· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Do sesji treningowej przystąpiło dziewięciu kierowców. Jedynie Red Bull pojawił się z oboma samochodami na tym torze, zaś pozostałe ekipy wystawiły po jednym kierowcy, przy czym w przypadku Lotusa, McLarena i Arrowsa byli to zawodnicy, którzy są wyżej w klasyfikacji generalnej. Przy tym warto podkreślić, że MikruseK pojawił się na torze po siedmiu minutach. Pozostali albo odpoczywali po zmaganiach w innej lidze, albo uznali, że wypicie piwa jest lepszym pomysłem na sobotni wieczór, niż trenowanie w Singapurze. Jeszcze tydzień przed tym GP zwrócono uwagę, że w tym azjatyckim państwie-mieście jest pora deszczowa i może się zdarzyć wszystko. Najnowsze prognozy są jednak stosunkowo łaskawe i podczas treningu deszcz nie groził, było też bardzo ciepło, co jak na ten sezon jest dość nietypowe. Gdy tylko zielone światło się pojawiło, zawodnicy zabrali się do pracy. Doszło przy tym do zabawnej sytuacji w garażu BMW, bo Kubusa gdzieś tam się pomylił przy ustawieniach sterowania i wyszło na to, że pierwsze okrążenie było w jego wykonaniu instalacyjne. Gdy już naprawił, zaczął ostro sprawdzać jazdę z dużą ilością paliwa i tak poczyniła znakomita większość zawodników - tylko Patrique2001 postąpił inaczej. Największa grupa osób sprawdzała opony twarde, co nieszczególnie dziwiło, gdyż szybko się zorientowane, że miękkie gumy trzymają bardzo krótko. Dlatego niedziwne, że zawodnicy nie tracili czasu i sprawdzali opony jak się da, gdyż tak duże zużycie jest rzadko spotykane.
Prowadzenie oczywiście objął Patrique, jednak przez pewien czas zupełnie nie mógł skleić okrążenia i jego przewaga nad resztą stawki nie była jakaś wybitna, biorąc pod uwagę ilość paliwa na pokładzie. Dopiero po około 20 minutach kierowcy Toro Rosso udało się zejść poniżej 1:38 - niewiele, ale jednak, co było naprawdę konkurencyjnym rezultatem. Z grona pozostałych zawodników najszybszy był Szprycek, który sprawdził najpierw miękkie opony. Podobnie postąpił Kubusa i obu dzieliła niewielka różnica. Dalej blisko siebie byli Dymson, Pandodo i MikruseK, dopiero po pewnym czasie znacznie swój wynik poprawił kierowca Lotusa, który wskoczył na drugie miejsce. Nie wiadomo jednak, jaką miał wtedy ilość paliwa. Ostro pracowali także Ostachim, a szczególnie Kiroshima. Kierowca Ferrari dostał dość jasne wytyczne, co powinien robić, skoro wraca do rywalizacji po przerwie na tak trudnym dla niego torze. Zawodnik z Nowego Tomyśla konsekwentnie realizował swój plan i wyglądało to przyzwoicie. Nie mówimy tu o czasach, lecz o płynności jazdy. Mniej więcej w połowie sesji doszło do zamiany - Patrique postanowił sprawdzić, jak ma się sprawa z oponami, a razda zabrała się za szlifowanie kółek kwalifikacyjnych i setupów. Jako pierwszy zrobił to Ostachim i przez chwilę kierowca Jordana znalazł się na trzeciej pozycji. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że reszta jeszcze kółek z małą ilością paliwa nie zrobiła, to dawno nie widzieliśmy kierowcy Jordana tak wysoko. Jak się jednak okazało - to nie było ostatnie słowo ze strony pochodzącego z Górnego Śląska kierowcy. Oczywiście zdążył spaść w klasyfikacji, ale poprawił swój wynik o pół sekundy i zszedł poniżej 1:40. Należy to uznać za rezultat więcej niż przyzwoity - tym bardziej, że jego wyniku nie umiał przebić ZanDi. Oczywiście, nie wiemy jaki program realizował kierowca Red Bulla, ale i tak warto odnotować niezły wynik Ostachima.
Kolejni kierowcy stale poprawiali swoje wyniki. Najpierw na drugie miejsce wsunął się MikruseK, ale tracił do liderującego Patrique'a 0,4 sekundy, potem za plecy swojego byłego zespołowego kolegi wskoczył Szprycek, tracąc raptem 0,007 sekundy. Z kolei czwarty był Kubusa, z minimalną stratą do Mikrusa. Potem niespodziewanie liderem został Dymson z niebotycznym czasem. Okazało się, że kierowca Red Bulla sprawdził czujność innych na kwestię limitów toru. Wynik oczywiście skasowano, a później, już we właściwy sposób, Dymson wylądował na trzecim miejscu i w spokoju postanowił poobserwować innych. A ci nie próżnowali - szybko kierowcę Red Bulla wyprzedził łapiący rytm Kubusa, potem MikruseK wylądował tuż za Patrique, schodząc na 1:37, aż do głosu doszedł Szprycek. Kierowca McLarena najpierw przebił wynik lidera o blisko 0,2 sekundy, a potem ustanowił znakomity rezultat 1:37.545. Potwierdziła się tym samym niezwykła forma kierowcy jadącym bolidem z numerem 4. Było już zatem jasne, kto wygra trening, natomiast trwała rywalizacja o miejsce drugie. I niespodziewanie wskoczył na nie Kubusa, który minimalnie poprawił wyniki Patrique'a i Mikrusa. Sam założyciel ligi był zaskoczony takim obrotem spraw, inni - pewnie też. Słabo wypadł Pandodo, który ledwo zszedł poniżej 1:39. Nie wiadomo jednak, czy zawodnik Lotusa miał słabszy dzień, krył formę, czy po prostu jeździł bardziej pod wyścig. Potem mieliśmy Ostachima i ZanDiego, którzy po 45 minutach opuścili tor, a na końcu Kiroshima. Na pierwszy rzut oka strata wydaje się bardzo duża, ale pamiętajmy jednak, że zawodnik Ferrari dopiero w końcówce jechał z małą ilością paliwa i miał inne cele na ten trening. Wydaje się, że je zrealizował.
Gdy jesteś w formie - poradzisz sobie wszędzie. To idealnie oddaje aktualna forma Szprycka, który załamywał ręce po wyścigu na Ukrainie, a tymczasem - idzie mu chyba jeszcze lepiej, niż tam. Znakomicie odnajduje się obecnie na modzie przygotowanym na ten sezon i tym samym radzi sobie coraz lepiej. Laurów jednak nie można przedwcześnie rozdawać, bo po pierwsze to nie jest takie proste, by być regularnym na tym torze, a po drugie - szybki na jednym kółku nie oznacza szybki w wyścigu. Daleka droga przed Szpryckiem. Dobry występ Kubusy, który zasygnalizował, że może ta zwyżka formy z poprzedniego GP nie jest przypadkiem, aczkolwiek w Singapurze zawsze mu szło nieźle. W tym szczególnym dla niego sezonie niestety walczy też z kwestiami technicznymi, co w sumie też tyczy się Szprycka. Oby obaj panowie mogli na torze walczyć wyłącznie z kierowcami. Blisko są Patrique i MikruseK, nie można wykluczyć, że będą w stanie jeszcze przyspieszyć i na pewno będą się liczyć w walce o podium. O tym marzy także Dymson, który wprost mówił, że jego celem na sezon jest choć jedno podium, a jest stosunkowo blisko czołówki, więc zobaczymy, choć wydaje się, że jest dość nierówny na tym torze. Pandodo to niewiadoma. Trudno przewidzieć, co siedzi w głowie zawodnikowi Lotusa i jaki akurat będzie miał dzień. Nie znamy też prawdy o jego dyspozycji. Podobnie możemy w sumie powiedzieć o ZanDim - także przy jego formie na tym torze należy postawić znak zapytania, ale trzeba się z nim liczyć. Ostachim był jednym z nielicznych, który czekał z niecierpliwością na ten wyścig i widać dlaczego, bo jego wyniki są naprawdę przyzwoite. Może straty wydają się duże, ale jednak w jego przypadku trzeba mówić o postępie. Jeśli się nie podpali i będzie równy w wyścigu - kto wie, co się wydarzy. Z kolei o Kiroshimie już mówiliśmy wszystko - wraca do rywalizacji po przerwie, ma trudności z tym modem, do tego taki tor to dla niego zawsze wyzwanie. Najważniejsze więc, by nie popełniał błędów i zobaczymy, na ile to wystarczy.
Pamiętajmy, że w treningu udziału nie wzięli tacy kierowcy, jak Rekady, Szymusso, After, Norbi czy Graczek. Czterech z nich jest w stanie walczyć o najwyższe cele, Graczek - może namieszać. Nie było jeszcze Wujka i Adve, ale w ich przypadku należy się raczej spodziewać, że mogliby walczyć może o pierwszą dziesiątkę. W ciemno powinniśmy zakładać, że największym konkurentem dla Szprycka będzie oczywiście lider klasyfikacji generalnej, ale może się wydarzyć dosłownie wszystko. Przed kierowcami duże wyzwanie. Różnice będą raczej niewielkie, a miejsca na błąd za bardzo nie ma. Do tego będzie to poważny sprawdzian, kto jak poradzi sobie z błyskawicznie zużywającymi się oponami. Należy się raczej spodziewać trzech pit-stopów, co na dystansie 31 okrążeń jest bardzo dużą liczbą. Dlatego też ten wyścig zapowiada się arcyciekawie. Mamy przy tym nadzieję, że zawodnicy zachowają zimną krew i nie dojdzie do żadnych głupich sytuacji. Tutaj pomyłka kosztuje jeszcze więcej, miejsca nie ma wiele, nieprzemyślany atak może skończyć się dramatem. Zróbmy wszystko, by uniknąć takich sytuacji i uczynić rywalizację jak najprzyjemniejszą. Mam nadzieję, że przed nami dobra i ciekawa zabawa, dlatego serdecznie zapraszam do udziału w najważniejszych sesjach GP Singapuru. Teraz to wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum