header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Po raz drugi w historii ligi zdarzyło się, że w wyścigu udział wzięli wszyscy kierowcy, którzy są do ligi zapisani - na czternastu zawodników, było ich czternastu. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce w inaugurującym sezon II GP Australii, ale wtedy było jeszcze lepsze wrażenie, bo mieliśmy komplet 16 graczy. Zatem magia Monako przyciągnęła na start wszystkich, w tym Norbiego, który początkowo nie przebywał w Polsce, a wrócił z chorobą, jednak stwierdził, że da radę pojechać. Podobnie pewną niedyspozycję zdrowotną miał Sorontar, ale i on nie chciał przepuścić okazji startu w tym wyścigu. Kwalifikacje poszły po myśli Markovsky'ego, który wykręcił bardzo podobny czas do tego, którym popisał się w treningu i spokojnie obserwował rozwój wypadków. Na drugie miejsce wskoczył Tarask i ta dwójka znów miała w pewnym momencie dużą przewagę, jednak stopniowo rozkręcał się Mercedes. Najpierw braciom udało się zejść poniżej 1:13, a następnie postanowili zaatakować co najmniej pozycję lidera klasyfikacji generalnej. Udało się to Szymussowi, który do mistrza stracił 0,2 sekundy, z kolei Kubusa96 miał znakomity czas po pierwszym sektorze, ale znacznie gorzej poszło mu w drugim i w efekcie czas wykręcił nienajgorszy, ale jednak nieco słabszy od rezultatu kierowcy Lotusa, który nie odpowiedział już na czas młodszego z braci. Reszta kierowców miała bardzo duże straty. Piąty Sorontar był grubo ponad sekundę za Markovskym, ale z miarę bezpieczną przewagą nad szóstym Kamilem. Dobrze zaprezentował się Norbi, który wprawdzie miał nieco gorszy czas od kierowcy McLarena, ale pokonał Patryka Kręgla, który był mocno rozczarowany swoim tempem. Jednak celem dla niego było przede wszystkim, by się nie rozbić. After nie miał szans na walkę z trójką przed nim, za to dziewiąte miejsce było dla niego bezpieczne, za to mocno rozczarowali Barti i MikruseK. Obaj mieli spokojnie perspektywy na 1:14, tymczasem im się to nie udało, a kierowca Red Bulla nie dał rady nawet złamać bariery 1:16, z trudem pokonując Muerte19991 i Extremento. O Kiroshimie możemy powiedzieć tyle, że był na sesji i próbował wykręcić jakiś czas, ale jak te próby się skończyły, można się łatwo domyślić.

Wyścig zapowiadał się interesująco, bo wyglądało na to, że Markovsky może mieć konkurencję, choć jednak pozostawał zdecydowanym faworytem tego wyścigu. Ciekawiło, jak spiszą się Szymusso i Tarask, który w poprzednim sezonie zaliczyli tu bardzo nieudany występ. Kierowcy z tyłu liczyli na małą hołotę, podobną do tej, która miała miejsce w Baku. Wydawało się to jednak niezbyt prawdopodobne. Wszystko zaczęło się minutę po 20. Okrążenie rozgrzewkowe przyniosło pierwszą ofiarę - Extremento stracił przedni spojler, więc zjechał do boksu i chciał stamtąd startować. I nagle pokazano mu czarną flagę. Co się tak naprawdę stało, nie wiemy. De facto przystąpiliśmy zatem do startu w trzynastu. Czerwone światła zgasły i ruszyli. Kapitalnie z czwartego pola ruszył Kubusa, który wykorzystał rozkojarzenie Taraska. Lider generalki, który znowu postanowił startować na oponach bardziej twardszych (w tym wypadku miękkich), zupełnie zaspał i spadł także za swojego kolegę z zespołu. Markovsky wystartował jak to on, bardzo dobrze, a szalejący Kuba zaatakował swojego brata w pierwszym zakręcie i wykorzystał lepszą pozycję, przebijając się na drugą lokatę. Natomiast pecha miało Ferrari, które znalazło się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Patryk po dobrym starcie przebił się na szóste miejsce i chyba chciał jeszcze atakować Taraska, problem jednak w tym, że za sobą miał nieuważnego Kamila, który wjechał w tył Ferrari, które wpadło w bandę i straciło przedni spojler. Ale żeby Bartiemu nie było przykro, to jego też potraktowano w ten sposób, z tym że zrobił to Muerte. Kolejny wyścig dla słynnej włoskiej stajni zapowiadał się na zmarnowany. Kiroshima zrobił to, czego się spodziewano, czyli odpadł jeszcze na pierwszym okrążeniu pokazując, że Monako po prostu nie jest dla niego. Z przodu do akcji wkroczył Sorontar, który odważnym manewrem wyprzedził Szymussa, jednak popełnił błąd w przedostatnim zakręcie i spadł z powrotem na czwartą lokatę. Za nim był Trzask, któremu start na miękkich oponach totalnie nie wypalił. Dalej Kamil i Norbi jechali blisko siebie, potem mieliśmy Aftera, Muerte, Mikrusa, który także ucierpiał i duet Ferrari.

Markovsky szybko miał dużą przewagę i z każdym okrążeniem zaczął ją powiększać, gdyż był od Kubusy po prostu szybszy. Widać było, że na tym torze czuje się doskonale. Natomiast kierowca Mercedesa jechał na początku wyścigu nieco szybciej od swojego brata i miał nad nim bezpieczną przewagę, ten z kolei odskoczył od duetu Lotusa. Norbi i Kamillo byli z kolei bardzo zajęci walką między sobą, ale do czołówki błyskawicznie stracili ogromny dystans. Na czwartym okrążeniu z kolei odpadł Muerte, który rozbił bolid i tym samym było jasne, że po raz pierwszy w tym sezonie nie zapunktuje. Już zatem trójka nie jechała. Ciekawie zrobiło się na samym końcu, bowiem Barti, Kręgiel i Mikrus jechali bardzo blisko siebie i toczyli ze sobą zacięty pojedynek. Ale że od razu stracili mnóstwo do czasu, to szybko byli do dublowania, problem polegał jednak na tym, że byli tak zaabsorbowani sobą, że niespecjalnie przejmowali się niebieskimi flagami, co doprowadziło do irytacji szczególnie Kubusę. Zresztą, gdy trzeci zawodnik generalki sposobił się do dublowania całej trójki, to Mikry i Bartek tak przepuszczali, że z nadgorliwości przepuścili też drugi z bolidów Ferrari, który natychmiast od tej dwójki odskoczył. Poza tym Norbiemu udało się uporać z McLarenem, ale dostał jeszcze strzała, za którego jednak Kamil przeprosił i oddał pozycję, co spotkało się z dużym uznaniem ze strony zawodnika Force Indii. Na ósmym kółku zaczęły się pierwsze pit-stopy. Jako pierwsi zjechali bracia z Mercedesa, to samo uczynili kierowcy Lotusa, ale przecież Trzask miał miękkie opony, więc jego tak szybki pit-stop wszystkich zadziwił. Czyżby znów ktoś w słynnym teamie niezbyt dobrze opracował strategię? Po wizytach w boksie niewiele się zmieniło poza tym, że Tarask znalazł się przed Sorontarem, a Kuba powiększył przewagę nad bratem. Markovsky jechał natomiast zupełnie niezagrożony, choć jego przewaga jeszcze w tamtym momencie nie była nie wiadomo jak wielka. Z tyłu dalej trwała walka Mikrusa z Bartim, ale w końcu kierowca Red Bulla zaczął popełniać błędy, aż miał tego dość i na jedenastym kółku wycofał się z wyścigu. Zatem zostało już tylko dziesięciu. Na miękkich oponach znacznie lepiej spisywał się Szymek, który był szybszy od swojego brata i zaczął do niego coraz bardziej się zbliżać. Tarask z kolei odskoczył od kolegi z teamu i starał się zbliżyć do Mercedesów, ale te jednak miały wszystko pod kontrolą. No, prawie wszystko, bo na osiemnastym kółku, kiedy już młodszy był tu za starszym, zagapili się w lewym łuku w pierwszym sektorze i doszło do kontaktu, na szczęście dla nich ten kontakt to była jedyna zła informacja.

Wkrótce zaczęła się druga seria pit-stopów. Lider odskoczył już wyraźnie i jego jedynym zmartwieniem byli kierowcy, których dublował. Kuba tym razem zjechał szybciej niż brat i to mu pomogło odskoczyć, z kolei dalej nie mógł ich dogonić Tarask. Tymczasem drugi bolid Lotusa zaczął popełniać coraz więcej błędów i Norbi zaczął się zbliżać. Kamil i After jechali już swój wyścig i to chyba zdekoncentrowało tego pierwszego, który jak już wpadł w bandę, to na dobre i zakończył udział w wyścigu. Pocieszeniem dla niego było to, że akurat załapał się na jeden punkt. Kierowcy Ferrari zaczęli tracić coraz więcej, ale dalej narzekał na ich przepuszczania Kubusa, do którego znów zbliżył się brat. No i w końcu młodszy wyprzedził starszego i to był początek jego problemów. Okrążenie później bowiem mistrz I sezonu zagapił się w ostatnim zakręcie i całe następne okrążenie przejechał bez przedniego spojlera. Spadł zatem oczywiście za Taraska, zmieniając przy tym opony na super miękkie. Było przy tym jasne, że kierowca Lotusa jedzie na 4 pit-stopy. Z kolei Sorontar popełnił błąd, który skończył się dodatkowym postojem i utratą pozycji na rzecz pewnie jadącego Norbiego. Z wyścigiem z kolei pożegnał się Barti, doszczętnie rozbijając bolid. Tak to wszystko wyglądało, Markovsky miał dużą, 25-sekundową przewagę nad Kubusą, który jechał bezpiecznie, ale jednak popełnił błąd w szykanie na początku trzeciego sektora i postawił bolid kołami do góry. Chwilowo oczywiście. Szczęście numer 1, że nic sobie nie urwał, szczęście numer 2 - Tarask akurat zjechał do boksu. Wyjechał tuż przed młodszym z braci, który w międzyczasie kręcił bardzo szybkie okrążenia i to chyba wytrąciło lidera klasyfikacji generalnej z rytmu - Tarask zapomniał o pułapce w na malutkiej prostej w drugim sektorze - wnęce w bandzie. Wpadł w nią i tak go podbiło, że cudem nie wpadł do basenu. Kierowca Lotusa był tak wściekły, a jednocześnie w szoku, że... resztę wyścigu jechał bez koła! Norbi zatem dostał kolejny prezent od tego zespołu i jeszcze jedną pozycję, zaś ich kierowcy jeszcze na deser się zderzyli, ale oczywiście to Soro znalazł się wyżej. Szymek wrócił na trzecie miejsce już w tej trójce się nic nie zmieniło, podobnie jak na innych pozycjach.

Markovsky wygrywa po raz drugi z rzędu w tym sezonie i w Monako, pokazując, że jest naprawdę świetnym kierowcą, doskonale odnajdującym się na tym torze. Dobry wyścig dla Mercedesa, szczególnie Kubusy, który pokazuje, że jest w stanie w tym sezonie regularnie walczyć o podium. Szymusso natomiast musi wciąż pracować nad bezbłędnością. Bardzo dobry powrót Norbiego, a sukces tym większy, że jego problemy zdrowotne były naprawdę niemałe. Swoją pewną jazdą jednak zasłużył na 12 punktów. Ogromne rozczarowanie w Lotusie. Sorontar nie spisał się tak dobrze jak sezon temu, być może stan zdrowia mu w tym mocno przeszkodził, ale jednak widać było, że to nie jego wyścig. Tarask natomiast jechał nieźle, ale znowu kompletnie nie trafił ze strategią, a na koniec zaliczył potężną wpadkę. After pojechał swój wyścig, straty miał duże, ale to zawsze sześć punktów. Fatalny wyścig Ferrari. Obaj kierowcy kompletnie nie przypominali siebie, widać, że wciąż mają jeszcze spore problemy ze zrozumieniem swojego bolidu i, co za tym idzie, z równą jazdą. A przecież Kręgiel w poprzednim sezonie w Monako potrafił być drugi... Kamillo na pewno mógł osiągnąć więcej, jechał dobrze do momentu rozbicia bolidu. Też musi jeszcze mocniej popracować. Nieudane GP dla Red Bulla, przy czym Mikrus dopiero pierwszy raz w tym sezonie odpadł z wyścigu, za to Extremento na razie zupełnie sobie nie radzi i wszystko wskazuje na to, że zrobi sobie małą (miejmy nadzieję) przerwę. Ponoć pomoc zaoferował Mercedes, co nie dziwi, bowiem bracia jeździli dla stajni spod znaku Czerwonego Byka jeszcze w poprzednim sezonie, ale trudno powiedzieć, czy austriacki team skorzysta. Muerte nie poradził sobie z tym torem, co mocno go rozczarowało, ale to dopiero jego pierwsza tak poważna wpadka z tym sezonie. Koza z kolei znów nam pokazał, że nie ma zdolności do jazdy na torach ulicznych i pozostaje mu jedynie nadzieja na punktowanie na obiektach typu Silverstone.

Zobaczmy, co po tym niezmiernie ciężkim wyścigu powiedzieli żurnalistom nasi zawodnicy:

Markovsky (McLaren, P1):
"To był dobry wyścig, od początku czułem się pewnie co ułatwiło jazdę. Cały czas jechałem samotnie, bez zagrożenia ze strony innych. Jedyny problem był z dublowanymi kierowcami, z którymi musiałem sie zmagać cały czas. Za mną kolejne bardzo udane GP Monako, które pojechałem bez większych kłopotów i z tego się najbardziej cieszę. Szkoda że Kamil odpadł bo pod koniec wyścigu co niektórzy zaliczyli dwa przymusowe postoje i mógł coś na tym zyskać."

Kubusa96 (Mercedes, P2):
"Super wynik na trudnym torze, fajnie stanąć w Monako na podium. Kwalifikacje były w miarę udane, nasze okrążenie złe nie były, choć myślę, że byłem w stanie pojechać szybciej, bo w pierwszym sektorze byłem bardzo szybki, ale potem czegoś brakowało. Nie załamałem się tym jednak i liczyłem przede wszystkim na starcie na to, by utrzymać się w czwórce. Tymczasem ruszyłem idealnie, Tarask ledwo ruszył, więc go objechałem, a potem znalazłem się za Szymkiem. Nie chciałem go atakować, ale kiedy nagle zbliżyliśmy się do pierwszego zakrętu, to wiedziałem, że muszę pójść na całość. Fajnie tam powalczyliśmy, ale z przodu byłem ja. Potem jechało mi się bardzo dobrze, ale szybko zorientowałem się, że o ile w czasówce mogliśmy rzucić McLarenowi wyzwanie, tak w wyścigu nie bardzo. Jednak najważniejsze było to, by nie popełnić błędu. Byłem drugi przez ponad połowę wyścigu, jednak po zmianie opon na miękkie, Szymek był szybszy i nawet mieliśmy kontakt, co było dziwne, na szczęście bez konsekwencji. Potem kiedy znów się zbliżył, to już nie chciałem się jakoś bronić, bowiem czaił się z tyłu Tarask i pomyślałem, że lepiej będzie, jak ja zajmę się pilnowaniem tyłu. Nie przewidziałem, że okrążenie później mój brat wszystko spieprzy i straci spojler. Wkurzyłem się, ale wiedziałem, że muszę martwić się o siebie. Dopiero potem się zorientowałem, że Tarask zjedzie raz jeszcze, więc liczyłem, że jeszcze Szymek powalczy, ale nie musiał, bo kierowca Lotusa dał nam prezent i wróciliśmy do punktu wyjścia. Po drodze miałem głupią przygodę, na szczęście jedyną moją stratą było siedem sekund do lidera, choć w trakcie wyścigu mikrobłędy mi się zdarzały. Na pewno tempo nie zadowalało mnie do końca, z trudem też wytrzymały mi opony, ale jednak podstawowy cel został osiągnięty - nie miałem więcej pit-stopów niż planowane trzy. A że przyszedł do tego bardzo fajny wynik, to tym bardziej się cieszę. Dużo radości dało mi to GP i z optymizmem czekam na kolejny wyścig, choć toru w Turcji bardzo nie lubię. Mimo wszystko gratuluję Szymkowi i dziękuję za to podium, bo poza tym jednym błędem pojechał bardzo dobrze. Poza tym dziękuję wszystkim za obecność, choć wiem, że taką sytuację powtórzyć będzie bardzo trudno. Ale mam nadzieję, że jednak będziemy rywalizować w miarę licznym gronie. Mam też uwagi do Mikrusa i kierowców Ferrari, bo wczoraj ich przepuszczanie było czasami naprawdę dziwne i z mojej perspektywy mogli zachować się lepiej. Na szczęście nie stało się nikomu nic, więc wszystko jest w porządku, ale chciałbym, by następnym razem zwrócili na to większą uwagę. "

Norbi (Force India, P4):
Mój powrót do ścigania nie wyobrażałem sobie tak dobrze . Moje zmagania z chorobą w znacznym stopniu odbiły się na moim dzisiejszym tempie ale 4 miejsce jest dla mnie znakomite. Oczywiście swoje przygody mieli inni zawodnicy ale trzeba było jeszcze do mety w jednym kawałku dojechać co mi się udało . Dziękuje Kamillo99 za fair play , szacunek wobec innych przede wszystkim. Gratuluje czołowej trójce oraz wszystkim co dojechali do mety i zgarnęli pkt . Pozdrawiam serdecznie"

Sorontar (Lotus, P5):
Nie mam niestety dzisiaj siły więcej pisać. Jestem chory i z każdym okrążeniem jechało mi się coraz gorzej. Potem 2x urwane skrzydło i zmarnowany wyścig."

Tarask (Lotus, P6):
Kwale nie poszły zgodnie z planem, powinienem zrobic lepszy czas, no ale wyszło jak wyszło, nie będę już zrzucać całej winy na Mikrusa, bo tak naprawdę to było przez niewidzialną teksturę przy ścianie. Na starcie miałem strasznie chłodne opony co poskutkowało słabiutkim startem, przez co nie mogłem pokazać mojego najlepszego tempa. O oponach nie będę mówił, chyba mnie dopada jakaś karma za S3, czemu mi tak one się zużywają? Gdy jechałem samotnie, tempo było dobre, byłem zadowolony, później Kuba dachował, co dało mi nadzieję na P2, no ale opony... Do tego wpadłem w tą samą teksturę co w kwalifikacjach i po wyścigu. Jechałem bez koła, byłem tak zdenerwowany, że nie wycofałem się, ryzykując. No i niestety, Sorontar mnie spotkał najgorszym możliwym miejscu i stracił szansę na dogonienie Norbiego. Za to to powinienem chyba DQ dostać, skończyło się na dość łagodnej karze. Liczyłem na trochę więcej."

Patryk Kręgiel (Ferrari, P8):
"Wow, wreszcie dojechałem... szkoda tylko, że urwałem przy tym trzy skrzydła! Start świetny, przeskoczyłem Kamila i Norbiego, ale oczywiście nie mogło się obyć bez wepchnięcia w bariery na T1 przez Galla Anonima. Fajnie się walczyło z Mikrusem, który robił mi i Bartiemu "Trulli Train". W połowie wyścigu urwałem dwa skrzydła w ciągu dwóch okrążeń, bajka. Końcówka już była tylko na dojechanie i próbę ataku na jakieś szybkie okrążenie, co się udało - w 2. sektorze miałem identyczny czas jak Marek. Teraz będzie Turcja... fajny tor, na F1 Challenge lubiłem tu jeździć."

Kamillo99 (McLaren, P10):
"Ja chciałem tylko dodać, że dzisiejszy wyścig w moim wykonaniu to jest jakieś nieporozumienie. Niestety upadłem i sobie głupi ryj rozwaliłem."

To był piąty wyścig naszej ligi w IV sezonie i po raz piąty wygrał w nim ten, kto zdobywał Pole Position. Czegoś takiego jeszcze w ExtremeF1 nie było. Wyścig miał jeszcze swój dalszy ciąg w FIA. Za nieodpowiedzialne zachowanie na starcie Muerte i Kamil otrzymali kary doliczenia 10 pozycji na starcie następnego wyścigu, zaś Tarask za jazdę bez koła i nie dojechanie po wyścigu do alei serwisowej wystartuje z ostatniego miejsca. Kierowca Lotusa pozostał liderem generalki, ale jego przewaga nad Szymussem stopniała do 15 punktów. Ten z kolei ma tylko 5 ,,oczek" więcej od swojego brata i osiem więcej od Markovsky'ego, który już zaczyna odrabiać straty. Wydaje się, że rywalizacja z tą czwórką będzie bardzo ciężka. Wśród konstruktorów natomiast Mercedes wrócił na fotel lidera, jednak ma tylko 4 punkty więcej od Lotusa. McLaren już jest trzeci, ale na tą chwilę traci sporo, czemu zresztą trudno się dziwić, bowiem na razie głównie robotę robi jeden kierowca. Kolejnym przystankiem w naszej rywalizacji będzie GP Turcji na torze Istanbul Park, z którym nasza liga spotka się po raz drugi. Proszę, aby wejść na forum i pomóc w ustaleniu terminu tego GP, tor jest już dostępny do pobrania. Dziękuję za udział w tym wyścigu i zapraszam na kolejne. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółCzas/StrataPunkty
1. MarkovskyMcLaren0:54:13.52825
2. Kubusa96Mercedes+ 0:49.31818
3. SzymussoMercedes+ 0:55.58515
4. NorbiForce India+ 1 okr.12
5. SorontarLotus+ 1 okr.10
6. TaraskLotus+ 1 okr.8
7. AfterToro Rosso+ 2 okr.6
8. Patryk KręgielFerrari+ 3 okr.4
9. BartiFerrariNie ukończył2
10. Kamillo99McLarenNie ukończył1
11. MikruseKRed BullNie ukończył 0
12. Muerte19991Force IndiaNie ukończył0
13. KiroshimaSauberNie ukończył0
14. ExtrementoRed BullDyskwalifikacja0
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430