· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Na tym wyścigu stawiła się dziesiątka kierowców. Po raz pierwszy w sezonie oglądaliśmy Saubera, a za jego sterami Kiroshima, który jednak miał obawy o swój występ. Zespół Ferrari przekonał Bartiego do występu mimo gorączki prawdziwą włoską pizzą i bimbrem domowej roboty od Muerte, który oczywiście także się pojawił. Nie było Extremento, który jednak uprzedził już wcześniej, za to nie pojawił się zespół McLarena. Kamilowi coś wypadło, z czego był bardzo rozczarowany, za to Markovsky'ego dopadło coś, co zdarzyło się w poprzednim sezonie, na tym samym etapie. Należy się spodziewać, że jeszcze do ścigania wróci, pytanie jednak pozostaje,
kiedy to się stanie. Tym samym z automatu do zwycięstwa faworytami stali się kierowcy Mercedesa i Lotusa, jednak Ferrari nie zamierzało już tym razem występować w roli obserwatorów. Kwalifikacje stały na bardzo wysokim poziomie, choć w ich trakcie doszło do zgrzytów między Sorontarem a kierowcami Ferrari (dość dziwnie przepuszczał) oraz Taraskiem i Muerte, między którymi doszło do kolizji, w wyniku której zawodnik Force India zakończył przedwcześnie udział w czasówce, nie wykręcając żadnego czasu. Nie przeszkodziło to jednak kierowcy Lotusa zdobyć Pole Position, ze znakomitym wynikiem 1:29.488. Fatalnie spisał się Kiroshima, będąc wolniejszym od zwycięzcy o ponad 15 sekund. W stawce nie liczył się się też MikruseK, który był znacznie wolniejszy od reszty i musiał się zadowolić ósmą lokatą. Tymczasem tym razem kwalifikacje nie poszły po myśli zespołu Mercedesa. Szymusso wprawdzie był na drugiej pozycji, ale nie zszedł poniżej 1:30, podczas gdy udało się to Patrykowi Kręglowi i Sorontarowi, który ostatnim okrążeniem zdobył trzecie pole. Natomiast sekundę do Trzaska stracił Kubusa96, który miał bardzo duże problemy w trzecim sektorze i nie dał rady pojechać optymalnego kółka. Barti natomiast pokonał w walce o szóstą lokatę Aftera. Dla Taraska było to pierwsze Pole Position od GP Belgii z poprzedniego sezonu, czyli od trzech miesięcy.
Cała ta dziesiątka przystąpiła do startu tego wyścigu. Kwalifikacje pokazały nam, że Tarask zaczyna wracać do dyspozycji z testów, znów szybki stał się Sorontar, a do gry zaczyna wracać Ferrari. Ale było pewne, że Mercedes tak łatwo nie odpuści. Okrążenie formujące przebiegło spokojnie, poza drobnym piruetem Patryka Kręgla już na prostej startowej, nieszkodliwy jednak dla nikogo. Po chwili czerwone światła zgasły i ruszyli. Jak zwykle znakomicie ruszył Sorontar, który zaczął wciskać się między czołową dwójkę. Opłaciło się ich postraszyć, ponieważ Tarask wyjechał bardzo szeroko, a Kręgiel w ogóle znalazł się poza torem. Skorzystał na tym duet braci, którzy tym razem startu nie przespali. Szymek wcisnął się spokojnie na drugie miejsce, a Kuba wskoczył na czwarte. Sorontar objął prowadzenie, ale jego radość nie trwała długo, bowiem w zakręcie numer 6 trochę uśliznął mu się bolid, a Szymusso opóźnił hamownie i spowodował obrót bolidu Lotusa. Jakby jednak było mało jego dramatu, za chwilę napotkał na Kiroshimę. Kierowca Saubera chyba chciał przepuścić szybszy bolid, ale zaczął hamować na linii jazdy na prostej. Soro nie mógł się tego spodziewać i wpadł w rywala, rozbijając jego bolid, a samemu tracąc spojler. Kolejny pech tego zawodnika, ale walczył dalej. Na starcie nieco zaspał Barti, który dał się wyprzedzić Afterowi i Mikrusowi, a Kubusa znalazł się blisko Szymussa i Taraska. Przesadził jednak zbyt ostrym wjazdem na tarkę i efektownym obrotem, w wyniku którego jedynym kierowcą, który był za bolidem Mercedesa, był już Sorontar. Tym samym radość zapanowała w Red Bullu, bo Mikrus znalazł się na piątym miejscu, przed nim był natomiast After. Do czołowej dwójki starał się z kolei dołączyć Kręgiel, jednak miał stratę 2 sekund, z kolei Szymek i Trzask zaczęli toczyć między sobą ostry pojedynek, w wyniku którego zmieniali się na prowadzeniu, jednak częściej na czele był bolid Mercedesa.
Tymczasem w drugim bolidzie ,,Srebrnych Strzał" nieco zagotowało się po nieudanym pierwszym kółku i Kuba, choć jednak popełniał błędy, szybko wyprzedził Muerte, Bartiego i Mikrusa. Kierowca Red Bulla był chyba tak mocno rozczarowany faktem utraty piątej lokaty, że za chwilę złapał go Bartek, choć jechał na twardych oponach. Co ciekawe, w pewnym momencie Kuba, Mikry i Bartek jechali bardzo blisko siebie. Wkrótce zaczęły się pit-stopy. Pierwsi zjechali bracia i zmienili opony na twarde. Reszta opóźniła postój, w większości pozostając na mieszance pośredniej, ale szybszy postój sprawił, że Szymusso prowadził z przewagą 3 sekund nad goniącą go dwójką. Jednak nie mógł tego zbyt długo utrzymać ze względu na różnice mieszanek. Dogonić to jednak jedno, a wyprzedzić to drugie. A Szymek starał się jak mógł utrudnić rywalom życie i jakoś przez dwa okrążenia utrzymał się na prowadzeniu. Trzask jednak wyprzedził go wreszcie, ale Kręgiel nie miał już tak łatwo i musiał się pomęczyć jeszcze dłużej, zanim złapał bolid Mercedesa. Na czwartym miejscu spokojnie jechał Kubusa, który szybszym pit-stopem wyprzedził Aftera, którego później dogonił Barti i wyprzedził. Sorontar tymczasem wyprzedził Muerte, ale na tym dobre wiadomości się kończą, bowiem po jakimś czasie zderzył się z Mikrusem, ponownie stracił spojler i tego już było dla kierowcy Lotusa za dużo - zatrzymał bolid i wysiadł z niego, zdobywając tylko punkt, choć to było dziewiąte miejsce. Tymczasem w Red Bullu pojawiły się też problemy techniczne (chwilowe), które spowodowały, że ich jedyny tutaj reprezentant spadł za Muerte, notabene pewnie jadącego. Patryk w końcu uporał się z Szymkiem, ale wtedy zaczęły się kolejne pit-stopy. Bolidy Mercedesa pojawiły się na miękkich oponach, jednak inni mieli plan jechania na dwa postoje. Patryk i Trzask zmienili opony na twarde i mieli po wyjeździe pewien zapas nad Szymkiem, a na prowadzenie wyszło Ferrari, które miało sprawniejszy postój.
Dość długo taki stan rzeczy się utrzymywał, Szymek na początku miał problem ze zniwelowaniem straty, Trzask natomiast starał się jechać jak w poprzednim sezonie w USA i oszczędzać opony, ale jednak nie odpuszczał i wyprzedził Kręgla, którego później w końcu złapał kierowca Mercedesa, który jednak zjechał na kolejny pit-stop. Po jakimś czasie w Ferrari zorientowali się, że nie ma możliwości, by Patryk pojechał na dwa pity. Wcześniej nie ryzykował Barti, który obrał bezpieczną strategię, choć po wyjeździe z pit-lane Kubusy postraszył go, ale próba ataku skończyła się tak, że zawodnik słynnej włoskiej stajni obrócił się. Poza tym, z tyłu niewiele się zmieniało. Wprawdzie Mikrus starał się jeszcze postraszyć Muerte, ale kierowca Force India znów pokazał, że naprawdę ma potencjał i umie się obronić. Do tego tym razem nie pomylił się z paliwem. Kręgiel zjechał trzy okrążenia przed metą, ale trzecie miejsce miał pewne. Szymek tymczasem w ostatnim stincie jechał kapitalnie, bił rekordy okrążenia, gdyż zdawał sobie sprawę, że Tarask może już nie zjechać. Kierowca Lotusa znów pokazał ogromną umiejętność oszczędzania opon i dowiózł pierwszą pozycję do mety, choć w ostatnie 6 okrążeń kierowca Mercedesa odrobił 19 sekund, za co należą mu się słowa uznania.
To był jednak wyścig Taraska, któremu na pewno dużą robotę zrobiła umiejętność zachowania opon na dłużej, ale pokazał też że rozwiązał prawdopodobnie swoje problemy i znów jest bardzo szybki. Wygrał wszystkie sesje na tym torze, nie miał jedynie najszybszego okrążenia w wyścigu, które ustanowił Szymek, który z kolei pojechał bardzo dobrze i drugie miejsce powinien traktować jako bardzo dobry wynik. Patryk Kręgiel zasłużenie stanął na podium, choć żałuje zaprzepaszczonej szansy na zwycięstwo. Wydaje się jednak, że będzie miał ku temu okazje, bo znów jest szybki. Notabene, ta trójka stoczyła między sobą naprawdę świetny, ostry, ale czysty pojedynek. Za to dla nich wielka brawa. Kubusa nie pojechał tym razem dobrze, popełnił dużo błędów, ale na 12 punktów to starczyło. Barti powinien być zadowolony, gdyż mimo złego stanu zdrowia dał radę zdobyć niemałe punkty. After ponownie na miejscu szóstym i to chyba dobry wynik, ponieważ na tym torze nie radził sobie zbyt dobrze. Bardzo dobrze pojechał Muerte, który może nie miał tempa, ale pojechał spokojny wyścig, umiał się obronić i zasłużenie wywalczył siódmą lokatę. Mikrus pojechał o niebo lepiej niż w Bahrajnie, ale przed nim wciąż jeszcze dużo do zrobienia. Sorontar to zdecydowanie największy przegrany tego wyścigu, którego do tego nie opuszcza pech. Wydaje się jednak, że w końcu przyjdzie i dla niego lepszy czas. Kiro z kolei dzisiaj znów zaprezentował się ze swojej najgorszej strony i jeśli chce znów coś tutaj pozytywnego zrobić, musi ostro potrenować.
A teraz przyjrzyjmy się odczuciom kierowców po tym wyścigu:
Tarask (Lotus, P1): "Niektórzy pewnie powiedzą, że to znowu dzięki oponom, że znowu niezasłużenie wygrałem. Ja tak się nie czuję. Myślę, że straciłem trochę czasu przy strategii z 2 pitami, w dodatku z dwoma stintami na średnich oponach. Tak czy inaczej wygrałem, co mnie cieszy. Odbyłem wiele ciekawych walk z Szymkiem i Patrykiem, za co im dziękuję. Czasami było trochę ostro, ale to chyba nieuniknione. Następny wyścig na torze na którym dobrze się czuję. Liczę na kolejny dobry rezultat."
Kubusa96 (Mercedes, P4): "No cóż, w Bahrajnie pojechałem w fantastycznie, ale tak samo słabo zaprezentowałem się dzisiaj. Zdecydowanie nie mogłem złapać rytmu, już w kwalifikacjach pojechałem za wolno, choć potrafiłem robić czasy znacznie poniżej 1:30. Czasówka tym razem mi i Szymkowi po prostu nie wyszła. Tak jak przypuszczałem, Lotus i Ferrari było już w znacznie lepszej dyspozycji, ja natomiast wróciłem do Wrocławia, miałem sporo na głowie przez ostatnie 3 dni i to mogło mi mocno zepsuć dyspozycję. Wyścig zaczął się dla mnie bardzo dobrze, ale jeszcze na pierwszym kółku źle wjechałem na tarkę i się obróciłem. Od tego momentu nie jechało mi się dobrze, bolid sprawiał wrażenie ciężkiego, trudnego w prowadzeniu. Do tego nie potrafiłem złapać rytmu na tym torze, przejechanie czystych kilku kółek z rzędu tutaj stanowiło dla mnie zbyt ciężkie zadanie, co na pewno rozczarowało. Udało się jednak wyprzedzić czterech rywali i to był jedyny plus tego wyścigu, oczywiście poza wynikiem, który jest lepszy niż moja jazda. Dlatego przyjmuję te 12 punktów z dużą ulgą, ale i nadzieją, że jednak będzie w następnych wyścigach lepiej z regularnością, choć różnie może teraz być z moim przygotowaniem. Znów trochę dopisało mi szczęście, bo Markovsky w ogóle nie wystartował (nie wiem, co będzie dalej), a Sorontar miał ogromnego pecha. Kiroshima zachował się dziś skandalicznie i mam nadzieję, że wyciągnie wnioski. Gratuluję pierwszej trójce, szczególnie mojemu bratu, który zaliczył naprawdę świetny występ, a ostatnie okrążenia były popisem w jego wykonaniu. Szkoda, że nie wygrał. Brawa też dla niego, Trzaska i Patryka za świetną walkę, która uatrakcyjniła ten wyścig. Gratuluję też Muerte, którego nie doceniałem, a on naprawdę potrafi nieźle jeździć, choć jeszcze nie ma takiego dobrego tempa. Podsumowując - ten występ nie był dla mnie udany, nie jechałem dobrze, byłem za wolny, ale zdobyłem czwarte miejsce i z tego się cieszę. Teraz trudny i poważny test w Baku, gdzie jeździło mi się dobrze, ale odstawałem od reszty. Fajnie by było, żeby teraz było trochę lepiej, ale przede wszystkim postaram się pojechać bezbłędnie. Mam nadzieję, że uda mi się dobrze do tego wyścigu przygotować. "
Barti (Ferrari, P5): "Dzisiejsze GP było powiem szczerze najtrudniejsze ze wszystkich w jakich uczestniczyłem. Bardzo ciężko jechało mi sie w kwalifikacjach p6 rzutem na tasme chociaż wiem już gdzie mogłem tracić i wiem co na następne kwalifikacje poprawić. W wyscigu sam start nie był zly chociaż bez kontroli startu ciezko jest. Ale na 1 zakręcie bardzo słabo sie skrecalo potem gwaltownie skrecalo wolałem puścić wszystkich i gonilem. Po pewnym momencie problemy ustaly i jechałem na 100%. Wyprzedzenie Mikruska na jednym zakrecie gdzie kuba byl bardzo blisko bylo chyba moim jednym z najlepszych manewrów wyprzedzania. Strategia była w trakcie wyscigu zmieniana dzięki czemu p5. Wiem ze przez jedna rzecz troche tracilem czasu wiem co poprawic moze w baku będzie mniejsza strata do czołówki. Ogółem zadowolony jestem chociaż bez sił juz jestem dzisiaj. Ścigać się z chorobą na ostatnich okrazeniach nie bylem swiadomy co sie dzieje wokół mnie. Graty Patrykowi za podium. Myślę że jak wyzdrowieje to będę miał dużo większe szanse na szybsze tempo niż na przykład dzisiaj czy wczoraj.""
Sorontar (Lotus, P9): "Tempo razem z Taraskiem mieliśmy bardzo dobre. Gdyby nie Tidiej, który odnalazł prędkość nie wiadomo skąd, to bylibyśmy tutaj najszybsi. Miałem problem z ustawieniem na starcie, bo wyjątkowo sędziowie ciągle twierdzili, że źle stoję, ale w końcu ruszyliśmy. Wystartowałem jak rakieta i wcisnąłem się w kanapkę z Taraska i Tidka. Przez moment myślałem, że Tidek powtórzy wyczyn Vettela z Singapuru, ale było czysto. Potem obaj przestrzelili zakręt, a ja wyszedłem na prowadzenie. I na tym pozytywy się kończą. Na początku drugiego sektora dostałem strzał w tył od Mercedesa. Nie pamiętam już który to był z braci, ale cóż, nie będę składał skargi. Zdarza się najlepszym. Gdy wróciłem na tor, znalazłem się za Kiroshimą. I wtedy, jadąc na krótkiej prostej przed szybkimi łukami w prawo, on zaczął hamować jakieś 150/200 m przed bolidem. Nie miałem szans na reakcję i jego wysadziłem w powietrze, a sam straciłem przednie skrzydło. Muszę powiedzieć, że jestem wściekły i proponuję zasadę, w której zbyt wolni kierowcy w kwalifikacjach nie będą dopuszczani do wyścigu. Miałem dzisiaj tempo na Top 3, a przez kogoś, kto nie potrafi jechać prosto straciłem mnóstwo punktów na torze, na którym mieliśmy z Taraskiem nadzieje zdobyć dublet i moje pierwsze miejsce w Top 2... Na domiar złego po 1 pit stopie dogoniłem Mikrusa, który zaliczył spina i... urwałem na nim skrzydło. Wtedy postanowiłem zakończyć przygodę z tym GP. Mało? W kwalifikacjach odkryłem, że pit limiter mi nie działa, choć wyraźnie był sygnał, że był włączony, więc musiałem kontrolować prędkość manualnie... Gorycz porażki dzisiaj jest porównywalna z legendarną Monzą z sezonu 1. Bez odbioru."
Tor w Katarze raczej nie cieszył się estymą wśród ligowców i raczej ta opinia się nie zmieniła, choć nie można powiedzieć, byśmy obserwowali tutaj słaby wyścig. Na pewno było na co popatrzeć, pojedynek pierwszej trójki był emocjonujący. Po wyścigu karę startu z pit-lane w następnym wyścigu otrzymał Kiroshima, z kolei Szymusso dostał jedynie upomnienie, gdyż Sorontar zdecydował się nie składać skargi na wybryk kierowcy Mercedesy, któremu notabene takie rzadko się zdarzają. Szymek oczywiście pozostał liderem generalki z przewagą sześciu punktów nad Taraskiem i 13 nad Kubusą. Mercedes oczywiście prowadzi wśród zespołów i już teraz ma 25 punktów więcej od Lotusa. Wydaje się, choć to dopiero początek sezonu, że znów będzie bardzo trudno pokonać tutaj duet braci. Na pewno jednak Mercedesy tak łatwo mieć nie będą, bo Lotus i Ferrari zdają się wracać do formy, natomiast nie wiemy, co dalej będzie z McLarenem. Zobaczymy w kolejnych dniach i tygodniach. Tymczasem liga przenosi się do Azerbejdżanu, gdzie zostanie rozegrany uliczny wyścig na torze w Baku i wydaje się, że mogą nas czekać niemałe atrakcje. Proszę o wypowiedzi w sprawie terminu tego wyścigu, tor możecie już pobierać. To tyle na dziś. Dziękuję serdecznie za udział w tym GP i zapraszam do dalszego uczestnictwa. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum