header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Początkowo czternastu kierowców stawiło się na torze. Jak było wiadomo, odpadł znowu Kiroshima, który nie wiadomo, kiedy będzie mógł powrócić do rywalizacji. Nie pojawił się także Dymson, choć spodziewano się, że jednak już pojedzie, wszak był też na treningu i znalazł sposób na to jak sobie radzić mimo kontuzji.Tak więc po raz kolejny by awansować do drugiej części czasówki, trzeba było znaleźć się w czołowej siódemce. Najgorsze prognozy pogody nie sprawdziły się - zachmurzenie było duże, ale jednak nie padało i tak miało pozostać przez cały czas trwania rywalizacji. Zawody zapowiadały się fascynująco, bowiem paru kierowców z czołówki mocno narzekało na tor i nie mogło się na nim odnaleźć, za to zawodnicy drugiego planu czuli się tu nie najgorzej i mieli nadzieję na namieszanie w tej rywalizacji. Dlatego, gdy tylko zaczęły się kwalifikacje, wszyscy założyli miękkie opony i ruszyli do walki o jak najlepszy czas. Niektórzy jednak przegięli - Szprycek i After urwali po jednym kole w piątym zakręcie. Kierowca McLarena był bliski odpadnięcia z czasówki, bo zawiesił się na tarce, ale od czego ma się team-mate'a? Graczek poświęcił się i wypchnął kolegę z powrotem na tor. Dzięki temu mógł dojechać do pit-lane i walczyć potem o czas, co udało się także Afterowi. Na czele tabeli znalazł się Rekady, który zawsze jest szybki, niezależnie od toru. Ustanowił przy tym rekord ukraińskiego obiektu. Na drugie miejsce wskoczył Kubusa96, potwierdzając wysoką formę. Kierowca BMW zrobił to w połowie sesji i uznał, że odpocznie. Pozostali dwoili się i troili. Na trzecie miejsce wskoczył MikruseK, a tuż za nim wylądował After, który otrząsnął się po wypadku. Dalej był Norbi, który nie mógł posklejać kółka, ale jak się okazało - nie musiał, bo na awans starczyło. Szprycek dostał się do siódemki, ale potem miał problemy techniczne i w efekcie zostało mu tylko jedno okrążenie. W międzyczasie wyprzedzili go Graczek i Szymusso. Postawa drugiego z kierowców McLarena była sporym zaskoczeniem, zaś wicelider generalki nie czuł się na tym torze komfortowo, ale dzięki pracy z bratem udało mu się trochę przyspieszyć. Jak się okazało - wystarczająco na awans do Q2. Szprycek bowiem pojechał ostatnio kółko źle i został na dziewiątym miejscu - przegrał jeszcze z Patrique2001, który wykręcił tylko cztery okrążenia i nie starczyło mu to do awansu. Całkiem nieźle spisał się ZanDi, który starał się jak mógł, ale ostatecznie wywalczył dziesiątą lokatę. Pandodo, najgłośniej narzekający na ukraiński obiekt, przegrał z kierowcą Red Bull o 0,2 sekundy i był daleko od promocji. Wbrew jego zapowiedziom, nie oczarował Wujek. Drugi z kierowców Lotusa nie zszedł nawet poniżej 1:05, a na dokładkę - rozbił bolid w piątym zakręcie i zakończył udział w kwalifikacjach kilka minut przed czasem. Na końcu znaleźli się kierowcy Jordana. Adve znowu w czasówce nie umiał przełożyć tempa z treningu, podobnie zresztą jak Ostachim, który również był dużo wolniejszy, niż dzień wcześniej. Obaj zdecydowanie nie mieli powodów do zadowolenia.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. RekadyFerrari1:04.012-
2. Kubusa96BMW Sauber1:04.2310:00.219
3. MikruseKArrows1:04.2710:00.259
4. AfterToro Rosso1:04.2910:00.279
5. NorbiArrows1:04.4170:00.405
6. GraczekMcLaren1:04.4990:00.487
7. SzymussoBMW Sauber1:04.5070:00.495
8. Patrique2001Toro Rosso1:04.5700:00.558
9. SzprycekMcLaren1:04.5850:00.573
10. ZanDiRed Bull1:04.6170:00.605
11. PandodoLotus1:04.8260:00.814
12. WujekLotus1:05.2300:01.218
13. AdveJordan1:05.4630:01.451
14. OstachimJordan1:06.3120:02.300


Walka w kwalifikacjach zapowiadała się intrygująco, aczkolwiek na wyraźnego faworyta wyrósł Rekady. Wydawało się bowiem, że jedynym, który może mu zagrozić, jest Szprycek, a ten - odpadł po Q1. Mocne tempo prezentował też MikruseK, ale zastanawiano się, czy kierowca Ferrari nie ma jeszcze czegoś w zanadrzu. Szybko okazało się, że ma - już w pierwszym okrążeniu pojechał poniżej 1:04 i właściwie zamknął temat rywalizacji. Na drugim miejscu znalazł się MikruseK, na którym ciążyła kara cofnięcia o cztery pozycje na starcie, więc chciał zminimalizować straty. Dalej był Kubusa, który nieznacznie wyprzedzał Norbiego, dalej blisko siebie byli After i Graczek, a odstawał Szymusso. Na kolejnych okrążeniach zawodnicy się poprawiali. Rekady dołożył kolejną 0,1 sekundy i stanęło na 1:03.842. Znakomity rezultat. MikruseK dał z siebie maksa i poprawił swój wynik, tracąc do kierowcy Ferrari 0,2 sekundy. Biorąc pod uwagę karę dla zawodnika z Gorzowa Wielkopolskiego, trwała walka o pierwszą linię. Arrows chciał ją utrzymać dla siebie i Norbi poprawił swój wynik, minimalnie wyprzedzając Kubusę. Doświadczony kierowca jednak czuł się na tym torze dobrze, więc nie poddał się i odegrał się na rywalu, pokonując go o 0,006 sekundy i wskakując do pierwszej linii. Za ich plecami trwała równie zażarta walka. Szymussowi udało się poprawić i wcisnąć w niewielką ,,szparę" między Afterem i Graczkiem, który już swoich rezultatów nie poprawili. Szczególnie niepocieszony był zawodnik McLarena, bo to oznaczało, że jako jedyny zawodnik z Q2 - nie licząc Rekady'ego - nie zyska pozycji przez cofnięcie Mikrusa.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. RekadyFerrari1:03.842-
2. MikruseKArrows1:04.0540:00.212
3. Kubusa96BMW Sauber1:04.3920:00.550
4. NorbiArrows1:04.3980:00.556
5. AfterToro Rosso1:04.4710:00.629
6. SzymussoBMW Sauber1:04.4890:00.647
7. GraczekMcLaren1:04.5090:00.667


MikruseK zatem wywalczył sobie szóstą pozycję na starcie, ponadto kara ciążyła też na Pandodo i musiał on ruszać z pozycji numer trzynaście. Do stawki dołączył Dymson. Jak się później okazało, kierowca Red Bulla... po prostu zaspał. Mógł podziękować swojej żonie, która obudziła go na czas. Tak więc mieliśmy frekwencję najlepszą od początku sezonu, a to zwiastowało dodatkowe emocje, bo przecież im więcej zawodników, tym ciekawiej, ale przy tym większe prawdopodobieństwo zamieszania. A tego się obawiano. Bardzo szybki pierwszy zakręt, ponadto długie łuki, które można było pokonywać na różne sposoby... Było się czego bać. Z drugiej strony - to nie było pierwsze takie wyzwanie dla ligowców, więc powody do optymizmu były. Na start Szprycek i Dymson zdecydowali wyłamać się ze schematu i zdecydowali się ruszać na oponach twardych. Po drobnych kłopotach zawodnicy ruszyli do okrążenia formującego, które przebiegło spokojnie. Niektórzy mieli jednak pewne problemy z odpowiednim dogrzaniem opon, a jak wiadomo, gdy się przegnie, to robi się problem. W końcu pojawiło się zielone światło i zawodnicy pomknęli do pierwszego zakrętu, gdzie nie wydarzyło się nic poza tym, że Ostachim wypadł z toru i bardzo dużo stracił. Do przodu próbowali przebijać się kierowcy Lotusa, zaś pozostali zawodnicy zachowali spokój i nie wydarzyło się nic kontrowersyjnego. Rekady utrzymał prowadzenie i choć początkowo miał trudności ze stabilnością, to szybko to opanował. Kubusa na początku próbował go straszyć, ale bardziej musiał martwić się o tył. Afterowi na chwilę udało się wyprzedzić Norbiego, ale potem został skontrowany, a później spadł jeszcze za Szymussa. Norbi miał ochotę na więcej, ale w pierwszym zakręcie został spowolniony przez Kubusę i spadł za jego młodszego brata. Bardzo dobrze start ułożył się dla Szprycka, który złapał rytm i wyprzedził Patrique'a i Graczka. Kierowca Toro Rosso nie najlepiej odnalazł się w tłoku i spadł także za kierowców Lotusa. Spokojnie jechali ZanDi, Dymson i Adve.

I zaczęło się robić słodko-pierdząco, ale utrzymało się to raptem do czwartego okrążenia. Patrique postanowił poszukać dla siebie miejsca w drugim zakręcie między bolidami Lotusa, które zupełnie nie spodziewały się kolejnego samochodu. W efekcie Pandodo i Wujek zamknęli drzwi Patrique'owi, który już nie zdążył zareagowąć, został wzięty w kleszcze, a następnie wystrzelony w powietrze. Gdyby to było pływanie synchroniczne, za tą ilość obrotów, którą wykonał bolid Toro Rosso, byłyby znakomite oceny. Ale tutaj - już nie. Co gorsza, ucierpiał też na tym ZanDi, który uderzył w auto kierowcy z Radlina i został - podobnie jak on - bez skrzydła. To nie był jednak koniec dramatu Patrique'a, bo gdy zjechał do boksu, to... nie założono mu nowego spojlera. Tego było już za wiele i zespołowy mistrz z X sezonu wycofał się, kończąc swoje męki na tym torze. Na kolejnym okrążeniu mieliśmy następną atrakcję - Szymusso i Norbi zjechali w tym samym momencie do boksu. Nagle kierowca BMW stracił panowanie nad bolidem i uderzył w słupek ze światłami przy alei serwisowej, a w niego - wpadł Norbi. Tak to wyglądało na większości powtórek, jednak u Szymussa wyglądało to tak, że otrzymał strzał w tył od rywala. Wszystko wskazuje zatem na błąd gry, tak czy siak - obaj zostali bez spojlerów, przy czym to Szymusso stracił więcej i wypadł z pierwszej dziesiątki. Większość kierowców zjeżdżała na kolejnym kółku, ale numer odwalił Kubusa - zahaczył na wyjściu z ostatniego zakrętu o bandę, pogubił się w przyciskach i nie zdążył anulować naprawy karoserii i stracił w pit-stopie kilka sekund. W efekcie - spadł za Mikrusa, Pandodo, Graczka i Norbiego. Kierowca Lotusa zaczął radzić sobie naprawdę dobrze i był przed zawodnikiem McLarena. O atrakcje zadbał ponadto After, który przekroczył prędkość w pit-lane i musiał zjechać na karę przejazdu przez aleję serwisową. Najdłużej na torze z kierowców, którzy zaczynali na miękkich oponach. zostali Rekady i Wujek, który zjechali po siódmym kółku. Kierowca Ferrari był nadal wirutalnym liderem wyścigu, Wujek - znalazł się za Kubusą, ale zaczął tracić tempo. Z kolei na czele znalazł się Szprycek, jadący naprawdę bardzo dobrze na twardych oponach, drugi był Dymson.

Na torze zrobiło się nieco spokojniej. Rekady trzymał mocne tempo i gonił Dymsona. MikruseK również nie mógł narzekać, wprawdzie do kierowcy Ferrari tracił trzy sekundy, ale był bezpieczny z tyłu. Tym bardziej, że Pandodo i Graczek tłukli się niemiłosiernie i zażarcie walczyli o pozycję. Zawodnik McLarena próbował zaskoczyć rywala, ale ten stawiał twarde warunki. Kubusa próbował gonić Norbiego, raz szło lepiej, raz gorzej, ale w końcu mogło dojść do bezpośredniego starcia w pierwszym zakręcie. Obaj nie odpuścili i zrobiło się niebezpiecznie, bo Norbi wyleciał z toru, ale bezpiecznie na niego wrócił, przed kierowcą BMW Sauber. Z tyłu stawki coraz lepiej szło ZanDiemu, który doganiał Adve i Wujka, straty próbowali odrobić Szymusso i After. Na ostatnim miejscu spokojnie jechał Ostachim, unikający większych wpadek. Rekady tymczasem dogonił Dymsona i zdążył go wyprzedzić, zanim ten odbył swój pierwszy pit-stop, który miał miejsce po 14. okrążeniu. W tym samym czasie zjechał także Szprycek, który wylądował tuż za Kubusą. Biorąc pod uwagę mocne tempo kierowcy McLarena i to, że na koniec zostawił sobie miękkie opony, jego szanse nawet na podium nie były takie małe. Zresztą - zwiększyły się znacznie niedługo później. Dramat przeżył bowiem Rekady, którego wyrzuciło z serwera wskutek problemów technicznych. Tym samym liderem został MikruseK i otworzyła się przed nim niezwykła szansa na drugą wygraną. Kierowca Arrowsa był bezbłędny. Za jego plecami nadal trwała niezwykła walka Pandodo z Graczkiem. Ten drugi w końcu znalazł sposób na rywala, ale ten nie pozostawał mu dłużny i odgryzł się agresywnym manewrem w pierwszym zakręcie, po którym Graczek musiał ratować się wyjazdem na pobocze. Skorzystał na tym Norbi, który najpierw wyprzedził kierowcę McLarena, a później także - zawodnika Lotusa. Widząc co się dzieje, Kubusa postanowił zagrać va banque i przyspieszyć drugi pit-stop, zjeżdżając już na 18. kółku. Nie dało mu to nic - za chwilę bowiem doszło do dziwnej awarii, w wyniku której założycielowi ligi zawiesił się komputer i było dla niego po zabawie.

Atrakcji dostarczył także After. Kierowca Toro Rosso popisał się niecodziennym wyczynem, a mianowicie na drugim pit-stopie zrobił to samo, co na pierwszym i bynajmniej nie chodzi tylko o zmianę opon. Znowu bowiem przekroczył prędkość i musiał jeszcze raz odbyć karę przejazdu przez aleję serwisową. Gdy to już uczynił, zakończył swój wyścig spektakularnym dzwonem, po którym urwał koło. Tym samym na torze zostało jedenastu kierowców. Po pit-stopie niezłe tempo zaczął łapać Dymson, niestety jednak dla niego napotkał na swojej drodze Adve, który akurat wtedy popełnił błąd. Nie wiedzieć czemu, zawodnik Jordana źle wymierzył zakręt numer sześć, ściął go i wrócił na tor prosto pod koła kierowcy Red Bulla, który mógł już tylko przeklinać los i zjechać po nowe skrzydło. Na szczęście dla niego, nadal był w punktach, bo Ostachim został daleko z tyłu. Po pit-stopach Szprycek znów objął prowadzenie i zjechał w końcówce wyścigu po świeży komple nowych opon miękkich. Wyjechał na trzecim miejscu i rzucił się w pościg. Zapachniało dubletem Arrowsa - MikruseK pewnie prowadził, Norbi jechał drugi, ale Szprycek nie odpuszczał. Dalej kolejny akt walki Graczka z Pandodo, który jednak zaczął rozstrzygać się na korzyść zawodnika McLarena. Na pierwsze ligowe podium jednak nie miał szans. Na szóste miejsce dobił się Szymusso, dalej jechali Adve, ZanDi, Wujek, Dymson i Ostachim. W końcówce zostało już do rozstrzygnięcia tylko jedno - kto będzie drugi. Szprycek dogonił Norbiego i zaczęła się ostra walka. Kierowca Arrowsa tradycyjnie nie bawił się w dyplomację, ,,wężykował" na prostej, a potem nie zostawiał miejsca rywalowi. Gdy dojechali do siódmego zakrętu, Szprycek chciał wykorzystać lukę, ale Norbi momentalnie go zepchnął na trawę i w ten oto sposób utrzymał drugie miejsce. Ale tylko na chwilę - po wyścigu ukarano kierowcę Arrowsa karą czasową, w wyniku której spadł na trzecią lokatę. Ponadto ukarano Adve za kolizję z Dymsonem, w wyniku której spadł za kierowcę Red Bulla - a więc na dziesiąte miejsce. Odwołanie nie przyniosło efektu.

Triumf Mikrusa w tym wyścigu jest chyba nieco większym zaskoczeniem niż ten pierwszy, który był konsekwencją rosnącej formy. Ostatnio szło mu nieco słabiej, a na początku wydawało się, że na Ukrainie nie będzie tak mocny. Być może to był blef, być może mocno pracował, w każdym razie - przez karę i niewielkie różnice wydawało się, że będzie trudno. Tymczasem zminimalizował straty w kwalifikacjach, a wyścigu pojechał perfekcyjnie, wykorzystując problemy innych. Znakomity występ. Na podium dla Norbiego też zanosiło się od paru tygodni, bo jeździ coraz szybciej i tutaj również to pokazał. Jest w stanie częściej łapać miejsca w trójce. Niestety, cieniem kładzie się agresywna obrona pozycji, która w końcu doprowadziła do kary i jeśli tu nie nastąpi zmiana, będzie ich więcej. Szprycek zazwyczaj świetnie radził sobie w kwalifikacjach, a gorzej w wyścigu, a tu - odwrotnie i to oczywiście jest dużo lepsze. Być może dalsza pozycja startowa i problemy przed wyścigiem sprawiły, że pomyślał, że nic z tego nie będzie i to paradoksalnie mogło mu pomóc, bo później jechał naprawdę znakomicie. Wyciągnął ile się dało, a ryzykowna strategia też się opłaciła. Graczek również może być zadowolony, bo pokazał, że ma potencjał na naprawdę mocne wyniki. Nie popełnia praktycznie błędów, jest pewny siebie i coraz szybszy. Wykorzystał swoją szansę i tylko szkoda, że to nie podium, ale kto wie, co przyszłość przyniesie. Dla Pandodo piąte miejsce jest raczej sukcesem. Biorąc pod uwagę, jak źle czuł się na tym torze i z jak daleka startował, powinien być naprawdę zadowolony. We właściwym momencie odnalazł rytm. Wujek z cennymi punktami, wprawdzie nie było takiego szału, jak niektórzy się spodziewali, ale też uniknął problemów, zrobił co należało i pewnie dojechał na punktowanej pozycji. Przyzwoity występ. Szymusso ma powody do narzekania, bo nie ze swojej winy uciekła mu szansa na mocny rezultat, co byłoby bezcenne, a też długo szukał ,,swojego miejsca" na tym obiekcie. Początek ułożył się świetnie, potem - mógł już tylko minimalizować straty. I trzeba to docenić, że umiał dobić się do szóstego miejsca. Kubusie dalej nie idzie. Tym razem w końcu był bardzo konkurencyjny, ale nie był też nieomylny - sytuacja z pierwszego pit-stopu była kuriozalna. Potem mógł jeszcze namieszać, skończyło się jednak katastrofą, nie wiadomo dlaczego. To na pewno nie wpłynie dobrze na jego morale, ale nie pozostaje nic innego, jak próbować walczyć z przeciwnościami. ZanDi kolejny dobry wynik, rozkręca się z wyścigu na wyścig i zaczyna coraz mocniej zaznaczać swoją obecność w lidze. On także nie miał szczęścia na początku, ale również pokazał charakter i w efekcie cieszy się z solidnych punktów. Dymson jak na długą przerwę i to, że musiał dokonać zmian w sterowaniu to raczej zaliczył przyzwoity wyścig. Oczywiście, mogło być lepiej, zaryzykował ze strategią i kto wie, gdzie by go to zaprowadziło, niestety znów miał pecha. Koniec końców jednak - coś udało się wywalczyć. Adve ma prawo czuć rozczarowanie, niestety znów wkradł się błąd, który tym razem - kosztował innego zawodnika szanse na dobry wynik. Szkoda tego momentu, bo sam kierowca Jordana jechał poza tym poprawnie i mógłby zdobyć dużo lepsze punkty. A tak - został z jednym. Cóż, nie ma co się załamywać, trzeba próbować się zrehabilitować i walczyć dalej. Kwalifikacje - wciąż do poprawy. Ostachim zrobił swoje, dojechał do mety w jednym kawałku, uniknął większych wpadek. Niestety, tempem zdecydowanie odstawał i znów zajął to nieszczęsne jedenaste miejsce. Aż chciałoby się w takich przypadkach przyznać także i jemu punkt, bo walczy, stara się, tego nie można odmówić. Oby pracował dalej. Ekipie Toro Rosso po tym wyścigu pozostaje tylko gorzko żartować ze swojego występu. Fakty są jednak takie, że zawiedli. Szczególnie After, który nie przyzwyczaił nas do takich błędów, zwłaszcza, że ostatnio jechał znakomicie, a tu taki klops i jeszcze rozbity bolid na koniec. No cóż, każdemu może się zdarzyć. Patrique natomiast chyba nie zanalizował dobrze sytuacji i niepotrzebnie próbował szukać luki między dwoma bolidami. Ktoś powie - zaryzykował, poszedł w myśl Ayrtona Senny, to jest ściganie, a że nie opłaciło się - trudno. Może i tak. Ale niestety, jakkolwiek brutalne to nie będzie - Patrique to nie Senna. W jego sytuacji czasem lepiej byłoby kalkulować i przeczekać, bo jego sytuacja w tabeli nie jest jakaś cudowna i każdy punkt się liczy. Rekady znów mógł przekonać się o ciemnej stronie wyścigów, nigdy nie wiadomo, czy coś się nie stanie i tu niestety nastąpiło brutalne przebudzenie. Zanosiło się na kolejną wygraną, niestety został z niczym. Ot, uroki motorsportu. Ale to lepiej dla dalszego przebiegu sezonu, bo tak przynajmniej jeszcze jest nadzieja, że będzie można z nim powalczyć. Choć oczywiście kierowca Ferrari pozostaje głównym faworytem i tak będzie w każdym wyścigu.

Można powiedzieć, że GP Ukrainy było takie, jak się spodziewaliśmy - były niespodzianki, była walka, były kontrowersje, szczęścia jednych, dramaty drugich. Ot, typowy wyścig na torze, na którym Formuła 1 nigdy nie pojedzie. Na pewno jednak nie było takie dramatu, jakiego niektórzy się spodziewali. Wielu wieszczyło wypadki, latające koła, straszne rzeczy, a tu - miłe rozczarowanie. Pokazaliśmy, że potrafimy się zmobilizować i należy to docenić, bo wykonaliśmy przez te wszystkie lata wiele pracy, by tak było. Oczywiście, później było już różnie, dochodziło do dziwnych rzeczy i to trzeba poprawić, ale myślę, że jest na to szansa. Czy ten tor słusznie znalazł się w kalendarzu? Cóż, pokazał cały urok motorsportu. Paru faworytów wykosiło, było zamieszanie, niektórzy na tym skorzystali. Czasem tak już jest i nie ma co na to narzekać - następnym razem skorzysta ktoś inny. Trzeba zawsze walczyć do końca i próbować odwrócić kartę. A okazji - jeszcze trochę jest. Po tym wyścigu Rekady wprawdzie nie uciekł, ale na jego szczęście te straty nie są aż tak duże i ma 35 punktów przewagi nad Szymussem i 37 nad Mikrusem. Kierowca Arrowsa uciekł Afterowi, za to Patrique ma już tylko kilka punktów przewagi nad Norbim, który z kolei o jedno ,,oczko" wyprzedza Pandodo. Szprycek znalazł się przed Kubusą, coraz mocniej w dziesiątce urządza się Graczek, dla którego już teraz jest to najlepszy sezon w ExtremeF1 jeśli idzie o zdobyte punkty. Dalej Wujek, ale zaczyna doganiać go ZanDi, który jest już przed Adve. Potem Dymson, Ostachim i Kiroshima. Wśród zespołów najlepiej widać, jak jeden wyścig może wszystko zmienić. Arrows był czwarty z kilkunastoma punktami straty, teraz - to oni patrzą na wszystkich z góry i mają 16 punktów więcej od BMW, 20 od Ferrari i 21 od Toro Rosso. Będzie się tam działo. McLaren o 4 punkty wyprzedził Lotusa, będzie walka. Z kolei Red Bull spokojnie na siódmym miejscu, a Jordan w końcu dopisał coś do swojego konta. Jeden punkt, ale zawsze coś. Wyścig na Autodrome Chayka pokazał, jak nieprzewidywalne są wyścigi i że wszystko może się zdarzyć. Dlatego też warto być z nami i dalej wspólnie się bawić, bo nigdy nie wiadomo, co, gdzie, kiedy i jak. Kolejny wyścig - ostatni w pierwszej połowie sezonu - odbędzie się na ulicznym torze w Singapurze. Zapraszam serdecznie do wspólnej rywalizacji, a za zmagania na Ukrainie serdecznie dziękuję. Teraz to już wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółCzas/StrataPunkty
1. MikruseKArrows0:39:40.51825
2. SzprycekMcLaren+ 0:10.54518
3. NorbiArrows+ 0:11.43515
4. GraczekMcLaren+ 0:18.35612
5. PandodoLotus+ 0:19.99210
6. SzymussoBMW Sauber+ 0:28.3928
7. ZanDiRed Bull+ 0:49.7646
8. WujekLotus+ 0:58.2354
9. DymsonRed Bull+ 1:00.2432
10. AdveJordan+ 1:02.9141
11. OstachimJordan+ 1 okr.0
12. AfterToro RossoNie ukończył0
13. Kubusa96BMW SauberNie ukończył0
14. RekadyFerrariNie ukończył0
15. Patrique2001Toro RossoNie ukończył0
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430