· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Na trzecim GP tego sezonu stawiło się trzynastu kierowców. Nie było tylko Kiroshimy, który borykał się z problemami technicznymi i do końca starał się je rozwiązać, niestety, musiał spasować. Do końca też nie był pewny występ Adventure'a, bo on także dość często opuszczał serwer. Kierowca Red Bulla miał jednak więcej szczęścia od zawodnika zespołu HRT. Wobec kary dla Patrique, wszyscy spodziewali się łatwego Pole Position dla Markovsky'ego i rzeczywiście mistrz ligi już na pierwszym okrążeniu pojechał poniżej 1:27, jadąc na oponach miękkich. Pozostali traci około dwie sekundy. Za plecami lidera generalki znalazły się bolidy Ferrari, jednak wyżej był Norbi, co wynikało z faktu, że Tarask postawił na opony pośrednie. Podobnie postąpił Szymusso, który jednak dawał z siebie wszystko i był czwarty, tuż przed swoim bratem, który rozwiązał trapiące go wcześniej dosyć poważne problemy techniczne i od razu było to widać w jego jeździe. Dosyć spokojnie zaczęli Barti i Kamillo99, za to na szóstym miejscu był After, który chciał w końcu przełamać złą passę. Tak jak na treningu nie zachwycał MikruseK, co jednak wynikało z faktu wyboru przez niego ogumienia pośredniego, za to zawodnicy Red Bulla odstawali dość wyraźnie. Ewidentnie było widać, zwłaszcza w przypadku Cze$ia, że tor austriackiej stajni nie pasuje. Bez czasu pozostawali Mikrokozaczek, któremu dowcip zrobił ojciec, zabierając mu kierownicę i w HRT musieli w popłochu szukać nowej, oraz Patrique, co już nie dziwiło. Jednak kierowca Lotusa Renault pod koniec sesji wyjechał na miękkiej mieszance i to z takim skutkiem, że znalazł się na drugim miejscu, co oczywiście większego znaczenia nie miało. Spokojny i pewny swego Markovsky testował opony pośrednie, zaś pozostali walczyli o pierwszą linię. W pewnym momencie znalazł się w niej Tarask, jednak jego czas poprawił jego zespołowy kolega. Czas poprawił Szymusso, ale to i tak było dużo jak na jego możliwości na pośredniej mieszance i potem został wyprzedzony przez Bartiego i Kamila, między których wcisnął się później Kubusa. Do końca sesji już się nic nie zmieniło.
Start nieco się opóźnił przez problemy kierowców, ale w końcu mogliśmy ruszyć. Wielka szkoda, że nie udało się stanąć na starcie Kiro, bo na pewno mógł dać nam kolejny dowód, że się rozwija. Na pewno jednak chciał nam to pokazać jego kolega z zespołu Mikrokozaczek, który po cichu liczył na pierwsze w karierze punkty. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że będzie mu piekielnie ciężko, bowiem w Malezji kierowcy pokazali, że mogą do mety dojechać wszyscy i teraz zamierzali podtrzymać tę passę, przy okazji już bez wypadków. Pewne było natomiast, że nie uświadczymy Safety Cara i raczej wszyscy się z tego cieszyli. W końcu zawodnicy ustawili się na polach startowych i ruszyli do okrążenia rozgrzewkowego, które przebiegło bez kłopotów i nastąpił start. Tym razem było spokojnie, ale nikt nie odpuszczał. Nieco z tyłu został Szymusso, zaś Kamillo wskoczył przed Kubusę. Niezbyt poszło Norbiemu, który stracił pozycję na rzecz kolegi zespołowego i Bartiego, a później także Kamila. Błyskawicznie zaczął przesuwać się do przodu Patrique, który już na długiej prostej był siódmy, w całkiem dobrej sytuacji znalazł się też Mikrokozaczek, który był ósmy. Jednak jego szczęście nie trwało długo, bo błyskawicznie złapali go MikruseK i Szymusso, po czym popełnił błąd i wylądował na ostatnim miejscu. Patrique zdążył jeszcze na pierwszym kółku wyprzedzić Kubusę i Norbiego, a Markovsky spokojnie sobie odjechał. Po chwili zrobiła się prawdziwa bitwa o drugie miejsce, na którym znalazł się Kamillo. Jadący na oponach oznaczonych białym paskiem Tarask nie zamierzał jednak odpuścić i jechali wraz z kierowcą McLarena i duetem Lotusa Renault bardzo blisko siebie. Niemniej ciekawie było pomiędzy Kubusą a Norbim, którzy walczyli bardzo mocno, ale niezwykle czysto.
Na początku zawodnicy jechali blisko siebie, potem jednak stawka zaczęła się rozjeżdżać. Nie dotyczyło to jednak walki między Taraskiem, Bartim i Kamilem. Patrique bowiem zdołał wyprzedzić całą tę trójkę i zaczął uciekać.
Tracił już jednak siedem sekund do Markovsky'ego. Potem błąd popełnił Kamil i okazji do wyprzedzenia go szukali Norbi i Kubusa, ale jednak nie udało im się znaleźć przed zawodnikiem stajni z Woking. Całkiem nieźle radzili sobie kierowcy Toro Rosso, którzy trzymali się blisko Szymussa. Straty ponosili kierowcy Red Bulla którzy jechali blisko siebie, a Mikrokozaczek wciąż nam pokazywał, że przed nim jeszcze ogrom pracy, by był w stanie jechać regularnie. W końcu Taraskowi udało się odskoczyć od Bartiego, do którego zbliżył się Kamillo, Kubusa cały czas trzymał się blisko Norbiego, tymczasem błąd przytrafił się Mikrusowi przez co spadł do tyłu, a niespodziewanie After wylądował przed Szymussem. Tymczasem zaciekły pojedynek między Bartim a Kamilem skończył się dosyć nieoczekiwanie. W zakręcie numer 10 zawodnik McLarena dotknął rywala, który potem wyjechał na tarkę, a tam nagle stracił kontrolę nad bolidem i obrócił się, spadając na siódme miejsce. W bolidzie stajni z Enstone zagotowało się, ale FIA od razu uznała to za incydent wyścigowy stwierdzając, że kierowca rodem z Ostrowca Świętokrzyskiego mógł w tej sytuacji zrobić więcej. Później zaczęły się serie pit-stopów i najwięcej na nich zyskał Kubusa, który zrobił to najwcześniej i później zarówno Norbi, jak i Kamillo wyjechali za nim. Markovsky jeszcze powiększył swoją przewagę, a pierwsza trójka była już niezagrożona. Ogromnego pecha miał za to Szymusso, któremu po przejechaniu dwunastego kółka zerwało połączenie i pożegnał się z punktami.
Ciekawie zrobiło się z tyłu, gdzie swoją szansę na punkty zwietrzył Adventure i walczył z Mikrusem. Było bardzo interesująco, ale skończyło się... dziwnie. Mianowicie Adve pojawił się przed rywalem po szerokim wyjeździe w zakręcie numer 7 i zawodnik Toro Rosso dotknął bolidu kierowcy Red Bulla, który zaczął nam tańczyć, po czym w końcu obrócił się i uderzył, a raczej dotknął ściany. Nie wyglądało to poważnie, tymczasem kierowca z Warszawy zatrzymał auto i z niego wysiadł. W tym momencie ubaw po pachy mieli fani teorii spiskowych, którzy mając w pamięci słynny już tekst Adve o tym, że liczył, że z Mikrusem coś będzie, stwierdzili, że w końcu właśnie coś było i Adve, osiągając swój cel, poczuł się spełniony i dlatego upozorował tę kolizję niczym Nelsinho Piquet, tyle że zrobił to mniej spektakularnie. Tak czy siak - pozbawił się szansy na punkty. Za to ucieszyli się w HRT, którzy zaczęli motywować Mikrokozaczka, by jechał do końca. Ten jednak często zwiedzał pobocza toru i machał do indyjskich kobiet, które bardzo mu się ponoć spodobały. Na torze zrobiło się nieco mniej walecznie, za to problemy dopadały Bartiego, który ni stąd ni zowąd zleciał w klasyfikacji na ósmą lokatę, za bardzo pewnie jadącego Aftera. MikruseK tymczasem miał jeszcze nadzieję na dogonienie Czesia, tym bardziej, że kierowca Red Bulla zmagał się z szybko zużywającymi się oponami. Nie kalkulowali w Sauberze i Kubusa cisnął ile się dało, gdyż jechał na trzy pit-stopy, ale niewiele zyskał nad Kamilem i Norbim.
Z przodu nie działo się nic ciekawego. Markovsky miał sporą przewagę nad Patrykiem, który z kolei miał bezpieczny dystans nad Taraskiem, a nikt z tej trójki atrakcji nie dostarczał. Wprawdzie kierowca Lotusa Renault raz niebezpiecznie dotknął bandy na wyjściu z ostatniego zakrętu, a później spotkał się z dublowanym Mikorkozaczkiem, który omal nie wyjechał mu pod koła, ale skończyło się na strachu. Po chwili za to nastąpił nie pierwszy już wybuch złości w bolidzie Ferrari oznaczonym numerem 98. Norbi bowiem nie dość, że nie mógł złapać Kamila, to potem jeszcze przekroczył prędkość w pit-lane i został ukarany karą przejazdu przez aleję serwisową.
A bolało jeszcze bardziej, jak się okazało, że po tym pit-stopie Norbi był przed rywalem z McLarena. A tak wylądował dopiero na miejscu siódmym, bo jeszcze spadł za Aftera, który po cichutku pewną jazdą dobijał się do szóstej lokaty. Z pojedynków na torze możemy jeszcze odnotować, że chwilę powalczyli Kubusa z Taraskiem po wizycie w boksie tego drugiego, a przed trzecim pit-stopem zawodnika Saubera, ale niedługo to trwało, a już po ostatnim postoju Kuba chciał gonić Kamila, jednak tracił do niego niecałe pięć sekund, a odrabiał do niego niewiele, po czym wyjechał za szeroko w 14. zakręcie i musiał definitywnie pożegnać się z marzeniami o czwartym miejscu. After bezpiecznie odjechał od Norbiego, zaś cisnął jeszcze jego zespołowy kolega, by dogonić Czesia,
który włączył tryb prawdziwego oszczędzania opon, ale zawodnikowi Toro Rosso brakło nieco ponad 1,5 sekundy.
A pierwsza trójka wpadła na metę z bardzo dużą przewagą.
McLaren w tym sezonie niezwykle regularny - Markovsky trzy zwycięstwa, Kamillo trzy czwarte miejsca. To bardzo duże punkty i zespół z Woking już w tym momencie ma bardzo dużą przewagę i wydaje się, że będzie cieszył się w tym sezonie z mistrzostwa konstruktorów. Na ten moment nie wygląda też na to, by ktoś mógł zatrzymać Markovsky'ego w drodze po trzeci tytuł. Już teraz ma ogromną przewagę, a zatrzymać go coraz trudniej. Mieszane uczucia w Lotusie Renault. Patrique w końcu bowiem pokazał się z najlepszej strony i udowodnił, że na tym torze czuł się bardzo dobrze, za to Bartiemu znów się nie udało, znów brakło gdzieś tego sportowego szczęścia i ósme miejsce to na pewno dla niego rozczarowanie. Podobnie jest w Ferrari. Tarask zrobił to, co chciał, za to Norbi znów opuszcza tor rozczarowany. Jego ambicje są w tym sezonie na pewno znacznie większe, zwłaszcza, że coraz lepiej wychodzą mu czasówki, a tymczasem w wyścigu nie do końca mu się znów powiodło. Siódme miejsca nie zadowalają go. Pozytywny występ Kubusy, który piąte miejsce dzień wcześniej brałby na pewno w ciemno, ale jednak gdy mógł normalnie rywalizować, to pokazał, że wciąż wie, jak walczyć. Za to pecha miał Szymusso, który miał dość nietypową jak na niego strategię i ciekawe, gdzie by to go zaprowadziło. Wielka szkoda, bo na to nie zasłużył. Kolejne dobre wrażenie pozostawili po siebie zawodnicy juniorskiej stajni Red Bulla. Aftera ominęły wreszcie problemy i osiągnął wynik, na który w pełni zasłużył. Mikrus z kolei z cennym punktem, ale tutaj przede wszystkim pokazał, że rozwija się. W seniorskiej ekipie natomiast na pewno dwa punkty to dosyć mało, jednak jak na ten tor to sukces. Szkoda, że Adve się poddał, ale jeśli jeszcze popracuje, to może regularnie dojeżdżać do mety. Cze$iO zupełnie nie zrozumiał się z torem w Nowym Delhi i on sam mówi, że to dziewiąte miejsce jest dobre. Mikrokozaczek natomiast może cieszyć się z pierwszego w karierze ukończonego wyścigu, jednakże przed nim jeszcze naprawdę daleka droga do tego, byśmy mogli być usatysfakcjonowani jego jazdą.
Tym razem obyło się bez szaleństw, jakimi zawodnicy uraczyli nas w dwóch pierwszych wyścigach. To na pewno cieszy, bo można było trochę zwątpić, a teraz już obyło się bez dziwnych sytuacji, zbędnych nieporozumień i przygód, o których nie chcielibyśmy pamiętać. Należą się zatem dla kierowców brawa, ale na tym nie możemy poprzestać. Musimy ten poziom trzymać. Ten wyścig na pewno na plus, także pojedynki w pierwszej fazie wyścigu i szkoda, że w drugiej się to nie utrzymało. W klasyfikacji generalnej na czele dwa McLareny, przy czym Markovsky jest z dużą przewagą, za to druga lokata Kamila to ogromna niespodzianka, zwłaszcza, że dotychczas był na mecie trzykrotnie czwarty. A jednak o punkt wyprzedza Taraska. Dalej mamy Patryka, który o punkt wyprzedza Szymka, o cztery trio Norbert-Bartek-Kuba i o pięć Czesia. Zatem w połowie pierwszej dziesiątki mamy sytuację bardzo ciekawą i wygląda na to, że tak może być cały sezon. Wśród zespołów McLaren ma już 111 punktów i to jest prawie dwa razy tyle, ile ma drugie Ferrari, które wyprzedza o dziewięć ,,oczek" Lotusa Renault i o 10 Saubera. Nie ma co się czarować - jeśli to, co widzieliśmy w tych trzech wyścigach utrzyma się, to stajnia z Woking będzie miała dwa tytuły i to bardzo szybko. Zobaczymy, czy ktoś rzuci angielskiej ekipie wyzwanie, miejmy nadzieję, że tak. A teraz zawodnicy przenoszą się do Europy, kontynuując jednak tendencję, że na danych torach będziemy jechać po raz pierwszy. Tym razem zagościmy w Holandii, na torze w Assen. Na ten moment brzmi to abstrakcyjnie, tym ciekawsze więc, jak ten wyścig będzie wyglądać. Dziękuję serdecznie za udział w GP Indii i zapraszam do dalszej zabawy, licząc, że będzie ona tak udana, a nawet jeszcze bardziej, jak w Nowym Delhi. A teraz to już wszystko z mojej strony. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum