· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Na początek dziękuję, że chciałeś poświęcić swój czas, by tego wywiadu udzielić. Powiedz nam wszystkim, jak to jest na simracingowej ,,emeryturze"? Co teraz zajmuje Twój czas?
Fakt, ze ściganiem "na pełen etat" już skończyłem, ale wciąż gdzieś tam w życiu ligowym się przewijam. W pewnym sensie tak zżyłem się ze slackową społecznością, że nie wyobrażam sobie całkiem się od niej odciąć, tylko dlatego, że nie ma mnie na polach startowych do kolejnych GP. A co robię poza tym? Generalnie nic specjalnego, ot po prostu wróciłem do innych gier, zupełnie niezwiązanych z wyścigami.
Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy - jakie to gry?
W moim osobistym rankingu w ostatnich latach dominują shootery z zombie czy innymi mutantami w roli głównej: Left 4 Dead, Killing Floor, Vermintide, a także customowe mapy do Warcrafta III, gdzie uśmierca się nie-do-końca-zmarłych, jeśli mogę tak to określić. Dość powiedzieć, że produkcja Blizzarda to tytuł, przy którym spędziłem chyba najwięcej czasu spośród innych wszystkich gier, ogrywając w 99% mapy stworzone przez społeczności, a praktycznie nie tykając głównej kampanii czy potyczek sieciowych. Cóż, po prostu dość mocno interesuję się tematyką zombie. Ma to odzwierciedlenie także w oglądanych filmach czy serialach.
Skoro jednak tak dobrze żyjesz z ekipą z ligi i przekonałeś się o zaletach rFactora, nie kusi Cię by powalczyć jeszcze o punkty? Twoja kariera jest definitywnie zakończona?
Jedno wcale nie musi oznaczać drugiego. To chyba dobra okazja, aby wyjaśnić tę moją w sumie krótką karierę i dlaczego już sobie odpuściłem. Może to dziwnie zabrzmi, ale gry wyścigowe nigdy nie zajmowały wysokiego miejsca w moim rankingu. Strzelanki, RPG-i, strategie - owszem. Ale ścigałki nie. Mniej więcej w połowie 2011 roku naszła mnie ochota spróbowania swoich sił w simracingu. Lig wtedy było na pęczki, no i z ciekawości zapisałem się wstępnie do jednej z nich. Nazwy nie pamiętam, może gdzieś mam na mailu wiadomość o potwierdzeniu rejestracji konta, ale nie ważne. W każdym razie jeździli na modzie z sezonu 2011, a ja zasiadłem w bolidzie Force Indii. Długo tam nie pobyłem, bo skończyło się chyba na treningu i jakimś test race. Miałem wtedy tak słaby internet, że zwyczajnie nie szło grać i sobie odpuściłem. Gdy operator nieco zwiększył jego szybkość, spróbowałem drugi raz - mniej więcej na przełomie października i listopada 2011 w lidze jeżdżącej na F1 Mania 2008. Tam za kierownicą Red Bulla, gdzie jeździłem z sebaszem (niedoszły kierowca w F1CH-World i Rallycrossu, może ktoś kojarzy z testów przedsezonowych na Helsinkach), uczestniczyłem w trzech wyścigach i też dałem sobie spokój, bo - poprawa owszem była, ale nie na tyle, żeby czerpać z tego satysfakcję. Tak na parę lat porzuciłem w ogóle styczność z wyścigami i chęć wróciła we wrześniu 2015, kiedy to zapisałem się do F1CH-World. Chciałem po prostu przejechać jakiś sezon i zobaczyć jak to jest, a internet jako tako już na to pozwalał. Oczywiście głupia decyzja po Mo I Ranie spowodowała, że znów nie osiągnąłem tego co sobie założyłem i dlatego później kontynuowałem zabawę w Rallycrossie (znów nie wypaliło, bo sezon został przerwany) oraz ExtremeF1. Tam, po pierwszym sezonie, uznałem że w końcu dopiąłem swego i na tym poprzestałem.
Uprzedziłeś pytanie o Twoją karierę, zapytam więc o to, jak wspominasz ten sezon tutaj, który spędziłeś?
Pierwszy sezon to było coś szczególnego, bo wiem że miałeś chęć "odkucia się" po poprzedniej lidze, aby przeprowadzić sezon od początku do końca, lecz tym razem pod innym szyldem, za który wziąłeś odpowiedzialność. I ta chęć miała podobny wydźwięk w moim przypadku. Wspomnienia naprawdę są świetne. Jeśli chodzi o wyniki to chyba nie mogło spotkać mnie nic lepszego niż zespołowy dublet z Matifem w pierwszym w historii ligi wyścigu. Razem zdołaliśmy zapewnić Toro Rosso miejsce na pudle w rankingu konstruktorów. Do tego dochodzi kilka fajnych walk, z których najbardziej zapamiętam tę z Markiem na deszczowym Spa-Francorchamps. Ogólnie z mojej jazdy byłem raczej zadowolony, bo choć tempa dobrego nie miałem, to wystrzegałem się błędów, jedynie cieniem kładą się na mnie Silverstone i Estoril. W Anglii spowodowałem uszkodzenie zawieszenia w bolidzie Kiroshimy, choć do tej pory nie rozumiem jak to się stało, gdyż oba bolidy jakby zderzyły się bokami. Cóż, mleko się rozlało. No a w Portugalii parę razy zespinowałem Golda, choć jeden z incydentów kompletnie nie był z mojej winy, mam tu na myśli "klatkujące" bolidy.
