· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Początkowo na torze pojawiło się 14 kierowców. Nie było Mikusia, który prawdopodobnie pożegna się z ligą, a także w akcji zaginął Tarask. Jak się okazało, miał problemy ze swoim sprzętem i na torze pojawił się tuż po zakończeniu czasówki. Niewesoły nastrój miał też Markovsky, który ponoć dzień wcześniej tak był zauroczony pierwszą wizytą w Państwie Środka, że pieniądze przeznaczone na naprawę kierownicy przepił z kolegami. A przed sesją znów narzekał na swój układ sterowniczy. On wraz z partnerem z zespołu, a także Norbim, Adventurem i MikrusKiem, wybrał opony pośrednie. Z kolei na super miękkie opony postawili Kubusa96, After, Muerte19991 i Kiroshima, pozostali jechali na ogumieniu miękkim. Tym samym niespodziewanie Kubusa objął prowadzenie w kwalifikacjach niemal natychmiast i z to dość dużą przewagą, po czym schował się w alei serwisowej i czekał n rozwój wypadków. Tymczasem inni nie potrafili na to odpowiedzieć. Drugi Markovsky tracił ponad 0,6 sekundy, ale on miał opony z białym paskiem i niespecjalnie się tym przejmował. Dalsze miejsca zajmowali kierowcy Lotusa Renault i Szymusso, jednak potem kierowca Saubera zaatakował i wskoczył na drugie miejsce, ze stratą blisko pół sekundy do starszego brata. Przypomniał o sobie zwycięzca wyścigu w Japonii Kamillo99, który znalazł się na czwartym miejscu, ale pobił go niespodziewanie After, który też skorzystał z opon super miękkich i był trzeci, przed Markovskym. Na ostatnim okrążeniu mistrz ligi wskoczył przed kierowcę Toro Rosso, ale przegrał z Szymussem i niespodziewana pierwsza linia dla Saubera stała się faktem. Patrique2001 wyprzedził Kamila, ale nie udało się to Bartiemu, zaś ósmy był Szprycek, który wyraźnie pokonał Norbiego. Muerte wycisnął dziesiąty czas, ale jego przewaga nad jadącymi na wolniejszych oponach Adve i Mikrusem była stosunkowo nieduża. Kiroshima dał z siebie wszystko i dzięki temu dość wyraźnie pokonał Pitera1998, który jednak w kwalifikacjach niespecjalnie się starał.
Dla Kubusy to czwarte PP w lidze i - co warte odnotowania - wszyscy pobiegli mu pogratulować, co nie jest częstym widokiem. Wszyscy zastanawiali się, czy jest w stanie utrzymać prowadzenie, jaką będzie miał strategię i jak w ogóle wyniki kwalifikacji wpłyną na wyścig. Tarask dołączył i na start wybrał opony pośrednie, co było dość ciekawe. Po pewnych problemach w końcu udało się ruszyć. Okrążenie formujące tym razem pojechali wszyscy i obyło się bez jakiś większych dziwactw, choć Kubusa po wyjeździe z przedostatniego zakrętu przesadził z dogrzewaniem opon i zaliczył pirueta, co potem powtórzył Muerte. Jednak piętnastka ustawiła się na polach startowych, czerwone światła znów dość długo trzymały i w końcu poszli. A na czele zmieniło się o dziwo niewiele - Kubusa utrzymał prowadzenie, a za nim był Szymusso, który odparł próbę Markovsky'ego. Patrique z kolei wyprzedził Aftera, potem to samo zrobił Kamillo, a gdy chciał go zaskoczyć Barti, to skończyło się kontaktem. Z kolei w drugim zakręcie nieuważny Mikrus dotknął bolidu Taraska, który poleciał w bolid Adve, co skończyło się obrotem. Pecha miał Norbi. Na dojeździe do szóstego zakrętu było nieprawdopodobnie ciasno i wpadł w kanapkę przygotowaną przez kierowców Virgina. Zawodnik Ferrari poleciał do góry i koziołkował, ale bolid był w jednym kawałku. Najwięcej zyskał na tym... Tarask, który wyprzedził i swojego zespołowego kolegę i obu kierowców angielsko-rosyjskiego teamu. Potem wyprzedził też Aftera. Kubusa nie utrzymał prowadzenia do końca okrążenia - na długiej prostej złapał go brat i wyprzedził, po czym - o dziwo - odskoczył. Po chwili okazało się, że bolid najstarszego kierowcy na torze, podobnie zresztą jak Aftera, z pełnym bakiem prowadzi się źle...
Zanim jednak Kubusa spadł dalej, to jednak chwile pozostali musieli się z nim pomęczyć. W tym czasie Tarask próbował odrobić straty i błyskawicznie dojechał do Kamila, którego także wyprzedził. Nie szło zupełnie Afterowi, który w pewnym momencie wylądował na dwunastym miejscu. Dobrze początek ułożył się dla Muerte i Pitera, gonił Norbi, próbował odrobić Adve, zaś pierwsze kłopoty spotkały Kiroshimę, który spadł daleko, a potem zaliczył szybki pit-stop, jednak potem dzielnie jechał dalej i nie popełniał większych błędów. Szymusso robił swoje i odstawił brata, jadąc prawie dwie sekundy przed nim, ten trzymał się do końca trzeciego okrążenia, kiedy zbliżył się Markovsky. Odparł jeszcze jego atak w przedostatnim zakręcie, ale potem mistrz ligi zaryzykował w ostatnim i to mu się opłaciło, bo wskoczył pozycję wyżej. W tym czasie zbliżył się też do nich dobrze jadący Patrique i także zaskoczył Kubusę w T6, gdyż kierowca Saubera za wcześnie tam hamował. Potem mieliśmy ciekawe pojedynki kierowcy Lotusa Renault z rywalem z McLarena i - co ważne - były one czyste. Zawodnik stajni z Enstone wyprzedził lidera generalki, a Kubusie przytrafił się za szeroki wyjazd w pierwszym zakręcie. Dobrze jechał Tarask, przyspieszył też Barti, który próbował gonić Kamila i odstawił przy tym Szprycka. Kubusa zjechał jako pierwszy już po szóstym okrążeniu, co oznaczało jazdę na trzy postoje. Wyjechał dość daleko, bo za Adve, którego szybko wyprzedził, a potem złapał walczących ze sobą Mikrusa i Norbiego. W tym samym czasie Barti walczył z Kamilem i doszło do kontaktu, po którym obaj wyjechali z pierwszego zakrętu za szeroko, po czym Kamil niepotrzebnie przyspieszył i go obróciło. Sytuacja wyglądała niemal tak samo jak w Indiach, z tym, że wtedy to Barti się obrócił. Kierowca Lotusa Renault wraz z team-matem zjechali niespodziewanie po siódmym kółku, co znaczyło, że też jadą na trzy postoje.
Patrique wyjechał już przed Kubusą, którego próbował gonić Barti. Kierowca Saubera wcześniej wyprzedził Mikrusa i Norbiego, natomiast Beret po drodze zdzielił konkretnie Adve w pierwszym zakręcie. Jednak to był dopiero wierzchołek góry lodowej u kierowcy Red Bulla, bowiem znów dały o sobie znać problemy techniczne i jego udział w wyścigu zakończył się, a chwile wcześniej to samo spotkało Muerte. W międzyczasie Szymusso cały czas prowadził, aż zjechał po dziewiątym kółku i wyjechał na miękkich oponach na piątym miejscu. Z tyłu stawki sytuacja się ustabilizowała. Norbi po pierwszym postoju był przed Afterem, który wyprzedził Mikrusa, straty ponosił już Piter, a Kiro spokojnie podróżował na ostatnim miejscu. Tymczasem Markovsky, Tarask i Kamillo zjechali po dwunastym okrążeniu i założyli opony super miękkie. Prowadzenie w wyścigu objął Patrique, który miał trzy sekundy przewagi nad Szymussem, a ten miał identyczny zapas nad Markovskym. Tarask wyjechał dopiero szósty, ale potem już był trzeci, gdy do boksu zjechali zawodnicy z Enstone i Kubusa, którego w międzyczasie zdołał wyprzedzić Barti. Warto odnotować, że przy okazji Trzask powalczył z tą dwójką. Szymusso mimo gorszych opon nie chciał ustąpić tak łatwo Markovsky'emu, ale w końcu jego opór musiał paść. Wtedy Trzask chciał przyspieszyć i był najszybszy na torze, ale odrabiał zdecydowanie za mało. Szybko próbował jechać też Patrique, bowiem wiedział, że ucieka mu podium za sprawą bardzo dobrze jadącego bolidu z numerem 10, ale jednak nie odrabiał zbyt wiele. Barti i Kubusa po raz drugi musieli zmierzyć się z Norbim, co już jest stałym elementem tego sezonu, ale tym razem kierowca Ferrari nie prezentował tak agresywnego stylu jazdy jak w Japonii. Można wręcz powiedzieć, że popadł z jednej skrajności w drugą, bo w Szanghaju nie wykazywał zbyt wielkiej ochoty do walki. Beret nieco odjechał od Kubusy, zaś Trzask w końcu dogonił Szymka i wyprzedził go, choć musiał się przy tym namęczyć.
Niedługo zaczęły się ostatnie postoje kierowców. Najpierw przeprowadzili go Szprycek i Szymusso, który wyjechał za bratem, ale ten niespecjalnie się bronił. Próbował jeszcze wykonać pit-stop okrążenie wcześniej, by podciąć Bartiego, ale strata była zdecydowanie zbyt duża. Patrique po wyjeździe z alei serwisowej miał blisko 13 sekund straty do trzeciego Szymka, które musiał odrobić w siedem okrążeń, co graniczyło z cudem. Mało tego, musiał też być czujny, bo dwie sekundy za nim znalazł się Kamillo, jednak obaj jechali niemal identycznym tempem i kierowca McLarena nie mógł za wiele odrobić. Barti i Kubusa tymczasem wyjechali za Szpryckiem, ale ten jechał na oponach pośrednich i w pojedynkach z tą dwójką większych szans nie miał. Co więcej musiał się martwić o Norbiego, który na koniec jechał na ogumieniu z czerwonym paskiem i zdecydowanie odrabiał. Na innych miejscach już nic się nie zmieniało. Markovsky jechał swoje i choć Tarask był minimalnie szybszy, to i tak na mecie zostało ponad 4,5 sekundy. Można powiedzieć - to, co Markovsky miał z automatu na starcie. Szymusso dbał o opony i spokojnie do mety dojechał, mając przewagę sześciu sekund nad Patrykiem, który spokojnie dojechał przed Kamilem. Ostatecznie Norbi wyprzedził Szprycka na ostatnim okrążeniu, a potem jeszcze na dohamowaniu do ostatniego zakrętu kierowca Virgina uderzył rywala, ale spokojnie na niego poczekał. Natomiast w dziwny sposób, dwa okrążenia przed metą, bolid rozbił Piter i do mety już nie dojechał, ale to zmieniło jedynie tyle, że zamienił się miejscami z Kiroshimą.
Tak więc kolejna bardzo dobra jazda Markovsky'ego doprowadziła go do zwycięstwa, choć chyba na tym torze nie czuł się tak rewelacyjnie, jak na innych. Ale przybliża się do celu. Kamillo zaliczył udany wyścig, wprawdzie może żałować incydentu z Bartim, bo mogło go to kosztować dwa punkty, ale raczej piąta lokata nie jest dla niego zła. Tarask dowiózł wprawdzie 18 punktów, ale prawdopodobnie gdyby nie start z końca, walczyłby o zwycięstwo, a nawet chyba byłby faworytem. Tytuł mu ucieka bardzo i jeśli chce jeszcze o niego walczyć, musi pozbyć się problemów technicznych. Norbi znów nie powalczył o jakieś wielkie cele, wpływ na to mógł mieć incydent z początku - gdzieś brakuje mu szczęścia i takiego powera, jakiego już miewał. Kolejny bardzo dobry wyścig Szymussa, który znów nie popełniał błędów i tym samym pokazał, że wciąż trzeba się z nim liczyć. Kubusa w wyścigu już tak nie porwał jak w kwalifikacjach, czego należało się spodziewać, ale co zdobył, to jego, a poza tym dał z siebie wszystko. Patrique chyba nie do końca szczęśliwy z czwartego miejsca, nie do końca wypaliła jego strategia, ale narzekał na tor, więc 12 punktów nie jest chyba takie złe. Do tego wreszcie pokazał, że umie czysto walczyć. Barti za to dzisiaj nieco miał problem przy wyprzedzaniu, ale poza tym solidna jazda i szóste miejsce zasłużone. Z dobrej strony pokazał się Szprycek, choć wydaje się, że nie do końca obrał dogodną strategię. Musi też znaleźć jeszcze nieco szybkości, jeśli chce walczyć o coś więcej. Muerte miał natomiast pecha, wielka szkoda, że nie mógł dojechać do mety, bo walczył o punkty. Jednak oby tak dalej pracował. After na pewno nieco rozczarowany, że bardzo szybko spadł z wysokiego czwartego miejsca na koniec stawki, ale przynajmniej punkt wywalczył. A pamiętać należy, że nie wiadomo było, czy w ogóle pojedzie. MikruseK potwierdził tylko, że w tym sezonie jest lepszym kierowcą, nie został zdublowany, ale punktów nie ma. Szkoda, podobnie jak w wypadku Kiro, który pojechał naprawdę solidnie, ale co z tego, skoro to tylko dwunaste miejsce. Przed Piterem jeszcze dużo pracy, jeśli chce walczyć o punkty, bo jest na razie za wolny. Adve natomiast zdaje się łapać niezły rytm na torze, ale musi wyeliminować problemy, wtedy może w końcu zobaczymy go w dziesiątce.
Kolejny udany wyścig za nami i bardzo cieszy to, że wciąż zmierzamy do celu, że idzie nam coraz lepiej i choć nie wszyscy tego chcą, my robimy swoje i świetnie się bawimy. Oby tak dalej, bo znów pokazaliśmy, że potrafimy niemało i że jesteśmy w stanie tworzyć fajne widowiska. Jednak twardo stąpajmy po ziemi. Pamiętajmy o tym, że jest jeszcze siedem wyścigów i nie możemy przestać od siebie wymagać. Musimy stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej i prezentować się jeszcze lepiej. A zdecydowanie nas na to stać. Jak przedstawia się teraz sytuacja w klasyfikacjach? Markovsky ma już 49 punktów przewagi nad Taraskiem. Umówmy się - jeśli jeszcze kierowca Ferrari ma tu coś ugrać, musi albo zaliczyć serię zwycięstw, albo liczyć na problemy rywala. Kamillo ma wciąż bardzo bezpieczną przewagę, zaś Szymusso zrównał się punktami z Patrykiem. Barti nieco odskoczył od Norbiego i Kubusy (na miejscach 4.-8. już nie jest tak ciasno, trochę szkoda), a Szprycek od Aftera. Wśród zespołów McLaren znów uciekł od Ferrari i nie powinien już tego wypuścić, zaś Sauber odrobił do Lotusa Renault to, co stracił na Suzuce. Toro Rosso zaś za chwilę może zostać złapane przez Virgina. Kierowcy opuszczają teraz Szanghaj i przeniosą się do Sochi, by na tamtejszym torze rozegrać GP Rosji, gdzie do tej pory ścigaliśmy się tylko w pierwszym sezonie. Wtedy wyścig był bardzo emocjonujący, a różnice duże nie były. Jak będzie tym razem? Oby przede wszystkim jeszcze ciekawiej, jak w Chinach. Dziękuję serdecznie za udział, za dużo fajnej walki i zapraszam do dalszej zabawy. Na ten moment to wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum