| Dwanaścioro kierowców pojawiło się na dzisiejszej sesji, co bardzo cieszy i podbudowuje atmosferę, która w trakcie tego weekendu wyścigowego jest inna niż zwykle. W związku z tragicznym w skutkach wypadkiem Julesa Bianchiego podczas GP Japonii w 2014 roku kierowcy postanowili się zjednoczyć i wspólnie oddać hołd francuskiemu kierowcy przejeżdżając tuż przed sesją honorowe okrążenie. Jednak gdy zapaliło się zielone światło przy wyjeździe z alei serwisowej, kierowcy ruszyli do boju. Na prowadzenie wyszedł lider generalki, a zarazem kierowca McLarena, czyli Markovsky. Za nim uplasowała się dwójka kierowców z Ferrari, a później do nich dołączył Tidek. Kierowca Red Bulla tak jak w poprzednich treningach zaczął od sprawdzenia tempa wyścigowego, by potem zacząć kręcić szybkie kółka. Piąte miejsce należało do Luisa, który praktycznie cały trening nie zmieniał pozycji. Za plecami kierowcy Toro Rosso czaili się Kamillo i Tarask - kierowcy bez przerwy wymieniali się pozycjami. Za nimi znalazła się dwójka kierowców Renault (tak, dwójka). O ile Piter walczył o uzyskanie jak najlepszego wyniku, to Barti poddał się po zaledwie 5 minutach i uciekł do padoku. Extremento zaczął trening bardzo spokojnie, z kolei Kiroshima z początku z problemami, ale stale notował progres, jednak blisko niego był Scorpion, który zamykał stawkę. Na czele niewiele się zmieniało - Marek wyjechał na tor sprawdzać tempo wyścigowe, zaś Kubusa i Szymusso ćwiczyli kwalifikacyjne przejazdy, jednak flegmatycznie wpływało to na rezultaty: owszem, poprawy były, jednak były minimalne i niepozwalające się zbliżyć do wyniku kierowcy McLarena. Brak przetasowań na przedzie został zakończony wraz z przejazdem Tidka, który objął prowadzenie. Jak można się było tego spodziewać, Markovsky wyprowadził stosowną kontrę... chyba nawet zbyt stosowną, bo przebił czas Patryka o 0.4 sekundy i zdystansował pozostałych znacznie. Ferrari wciąż uwijało się jak w ukropie, Tidi po czasie lidera generalki chyba się nie pozbierał i już nie poprawił swojego wyniku. Za plecami tej czwórki trzymał się Luis, który nie miał zamiaru odrywać się od swojego piątego miejsca. Kamillo jakby stracił trochę Vervy (sic!) i nie przełamał czasu najbliższego rywala. Tarask który jak na pierwsze jazdy w lidze spisał się nieźle. Piter z początku nie potrafił znaleźć sposobu na tor, jednak pod koniec sesji przełamał się i zbliżył się do wyniku kierowcy Toyoty. Extremento również się rozkręcał, jednak nie przeskoczył kierowcy Renault. Za jego plecami Kiroshima znalazł motywację i poprawił swój czas przeszło ponad sekundę i zdystansował Scorpiona, który również się poprawił, dzięki czemu nie zajął ostatniej pozycji. Gdy wszystko pozostawało w porządku, Kubusa postanowił wyjechać na kilka kółek. Jedno z nich dało mu pierwszą pozycję, której już nie miał szans stracić, bowiem Markovsky znowu trenował jazdę z obciążeniem paliwa, a Szymusso nie miał tak dobrego tempa jak jego starszy brat. Tak zakończyła się sesja treningowa. Kubusa zwycięża w sesji treningowej i pokazał, że stać go na bardzo dużo, mimo niemrawego początku znalazł sposób na tor, który pozwolił mu okazać się najszybszym. Co ciekawe, to już siódme zwycięstwo kierowcy Ferrari podczas sesji treningowej na osiem wyścigów! Oprócz Kuby i Szymka jedynie Sorontar zwyciężył w treningu, dokładnie na Monzy. Markovsky dziś drugi, moze być z siebie zadowolony, nie odstaje tempem od kierowców Ferrari i na pewno będzie groźny, choć ma to utrudnienie w postaci kary przesunięcia na starcie o 2 pozycje w dół. Szymek dziś wolniejszy od brata, nie znalazł takiego tempa jak Kuba, może być nieco rozczarowany, jednak wciąż jest jednym z pretendentów do zwycięstwa. Czwarte miejsce dla Tidka, który niespecjalnie się skupiał na kwalifikacyjnych przejazdach, zapewne ma jeszcze trochę zapasu, który pozwoli mu powalczyć z kierowcami przed nim. Przyspawany do piątego miejsca Luis z dużą stratą do liderów, ale także ze spokojną przewagą nad kierowcami za nim. Szósty Tarask spisał się dobrze i pokonał kierowcę z zespołu Toyoty, dla której jest to domowy wyścig. Szykuje się ciekawa rywalizacja między nimi, tym bardziej, że Piter i Extremento zamierzają do nich dołączyć, a nie zapominajmy też o nieobecnych kierowcach, którzy powinni być w podobnym pułapie. Dziesiąte miejsce dla Kiro, jego jazda jest o wiele lepsza niż kilka tygodni temu i mimo potwornego bólu radzi sobie o wiele lepiej niż Scorpion, który najwyraźniej wciąż zbiera szlify, jednak nie należy go przekreślać. Kubusa96 (Ferrari, P1): Ciężki trening za nami. Nie mogliśmy z Szymkiem złapać rytmu, choć czułem, że może być lepiej. Zdecydowaliśmy się wyłącznie na testy tempa kwalifikacyjnego, wyścigowe jest sprawdzone, ale jeszcze będzie dodatkowo. Myślę, że będzie lepiej, jeśli chodzi o to tempo w wyścigu. Ostatnie nasze okrążenia wyszły nam świetnie. Trudno powiedzieć, czy Szymek da radę pojechać szybciej, mam nadzieję, że tak. Mi wyszło okrążenie świetnie, ale na takim torze, którego dodatkowo nie lubię, nie jest to łatwe. Staram się jednak najlepiej jak mogę i będę walczył o dobry wynik, choć na pewno łatwo nie będzie, a tutaj trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. Fajnie byłoby być wysoko, ale ważniejsze, by się dobrze bawić, mimo wszystko, więc staram się, a jeśli wyjdzie z tego coś więcej, to będę się bardzo cieszył. Liczę na pozytywną środę, także z dużą frekwencją, zwłaszcza na mecie i znacznie mniejszą liczbą incydentów jak w USA. Wiem, że nas na to stać, choć tor jest naprawdę wymagający i nie będzie nam łatwo, mimo to wierzę w Was wszystkich. Oby się udało pojechać po prostu w środę, a wtedy będę się cieszył - dobry wynik na takim torze, za którym nie przepadam, będzie dużym sukcesem. Markovsky (McLaren, P2): Całkiem udany trening, tempo wyścigowe sprawdzone, tempo kwalifikacyjne przyzwoite, nie jest źle. Ferrari wciąż jest mocne i mimo tego, że tor im nie leży są mocni i szykuje się kolejna batalia. Jednak należy się skoncentrować na swojej jeździe i - przede wszystkim - nie popełniać błędów. TiDiEj077 (Red Bull, P4): Czas taki sobie. Niby można lepiej, ale na Spoon i w ostatniej szykanie wszystko tracę... Tempo wyścigowe jakieś jest, więc muszę liczyć na dobry start i powodzenie strategii. Mam wreszcie podia, teraz czas powtórzyć wyczyn z I sezonu f1ch-world... Kamillo99 (Toyota, P7): To domowa runda dla naszego zespołu i wypadałoby zrobić jakiś dobry wynik. Jednak trening był kompletnie nie udany; wiele razy wypadałem poza tor, częściej niż nasza ligowa koza. Większość kółek była kompletnie zepsuta. Trzeba będzie do środy zdecydowanie się poprawić. Szkoda strzępić ryja. Kiroshima (BAR, P10): Trening zaskoczył mnie pozytywnie, nie myślałem że aż taki czas osiągnę, ból był potworny . Ale dzięki motywacji Ayrtona wniosłem na wyżyny swoich możliwości i stąd taki czas. Dziękuje zespołowi za przygotowanie bolidu a także mojemu teammate Taraskowi za pomoc w dostrojeniu bolidu, gdyby nie on nie wiem jak bym skończył a co do reszty weekendu jestem dobrej myśli i mam nadzieje, że będzie lepiej. Dziękuje ci Ayrton. Scorpion (Red Bull, P11): Koza, Koza, Koza... Ale już nie w tym znaczeniu co podczas poprzedniego Grand Prix. Miałem idealne warunki do testów, chyba tylko raz wyjeżdżając miałem kogoś przed sobą... Czemu znowu Koza? Gość mnie zaczyna wnerwiać... Jadę lepsze okrążenie, jest, jestem przed nim... To ten za chwilę jeszcze lepsze... Ehh... Mam nadzieję, że w wyścigu mu pokażę jak się jeździ. To by było na tyle, jeżeli chodzi o newsa. Przypominam, że jutro jest dzień przerwy, a kwalifikacje i wyścig odbędą się w środę o 18:45. Dziękuję za uwagę, Pozdrawiam, Mark.
|
· Kubusa96 dnia luty 26 2020·
0 komentarzy · 201 czytań
·
|
| Brak komentarzy. Może czas dodać swój? |
| Zaloguj się, aby móc dodać komentarz. |
|
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować. Brak ocen. Może czas dodać swoją?
|