Mimo odejścia z posady kierowcy, cały czas śledzisz na bieżąco ligę, jej wyniki, a nawet coś dla niej robisz. Dlaczego?
Tak jak wspominałem - zżyłem się z tymi ludźmi i nie mógłbym od tak sobie zniknąć. Wytworzyło się tutaj jakieś nieokreślone i lepkie "coś", co wszystkich spaja i powoduje że trzymamy się razem, toteż nawet jak nie jeździsz, to i tak pozostajesz częścią tej jakby wirtualnej rodziny. A dlaczego coś robię? A dlaczego nie? Lubię dokładać cegiełki do funkcjonowania ligi, a frajda jaką mam z tego, że to się komuś podoba to dla mnie największa nagroda.
Ostatnio podjąłeś się wykonywania filmów z całego wyścigu i robienia z tego transmisji. Jak zareagowałeś na ten pomysł w pierwszej chwili? Czy to Twoje największe wyzwanie jeśli chodzi o tego typu rzeczy?
Po pierwsze - nie podjąłem się, tylko podjęliśmy. Po drugie - o tak, zdecydowanie. Godzinny materiał, mający być symulacją transmisji live, to zdecydowanie inna para kaloszy niż kilkuminutowy skrót wyścigu. Gdy usłyszałem od Ciebie zapytanie odnośnie zrobienia takiego projektu, to nie ukrywam - byłem bardzo zaskoczony, bo wcześniej chyba nikt o takim przedsięwzięciu nawet nie napomknął, a i mnie nigdy coś takiego do głowy nie wpadło. Skłamałbym mówiąc, że nie miałem z początku myśli, że nie dam rady i to się nie uda, bo takowe były. Ale z drugiej strony - do wyścigu pozostawało jakoś 10 dni, więc pomyślałem dlaczego nie spróbować? Tym bardziej, że dość szybko wpadł mi pomysł jak to zorganizować. Zamiast kamerowania wyścigu "na żywo" w pełnym znaczeniu tego słowa, zdecydowałem się na nagrywanie scen z powtórki, ale w taki sposób, aby całość przypominała transmisję live. Dzięki temu nie musiałem rezygnować z Live Timingu (którego po prostu nagrywam podczas wyścigu, będąc na serwerze), a i wybór ujęć jest lepszy, bo mogę spokojnie się zastanowić co wybrać, by dobrze to wyglądało.
Rozumiem, że jesteś zadowolony z dotychczasowych filmów? Czy masz jakieś nowe pomysły na kolejne, np ten z GP Japonii, który już wiadomo, że powstanie?
Skoro odbiór jest pozytywny, to jak najbardziej jestem zadowolony. Jedynie żałuję tej gównoburzy pod filmem z Kielc, którą wywołał ktoś "życzliwy", szkoda, ale na to już wpływu nie mam / nie mamy. Choć z drugiej strony... Film musiał wyjść naprawdę bardzo dobrze, skoro tak podniósł on poziom nienawiści, by aż zakładać kilkanaście multikont w celu jego zminusowania. No ale co zrobisz? Nic nie zrobisz - jak mawia klasyk. Trąciło to dziecinadą i było zupełnie niepotrzebne. Natomiast w kwestii pomysłów, wielkich zmian nie przewiduję, bo pewien schemat mam już wypracowany i będę się go trzymał. W miarę możliwości postaram się dodać kilka ciekawostek związanych z ligą. Taką propozycję zapodał Mark i postaram się wcielić ją w życie, choć żeby nie było już tak wszystkiego podanego na tacy - trochę w innej formie niż by chciał.
Charakterystyczne dla tej ligi jest to, że jeździ w niej tak naprawdę ciągle jedna grupa osób i to się ciągle sprawdza. Jak myślisz, czy to jest dobre dla ligi i jak długo ona może w ten sposób przetrwać?
I właśnie to jest bardzo fajne i działa tylko na plus, że liga wciąż opiera się na "trzonie" złożonego z grupy osób, którzy znają się jeszcze z F1CH-World czy... ONE-F1. To pokazuje, że mimo czasem odmiennych zdań, ta układanka nadal jest spójna, skoro nie rozleciała się po tych paru latach. Ale przecież nie byłoby to też możliwe bez napływu świeżej krwi. Sam nie raz wspominałeś, że jesteśmy, nie wiem jak to ująć, może nieco specyficzni i nie każdy tu pasuje czy też może się odnaleźć, ale jak już ktoś "wsiąknie" to chyba na amen. A jak może długo przetrwać? Aż pewna decyzyjna osoba nie powie "stop". Bo sama z siebie liga się nie rozleci. Przetrwała przecież mniej lub bardziej trudne momenty i funkcjonuje nadal. Może i w pewnym sensie w perspektywie czasu wzmocniły one całą grupę, tak w myśl zasady "co nas nie zabije, to nas wzmocni".
Co było dla Ciebie większym zaskoczeniem - przedwczesny koniec drugiego sezonu czy wznowienie ligi na rFactorze?
Jednak to pierwsze. Wiadomo, że F1 Challenge przez swoje zrąbane i coraz bardziej nieodpowiednie dla nowszych urządzeń multi uprzykrzał życie kierowcom, ale jednak myślałem, że i te problemy uda się, może nie tyle przezwyciężyć, co jakoś przetrawić, bo patrząc wstecz - sezon pierwszy był pod tym względem przyzwoity, a i wcześniej, jeśli tylko miało się dobrego hosta plus jakieś wspomagacze typu ten sławny kalkulator, to dawało się z F1C żyć. Szkoda, że jednak wyszło jak wyszło, ale widocznie tak musiało być. W nieskończoność przecież nie można było szminkować trupa, tylko zwyczajnie dać mu umrzeć. Klimat tej gry był niepowtarzalny i moim zdaniem rFactor nie ma w sobie tego "czegoś", no ale tutaj mogę nie być obiektywny. Natomiast wybór rF jako platformy nie zaskoczył mnie w ogóle, bo był raczej jedynym słusznym wyjściem z sytuacji zaspokojenia głodu ponownego ścigania się pod szyldem ExF1. I bardzo dobrze się stało, w końcu można się skupić na walce z innymi kierowcami na torze, a nie z samą grą. Żeby jednak tak nie słodzić przesadnie - wiem, że rF idealny nie jest, ale ilość problemów i tak jest nieporównywalnie mniejsza od jego poprzednika z 2003 roku.
Na pewno wszyscy są bardzo ciekawi opinii na temat ligi kogoś, kto wcześniej był w jej samym środku, a teraz przygląda się wszystkiemu z boku. Jakbyś ocenił ligę, gdy jeździłeś w porównaniu z teraźniejszością? Czy dużo się według Ciebie zmieniło?
Moim zdaniem nie zmieniło się wiele, jeśli idzie o samo funkcjonowanie ligi i to jak wygląda "z zewnątrz". Bo i też po co było wprowadzać jakieś radykalne zmiany w stylu sztuka dla sztuki? Mówią, że lepsze jest wrogiem dobrego i to chyba dobre określenie. Są ludzie, starsi i nowsi stażem, którzy współtworzą ExtremeF1 i oby tak dalej. Jeśli jednak miałbym wymienić jedną rzecz, która rzuciła mi się w oczy w obecnym sezonie, to zdecydowanie mniejsza liczba DNF-ów. Nie liczyłem statystyk, ale odnoszę wrażenie, że średnia kierowców dojeżdżających do mety jest większa niż we wcześniejszych miesiącach czy latach.
A czy Twoim zdaniem liga jest zarządzana w sposób odpowiedni? Warto choćby tutaj przywołać restart V sezonu - to była Twoim zdaniem słuszna decyzja?
Zacznijmy od tego, że zarządzanie to duża odpowiedzialność, a kluczowe decyzje czy choćby dawanie kar, różnie mogą być odbierane. Ale cały wic polega na tym, aby w takiej sytuacji też postawić się na miejscu "osoby decyzyjnej" i pomyśleć, co JA bym zrobił na jego miejscu. Wtedy to już nie jest takie proste niż zwykłe "nie zgadzam się" albo "zła decyzja". Wiem to dobrze, bo przecież po pierwszym sezonie miałem pewne "wonty" do Ciebie, jeśli chodzi o sprawę cheatowania przez wiadomo kogo. Dopiero po czasie zrozumiałem, że takie rozwiązanie jakiego się domagałem byłoby zbyt radykalne i nietrafione, a i też za bardzo się uniosłem. Po prostu chyba na zbyt gorącej głowie to pisałem. No ale nie wnikajmy w detale. Żeby nie było nieporozumień - nie mówię, że należy zgadzać się ze wszystkim co powie admin, a po prostu spokojnie pogadać, jeśli coś komuś nie pasuje, bez rozkazującego tonu. Tak z chłodną głową. Myślę, że tym samym wyjaśniłem też co myślę o owym restarcie. A i solidarność, jaką wtedy pokazali ligowicze była godna podziwu.
Porozmawiajmy teraz o V sezonie. Jak byś go ocenił?
Na szkolną piątkę. A już tak bardziej szczegółowo to muszę przyznać, że bardzo imponuje mi postawa Kamila. Niesamowita jest jego metamorfoza, jeśli popatrzymy jak jeździł dawniej. I wcale nie ma tu żadnych złośliwości. Początkujący mają swoje prawa, a jak bardzo pojętnym uczniem jest przy Mistrzu Markowskim znakomicie odzwierciedlają wyniki. Trudno nie wspomnieć tu też o Bartim, który ma wszystko, by był to jego sezon życia. Szkoda tylko tych paru nie ukończonych wyścigów, ale wierzę, że co najgorsze, jeśli w ogóle tak to można ująć, jest już za nim. Mega ciekawie jest w środku stawki. Mamy połowę sezonu, a miejsca 4-8 punktowo są tak ściśnięte że szok. W konstruktorach nieco bardziej się to rozjechało, a najbardziej to zadziwia mnie Lotus. Tempo mają, by spokojnie rywalizować o P2 z Ferrari, a rzeczywistość jest taka, że bliżej im do przeżywającego swoje kłopoty Saubera. W rozmowie z Tidkiem, bodajże po Austin, powiedziałem mu o tym, a on odparł, że walka z Taraskiem i Norbim i tak raczej nie byłaby możliwa. Żeby nieco wzmocnić moje słowa, obliczyłem średnią punktów obu tych duetów, ale tylko z ukończonych wyścigów. Wyszło mi, że Lotus był lepszy o 0,6 pkt. od Ferrari. Może i trochę to naciągane, bo nie wiadomo jakie scenariusze miałyby wyścigi, gdyby Lotus nie był rollercoasterem, no ale zawsze coś. Taka ciekawostka.
Czy jest jeszcze coś, co zaskoczyło Cię w trwającej kampanii?
Oj tak - wyniki Twoje i Szymka. Po tylu sezonach przyzwyczailiście wszystkich, uwzględniając chyba i was samych, do zupełnie innych miejsc niż obecnie. Przez wiele sezonów zespołowo byliście hegemonami, no ale mistrzowie też czasem są zmęczeni. Tak in minus też można odnotować Aftera, który w S4 jakby już przekonał się do rFactora, a teraz znów nieco dołuje.
Czy masz jakieś swoje przewidywania co do drugiej połowy sezonu, albo jakieś konkretne typy, np. kto zostanie mistrzem?
Najłatwiej byłoby powiedzieć, że Mark nie da sobie wydrzeć kolejnego trofeum, ale Taraska nie można lekceważyć. Choć jeśli miałbym postawić prawdziwe pieniądze, to obstawiłbym Marka. Większy ból głowy dotyczy trzeciego miejsca. Niby Kamil przewagę ma sporą, ale czy odeprze grupę pościgową? Tidek będzie bardzo groźny, tym bardziej, że pasują mu już godziny wyścigów, na które wcześniej narzekał. Jeśli wyeliminuje też tę swoją tendencję naprzemiennego podium z nie kończeniem wyścigów, to może okazać się faworytem w walce o najniższy stopień pudła. Albo może barti? W końcu to on jest aktualnie czwarty, zresztą nie przez przypadek. A może Szymek, jeśli wróci na dawne tory? Jedno jest pewne, będzie niezła walka. W konstruktorach natomiast myślę najłatwiej jest przewidzieć mistrza, McLaren zdystansował resztę i kroczy po rekord punktowy, który wyśrubowaliście z bratem jeszcze w pierwszym sezonie w Ferrari. Ogólnie myślę, że kolejność na podium się nie zmieni. Trzymam natomiast kciuki za mój były zespół STR, żeby nie dał się wyprzedzić Virginowi, bo Szprycek to ma chyba jeszcze spore rezerwy.
A czy jest ktoś, komu szczególnie kibicujesz, komu życzysz najlepiej?
Na pewno Afterowi. W końcu to mój druh z mistrzowskiego Toro Rosso z drugiego sezonu F1CH-World, gdzie tworzyliśmy świetne trio razem z Matifem. Oj tak, sentymentalny jestem... Trzymam też mocno kciuki i życzę jak najlepiej Kiroshimie - i tu znów odniesienie do przeszłości - tym razem ligi Rallycross, gdzie razem z nim i Scorpionem śmigaliśmy w Renault Clio. Jakiś finisz w punktach na pewno wpłynąłby na niego pozytywnie. Każdemu zresztą życzę dobrze, ale byłym teammate'om jakoś tak nieco bardziej.
Wspomniałeś o zespołowym mistrzostwie w F1CH-World. Czy to dla Ciebie większy sukces, niż przejechanie pełnego sezonu tutaj i zajęcia bardzo mocnego piątego miejsca?
Ciężko ocenić. Powiem inaczej - porównajmy inne kwestie: osobno zespół, a osobno wynik indywidualny. Najpierw zespół - niby wybór matematycznie jest prosty, mamy mistrzostwo z F1CH-World i trzecie miejsce w ExtremeF1 (z Matifem, a jakże!). Ale realia tych dwóch lig zasadniczo się różniły. W F1CH-World były 3-osobowe zespoły, a średnia frekwencja na wyścigach wynosiła coś około dziewięciu, przez co niektórzy mogą ten tytuł nieco deprecjonować, a już się z czymś takim spotkałem. Zgadzam się oczywiście, że było łatwiej, ale też zaznaczam, że nie nasza to wina, że pozostałe teamy nie mogły skompletować pełnego składu i rywalizować. Zresztą, wygraliśmy z taką przewagą, że to też o czymś mówi. W ExtremeF1 była większa frekwencja, a mimo to, gdy byliśmy w komplecie, to we dwóch zdobywaliśmy pokaźną ilość oczek. Szkoda niestety że Matif nie mógł częściej bywać na wyścigach, może bardziej poskrobalibyśmy po piętach McLarena? Tak więc postawiłbym tu, zważywszy na okoliczności, znak równości między tymi dwoma wynikami. Co do rezultatów indywidualnych - tu nie ma wątpliwości. Sezon w ExF1 był dla mnie osobiście nieporównywalnie lepszy. Dojeżdżałem wyścigi na podobnych miejscach co w F1CH-World, czyli w okolicach mojego "ulubionego" piątego, mimo większej konkurencji. Do tego dochodzi mniej własnych błędów.
Jakie jest Twoje zdanie na temat tego, dlaczego udało się tej lidze, a w F1CH-World przeprowadzano maksymalnie połowę sezonu i ta liga tak naprawdę poniosła porażkę, choć przecież osoby były i są tak naprawdę te same?
Wiesz, też się nad tym zastanawiałem. Chyba główny wpływ miał na to brak z góry określonego głównego szefa ligi. To znaczy osoby z takimi funkcjami, jakie masz Ty obecnie. W F1CH-World szefowie zmieniali się na przestrzeni sezonów, a i też nawet w ich trakcie. Za ligę odpowiadali Athlon, f1-mod, Ty, Mitsubishi, Tidek... w różnych konfiguracjach. Osobno, albo i wspólnie. Może potrzeba było stabilizacji na tym stanowisku? W tamtym czasie widocznie nie było to możliwe do wykonania. Athlonowi jakby trochę odeszły chęci po sezonie pierwszym. Ty w tamtym czasie z przyczyn prywatnych musiałeś zrezygnować. Mitsu w trakcie S2, którym zarządzał, też miał momenty, żeby przekazać to komuś innemu, choć zawsze robił co mógł i dobro ligi zawsze było u niego na 1. miejscu. Potem S3 i niestety pewni ludzie rozsadzający ligę od środka. Tutaj się nieco zatrzymam, bo uważam, że Ty, będąc doświadczony z perspektywy czasu, postąpiłbyś wtedy inaczej i sezon trwałby nadal bez omawianej dwójki. O S4 trudno coś powiedzieć, bo to już czas, gdzie na horyzoncie jawiła się wizja ExtremeF1 i to się nie mogło udać. Na koniec nieco sprostuję tylko jedno info - były sezony (pierwszy i drugi), gdzie rozegrano znacznie więcej GP niż połowę zaplanowanych.
Tak właściwie - jak to jest obserwować ligę z pozycji obserwatora, czy też oglądając te wyścigi, bo i to czasem Ci się zdarza? Da się tym emocjonować tak jak wyścigami w telewizji? I przede wszystkim - czy lepiej jest na to patrzeć gdy się jest kierowcą, czy też właśnie na tej ,,emeryturze"?
Jak najbardziej da się odczuwać emocje. Powiem więcej - wasze wyścigi, które oglądałem albo na potrzeby filmu albo jako sędzia - były znacznie ciekawsze od wielu GP, które przejechałem jako kierowca. Tutaj masz akcję niemal non stop, a gdy byłem kierowcą? Owszem, walka z innymi, koło w koło bądź na strategie, ale sporo też było momentów, gdzie większość wyścigu jechałem samotnie, jakby zawieszony w próżni między czołówką a resztą stawki i powiem szczerze - nieco wiało wtedy nudą. Nudą, której nie ma praktycznie w ogóle, gdy jestem w roli obserwatora.
Zaryzykowałbyś zatem stwierdzenie, że poziom się podniósł, a także trochę wyrównał, a ten sezon może być najlepszy w historii?
Zdecydowanie z wyrównaniem stawki się zgadzam. Ogólnie widać to po całym tym czasie na rFactorze, różnice między kierowcami jakby się zmniejszyły w porównaniu do tego, co było na F1 Challenge. Pewnie jest kilka czynników, które łączą to w całość - może bardziej "przystępna" gra, częściowa blokada ustawień bolidu, a także sam wzrost umiejętności danych kierowców - czołówka już prochu nie wymyśli, a ci co kiedyś byli bardziej w tyle - zaczęli robić postępy. A czy będzie to najlepszy sezon? Poczekajmy do jego końca i wtedy oceńmy, mając pełny ogląd tego co się działo.
Jak to się dzieje, że mimo, iż masz swoje sprawy, a dla ligi jesteś tylko widzem, nigdy nie odmawiasz, gdy ktoś prosi Cię o pomoc?
Sprawy sprawami, ale na szczęście zdecydowaną większość wieczorów mam wolną, tylko dla siebie, tak więc nic nie stoi na przeszkodzie, bym mógł się tutaj w jakichś sprawach udzielać. Robię to z resztą z dużą przyjemnością.
Porozmawiajmy trochę o Tobie, bo też nigdy nie udzieliłeś wcześniej wywiadu, a - mimo że z większością znasz się już długo - to jednak na pewno kryjesz jeszcze trochę tajemnic. Osobiście nie wiem jednej rzeczy, może inni wiedzą, ale nurtuje mnie to od długiego czasu, więc zapytam - skąd w ogóle wziął się twój nick?
Mój nick to nic innego jak imię i nazwisko mojego ulubionego piłkarza - Luisa Garcii, najbardziej znanego z występów w Liverpoolu, specjalisty od zdobywania pięknej urody bramek. Może i karierę miał dość krótką, m.in. przez koszmarną kontuzję z 2007 roku, ale za to miał w sobie to "coś", czym porywał tłumy, nie tylko na Anfield. Mimo spędzenia tam tylko trzech sezonów, zajął dość wysokie miejsce w czymś co nazywało się "100 players who shook The Kop", a brano pod uwagę wszystkich zawodników w historii LFC. To mówi wszystko.
Wygląda więc na to, że jesteś - jak większość z nas - fanem futbolu. Kibicujesz szczególnie jakiejś drużynie?
Tak, najbardziej sympatyzuję z Paris Saint-Germain. Zacząłem trzymać za nich kciuki mniej więcej od rundy wiosennej sezonu 2006/07, kiedy to ratowali się przed spadkiem, już z nowym trenerem Paulem Le Guenem. I to trzymanie kciuków pozostało mi do dziś. Największe emocje towarzyszyły jednak wiośnie rok później, kiedy widmo spadku było jeszcze większe. Wtedy to zacząłem udzielać się na stronie PSGonline.pl, a wcześniej PSGpoland.com, gdzie spotkałem naprawdę świetnych ludzi, kiedy to razem niejednokrotnie przeżywaliśmy palpitacje serca patrząc, jak dostajemy po dupie od jakiegoś Caen 0:3, czy euforie jak pokonanie Auxerre bądź Sochaux w ostatniej kolejce. Pamiętam jakby to było wczoraj. Choć jak czasem przeglądam na Web Archive archiwalne zapisy tamtej strony i moje komentarze, to mam ochotę wsadzić głowę w piasek ze wstydu, bo mocno zalatywało gimbazą <śmiech>. Choć wtedy własnie byłem w gimnazjum, więc w sumie by się to zgadzało. Natomiast paradoksalnie po przejęciu klubu przez szejków, trochę 'magii' w ekscytowaniu się meczami uciekło...
Czyli jednak nie popierasz tego, by tak pieniądze szejków rządziły futbolem?
Szejków, oligarchów, innych magnatów... Generalnie trochę to jest chore, że pompuje się kasę bez opamiętania. Źródło finansowania nie miałoby w sumie znaczenia, gdyby było to robione z głową. A jeśli wydaje się setki milionów na gwiazdeczki, które klub traktują jak dojną krowę i w ogóle się z nim nie utożsamiają, to coś jest nie tak. Zarabiają niebotyczne pieniądze, a na boisku drepczą, walą po autach, ziewają... Brak słów. Pod tym względem bardzo imponowało mi Monaco czy Montpellier, obie te drużyny już za ery Katarczyków wydarły niby pewnego mistrza PSG. Jardim w Księstwie stworzył taki kolektyw, że nawet w meczach o pietruszkę na końcu sezonu, podstawowi zawodnicy zapieprzali jakby to był finał Ligi Mistrzów. To był bodajże mecz z Rennes na wyjeździe wygrany 3:1. Ostatnio też bardzo podziwiam Juventus za politykę transferową i zarządzania klubem. Tak to powinno wyglądać, zdrowo i przejrzyście. A i zawodnicy chcą oddawać serce za ten klub. Patrzę na nich w sumie z zazdrością. A propos serca, to były dyrektor sportowy PSG Leonardo właśnie pozbywał się tych, którym na grze w PSG zależało - najlepszy przykład to Nene i robił miejsce dla tych, co to nawet nie wiedzieli, że w następnej kolejce grają z czołową drużyną ligi... Najgorsze jest też to, że pompowane pieniądze w ogóle nie idą w parze z wynikami, a kolejne edycje LM tylko to pokazują i narażają klub na smieszność.
Czy wierzysz, że upragniony triumf PSG w Lidze Mistrzów nadejdzie? I kto jest Twoim faworytem w obecnej kampanii?
Szczerze mówiąc przestałem w to wierzyć. W Paryżu nie ma klimatu do zgarnięcia tego trofeum, choćby kupili jeszcze nie wiadomo kogo... A za faworyta uważam Barcelonę.
A jak przewidujesz tegoroczny Mundial? Jak oceniasz szansę Polaków?
Boję się trochę o nasz wynik, bo praktycznie zmarnowaliśmy cztery mecze towarzyskie na testowanie nowego ustawienia, w którym piłkarze chyba nie wiedzą jak grać. OK, rozumiałbym takie testy nowinek, ale bez przesady, jakby Nawałka się uparł i chciał udowodnić, że ma rację. Mecze w zeszłym roku by wystarczyły. Mam nadzieję, że z Chile i Litwą wrócimy już do 4-4-2, bo w końcu nie nauczyliśmy się i tak alternatywy, a i stary system wyleci z pamięci. Mówiąc boję się nie mam na myśli nie wyjścia z grupy, bo to jest naszym psim obowiązkiem, ale czy zrobimy to z 1. miejsca? Nie jestem przekonany. Natomiast nie widzę nas dalej niż 1/8. Oczywiście nadal pozostaje mi wierzyć, że pan Nawałnica wie co robi, bo w porównaniu do poprzednich trenerów kadry, to on przy nich jest geniuszem.
A co z F1? Kiedy zacząłeś się tym sportem interesować - bo domyślam się, że skoro trafiłeś do ligi, to musiało tak być - i jak patrzysz na to, co dzieje się w niej teraz?
Należę do tej grupy osób, które wsiąkły w F1 dzięki Robertowi Kubicy. Oczywiście przed 2006 rokiem nie było tak, że F1 była dla mnie całkowicie anonimowa, ale jakoś nie ciągnęło mnie, by się jej bliżej przyjrzeć. Ot coś tam słyszałem o wyścigach i że generalnie w kółko było Schumacher - Ferrari - Ferrari - Schumacher. Taki to miałem ogląd na tę dyscyplinę. Wszystko zmieniło się, gdy mieliśmy rodaka w stawce. A wyścigi podczas niedzielnych obiadów i duet komentatorski Borowczyk-Sokół na zawsze wpiszą się w pamięć. Owszem, dzięki Kubicy poznałem się na F1, ale gdy jego zabrakło pozostałem przy niej nadal. Ba, myślę że nawet wtedy moje zainteresowanie jeszcze bardziej się zwiększyło. A jak jest w niej teraz? Myślę, że Liberty stara się robić coraz ładniejsze opakowanie coraz gorszego produktu. Nie podobają mi się hybrydowe silniki, brzmiące jak kosiarki czy odkurzacze. Co komu przeszkadzały V10-tki? Nie podoba mi się zbyt rozrośnięta i skomplikowana aerodynamika bolidów. Nie może być tak, że sam fakt jechania za kimś jest równocześnie karą, bo brudne powietrze powoduje mniejszy docisk, przegrzewania się opon i generalnie trudno jest siedzieć komuś na zderzaku, a przecież o to powinno chodzić. Powinni pomyśleć nad tym, jak to wyeliminować bądź zminimalizować. Wtedy DRS byłby zbędny, bo walka i wyprzedzanie odbywałyby się w sposób naturalny. Nie podoba mi się podział pieniędzy, że zasłużone teamy za sam fakt bycia takimi otrzymują na start ileś tam milionów bonusu. Mniej skomplikowane bolidy, sprawiedliwszy podział zysków i może stawka byłaby jeszcze bardziej ściśnięta? Bo śmierdzi to WEC i kategoriami jak LMP1 czy LMP2. Nie chcę zrównania osiągów, bo trzeba byłoby F1 przekształcić w gokarty, ale trzeba cały czas pracować w kierunku minimalizowania różnic, bo obecne są absurdalnie duże.
Wiemy już, czym się pasjonujesz. Czy coś jeszcze pochłania Twój czas? Czy zajmujesz się czymś zawodowo?
Pochłaniacz czasu to dobre określenie... Nie chcę się tu za bardzo rozwodzić, bo w przypadku mojego prawdziwego "ja" nie jestem zbyt wylewny, ale powiem tak, praca "przy biurku" plus jeszcze fakt, że po godzinach jest się fanem gier i ogólnie komputera sprawia, że jestem w dość kłopotliwej sytuacji. Trochę zaniedbałem przez to swój wzrok...
Wracamy jeszcze do simracingu. Jak to się stało, że trafiłeś na F1CH-World? Czy zawsze dobrze i ze wszystkimi Ci się żyło w tej grupie?
To był wrzesień 2015 roku. Nie pamiętam co było głównym bodźcem, ale właśnie wtedy znów poczułem chęć spróbowania jazdy w lidze, po fiaskach z roku 2011, o których wspomniałem wcześniej. Na F1CH-World trafiłem, bo po wpisaniu w Google frazy "liga f1 challenge" ukazała mi się ona na czubku listy wyników. Wtedy się tam zarejestrowałem, nie widząc wcześniej generalnie o tej stronie nic. Co więcej, mniej więcej w tym samym czasie zarejestrowałem się na... BestChallenge, która była drugą i ostatnią aktywną w tamtym czasie ligą na poczciwym F1C. Po bliższym "obadaniu terenu" szybko podjąłem decyzję, że F1CH-World będzie lepszym miejscem. Wywarła na mnie po prostu znacznie lepsze wrażenie. W początkach bardzo pomógł mi Mitsubishi, za co mu będę na zawsze wdzięczny. To on wprowadził mnie w to wszystko i to przede wszystkim dzięki niemu byłem tym simracerem, którym byłem. Ze wszystkimi zresztą myślę miałem dobry kontakt, nie jestem konfliktową osobą, ale to Mitsowi zawdzięczam najwięcej.
Czy masz swoje zdanie na temat tego, kto z naszych kierowców jest najlepszy, biorąc wszystkie czynniki pod uwagę? A może jest ktoś, z kim szczególnie lubiłeś na torze walczyć?
Hmm, jeśli idzie o F1 Challenge, to wskazałbym Szymussa. Jeśli o rFactor - zdecydowanie Marka. A jeśli tak ogólnie ogólnie... trudna decyzja. Sądzę, że byłoby to Mark, głównie przez to, że zdominował on rywalizację w taki sposób, jaki nie uczynił to Szymek na F1C. Na podium za tą dwójką uplasowałbym Taraska. Tak, to byłby dobry wybór. Szybcy i do tego czysto jeżdżący. W kwestii walki... Cóż, przez dość moje specyficzne tempo, tj. zbyt wolno na czołówkę, zbyt szybko na resztę, tych pojedynków nie było zbyt dużo. Na pewno parę razy w czasie wyścigów natrafiliśmy na siebie z Sorontarem czy Extremento i zawsze były to czyste walki ze wzajemnym szacunkiem. Na Silverstone też trochę pomęczyłem się z Kamilem, na Hocke z Tidkiem, zawsze było OK. Ale palmę pierwszeństwa za wspomnienia dzierży Belgia i odpieranie ataków Marka. Ogólnie z innymi też nigdy nie miałem problemów, a i ja nikomu przykrości nie sprawiłem. Poza omawianymi moimi błędami na Silverstone czy Estoril w przypadku Kiro i Golda. A skoro o Goldzie mowa, w paru GP niesamowicie napsuł mi krwi, jadąc "bezpieczną" strategią na długie stinty, podczas gdy ja miałem agresywniejszą taktykę i natrafiałem na niego na wyjeździe z boksów. Byłem za szybki by jechać jego tempem, a za wolny, by wyprzedzić. Agresywnie się bronił, ale wszystko w granicach rozsądku. Bardzo ciężki rywal.
W piątym sezonie wygrywają tylko Markovsky i Tarask. Czy Twoim zdaniem jest szansa, by w drugiej połowie tego sezonu dokonał tego ktoś inny i czy taka dominacja w walce o zwycięstwo tylko tej dwójki nie jest dla ligi niebezpieczna?
Szansa zawsze jest, ale jakiś pech musiałby się przytrafić tej dwójce, bo jeśli chodzi o tempo, to nie widzę nikogo, kto mógłby się z nimi pod tym względem mierzyć. I nie, nie sądzę by była niebezpieczna. Dobrze, że o P1 jest walka co najmniej dwóch kierowców. Chyba tylko poprzedni sezon był pod tym względem nieco nudny, a tak o tytuł zawsze mieliśmy walkę do ostatnich GP.
Niektórzy uważają, że sugerowanie statystykami jest głupie, albo w ogóle na nie patrzą. Ty natomiast bardzo lubisz do nich zaglądać, tworzyć je. Skąd to zafascynowanie? Czy pokazały Ci one coś szczególnie ciekawego?
Statystyki 100% prawdy nigdy nie powiedzą, ale w miarę wiernie oddają to, kto jaką miał formę na przestrzeni sezonu, a to też warto czasem sobie odświeżyć, spoglądając na dawne sezony. Pomaga to też nieco w przywołaniu wspomnień o tamtych czasach. Zawsze podobały mi się kolorowe tabelki poszczególnych sezonów F1 na Wikipedii, stąd też i nieco zgapiony pomysł na własne.
Pewne jest, że w tym sezonie obejrzysz co najmniej trzy nasze wyścigi. Masz jakieś oczekiwania co do nich?
Mam apel. Dajcie taki spektakl, żebym nie wiedział co w danym momencie pokazywać <śmiech>. I żeby każdy miał z tych wyścigów same pozytywne wspomnienia.
Postaramy się na pewno z całych sił. Powiedz jeszcze - czy Ty zmieniłbyś coś w lidze, czy powinno się pojawić coś nowego?
Hmm, nie sądzę. Raczej nikomu nic nie brakuje i liga funkcjonuje bez zastrzeżeń. A przynajmniej ja osobiście żadnych zmian bym nie oczekiwał. Lepszy pogląd na te kwestie na pewno mają aktywnie jeżdżący kierowcy. Chociaż nie, czekaj... Zmieniłbym jedno. Wprowadził 3-osobowe zespoły, by móc reaktywować dawne trio STR z Afterem i Matifem. O tak, wtedy na pewno wróciłbym z emerytury <śmiech>. Nie no, oczywiście to żart. Na serio wszystko funkcjonuje jak należy i oby tak dalej!
Na koniec - który sezon uważasz za najlepszy i który wyścig jest Twoim ulubionym? A może była jakaś sytuacja, do której zawsze chętnie wracasz i będziesz sobie ją wspominał za wiele lat?
Jeździłem tylko w jednym, a oczywistym jest że różnych godnych do zapamiętania akcji, nie tylko na torze, było multum w każdym. Mimo wszystko wahałbym się pomiędzy S1 a S3, ze względu choćby na przebiegi walk o tytuł, która rozstrzygała się w samych końcówkach, a także pewną otoczkę inauguracyjną. S1 tłumaczyć nie trzeba, ale przecież S3 to tak naprawdę było nowe otwarcie rozdziału ligi. Co będę zawsze wspominał? Nigdy przenigdy nie zapomnę pierwszego wyścigu w historii ligi, czyli GP Australii w czerwcu 2016 roku, gdzie z Matifem zdobyliśmy dublet. On wygrał, ja byłem drugi. Tak, zdecydowanie był to najważniejszy moment mojej simracingowej kariery.
A jaką widzisz przyszłość dla ligi? Czy układ sił może się zmienić, np. ktoś włączy się do walki o wygrane?
Przyszłość widzę w jasnych barwach, bo też i nie ma niczego, co by kazało przypuszczać inaczej. Wiemy, że kiedyś masz zamiar zakończyć tę piękną opowieść pt. ExtremeF1, bo i życie prywatne to jednak życie prywatne, ale jednak jak długo liga będzie funkcjonować, tak jestem o nią spokojny. Zmiana układu sił? Cóż, raczej nie w tym sezonie. Trzeba poczekać na następny. Zawsze są większe bądź mniejsze przetasowania, gdy zmienia się mod, fizyka itp. Byłoby super, gdyby walka w S6 pomiędzy całą stawką była jeszcze bardziej zażarta.
Czego Ci można życzyć?
Szczęścia. Gdy ono jest obecne, nie potrzeba nic więcej, bo troszczy się o każdy aspekt życia. Zdrowie dopisze, a i w totka będzie można wygrać.
Więc tego Ci życzę. Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas.
Dziękuję również.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum