ale cóż, jak widać, zawsze takie osoby się trafiają. Pokazał to nawet dwunasty sezon. A Athlon, cóż. Do dziś w świadomości osób będących z ExtremeF1 od zawsze funkcjonuje jako ten, który zrobił dobrze jedną rzecz - założył naszego Slacka. Ale spokojnie, nikt za to pomników stawiał nie będzie.

Najważniejsze w tym GP jest jednak coś innego - to właśnie wtedy rozpoczęło się coś trwałego, coś na kilka lat. To nie była tylko zabawa na chwilę, ale jednak stworzono naprawdę fajne zmagania, takie na luzie, nie po to, by coś komuś udowadniać, by mieć ambicje najlepszej ligi w kraju i tak dalej. Chodziło po prostu o zabawę i wspólne spędzanie czasu. Każdy z nas robił się coraz starszy i coraz lepiej się ze sobą dogadywaliśmy. Także na torze, jeśli można tak powiedzieć - sprawy dyskusyjne były szybko wyjaśniane i dochodziło do mniejszej liczby wypadków. Dzięki temu, że gra była bardziej przewidywalna, można było się spodziewać, co zrobi przeciwnik. Przy tym wszystkim nie zaprzestano integracji na innych poziomach. Coraz więcej osób angażowało się także w inne projekty, jak chociażby Slack E-sports w grze Counter-Strike. Tam kierowcy, którzy na torze ze sobą rywalizowali, współpracowali i szło im naprawdę przyzwoicie. Nie był to rzecz jasna projekt, który miał rzucić na kolana rynek e-sportu, ale jednak - fajna inicjatywa, zabijacz czasu dzięki któremu kierowcy rozumieli się coraz lepiej. Dlatego tak bardzo zaczęto tu stawiać na integrację - by móc rozumieć innych i by rozgrywka była przyjemniejsza. Stworzyła się tu naprawdę fajna grupa i to dzięki determinacji jej członków liga mogła odbyć tak wiele sezonów, wyścigów, widzieć zacięte pojedynki, wielkie zwycięstwa, bolesne upadki i niesamowite comebacki. To część naszej historii. Tysiące wspomnień, których nikt nie odbierze.

Tak zaczęła się ,,nowa era" ExtremeF1. Mam nadzieję, że tekst czytało Wam się dobrze i było dla Was czymś fajnym poznać, czy też przypomnieć sobie wydarzenia, które były początkiem czegoś trwało. Jeśli ktoś w maju 2017 roku usłyszałby, że liga dojedzie do dwunastego sezonu, myślę że niewielu optymistów by się znalazło, którzy powiedzieliby, że to się uda. A jednak tak się stało i zrobiliśmy to wszyscy, wspólnymi siłami. Powiedzenie, że razem jesteśmy siłą nie było nigdy bardziej prawdziwe. Kolejne wspomnienia - już niebawem, tak więc śledźcie naszą stronę i szykujcie do najbliższych zawodów w ramach dwunastego sezonu, które będą ostatnimi przed Bożym Narodzeniem. Niestety - czasy kierowców z GP Brazylii sezonu trzeciego nie zachowały się, dlatego poniższa tabela jest w wersji okrojonej. Również zdjęcie do newsa nie pochodzi z Interlagos, gdyż niestety praktycznie nic nie zachowało się w czeluściach komputerów, czy internetów. Ale jak już wspomniano - najważniejsze są te wszystkie wspomnienia w naszych głowach. I mam nadzieję, że jeszcze trochę ich zapiszemy. Na teraz to wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółPunkty
1. Markovsky Williams25
2. Szymusso Red Bull18
3. Piter1998Toro Rosso15
4. SorontarMcLaren12
5. TaraskSauber10
6. Kubusa96Red Bull8
7. AthlonFerrari6
8. BartiFerrari4
9. Patryk KręgielMercedes2
10. Adventure0Renault1
11. AfterMcLaren0
12. KiroshimaMercedes0
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430