· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Trzynastu zawodników przystąpiło do interesująco zapowiadającej się rywalizacji. Deszcz zaczął padać około 3 godziny przed startem kwalifikacji i nie ustąpił, co oznaczało użycie deszczówek po raz pierwszy w V sezonie.
Nie było Patryka913 (nie wiadomo dlaczego), Adventure'a, który chodzi do szkoły o dziwnych porach i Mikrokozaczka, którego powoli prawdopodobnie będziemy żegnać, gdyż wszystko wskazuje na to, że jego prywatne sprawy nie pozwolą mu na rywalizację. Deszcz sprawił, że nie było śladów hamowania na torze, a do tego trudność toru sprawiła, że wszyscy byli niezwykle ciekawi, jak potoczy się rywalizacja. Jednak dwóch kierowców do kwalifikacji nie przystąpiło. Norbi podjął tę decyzję ze względu na karę, jaka na nim ciążyła, a Kiroshimę znów dopadły dziwne problemy. Również kłopoty miał Szprycek, przez co stać go było na zaledwie jedno okrążenie, które dało mu dopiero jedenastą lokatę, a istniała poważna groźba, że w ogóle nie pojedzie. Tarask i Markovsky mieli sporą przewagę nad resztą stawki, która dość się zbiła, z kolei ta dwójka wymieniała się na prowadzeniu. Na trzecią pozycję wskoczył chwilowo Patrique2001, ale nie odpuszczali pozostali, przez co jego czas poprawił najpierw Kamillo99, a potem Szymusso. Wtedy jednak przypomniał o sobie Barti, który zawsze na deszczu potrafił się odnaleźć i tak było również tutaj, wskakując na trzecie miejsce, z dość wyraźną przewagą nad czwartym Szymussem. Dobrze na Zolder czuł się też After, który w pewnym momencie był przed Kubusą96, ale jednak doświadczony kierowca skoncentrował się i wyprzedził nie tylko zawodnika Toro Rosso, ale także o 0,007 sekundy Kamila. W tym czasie Markovsky wyprzedził Taraska o 0,3 sekundy i wydawało się, że zaszachował rywala,
tymczasem ostanie słowo należało do zawodnika stajni z Maranello, który osiągnął znakomity wynik 1:15.941 i na to już mistrz ligi nie odpowiedział. Barti spokojnie był trzeci, podobnie jak czwarte miejsce było dla Szymussa niezagrożone, a pecha miał After, któremu zabrakło sekundy do rozpoczęcia ostatniego okrążenia. Całkiem przyzwoicie pojechał Cze$iO, a ambicja Mikruska sprawiła, że nie musiał się wstydzić swojego czasu.
Ostatecznie udało się wystartować wszystkim - w Virginie rozwiązali problemy z wizjerem kasku Szprycka i ten w końcu widział jak należy, a w HRT udało się wymienić szwankujące w bolidzie Kiro sprzęgło. Jak się okazało, na jeszcze gorsze, ale o tym za chwilę. Wyjątkowo punktualnie rozpoczęliśmy rywalizację i zawodnicy przystąpili do okrążenia formującego, a tam okrutnie pomylił się ten, po którym mało kto się tego spodziewał - Kubusa w szykanie wpadł w aquaplaning i wylądował na policjantach, w wyniku czego nie mógł się stamtąd wydostać. Kiedy już w Sauberze szykowali się do ekspresowego transportowania bolidu do pit-lane, nieprawdopodobnym gestem fair play wykazał się Kiroshima - wypchnął jakoś Kubusę stamtąd, samemu narażając się na zostanie na policjantach, jednak nic takiego się nie stało. Belgowie z uznaniem wstali, odrzucili na chwile parasole i zaczęli bić brawo, a Sauber niemal natychmiast zapowiedział, że wyśle do HRT odpowiedni zapas koziego mleka, pizzy i że będzie pomagał hiszpańskiej ekipie kiedy tylko będzie tego potrzebować. Reszta tymczasem w spokoju przejechała rozgrzewkę i zaczęło się oczekiwanie. A światła trzymały niesamowicie długo i nie wytrzymał tego specjalista od falstartów, czyli Kamillo, do którego wróciły demony z GP USA w trzecim sezonie i został ukarany przejazdem przez aleję serwisową. Pozostali walczyli na maksa. Tarask agresywnie bronił się przed Markovskym, co wynikało też ze specyfiki zakrętu numer 1 i wypchnął mistrza na zewnętrzną, a ten został potem poczęstowany strzałem w tył przez Bartiego. Na zamieszaniu skorzystał Patrique2001 i wskoczył na trzecią lokatę, zaś czwarty niespodziewanie był Kubusa. Nieco przysnął Szymusso, a wielki skok zaliczył Norbi, bo był szósty. Jednak nie wszyscy ruszyli. Kiro niespodziewanie został na polu startowym, co wynikało z wadliwego ,,nowego" sprzęgła. Także już wiemy czego HRT będzie potrzebować od Saubera... Pierwsze kółko znakomicie ułożyło się dla Taraska, który wypracował sobie sporą przewagę, zaś błędy popełnione przez Kubusę błyskawicznie zepchnęły go na szóstą lokatę, a potem spadł za swojego brata. W międzyczasie ostro walczyli ze sobą Szprycek i After, którzy mimo trudnych warunków nie oszczędzali się i jechali niemal koło w koło w szykanie, w końcu jednak to kierowca Virgina był z przodu i zaczął wywierać presję na niepewnie jadącego Kubusę. Warto też wspomnieć, że poważne problemy miał na pierwszym kółku Cze$iO, co skończyło się utratą spojlera i zjazdem do boksu.
Jednak to był dopiero początek przygód jedynego reprezentanta Red Bulla tego dnia. Szybko został zdublowany przez Taraska, a potem miał to zrobić Barti. Jednak Cze$iO zupełnie nie panował nad bolidem i po wyjściu z nawrotu z trudem utrzymał się na torze. Barti nie przewidział tego, że tak szybko się zbliży i zjechał aż na trawę.
Skończyło się dramatem, a mogło jeszcze gorzej - był kontakt, obaj się obrócili, przy czym kierowca Red Bulla tak wracał na tor, że omal nie wyjechał pod koła Patrique'owi, który musiał przeżyć zawał. Wtedy podopieczny Christiana Hornera stracił skrzydło i miał najzwyczajniej w świecie dość więc się wycofał. Z kolei dla Bereta był to początek poważnych problemów, bowiem stracił koncentrację i zaczął popełniać błędy, w wyniku których spadał coraz niżej w klasyfikacji. Chwilę grozy przeżył też Szymusso, który wyleciał z toru na dohamowaniu do szykany,
na której wcześniej zawiesił się jego bratu, a potem uderzył w stojące tam mini-bandy. Jakim cudem wicemistrz ligi nie stracił przedniego skrzydła? Nie wiadomo, wiadomo za to, że spadł w klasyfikacji. Jego brat przebił się na piąte miejsce, ale to go nie zmotywowało. Co uciekł Szpryckowi, to zaraz to tracił przez swoje błędy, aż w końcu utracił pozycję. Z przodu pewnie jechali Patrique i Norbi, ale i tak nie mieli szans z Markovskym, który jak ich dogonił, to nie miał problemów ze wskoczeniem na drugie miejsce. Do Taraska miał jednak ogromną stratę i wtedy w McLarenie podjęli szaloną decyzją - próba jazdy na jeden pit-stop. Z tyłu tymczasem próbujący odrabiać straty Kamillo gonił Mikrusa, jednak wyjechał za szeroko w jednym zakrętów i tak nim zarzuciło, że wjechał w bolid Toro Rosso. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Pierwsze pit-stopy nastąpiły po dwunastym okrążeniu, kiedy zjechali Tarask i Kubusa. W przypadku kierowcy Saubera okazało się to trafną decyzją, bowiem w ten sposób ,,podciął" Szprycka, który wraz z większością zawodników, zjechał kółko później. W międzyczasie po festiwalu błędów w Bartim obudziła się jego mroczniejsza natura i wściekły wysiadł z bolidu. Została zatem dziesiątka. Prowadzenie objął Markovsky, który niesamowicie oszczędzał opony, jednak tracił przy tym mnóstwo czasu. Liczył jednak na to, że trochę spowolni Trzaska, który jednak był bardzo cierpliwy. Oszczędzanie wystarczyło mistrzowi ligi do przejechania 17 okrążeń, więc musiał przejechać jeszcze 21 i wszyscy się zastanawiali, czy to w ogóle możliwe. Problem polegał jednak na tym, że ten pomysł zaczął powoli tracić sens, bowiem Tarask jechał jak w transie i tylko sukcesywnie powiększał przewagę.
Drugi z kierowców Ferrari z kolei miał nadzieję na dogonienie Patryka i rzeczywiście były podstawy ku temu, by tak myśleć, bo Norbi był nawet nieznacznie szybszy. Jednak gdy popełnił błąd w ostatniej szykanie, strata zrobiła się bardzo duża i było jasne, że musi liczyć na jakiś większy błąd. Nie wiodło się Szymussowi, którego Sauber zupełnie nie słuchał i spadł za Aftera. Zresztą, na miejscach 5.-9. zrobiło się bardzo ciekawie, bowiem Kubusa,
Szprycek, After, Szymusso i Kamillo jechali w niedużych odstępach czasowych, ale bardzo podobnym tempem.
W końcu trochę lepiej jechał najstarszy z nich, który odskoczył Szpryckowi, jednak później zdarzył mu się kolejny błąd i znów kierowca Virgina miał szansę na rywalizację o piątą lokatę. Samotnie natomiast podróżował MikruseK i w pewnym momencie zawiesił się na tarce, tej samej, gdzie Kubusa. On jednak miał tylko tył bolidu na policjantach, a nie cały jak podopieczny Petera Saubera, przez co jakoś udało mu się stamtąd wydostać.
Tarask zjechał na drugi postój po 25. kółku i w międzyczasie wypracował sobie tak wielką przewagę, że i tak wrócił na prowadzeniu. Zrezygnowany Markovsky przestał się więc bawić w oszczędzanie opon i niedługo potem zjechał po nowe ogumienie, by bezpiecznie dowieźć do mety drugie miejsce. Sprytnie zachowali się w Toro Rosso.
Stajnia z Faenzy widząc, że bardziej opłaca się zjechać wcześniej, ściągnęła do boksu Aftera w tym samym czasie, co Tarask i Kubusa. Efekt był znakomity - kierowca z Odolanowa wyprzedził Szprycka i Szymussa, i to wcale z niemałą - jak na rywalizację między tymi zawodnikami - przewagą. Dobrze wiodło się Kamilowi, który zbliżył się do tej czwórki i widząc, że Szymek nie ma dobrego dnia, postanowił go zaatakować. Wyprzedził go, ale potem bardzo mocno przesadził gdy rywal chciał go skontrować - najpierw zmienił dwukrotnie tor jazdy, a potem wypchnął zawodnika Saubera na dohamowaniu do ostatniej szykany. O mało nie skończyło się poważnym wypadkiem, na szczęście wicemistrz ligi zachował zimną krew i się wybronił. W tym czasie Kubusa wydawał się
być pewny piątej pozycji, bowiem miał zapas nad Afterem, a potem go delikatnie powiększył, ten z kolei nie pozwalał Szpryckowi, by się do niego zbliżył. W końcówce jednak znów nastąpiły problemy u Kuby i Adam się do niego zbliżył, przez co zaczęło się robić ciekawie. Pomogła ostra reprymenda od szefostwa teamu - doświadczony zawodnik otrząsnął się i szybko wybił z głowy rywalowi marzenia o piątej pozycji. Tymczasem Szprycek jeszcze na koniec ryzykował i zaczął gonić kierowcę Toro Rosso, w efekcie na ostatnim okrążeniu doszło do walki. Najpierw kierowca Virgina trochę przesadził i wyrzucił rywala poza tor, jednak ładnie się zachował i oddał pozycję. Potem przystąpił do ataku na prostej przed ostatnią szykaną i to było skuteczne - Szprycek był z przodu, a After źle ocenił sytuację i wjechał zbytnio na wewnętrzną, przez co zarzuciło nim i na metę wpadł dopiero na ósmym miejscu, za Kamilem. Z przodu w tym czasie nic się nie działo - Tarask robił swoje i dublował kolejnych kierowców,
Markovsky, Patrique i Norbi byli zupełnie niezagrożeni utratą swoich pozycji. Jednak po wyścigu okazało się, że Kamil spadnie na dziewiąte miejsce, w wyniku kary czasowej za incydenty z Mikrusem i - przede wszystkim - Szymussem. Karę otrzymał również Barti za kolizję na starcie - on będzie cofnięty o pięć pozycji w następnym GP.
Kierowcy Ferrari udowodnili nam, że na deszczu są bardzo mocni - Norbi z dobrej strony pokazał się już na torze Sachsenring sezon temu i tutaj tylko nam potwierdził swoje możliwości, z kolei Tarask tylko nam pokazuje, jak pewny jest w deszczu i do tego, gdy jeszcze prowadzi, jest nie do zatrzymania. McLaren na pewno nie jest zbytnio zadowolony. Markovsky nie miał możliwości powalczenia z Taraskiem, a o to mu przecież w tym GP chodziło, zaś Kamillo po raz pierwszy w tym sezonie zaliczył nieudany występ. Jak widać, wciąż przed nim ogrom pracy jeśli idzie o deszczowe warunki. Patrique zazwyczaj nie miał dobrych wspomnień z mokrą nawierzchnią, jednak na Zolder pokazał nam, że jak jest skoncentrowany, to może wiele osiągnąć. Tego natomiast zabrakło u Bartiego,
który bardzo mocno napalał się na ten wyścig i to go chyba zgubiło. Jak zatem widać, wciąż w Lotus Renault muszą pracować nad aspektem psychologicznym, bo jak jeden jedzie dobrze, to drugi się gubi. Dla Kubusy najlepsza wiadomość to piąte miejsce, poza tym pojechał co najwyżej bardzo przeciętnie, a jeszcze tak naprawdę tą lokatę zawdzięcza Kiroshimie, inaczej startowałby z pit-lane. Szymusso tutaj mocno zagubiony, widać, że w deszczu jest bardzo niepewny, a też sezon nie układa się dla niego dobrze i musi być ponad tym. Zobaczymy, jak zareaguje. Toro Rosso kolejny raz pokazało nam się z solidnej strony. After jechał naprawdę dobry wyścig i zasłużenie zdobywa kolejne punkty, natomiast Mikrus popełniał błędy i widać, że w deszczu jeszcze ma ogromne problemy, ale ceni się to, że znów dojechał do mety. Szprycek zgodnie z oczekiwaniami staje się solidnym zawodnikiem środka stawki, choć to chyba nie do końca go satysfakcjonuje, niemniej tutaj pokazał, że jest w stanie solidnie walczyć. Cze$iO natomiast ewidentnie był tu zagubiony, zresztą sam przyznał, że nie mógł się zbytnio przygotować i to się źle skończyło. Chyba zderzenie z ligową rzeczywistą okazało się dla niego bardzo twarde i teraz trudno powiedzieć, jak na to zareaguje. Kiro zostanie po tym GP zapamiętany jako autor niesamowitego gestu wobec Kubusy i za to należą mu się naprawdę wielkie brawa, że nie przejechał obojętnie.
Wielka szkoda, że nie mógł się pokazać na torze, ale miejmy nadzieję, że nie straci motywacji i zostanie wynagrodzony za swój czyn.
Na pewno odetchnęliśmy z ulgą, bo były spore obawy o to, jak wypadniemy w deszczu na tym niełatwym torze, zwłaszcza mając w pamięci, jak nam nie szło w IV sezonie. Z 10 osób na mecie bez wątpienia możemy być zadowoleni, ale oczywiście wciąż jeszcze przed nami bardzo dużo pracy, bo jest co poprawiać. Ale na pewno możemy być zadowoleni, a przede wszystkim fajnie, że zobaczyliśmy kilka ciekawych pojedynków, choć przebiegały one bardzo różnie. W klasyfikacji generalnej przewaga Markovsky'ego nad Taraskiem to w tej chwili 20 punktów, a zatem zawodnik Ferrari ma realne szanse na walkę z mistrzem. Znacznie ciekawiej jest za ich plecami. Wprawdzie Kamillo ma nieco zapasu nad Patrique, Bartim, Norbim, Kubusą i Szymussem, ale nie jest to dużo, z kolei ta piątka mieści się w... dwóch punktach. A więc walka będzie naprawdę znakomita, a przecież sezon się rozkręca. Wśród zespołów Ferrari zniwelowało różnicę do McLarena do 33 ,,oczek" i na pewno będą chcieli powalczyć ze stajnią z Woking. Na trzeciej lokacie Lotus Renault, które jednak zyskało tylko punkt nad Sauberem, natomiast Toro Rosso przeskoczyło Red Bulla. Bez punktów pozostaje HRT i mamy nadzieję, że ten stan rzeczy nie potrwa zbyt długo. Zatem w Beneluksie królował Tarask, a teraz zawodnicy powalczą o panowanie w Basenie Morza Śródziemnego. Najpierw wizyta we Włoszech, na torze Imola, na który większość naszych driverów już ostrzy sobie zęby. Miejmy nadzieję, że będziemy świadkami kolejnego pasjonującego wyścigu. Serdecznie zapraszam do udziału w tym GP, jednocześnie dziękując za udział w GP Belgii. A na ten moment to już wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum