· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Na ostatnim wyścigu tego sezonu stawiła się dziesiątka kierowców. Traf chciał, że było to akurat dziesięciu najlepszych zawodników tego sezonu. Szkoda, że nie było nas więcej, ale i tak wynik zły nie był. Wszyscy się zastanawiali, czy jest możliwe, by jeszcze tytuł trafił do Taraska, który musiałby wygrać i liczyć na co najwyżej ósme miejsce Markovsky'ego. Jednak sam kierowca Saubera specjalnie chyba nie wierzył w tę możliwość, bowiem jakiegoś wielkiego szumu na ten temat nie było. Zresztą trudno się dziwić, bo ten scenariusz był jeszcze mniej prawdopodobny niż mistrzostwo dla Leicester w sezonie 2015/2016. Poza tym wyraźnie było widać, że wicelider generalki nie czuje się tutaj tak dobrze jak rok temu, gdy zdobywał w imponującym stylu Pole Position. Nie potrafił bowiem jechać tak szybko, jak Markovsky, który już na początku kwalifikacji zszedł poniżej 1:11. Strasznie wolno rozkręcali się Szymusso i faworyt miejscowej publiczności, czyli Patryk Kręgiel, który po cichu liczył na powtórzenie sukcesu z pierwszego sezonu, albo co najmniej podium. W tej sytuacji na drugie miejsce wskoczył Kubusa96, który prawie zszedł na 1:10, za to lider generalki poprawiał się nieznacznie, aż zatrzymał się na 1:10.759. Do tego poziomu nikt się nie zbliżył. Za nim jednak trwała pasjonująca walka o drugie i kolejne miejsca. Najbliżej pierwszej linii był Kręgiel, który minimalnie wyprzedzał Kubusę, który zdołał złamać 1:11, ale ostatnim okrążeniem drugie pole zdobył Szymusso. Tarask był dopiero piąty, Bartiemu z kolei udało się pokonać Soronara i Kamila. Warto jednak odnotować, że cała ta ósemka zmieściła się w jednej sekundzie. Odstawali tylko After i Extremento, którzy nie potrafili pokonać bariery 1:13 i zanosiło się na niezbyt udane dla nich zakończenie sezonu.
Tym razem nikt nie miał problemów, nie zanosiło się na nie także w Red Bullu (święto!) i wystartowaliśmy naprawdę punktualnie. Okrążenie formujące było spokojnie w komplecie wszyscy się ustawili do startu, który zapowiadał się na naprawdę interesujący. Po zgaśnięciu czerwonych świateł - ruszyli. Markovsky utrzymał się na prowadzeniu, dobrze ruszył też Szymusso. Kubusa podjął się ataku na Kręgla, jednak nie miał miejsca przy zjeździe z DK74. Tymczasem z tyłu reszta się tłukła. O inne bolidy obijał się Tarask, Kamil uderzył Bartiego, a Sorontar postanowił wszystkich minąć i wjeżdżając w las wyszedł na trzecie miejsce. Niestety, w zakręcie przed górką wyjechał za szeroko i wpadł w stojącą tam barierę z opon poważnie uszkadzając bolid. Agresywnie zaczął też jechać Kamil i nawet znalazł się przed Kubusą, ale po chwili kierowca Red Bulla odgryzł się, wykorzystując zbyt szeroki wyjazd w zakręcie zawodnika Renault. Później na tym próbował skorzystać Barti, ale przy tym obaj zapomnieli o Tarasku. Tym samym pierwsza piątka ostatecznie utrzymała się w takim kształcie, jaka była na starcie, przy czym Marek odskoczył od Szymka na sekundę. Kręgiel natomiast trzymał bezpiecznie za sobą Kubusę,
który z kolei nie miał problemów z Taraskiem, który miał nieco uszkodzenia. Sorontar dojechał do boksu, ale chyba był zbyt rozkojarzony, bowiem przekroczył prędkość w pit-lane i po przejechaniu kilku kółek zrezygnował,
rozgoryczony. Z kolei Barti, który miał lepsze tempo od Kamila, w końcu uporał się z kierowcą Renault i wyprzedził go. Z tyłu After jechał spokojnie przed Extremento, natomiast Markovsky utrzymał około 1,5 sekundy przewagi nad Szymkiem, zaś Kręglowi udało się zbudować ponad 2-sekundową przewagę nad Kubusą.
Tak to wyglądało do jedenastego okrążenia, kiedy to samochód Ferrari zaczął gorzej spisywać się na zużytych oponach i Kubusa dogonił rywala i doszło do pojedynku. Kierowca Red Bulla spokojnie poczekał na swoją szansę i wykorzystał zbyt szerokie wyjechanie zawodnika legendarnej włoskiej stajni. W tym samym czasie przed nimi Markovsky jechał szybciej od Szymussa i uciekł na 3,5 sekundy, zaś nieco lepiej jechał Trzask. Tak to zeszło do pit-stopu. Czternaste okrążenie i... Kubusa wjeżdża za szeroko. Jednak miał pewną przewagę nad Kręglem i zdążył wrócić na właściwą linię jazdy, to chyba kompletnie zdezorientowało Patryka, który... obrócił się i wpadł w barierki. Po kieleckich trybunach rozległ się olbrzymi jęk zawodu. A wszystkiemu przyglądał się Trzask. Po chwili Kręgiel dojechał do mechaników, ale miał 16 sekund postoju, podobnie zresztą jak kierowca Saubera, którego mechanicy koniecznie chcieli pomalować bolid, naprawiając te rysy powstałe na starcie. To otworzyło autostradę do podium Kubusie, którego ostatni pit-stop w tym sezonie potrwał 4 razy szybciej niż rywali. Okrążenie później zjechali liderzy, a że garaże Renault i Red Bulla były bardzo blisko, to zrobiło się ciekawie. Po ich pit-stopie na drugie miejsce wskoczył Barti, zaś Kamil po wyjeździe z pit-stopu zlekceważył zimne opony i rozbił bolid. Tym samym powtórzył historię z tego toru sprzed roku (w tym sensie, że nie skończył wyścigu). Barti po wizycie u mechaników był piąty, przed kolegą z zespołu. W tym momencie najszybszy na torze był Kubusa, zaś Marek i Szymek nie mogli dobrze rozgrzać opon, szczególnie brat Kuby. Wkrótce jednak ich tempo znacznie się poprawiło, szczególnie pewnie zmierzającego po tytuł kierowcę Renault, który odskoczył od Red Bulla na 6 sekund. Kuba z kolei widząc, że Tarask jest wyraźnie wolniejszy, skupił się na tym, by dojechać do mety. Tarask jechał niezagrożony na czwartym miejscu, za to kierowcy Ferrari postanowili dać małe show i zaczęli walczyć o piątą lokatę. Ostatecznie różnica była jednak za duża na korzyść Patryka i musiał być przed Bartkiem. Do końca nic się nie zmieniło - w garażu Renault feta, zadowolenie w Red Bullu, rozczarowanie w Ferrari, a After z Extremento dojechali na spokojnie, ze stratą okrążenia. Cieszyli się także w Williamsie, bo oni też mogą zapisać sobie tytuł Marka - przecież połowę sezonu spędził w stajni z Grove.
Tym samym Markovsky zdobył upragniony tytuł i zrobił to w najlepszy sposób. Jego liczby za ten sezon są naprawdę znakomite, a przecież w czterech wyścigach go nie było. Był jednak w tym sezonie perfekcyjny. Red Bulle miały różne przygody, ale koniec końców to nie był dla nich zły sezon. Mistrzostwo konstruktorów było absolutnie zasłużone, a w ostatnim wyścigu pojechali naprawdę dobrze. Tarask ma za sobą bardzo dobry sezon, w którym potwierdził swoje możliwości. Może być jeszcze szybszy. Dla Patryka Kręgla to także pozytywna kampania, choć akurat ostatni wyścig był nieudany dla niego. Barti natomiast potwierdził, że szósta pozycja absolutnie mu się należała. After pokazał, że stać go regularne punkty, ale powinien więcej pracować nad tempem. Extremento miał różne momenty w tym sezonie, aczkolwiek chyba jego tempo nie do końca go zadowalało i trudno się dziwić. Zapowiada jednak, że będzie groźniejszy. Nieudany finał dla Kamila, który jednak zaliczył bardzo pozytywny sezon, Sorontar natomiast także rozczarowany i w tym sezonie chyba nie do końca pokazał pełnię możliwości. FIA przyznała mu jednak na pocieszenie punkt za ten wyścig, jako że były to ostatnie zawody i tak naprawdę nie miało to już większego znaczenia.
Zbyt wielu wypowiedzi po tym ostatnim wyścigu nie udało się otrzymać, ale zobaczmy, co mieli niektórzy do powiedzenia na koniec sezonu:
Markovsky (Renault, P1): "Uff, udało się. Udało się to, co chciałem zrobić i to, co robiłem przez niemal cały sezon. Kolejny bardzo dobry wyścig w moim wykonaniu, tempo wyścigowe było naprawdę dobre, o czym już wiedziałem po treningu, jednak nie spodziewałem się zbytnio takiego czasu. Miło, że wpadło Pole Position, bo to ułatwiło mi wyścig. Zaliczyłem dobry start, mogłem bez nerwów przejechać pierwsze zakręty. Potem tylko musiałem pilnować siebie, by nie skończyć na ścianie, co się udało. Szymek do pit-stopu trzymał w miarę się za mną, więc musiałem jechać szybko, jednak po postoju stracił dystans, przez co było ciężej zachować koncentrację. Ale udało się wygrać i to mnie cieszy. Tytuł jest zasługą i dopełnieniem wysiłku, którego się podejmowałem przez cały sezon. Dla mnie to jest po prostu nagroda i tak też to odbieram. Fajnie było znowu pojeździć z ekipą, z którą jednak się trochę znamy, mimo różnych przeciwności, mimo wzlotów i upadków, które przecież były w tym sezonie. Fajnie było, chciałbym w zasadzie tylko jeszcze częstszych pojedynków na torze, tego trochę mi brakowało. Zobaczymy co przyniesie przyszłość, bo wakacje (nie dla wszystkich) się kończą, więc może być różnie, dlatego cieszę się tą chwilą.
PS. hurr durr, markowska wygrała, a miała upaść i sobie głupi ryj rozwalić gnida jedna."
Kubusa96 (Red Bull, P3): ,,Bardzo się cieszę, że zakończyłem ten sezon miejscem na podium. Może nie było takiej walki jak rok temu, ale wtedy pudła nie było, teraz jest. Kwalifikacje były dla mnie udane, choć mogłem pojechać ciut szybciej, ale jestem z tego okrążenia zadowolony. Start był ok, choć trochę niepotrzebnie atakowałem Kręgla, potem Sorontar wpadł z hukiem w bandę, Kamil za szeroko jechał i sytuacja się unormowała. Jechałem szybciej od Taraska więc miałem tylko na głowie to, by walczyć z Patrykiem. Niestety, najpierw miałem problemy z czystą, równą jazda i uciekł mi na 2 sekundy, potem jednak zauważyłem, że on zaczyna popełniać błędy, a ja się rozkręciłem i zacząłem jechać swoje. Wyprzedziłem go, ale potem popełniłem duży błąd przy zjeździe do pit-lane, na szczęście wróciłem na dobrą linię przed Ferrari, które zupełnie dla mnie niespodziewanie się obróciło. Szybki pit-stop, wolny u rywali i właściwie podium było pewne. Na twardych oponach miałem bardzo dobre tempo i miałem taką przewagę, że późnie już jechałem na totalnym luzie. No i spokojnie to trzecie miejsce dowiozłem, z czego bardzo się cieszę. Dla Szymka też był to udany wyścig, nie popełnił błędów. Markovsky był dzisiaj nie do pokonania, zresztą jak w całym sezonie. Tytuł mu się należał, gratuluję mu. Podobnie jak Taraskowi, który spisał się świetnie. Szymkowi gratuluję trzeciego miejsca, na pewno nie jest to szczyt marzeń, były problemy, ale koniec końców chyba nie jest tak źle. Zawsze można się odkuć. Dziękuję mu też za kolejny wspólny sezon, zwieńczony mistrzostwem zespołowym. Nie zdobyliśmy tak dużo punktów jak rok temu, ale ponad 400 to chyba nieźle, przewaga 101 nad drugim teamem... Osiągnąłem swoje cele na ten sezon i jestem z niego zadowolony, choć na pewno było parę rzeczy, które można było zrobić lepiej. Ale jest naprawdę dobrze i z optymizmem patrzę na następną kampanię. Na koniec dziękuję wszystkim, którzy jechali w tym sezonie. Bez Was ligi by nie było, nie byłoby tego finału i nie byłoby planów na następny sezon. Mam nadzieję, że będzie w nim jeszcze więcej fajnej walki i emocji. Ten uznaję za jak najbardziej udany. Było naprawdę fajnie i już nie mogę się doczekać. Fajnie było reprezentować barwy Red Bulla, ale teraz odpoczynek i szukamy z Szymkiem nowych wyzwań. Mamy propozycję z trzech teamów i wreszcie pora na coś się zdecydować. Sledźcie stronę, bo mimo końca sezonu, stagnacji wielkiej nie będzie. Odpoczywamy i za około 3-4 tygodnie wracamy. Dziękuję jeszcze raz za III sezon!"
Sorontar (McLaren, P10): "Nie ma to jak wyprzedzić na 1 zakręcie 4 osoby, na następnej prostej jeszcze jedną i znajdując się na 3 miejscu pojechać za szeroko kolejny zakręt i kompletnie rozbić bolid... Potem boks, przekroczona predkość i zostałem zdublowany. Nie wyobrażałem sobie dalszej jazdy z takim bolidem przez kolejne 30 okrążeń, więc wyszedłem. Nie znam wyników wyścigu i jestem mocno na siebie wkurzony. Jak Kamil skończy wysoko to pa pa P7... Ogólnie całe to GP to była dla mnie męczarnia. Zobaczymy, czy ktoś mnie zakontraktuje na kolejny sezon, ale po dzisiejszym dniu zaczynam rozważać zakończenie kariery simracingowej. Za dużo mnie to nerwów kosztuje, a gdy odpuszczam, to nie mam z tego żadnej zabawy. Dzięki wszystkim za ten sezon i mam nadzieję do zobaczenia."
A więc sezon III przeszedł do historii. Finałowy wyścig może nie porwał, ale i tak było na co popatrzeć, zresztą jak w całym sezonie. Markovsky pokonał ostatecznie Taraska różnicą 32 punktów, z kolei od Szymussa okazał się lepszy o 60 ,,oczek". W całym sezonie uczestniczyło 21 kierowców, wszyscy punktowali. Warto też odnotować, że na podium stanął każdy zespół, jaki uczestniczył w tym sezonie. Wśród nich najlepszy okazał się Red Bull, co było wiadomo od Japonii. Austriacka stajnia pokonała Saubera o 101 punktów. Renault obroniło się przed Ferrari i utrzymało trzecie miejsce, co jest oczywiście ogromną zasługą Markovsky'ego. Teraz kierowcy będą odpoczywali, ale już wkrótce ogłoszony zostanie plebiscyt, tak jak to było po I sezonie, oraz zapisy na IV sezon. Z biegiem czasu będą się pojawiać kolejne informacje na temat kolejnej kampanii, której start planowany jest na około 20 września, ale termin może jeszcze ulec zmianie na późniejszy. Na pewno nie zamierzamy się poganiać. To już wszystko. Serdecznie wszystkim dziękuję za ten sezon i mam nadzieję, do zobaczenia w następnym, w jak najliczniejszym gronie. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum