· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Jak wspomniałem we wstępie, obiekt nazwano imieniem Oscara Alfredo Galveza. Pewnie się zastanawiacie - kto zacz? Odpowiedź jest banalna - był kierowcą wyścigowym, ale kibice F1 raczej go nie kojarzą i trudno się dziwić - wystąpił tylko w jednym wyścigu, w 1953 roku, w pierwszym w historii GP Argentyny rozegranym właśnie na tym obiekcie i zajął w nim 15. miejsce. Jednak zazwyczaj obiekty nazywa się imieniem tragicznie zmarłych, a tak nie było w tym wypadku, aczkolwiek tor został nazwany imieniem Galveza dopiero po jego śmierci w 1989 roku. Sam obiekt natomiast wybudowano na życzenie Juana Perona, argentyńskiego prezydenta, a wiązało się to z wielkimi sukcesami Juana Manuela Fangio, który wtedy w swoim kraju miał status podobny do tego, którym później cieszył się Maradona, czy teraz Messi. W pierwszym wyścigu na tym torze jednak nie dojechał do mety z powodu awarii auta, a wygrał Alberto Ascari. Co ciekawe, to właśnie ten obiekt był pierwszym spoza Europy, który gościł Formułę 1. Fangio z kolei w kolejnych czterech latach doprowadzał swoich fanów do ekstazy nie dając rywalom szans, a w 1958 roku to na nim pożegnał się ze wszystkimi i pojechał ostatni wyścig w karierze. Zainteresowanie spadło i w roku 1960 odbył się ostatni wyścig w Buenos Aires przed przerwą. Tor w międzyczasie zyskał kilka wersji. W latach 50. jechano na nieco ponad trzykilometrowej, by potem ją skrócić, by nagle wydłużyć do prawie 6 km i osiągąć ogromne prędkości. Łącznie jednak powstało aż dziewięć (!) wersji tego toru, a oprócz F1 pojawiały się tu Formuła 2, Formuła 3, wyścigi motocyklowe i inne lokalne serie.
Wracając jednak jeszcze do historii wyścigów. GP Argentyny do F1 wróciła w 1971 roku i znowu miało to związek z ogromnym wzrostem popularności tego sportu wśród kibiców z tego państwa, co wiązało się z pojawieniem Carlosa Reutemanna. On jednak takich sukcesów jak Fangio w Buenos Aires nie osiągnął. Zdobył wprawdzie Pole Position w swoim absolutnym debiucie w królowej sportów motorowych, ale skończyło się potem 7. miejscem w wyścigu. Potem udało mu się czterokrotnie stanąć na podium, ale były to ,,tylko" dwa trzecie i dwa drugie miejsca. I tak wyścigi w Buenos Aires odbywały się do 1981 roku (z jednoroczną przerwą), a gdy do odejścia szykował się Reutemann, a Argentyna była zajęta wojną o Falklandy, to nikt nie miał głowy do F1 i tak znów pożegnano się z tym państwem. Minęło kolejne 10 lat i prywatnym przedsiębiorcom zamarzyło się, by jednak najlepsi kierowcy świata znów powrócili, choć nie było widać argentyńskiego kierowcy na horyzoncie. Mimo to, tor przebudowano (powstała wersja używana obecnie) i w 1995 roku znów zagościła tu F1, ale trwało to tylko przez 4 lata. Wprawdzie w ostatnim wyścigu pojechał tu Esteban Tuero (swoją drogą pay-driver), ale w słabym Minardi nic nie zdziałał. Z powodów finansowych więcej już nie mieliśmy okazji zobaczyć obiektu im. O. A. Galveza w F1, a sam tor obecnie tak naprawdę po prostu jest i tyle. Wraz z końcem XX wieku wszelkie ważniejsze serie zniknęły ze stolicy Argentyny, a obecnie odbywa się jedynie GP tego kraju na torze Rio Hondo w MotoGP. Formuła 1 raczej do ojczyzny Fangio nie wróci, gdyż żadna ze stron takiej potrzeby nie widzi.
Natomiast w naszej lidze uznano, że potrzeba zawitania na tor w Buenos Aires jest, co spotkało się z różnymi opiniami, ale chyba to dobrze, że pojawiło się coś nowego. Tym bardziej, że jednak ten tor kiedyś gościł F1, a więc nie jest całkiem wzięty z kosmosu, choć zupełnie nie kojarzy się z dzisiaj nam znanymi wyścigami. Nie jest to bowiem obiekt szeroki, z wyasfaltowanymi poboczami. Pojawiają się tu różnice poziomów (można to porównać z Torem Kielce), a przejechanie zakrętów wcale nie jest taką prostą sprawą i na pewno nie da się zapamiętać tego toru natychmiast, zwłaszcza, jeśli stykamy się z nim po raz pierwszy (a większości tutaj to dotyczy). Pobocza są nieprawdopodobnie zdradliwe - wyjechanie na nie kończy się sporym podbijaniem bolidu, natomiast delikatne zahaczenie o trawę może się skończyć (nie)małym dzwonem. Bardzo specyficzny jest też zjazd do pit-lane i trzeba tam naprawdę być skoncentrowanym, by nie urwać przypadkiem skrzydła. Zapowiada się zatem jeden z najtrudniejszych wyścigów w tym sezonie, bowiem zawodnicy będą musieli być uważni przez cały czas, a to wcale nie będzie krótki wyścig.
Mimo to mamy nadzieję na duże emocje i że kierowcy staną na wysokości zadania. Tym bardziej, że do tej pory we wszystkich wyścigach do mety dojeżdżało co najmniej 10 kierowców, a do tej pory jeszcze nigdy tak dobrej serii nie mieliśmy i liczymy na to, że to się utrzyma. A kto faworytem? Oczywiście Markovsky i Tarask, którzy zdają się mieć wyraźną przewagę nad resztą stawki i tutaj raczej nie powinno się to zmienić. Kibice chyba liczą jednak na to, że w końcu obaj stoczą ze sobą bój o wygraną do samego końca, bo jednak do tej pory przeważnie o zwycięstwie decydowało, kto kogo przechytrzy strategicznie. Faworytem do podium jest z kolei Kamillo99, będący w tym sezonie w wysokiej formie, ale jest za nim grupa, która chce go gonić w klasyfikacji generalnej, a do tego ma na głowie karę cofnięcia na starcie, choć nieznaczną. Na pierwszy plan w grupie pościgowej wysuwa się Szymusso, który ostatnio zasygnalizował wzrost formy i marzy o powrocie na podium. O pudle marzy na pewno Norbi, który chce potwierdzić lepszą jazdę w tym sezonie. Nie odpuszczą natomiast kierowcy Lotusa Renault, którzy mają dość przeplatających się dobrych wyników z nieukończonymi wyścigami, a do tego mocno ich wkurzył spadek w klasyfikacji konstruktorów za Saubera. Zobaczymy, czy uda im się przełamać klątwę, ale tor do osiągnięcia tego celu najprostszy nie jest. Co z pozostałymi? Na duże punkty liczą w Virginie. Szprycek zapewne chciałby powalczyć o miejsce co najmniej w pierwszej piątce, zaś Muerte19991 zapowiada, że już poznał dobrze bolid, że lubi tor i nie zamierza zamykać stawki. Na pewno będziemy przyglądać mu się z uwagą. Pojawić powinien się Adventure ale będzie to trudny wyścig dla niego i sukcesem powinno być dla niego ukończenie wyścigu. Podobnie jak dla kierowców HRT, dla których będzie to bardzo ważny sprawdzian i ostatnia szansa, by zdobyć w tej części sezonu punkty. Jeśli idzie natomiast o Toro Rosso, to po nich powinniśmy spodziewać się kolejnych skończonych wyścigów. MikruseK udowodnił, że wskoczył na wyższy poziom, jeśli zdobędzie punkty w Argentynie, ostatecznie utwierdzi w przekonaniu, że regularność opanował. After wystartuje z pit-lane i łatwo może mu nie być, ale o jego regularność powinniśmy być spokojni, o ile w USA nie stracił motywacji do treningów.
Informacje, o których musisz wiedzieć:
Nazwa toru: Autodoromo Oscar Alfredo Galvez
Lokalizacja: Buenos Aires
Długość toru: 4,259 km
Liczba okrążeń (F1): 72
Liczba okrążeń (liga): 36
Dystans wyścigu: (F1): 306,648 km
Dystans wyścigu (liga): 153,324 km
Dostępne mieszanki opon: Super Soft, Soft, Medium, Intermediate, Wet
Program GP:
Trening: 25.03.2018 (niedziela), godz. 19:00
Kwalifikacje: 26.03.2018 (poniedziałek), godz. 19:45
Wyścig: 26.03.2018 (poniedziałek), godz. 20:15
Prognoza pogody: Żadne niespodzianki nie są przewidywane. Przez cały czas trwania GP pogoda powinna być słoneczna.
Ciekawostki statystyczne:
- będzie to jubileuszowe, 70. GP w historii ligi
- jubileusze świętować mogą też kierowcy. Tarask ma szansę wystąpić po raz 60., After po raz 50., Adventure po raz 40., a Muerte po raz 10. 70. Występ zaliczą też bracia z Saubera, ale że oni jeżdżą we wszystkich GP, jest jakby oczywiste
- jeżeli Kamillo skończy wyścig w czołowej siódemce, będzie miał po połowie tego sezonu więcej punktów, niż uzbierał za cały poprzedni
- jeśli Kiroshima nie zdobędzie punktów, po raz pierwszy w karierze zakończy pierwszą część sezonu z zerem na koncie
A więc przed nami niezwykle interesujące GP, w którym wiele może się wydarzyć i bardzo na to liczymy, choć chyba wolelibyśmy uniknąć kolizji, jak to się działo w USA. Zawodnicy jednak wielokrotnie już na trudnych torach umieli się zmobilizować i pokazać z najlepszej strony i wierzę, że będzie tak i tym razem. Nie zaszkodzi jednak, jeśli zaapeluje o rozsądek. Mam nadzieję, że Argentynę będziemy miło wspominać i w dobrych nastrojach udamy się na świąteczną przerwę. Czy walka o zwycięstwo znów rozstrzygnie się między Markovskym i Taraskiem? Czy kierowcy Lotusa Renault w końcu przełamią klątwę? Czy Kiroshima w końcu uniknie problemów i dojedzie wraz z innymi teoretycznie słabszymi do mety? A może zdarzy się coś zupełnie nieoczekiwanego? Przekonamy się w poniedziałek. Nie zapomnijcie jednak o treningu niedzielnym, który startuje o 19. Zapraszam zatem do zabawy, a teraz to wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum