· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Marek, gratuluję kolejnej wygranej. Można nieco z przekąsem powiedzieć, że nic nowego. A jednak, jest to zwycięstwo wyjątkowe. Nie tylko ze względu na jubileusz ligi, ale także to, że to pierwsza Twoja wygrana tutaj przy zespołowym dublecie. Jak to skomentujesz?
Markovsky: Dziękuję, tak jak wspomniałeś jest to wyjątkowe zwycięstwo. Bardzo się cieszę, że udało się tego dokonać w jubileuszowym wyścigu, jednak nie oczekiwałem dubletu, patrząc na to jak wyglądała stawka w poprzednich wyścigach. A jednak, Pasiasty nie pojechał w wyścigu, zaś Tarask go nie ukończył, co otworzyło nam autostradę do osiągnięcia tego wyniku. Tutaj mimo to trzeba powiedzieć, że szczęście było z nami, jednak nie zmienia to faktu, że wynik jest naprawdę świetny.
Wiemy, że Tarask jechał na jeden postój. Gdyby nie jego problemy, utrudniłoby Ci to jakoś szczególnie zadanie?
Tak, z pewnością. Wprawdzie odrabiałem sporo na świeższych oponach, jednak nie jestem do końca przekonany, że zdołałbym go dogonić przed moim drugim zjazdem. Szansą byłoby to, że jemu mogły się pod koniec stintu opony skończyć i wtedy odrobiłbym znacznie więcej, ale teraz to w zasadzie wróżenie z fusów. Niemniej szkoda, że to się tak ułożyło, bo to zapowiadało walkę między nami, a z kolei sam byłem ciekaw, czy da radę bez problemów pojechać na jeden pit startując na softach.
Sytuacja zarówno dla Ciebie, jak i Twojego zespołu ułożyła się doskonale. Wygląda też na to, że Kamilo zaczyna jeździć znów na wysokim poziomie. W zasadzie ciężko będzie zagrozić Waszym pozycjom. Jak Ty to widzisz?
Bardzo mnie cieszy dobra forma Kamila, bo się chłop naprawdę stara i mu zależy, co też sprawia, że nie ma się czym za bardzo martwić. Niemniej, przed nami kolejne, trudniejsze wyzwanie, by tą formę utrzymywać przez cały czas. Wiem też, jak to bywało w przeszłości, dlatego nadal będziemy się koncentrowali na wykonywaniu swojej pracy jak najlepiej. Stawka jest bardzo mocno zbita, każdy najmniejszy błąd może sporo kosztować, a w sporcie wszystko jest możliwe.
Kamil, gratuluję doskonałego wyniku. Jak smakuje pierwsze podium po prawie trzydziestu wyścigach czekania?
Kamilo: Dzięki. Na to podium rzeczywiście musiałem czekać bardzo długo, no z różnych powodów. Nie spodziewałem się, że dojadę tak wysoko, ale trzeba przyznać, że miałem sporo szczęścia w tym wyścigu. Skupiłem się nad tym żeby nie popełniać błędów, a tu wpadło 2. miejsce. Podium i dublet smakuje tutaj wyśmienicie.
Czy ten występ był zapowiedzią powrotu Kamila z pierwszej części V sezonu?
Jest to możliwe. Tempo nie jest takie złe, ale głównie skupiam się nad tym żeby nie popełniać głupich błędów. Wtedy wszystko będzie dobrze a wyniki będą całkiem solidne. Oby tak dalej.
Macie już teraz dużą przewagę w klasyfikacji konstruktorów. Game over?
107 punktów w generalce to super wynik jak na razie. Nie wiem czy walka skończona, ale na pewno ciężko będzie Mercedesom i Renault nas dogonić. Po testach przedsezonowych spodziewałem się, że walka będzie bardziej zacięta jednak problemy innych i poprawa mojego tempa w porównaniu do testów sprawiła, że odskoczyliśmy.
Patryk, nie byłeś zadowolony po sesji treningowej, a jednak w wyścigu pokazałeś całkiem przyzwoite tempo i zająłeś trzecie miejsce na mecie. Jak smakuje to podium?
Patrique2001: Słodko-gorzko. Tempo było, nie powiem, ale podium "zawdzięczam" problemom Taraska. Zadziwiające, że używając niemalże identycznych ustawień co w treningu, następnego dnia byłem szybszy o ponad pół sekundy...
Zatem co mogło - według Ciebie - mieć wpływ na poprawę tempa z dnia na dzień?
Pogadałem z innym kierowcą, nie będę ujawniać tożsamości dla jego i mojego dobra. Owa osoba pomogła mi z ustawieniem bolidu. Jak się okazało, mieliśmy praktycznie takie same ustawienia, jedyna różnica była w skrzyni biegów i zawieszeniu. Niby nic, a jednak było to warte 0.5 sekundy. Myślę, że ta persona wie, że chodzi o nią, tak więc bardzo jej dziękuję, niech się przypomni żebym się jakoś zrewanżował!
Jak zatem układa się współpraca między Tobą a Szpryckiem, skoro rozmawiałeś z innym kierowcą w kwestii ustawień bolidu?
Współpraca przebiega dobrze. Tak, nie rozmawiałem z nim o ustawieniach, ale wysłałem mu swoje, bo miał problem i prosił o pomoc. Nie stawiam przed nim wysokich celów, on sam mi mówi żeby takich celów nie stawiać. Punkty nabija, albo się stara punktować, zatem główne zadanie wypełnia.
Kuba, czwarte miejsce dla Ciebie nie jest złym wynikiem, jednak patrząc na przebieg wyścigu można stwierdzić, że liczyłeś na znacznie więcej. Czy zgadzasz się z tą opinią?
Kubusa96: Przed wyścigiem czwarte miejsce brałbym w ciemno, po jego zakończeniu miałem spory niedosyt, ale szanuję wywalczone punkty. Pamiętajmy, że wyścig w Argentynie skończyłem daleko, więc to miła odmiana. Oczywiście, szkoda szansy, bo to różnie może się układać sezon i nigdy nie wiadomo, czy druga szansa się trafi. Niedopatrzenie przy pierwszym postoju, dwa błędy, zminimalizowanie gry... jest czego żałować. Tempo miałem naprawdę dobre i detale przesądziły o braku podium. Brakło gdzieś takiego sportowego szczęścia, które miał na przykład Kamil. Ale tak to już jest w F1. Pamiętajmy, że zrobiliśmy jednak z Szymkiem krok do przodu i wywalczyliśmy dobre punkty. Choć okoliczności tego były różne, w ostatecznym rozrachunku liczą się punkty i myślę, że będą one przydatne w kolejnej fazie kampanii.
Już w trakcie treningu można było dostrzec, że Wasze tempo mocno się poprawiło na tle rywali. Jak myślisz, czy to dobry prognostyk przed następnymi wyścigami?
Dużo testowaliśmy z Szymkiem przed tym wyścigiem. Chcieliśmy dobrze wypaść na Spa, które dla nas było szczęśliwe i z racji tego, że liga miała jubileusz. Cieszę się, że nasze tempo było niezłe, ale też jeszcze to nie było to, co prezentowaliśmy w poprzednim sezonie. Fizyka moda raczej nie pasuje nam tak, jak poprzednia. Na razie przypomina to trochę piąty sezon, ale na pewno pozytywy z Belgii są większe niż z wyścigów w Ameryce Południowej. Będziemy szukać dalej, pracować i powalczymy na tyle, ile się da. Liczę, że będziemy groźni, ale potrzebować będziemy trochę więcej szczęścia, bo na razie raczej go nie mamy, szczególnie mój brat. Zobaczymy, jak się sezon ułoży.
Dla Ciebie tor Spa-Francorchamps to wyjątkowo szczególne miejsce - wcześniej zajmowałeś tam dwukrotnie drugie miejsce i raz trzecie. Teraz jednak nie udało się podtrzymać tej passy i dojechać na podium, choć byłeś bardzo blisko niego. Czy zwracasz na takie rzeczy większą uwagę?
Śmiałem się po wyścigu w Argentynie, że niepotrzebnie dałem to Spa, bo tą serię sobie popsuję. Faktycznie tak się stało, choć ostatecznie kolejne miejsce w czwórce nie jest złe. Jak dobrze wiecie, lubię sobie popatrzeć na statystyki, natomiast w trakcie wyścigu nie myślałem o tym. Wiedziałem, że nie mogę, bo to by mnie zgubiło. Tylko na ostatnim okrążeniu pomyślałem sobie: kurczę, mogłem tą serię podtrzymać! Niestety nie udało się i szkoda, ale jednak te wyniki nadal nie są złe. W sumie ta historia jest zabawna, bo parę lat temu nie przepadałem za tym torem. Paradoks był jednak taki, że zazwyczaj dobrze mi na nim szło, aż w końcu dotarło do mnie, że ja po prostu dobrze się na nim odnajduję i wiem, jak go rozgryźć. Szymek się śmiał, że nigdy nie może ze mną na Spa wygrać. To chyba jedyny taki tor, więc w sumie fajna sprawa. Seria podiów niestety się skończyła, ale mimo wszystko będę naprawdę miło wspominał moje wyścigi na Spa.
Szymek, zająłeś piąte miejsce w wyścigu, choć nastroje w Twoim zespole po nim chyba nie były najlepsze. Liczyliście na więcej, zważywszy na okoliczności jakie miały miejsce?
Szymusso: No niestety, znowu szczęście nam nie dopisało. Szkoda bo fajny wyścig był, dużo walki a potem coś poszło nie tak. Niedosyt jest, bo mogliśmy oboje stanąć na podium.
Co zatem zadecydowało o tym, że nie udało Wam się zająć miejsca na "pudle"?
Jak mówiłem wcześniej - brak szczęścia, plus sami popełniliśmy kilka głupich błędów, których nie powinniśmy byli popełnić.
Niemniej można było zauważyć, że Wasze tempo było lepsze niż we wcześniejszych wyścigach. Czy to zapowiedź, że będziecie teraz o wiele groźniejsi dla konkurencji?
Mam nadzieję, że tak.
Bartek, tym razem zająłeś szóste miejsce, co chyba nie do końca Cię zadowala. Przede wszystkim jednak - dlaczego już na drugim okrążeniu zjechałeś do boksu?
Barti Novik: Jak na tą strategię 6. miejsce to i tak dobra pozycja. Czemu zjechałem na 2. okrążeniu? Już tłumaczę fakt był taki że przed wyścigiem sprawdzałem zużycie opon i wydawało mi się, że 10 okrążeń wytrzymają Super Softy jednak po pewnym czasie okazało się to błędną decyzją, przez co w sumie straciłem szansę na lepszy rezultat, chociaż i tak wydaje mi się, że 6 miejsce nie jest złe.
Patrząc jednak na okoliczności tego wyścigu, to chyba podium byłoby w zasięgu. Nie żałujesz tej szansy?
Podium może i byłoby chociaż nie wiadomo jakie tempo bym miał na ostatnim stincie także no nie chcę gdybać. Szansa była chociaż wiem też na przyszłość, że trzeba dokładniej sprawdzać zużycie opon i wydaje mi się, że lepiej żeby taka wpadka miała miejsce na początku sezonu niż w kluczowym momencie.
Nie da się ukryć, że co najmniej czterech kierowców ma tempo bardzo zbliżone do Ciebie, a do tego kierowcy z końca pierwszej dziesiątki i początku drugiej zaczynają coraz mocniej naciskać. Jak czujesz się w tak zbitej stawce i czy uważasz, że stać Cię w niej na regularne miejsca w pierwszej piątce?
Jest dużo walki co powoduje więcej emocji podczas wyścigu nawet dla mnie co w sumie powoduje optymizm, bo w tak zbitej stawce można pokazać na co tak naprawdę stać danego kierowcę. Nie ukrywam, że kilka aspektów muszę poprawić, a one mogłyby spowodować jeszcze szybsze tempo. Na pewno stać mnie na regularne miejsca w pierwszej piątce tego jestem pewien, muszę tylko ograniczyć błędy swoje strategiczne i podczas wyścigu i wydaje mi się, że będzie ciekawie.
Norbi, dawno nie byłeś tak blisko podium. Nie mogę nie zapytać - dlaczego drugi postój przeprowadziłeś już na 11. okrążeniu?
Norbi: Chciałem podciąć rywali, którzy walczyli zaciekle i tracili czas na tym, byłem pewny, że opony wytrzymają ale pod koniec już wiedziałem, że kapeć będzie a nie chciałem zjeżdżać bo bym dojechał do mety na miejscu gorszym niż 7.
Dużo walki spotkało Cię w tym wyścigu, głównie z kierowcami Renault. Jakie masz po tych pojedynkach odczucia?
Walka z nimi to była czysta przyjemność, tasowaliśmy się pozycjami nawzajem, było ostro ale na limicie co najważniejsze, nikt nie ucierpiał, to się musi podobać.
Już teraz Wasza zespołowa sytuacja nie wygląda najlepiej w kontekście walki z McLarenem. Myślisz, że jest w ogóle jeszcze szansa na nawiązanie pojedynku?
Sezon jest długi, jeszcze wiele się może zdarzyć, jest szansa na nawiązanie pojedynku ale czeka mnie dużo pracy z Taraskiem by to zrobić.
Matiie, po niezbyt udanych kwalifikacjach udało ci się zająć miejsce w punktowanej dziesiątce. Opowiedz nam o swoich odczuciach związanych z tym jubileuszowym wyścigiem.
Matiie: Oj tak to nie było dobre okrążenie, pojechałem bardzo asekuracyjnie do tego z kilkoma błędami, i dało to wynik jaki dało. Co do samego wyścigu to myślę że znowu wykorzystałem maksymalnie błędy innych, na więcej tutaj nie liczyłem bo byłem słabo przygotowany, do tego zawsze kiepsko jeździłem tutaj w Spa, praktycznie przez większość czasu jechałem sam, jedynie co na początku wyścigu było więcej walki ale już po pierwszych wizytach jechałem spokojnie utrzymując przewagę nad kierowcami jadącymi za mną.
Przed wyścigiem pojawiały się głosy jakoby Twojemu koledze z zespołu Karlikowi także nie szło za dobrze na tym torze. Jak myślisz, czy słabsza dyspozycja Waszego zespołu to po prostu kwestia charakterystyki toru?
Myślę ze przede wszystkim bardzo słabe przygotowanie przed wyścigiem, mało czasu obaj spędziliśmy w symulatorze żeby dobrze poznać specyfikę drugiego sektora na którym traciliśmy najwięcej, ale bardzo dużo spraw na głowie w ostatnim czasie i brak czasu na trenowanie się do tego przyłożył, szczerze mówiąc przed wyścigiem przeszło mi przez myśl czy nie zawiesić swoich startów na najbliższy okres.
Naprawdę aż tak źle jest?
Nie no bez przesady, nie można nazwać tego że jest źle, po prostu studia i zbliżająca się sesja, do tego praca, dziewczyna, rodzina i czasu ostatnio mam jak na lekarstwo, stąd przeszło mi przez myśl czy nie zawiesić ścigania na okres świąt i nowego roku, ale dojechanie na ósmej pozycji póki co rozwiało te wątpliwości.
Arek, pierwsze punkty w tym sezonie w końcu wpadły, ale to chyba nie jest szczyt Twoich możliwości. Jesteś zadowolony z tych dwóch punktów?
Szprycek: Jak najbardziej. Liczyłem na nieco więcej bo tempem nie odstawałem aż tak od reszty. Początek wyścigu miałem dość nie przyjemny, gdyż Karlik zahamował mi dosłownie przed twarzą i zaliczyliśmy lekki kontakt po którym mnie obróciło i straciłem masę czasu. Potem pogoń i ostatecznie 9. miejsce. Jak na takie okoliczności jestem zadowolony. Małymi kroczkami do przodu <śmiech>.
Pierwsze wyścigi w tym sezonie każą sugerować, że przed Tobą ciężka walka o punkty w każdym wyścigu. Jak Ty zapatrujesz się na swoją przyszłość?
Zawsze myślę pozytywnie. Wiem ze mogą być lepsze jak i te gorsze chwile. Od mojego ostatniego sezonu stawka stała się bardzo wyrównana i rzeczywiście. Walka była, będzie i pozostanie. Dla mnie to jest doskonała okazja na pokazanie swoich umiejętności w lidze. Liczę na jeszcze więcej walki do końca sezonu.
Twoim kolegą zespołowym został Patrique2001. Czy możesz nam powiedzieć, jak wygląda Wasza współpraca i czy jesteś z niej zadowolony?
Nasza współpraca jest moim zdaniem na bardzo dobrym poziomie ( nie wiem jak sądzi mój teammate xd ). Każdy sobie pomaga i nie narzucamy na siebie zbędnej presji. Każdy z nas jedzie na tyle na ile może w danym GP. Nie mam na co narzekać więc naszą współpracę oceniam na +. W końcu jesteśmy z tego samego województwa, więc to byłby wstyd jakbyśmy nie znaleźli wspólne to języka <śmiech>.
Daniel, pierwszy punkt od bardzo długiego czasu. Chyba możesz być zadowolony?
Adventure0: No jestem bardzo zadowolony lecz co do wyścigu mam mieszane uczucia bo gdyby nie słynny lag i jeden głupi błąd to mogło być lepiej ale mam przynajmniej po raz pierwszy punkty od GP RPA w Sezonie V.
Wydaje się, że Twoja forma zmierza w dobrym kierunku. Jak myślisz, czy w kolejnych GP również będziesz miał szansę skutecznie rywalizować o miejsce w dziesiątce?
Powiedzmy, że tak, aczkolwiek z punktami na Spa miałem farta. Z 3 powodów. 1 to DNF Taraska podczas wyścigu, a 2 wycofanie się Pasiastego przed wyścigiem, a 3 że pomimo laga nic bolidowi się nie stało.
Szczęściu jednak trzeba umieć dopomóc. Może więc warto trenować i walczyć z całych sił? Stawka jest bardzo wyrównana i najmniejszy błąd tym razem wiele kosztuje. Jak się w tak ciasnej stawce odnajdujesz?
No czuje że powoli wracam do formy od czasów S2. Estonia będzie ciężka ponieważ jest krótkim torem. Ale i tak myślę że P1 zajmie Markovsky ponieważ w tej lidze jest jak Adam Małysz z Lat 2001-2003. No myślę że znowu punkty będą aczkolwiek będzie ciężko.
Fangio, jedenaste miejsce w Twoim pierwszym wyścigu tutaj. Wszyscy znamy okoliczności, jakie temu towarzyszyły, jak je skomentujesz?
Fangio: Pomimo naszego wyniku uważam, że zawsze można coś wyciągnąć dobrego. Dużo walki na starcie jak i w połowie wyścigu. Wiadomo co się stało na końcu wyścigu, na przedostatnim okrążeniu chcąc wjechać w zakręt szerszą linia jazdy Adve praktycznie zatrzymał mi się w miejscu, nie było szans na jakąkolwiek reakcje.
Podjąłeś decyzję o jeździe na jeden postój, co nie do końca okazało się dobrym pomysłem. Dlaczego zdecydowałeś się właśnie na taki ruch?
Pomimo testów oraz treningu na torze Spa, wcześniej również testowany Bolid pod kątem opon był na torze w Brazylii. Treningi swoją drogą, wyścigi tak samo co ,,wyszło w praniu". Nie spodziewaliśmy się jednak ze degradacja opon aż tak wpłynęła negatywnie na wyścig. Musimy coś z tym zrobić i polepszyć sytuacje z oponami.
Jak oceniasz ligę po pierwszym weekendzie tutaj? Czy możesz coś powiedzieć o rywalizacji z innymi kierowcami?
Wiesz... Wróciłem po paru latach do ścigania, to jest coś czego nie zapomnisz i chcesz tego nadal. Uważam że pomimo kiepskiego weekendu, ciesze się ze zaś byłem za kierownicą. Myślę że następny weekend będzie o wiele lepszy. Co do kierowców uważam, że Markovski jak narazie dyktuje tutaj tempo,lecz inni kierowcy tez są głodni zwycięstw. Nie zapominajmy, że to dopiero 3 wyścig sezonu, wiec dużo się będzie działo.
Kiro, do mety się udało dojechać, co na pewno jest plusem. Jak oceniasz swój wyścig?
Kiroshima: Tak myślę że mogę sobie postawić mocną 6 na 10 bo dobrze jechałem ale po drugim picie rozje***em się ale tak ogólnie zadowolony jestem.
Była jakaś szansa, że dojechałbyś do mety niezdublowany?
Tak, była, tylko przy końcu prostej przy wejściu do zakrętu bok złapał trochę tarki i opony zimne dały dupy i jeb.
Twoja strata do pozostałych była na tym torze dość duża. Jest szansa, że będą te straty mniejsze?
Faktycznie było fatalnie ale po prostu staram jechać spokojnie i rozwagą, ale starałem się cisnąć jak najszybciej.
Mikrus, bardzo pechowo zakończył się dla Ciebie ten wyścig, bowiem znowu dopadły Ciebie problemy techniczne. Opowiedz nam, jak bolesny jest ten fakt oraz czy gdybyś ich nie napotkał, to czy zdobyłbyś punkty?
MikruseK: Kolejny raz mi sie to zdarza i kolejny raz nie wiem dlaczego. W Brazylii wszystko działało tylko ja nie, a w tym wyścigu do momentu, w którym odpadłem to naprawdę jak na swoje możliwości jechałem bardzo dobrze. Strategia obliczona była idealnie i gdyby nie to, to na 90% byłbym w punktach. Chciałem, żeby ten wyścig był wyjątkowy i byłby, ale los znowu strzelił mi ojcowskiego...
Czy możesz powiedzieć coś więcej o swojej strategii?
Chciałem pojechać na jeden pit stop co innym wydawało się głupotą, ale ja twardo zostałem przy swoim. Miałem dobre tempo i niskie zużycie, co mnie zaskoczyło, bo faktycznie przed wyścigiem nie byłem pewny, ale z biegiem czasu zacząłem wierzyć, że skoro walczący o punkty Adve jechał na dwa pity, a wcale daleko za nim nie byłem to była duża szansa na przynajmniej p10.
Ten wyścig był pierwszym z nowym partnerem zespołowym, który prawdopodobnie zagości u nas na dłużej. Czy możesz coś więcej o nim powiedzieć? Czego się po nim spodziewasz w następnych wyścigach?
Fangio to bardzo sympatyczny facet. Jest żądny jazdy i chcę być jak najlepszy. Jest po długiej przerwie od wyścigów, a jak na powrót w mojej opinii zaprezentował się bardzo dobrze. Myślę, że w niedalekiej przyszłości może nawiązywać bardziej do środka stawki lub może nawet wyżej, to juz zalezy od niego.
Tarask, chyba nie trzeba tłumaczyć jak bolesne w skutkach okazały się problemy techniczne, które napotkałeś w wyścigu. Jednak chciałbym Cię zapytać o odczucia bezpośrednio z tym faktem związane, zatem jak bardzo byłeś zrozpaczony po wyścigu?
Tarask: Wiadomo, że za fajnie nie było. Na początku zdziwiłem się gdy wszyscy zlagowali. Przez chwilę miałem nadzieję, że to może problem u hostera, ale Norbi mi powiedział, że u niego jest wszystko ok. Od razu się wściekłem i nie wiedziałem za bardzo, co zrobić. O dziwo dosyć szybko mi przeszło i już nie czułem takiej frustracji, ale po prostu niezadowolenie i smutek.
Po wyścigu kierowcy dowiedzieli się o Twoich planach jazdy na jeden pit-stop. Czy gdyby nie problemy techniczne to miałbyś przewagę wynikającą ze strategii nad Markiem i jak duża wg Ciebie ona by była?
Trudno powiedzieć, gdyż miałem jeszcze dwa okrążenia do przejechania na zużytych softach, przez co przewaga czasowa przed pit-stopem nie byłaby zbyt duża. Wszystko zależałoby od tempa na oponach supermiękkich i od tego, czy utrzymałbym je w dobrym stanie nawet pod koniec wyścigu. Po testach przed wyścigiem stwierdziłem, że z tym nie byłoby większego problemu. Myślę, że miałbym naprawdę spore szanse na wygraną.
Ten wyścig nie powiódł się także Twojemu koledze zespołowemu - Norbi po problemach z oponami stracił wydawałoby się pewne podium. Czy możesz jakoś skomentować ten fakt? Twoja strategia też była dość ryzykowna.
Norbi chciał podciąć rywali wcześniejszym zjazdem do boksu. Szybko się jednak zorientował, że to nie był dobry pomysł i nie udało mu się odpowiednio zaoszczędzić opon. Wielka szkoda, bo gdyby zjechał jedno okrążenie później, to miałby co najmniej 4. miejsce. Wierzę, że niedługo uda mu się znowu powalczyć o to podium, bo w wyścigach radzi sobie coraz lepiej.
Jak odbieracie to, że ExtremeF1 przejechała już sto wyścigów? Wiadomo, że nie każdy był w lidze od początku, ale może niektórzy znają jej historię. Czy to według Was jest sukces? I czy spodziewaliście się, że będzie tych GP aż tyle?
Markovsky: Z pewnością jest to duży sukces, który przyszedł dość nieoczekiwanie. Część osób pamięta jeszcze czasy F1 Challenge i moment, w którym liga przestała funkcjonować. Start na rFactorze też nie był z początku łatwy, jednak udało się rozkręcić zabawę wraz z biegiem czasu, co przyniosło wiele dobrego. Na pewno możemy być z siebie dumni, że okrągła bariera stu wyścigów pękła.
Kamilo: Przejechanie 100. wyścigów to na pewno ogromny sukces tej ligi. Ja na pewno nie spodziewałem się tylu wyścigów. Kuba z resztą mówił nie raz, że ExtremeF1 to miała być zabawa na 2-3 sezony czy coś w tym stylu.
Patrique2001: A żebyś wiedział, że się nie spodziewałem. Szczególnie po GP Hiszpanii w II sezonie. Zmartwychwstanie ligi, już na rFactorze, w 2017 roku, bardzo mnie ucieszył, ale nie byłem pewien, ile będziemy jeździć. A tu proszę...
Kubusa: Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Każdy wie, jak było na początku. Niektórzy pamiętają, że powiedziałem po I sezonie że przy dobrych wiatrach będzie pięć sezonów, czyli z prostej arytmetyki wynika, że wtedy skończyłoby się na 90 GP. Jest to wielki sukces, bo nie każda liga może się pochwalić taką ilością wyścigów. Prawde mówiąc wcześniej o tym nie myślałem, dopiero w poprzednim sezonie się zorientowałem, że jest szansa na setne GP, więc pomyślałem, że warto, żeby to wypaliło. Udało się, a muszę też powiedzieć, że kierowcy stanęli na wysokości zadania, co mnie cieszy. Szkoda tylko, że te problemy techniczne... oby one minęły. Także nie spodziewałem się takiej liczby wyścigów, ale ciężką pracą do tego doszliśmy. Cieszę się, że mogłem zorganizować tyle GP dla tak dobrej ekipy, z którą przyszło mi się bawić.
Szymusso: Myślę, że to duży sukces. Jestem tu od początku istnienia tej ligi i szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że uda nam się pojechać aż tyle wyścigów. To naprawdę duże osiągnięcie.
Barti: Powiem tak jeżdżę w tej lidze od 1 sezonu. Fakt 1 sezon z przerwami ale jednak. To jest duży sukces bo tak naprawdę połowa ludzi ze sobą i rywalizuje i trochę się zżyła i to jest zarazem fajne i miłe przynajmniej dla mnie. To jest ogromny sukces a pamiętajmy że była spora przerwa między 2 a 3 sezonem. Powiem szczerze po 2 sezonie nie spodziewałem się, że dalej będzie liga kontynuowana ale jak widać liga funkcjonuje do teraz i ma się póki co jak najlepiej.
Norbi: Tak, to jest sukces i trzeba się z tego cieszyć ale też nie spocząć na laurach i kontynuować dobrą passę.
Matiie: Na pewno jest to mały sukces, w końcu rozgrywamy tutaj już siódmy sezon, a liczę na to że będzie jeszcze i ósmy, tego nam wszystkim tu życzę. Szczerze mówiąc to jest sporo osób którzy znają historię ligi, dużo osób którzy przez wszystkie te sezony ciągle z nami jeżdżą, ja sam osobiście zaczynam dopiero drugi sezon z tym gronem ale przez ten czas od kiedy tu jestem zauważyłem że ta liga jest jak rodzinna i szczerze nie dziwi mnie to że ma już za sobą sto wyścigów.
Szprycek: Jest to na pewno duży sukces dla ligi jak i dla całej jej społeczności i dla ludzi którzy w niej jeździli. Byli lub też są czegoś niesamowitego. W końcu bez kierowców chętnych do jazdy, liga by nie zaistniała a wam udało się takiej rzeczy dokonać. Zebrać ludzi, którzy pomogli napisać piękną historię. Dla mnie też to zaszczyt, ze mogę uczestniczyć z wami i dokładać swoją cegiełke. Sto wyścigów to naprawdę sporo i mam nadzieję, ze będzie ich jeszcze więcej.
Adventure: Powiem szczerze że nie spodziewałem się tylu wyścigów. Odkąd po S2 myślałem że ExtremeF1 nie powróci i będzie trzeba się z tym pogodzić jednak 100 wyścigów ligowych to jest moim zdaniem sukces aczkolwiek chciałbym być może wrócić tam skąd zacząłem w Extreme czyli do Jordana z Roku 2004.
Fangio: Uważam ze to duży sukces, że ExtremeF1 przejechała setny wyścig. To świadczy o tym jak inni kierowcy uwielbiają jeździć i rywalizować o swoje najlepsze wyniki. Uważam że każdy kierowca dokłada tak zwaną "cegiełkę" do każdego występu co również przekształca się w kolejny sukces ligi. Nie ma lepszych ani gorszych. Każdy jeździ by się ścigać i walczyć o swoje cele.
Kiroshima: Na początku wydawało się że nie damy rady myślałem że na Hiszpanii upadniemy klątwa hiszpańska (przyjęło się że na Hiszpanii zawsze upada liga), ale no cóż, daliśmy radę i stworzyła się ligowa rodzina dosłownie i cieszę się że tak się rozwinęło. To pokazuje jak silna grupa ludzi którzy chcą jeździć i mam nadzieję że będziemy mogli jechać aż nie znudzi się to nam i nadal będziemy silną rodziną ligową.
MikruseK: To ogromny sukces. Gdy zakładano ligę nikt nie myślał chyba, ze utrzymamy się tyle czasu. Dla mnie to ogromny zaszczyt jeździć z tymi wszystkimi genialnymi kierowcami i na prawdę w porządku ludźmi. Pozostaję nam dalej robić wszystko tak jak do tej pory, a na pewno doczekamy się kolejnej setki.
Tarask: Myślę, że to naprawdę wielki sukces. Nie wiedziałem, jak długo utrzymamy się jako liga, ale na pewno nie zakładałbym ponad 100 wyścigów. Po S2 wydawało się, że to już definitywnie koniec, ale wznowienie ligi na rFactorze było strzałem w dziesiątkę. Bardzo cieszy to, że ludzie nadal chcą jeździć.
Czy potraficie powiedzieć jak wiele zmieniło się na przestrzeni tych stu wyścigów w lidze i wskazać najlepszy z nich, albo chociaż taki, który zapadł Wam najbardziej w pamięć?
Markovsky: Zmieniło się wiele - różnice między kierowcami się zmniejszyły, pojawiały się co rusz jakieś nowe twarze, przez co wygląd stawki ulegał ciągłym modyfikacjom. W ostatnich sezonach mogliśmy też dostrzec kierowców, którzy z końca stawki "awansowali" do roli kierowców środka stawki (a nawet czołówki), co dobrze pokazuje, jakiego dostępu dokonaliśmy w przeciągu tych stu wyścigów. Wśród nich naprawdę trudno mi wskazać ten jeden, który był najlepszy, myślę, że spokojnie kilka załapałoby się na to miano, na przykład GP Włoch z poprzedniego sezonu czy GP Japonii z S5. Szczególnie ten ostatni zapadł mi w pamięci, z resztą nie tylko mi, a różne retrospekcje do wydarzeń z tamtej GP, które od czasu do czasu się pojawiają tylko potwierdzają mnie w tym przekonaniu.
Kamilo: Zmieniło się wiele. Poziom i umiejętności kierowców znacznie się poprawiły. Jeśli chodzi o wyścigi, które były najlepsze oraz te, które najbardziej zapadły mi w pamięć to było ich kilka. Na pewno zwycięstwa oraz wszystkie podia dobrze pamiętam. Super był też wyścig w Japonii, w trzecim sezonie, nie pojechałem tam jakoś rewelacyjnie, ale walka była piękna. Australia w piątym sezonie też była świetna - walka trzech kierowców o podium na ostatnich okrążeniach. Kiedyś to było...
Patrique2001: Zmieniło się bardzo wiele. W I sezonie łatwo było o roz....dol w środku stawki, bałem się walki z zawodnikami midfieldu, bo byli nieobliczalni. Obecnie sytuacja wygląda tak, że jedyne co odróżnia "ExF1" od "ExF1.5", to czasy. W walce środek stawki nie ustępuje niczym od liderów. Mój najlepszy wyścig? Trudne pytanie i wybór, więc wytypuję dwa - GP Polski w I sezonie oraz GP Japonii w V sezonie. W Kielcach miałem fatalne tempo, nawet nie byłem w Q2... a udało mi się wygrać! Zaś co do Japonii - zawsze czułem się świetnie na Suzuce. W tym szczególnym wyścigu miałem niepowtarzalną okazję na wygraną z Markiem! W jakieś 7 okrążeń odrobiłem 15 sekund straty. Szkoda mi tylko obrócenia Szymka, bo byśmy mogli pokonać McLareny. Równie dobry był wyścig z I sezonu, ale tam zdzbaniłem przy wyprzedzaniu Kuby, mogłem jechać to 130R po zewnętrznej, to nie. Zaś najlepszy wyścig ligi... Norwegia <śmiech>! Nie no, chyba Argentyna w VII sezonie. Rzadko kiedy mamy okazję widzieć walkę Marka z kimkolwiek, a walkę Marka z kimkolwiek o wygraną to już w ogóle zjawisko paranormalne. Do tego świetna walka w środku stawki, szachy strategiczne...
Kubusa: Chyba nikt inny nie jest w stanie lepiej odpowiedzieć na to pytanie <śmiech>. Ale mógłbym o tym opowiadać i opowiadać, więc może odpowiem w ten sposób. Najlepszy przykład to wyścig w Argentynie, kiedy musiałem zjechać na początku wyścigu po nowe skrzydło. Rok temu spokojnie dobiłbym się do punktów, teraz nie miałem na to szans. Kierowcy rozwinęli się niesamowicie, stale podnosili umiejętności, trenowali, pytali. Cieszę się, że miałem w tym swój udział. Od początku dążyłem do tego, by przede wszystkim pomóc tym z końca stawki. By mieli przyjemność z jazdy, choć ich szanse na podium są minimalne. Myślę, że udało mi się do tego doprowadzić. Nie ma tylu wypadków, nie ma kłótni, nie ma wielu kar. Kiedyś tak nie było. To właśnie się zmieniło. Fajne jest też to, że tak naprawdę funkcjonujemy w jednej grupie. Każdy z nas bardzo dojrzał i dlatego też reszta się tak układała. Bardzo za to dziękuję, że byliśmy jednością. Prawie jak rodzina. A co do wyścigu... nie da się wskazać jednego. Każdy był na swój sposób wyjątkowy. Ostatnio doceniłem bardziej GP Polski z S1, gdy jechałem cały wyścig na limicie, a czterech kierowców mogło wygrać. GP Bahrajnu z S4 i wielki sukces mój i Szymka. Ostatnie GP Chin, w którym jechałem tempem Marka. Ale też lubię wracać do wyścigów, w których nie walczyłem o podium, a inni dawali show. Marek z Taraskiem kilka razy, mój brat wielokrotnie z nimi, czy z Kamilem lub Patrykiem, Barti z Norbim... Gdy już skończę jeździć, będę miał co wspominać.
Szymusso: Na pewno jest bardziej wyrównana stawka, co zresztą widać gołym okiem. Ciężko wskazać co się jeszcze zmieniło i jaki był najlepszy wyścig bo było ich wiele i na pewno będzie jeszcze więcej.
Barti: Co się zmieniło? Powiem szczerze bardzo dużo i zamiana gry z f1 challenge na rfactora i tak naprawdę forma kierowców, trzeba to podkreślić, gdyż kierowcy tak naprawdę z wyścigu na wyścig rozwijali się, w tym ja też. Na pewno zmieniło się wiele na plus jest dużo walki, czasem można nawet powiedzieć dramaturgii, ale trzeba przyznać to jest też część wyścigów. Jeżeli chodzi o wyścigi, które zapadły w pamięć to np. w tym sezonie Argentyna, gdzie było mnóstwo walki w top3, ale i poza nią. Różnice były marginalne. W sumie też można powiedzieć, że to samo było w Austrii w 6 sezonie, gdzie tak naprawdę o 2 miejsce 3 kierowców do ostatniej prostej walczyło.
Norbi: Dużo się zmieniło odkąd tu się ścigam, przede wszystkim poziom ścigania poszedł wysoko w górę, stawka się stała wyrównana, wiadomo Marek wygrywa, jest najszybszy, Tarask stara się mu utrzeć nosa zawsze ale środek stawki jest bardzo blisko siebie z porównaniu do wcześniejszych sezonów. Najbardziej mi zapadł w pamięci wyścig w Monaco w sezonie 4, pamiętam, że stan zdrowia był kiepski u mnie, ale mimo to, wykorzystując też błędy rywali dojechałem czwarty, ten wyścig jest dla mnie jednym z najlepszych ze wszystkich w których uczestniczyłem odkąd zadebiutowałem tutaj.
Matiie: Na pewno zmieniła się platforma, pierwsze wyścigi były rozgrywane jeszcze na F1 Challenge, teraz jest to rFactor, na pewno wielu kierowców zrobiło bardzo duże postępy, a bardziej to szczerze mówiąc nie wiem bo nie uczestniczyłem wtedy w lidze i ciężko mi ocenić jak dużo się zmieniło, na pewno trochę żałuję że nie zacząłem jeździć tutaj wcześniej ale tak to już w życiu bywa.
Szprycek: Na pewno zmienił się poziom. Od mojej ostatniej wizyty jest on na znacznie wyższym poziomie. A tak to jakiś gwałtownych zmian nie widzę. Na pewno nie zmieniła się społeczność ligowa. W dalszym ciągu są to szaleni i naprawdę przesympatyczni ludzie, którzy dają taką pozytywną atmosferę w lidze. Nie pamiętam zbytnio wszystkich wyścigów. Mam słabą pamięć. Ale takie, które pamiętam to: mój debiutancki wyścig w GP Holandii w S5, GP Japonii również w S5. Wtedy chyba przejechałem najlepszy wyścig w ExtremeF1 i również deszczowe GP Belgii na Zolder, gdzie pokazałem sobie, że jednak potrafię jeździć w trudnych warunkach pogodowych.
Adventure: No przede wszystkim graficznie. Z F1ch która no była na 2016 już była biedna, przeszła do rFactora który jest do dziś stosowany, A najlepsza zmiana jest taka że ExtremeF1 pokazało ludziom że da się zrobić mieszankę bolidów z różnych lat a nie ciągle bolidy z jednego sezonu na rFactorze.
Fangio: Uważam, że dużo, choćby to ze jestem już coraz starszy <śmiech>. A najbardziej w pamięci co mi utkwiło? Mój powrót <śmiech>.
Kiroshima: Najbardziej przyjemny oczywiście Laguna Seca. Co do zmian to zmiana mojego nastawienia do Kamila i Mikrusa (Po....ny kot i Lovelas Aldony Marciniak a także Monsterków). Ale ogólnie nic się nie zmieniło i mam nadzieję że będzie tak samo nadal.
MikruseK: Myślę, że wprowadzenie bolidów z rożnych lat było kluczowym momentem. Mimo ogromnych problemów, daliśmy radę i cieszymy się teraz z jazdy. Dla mnie indywidualnie w pamięci zapadł najbardziej Armagedon w Baku, gdzie podczas arcytrudnych warunków byłem jednym z pięciu, ktorzy podołali wyzwaniu.
Tarask: Nie potrafiłbym wskazać najlepszego wyścigu, bo raczej nie da się obiektywnie każdy osobno ocenić. Na przestrzeni sezonów bardzo wiele się zmieniło. Przede wszystkim mniej kolizji w walkach między kierowcami, oraz różnice w czasach, szczególnie środka stawki i czołówki. Emocjonujących bojów możemy doświadczać coraz częściej, a to najbardziej cieszy w wyścigach.
To tyle z naszej strony, dziękujemy serdecznie.
Markovsky: Również dziękuję.
Kamilo: Również dziękuję.
Patrique2001: Również dziękuję, a raczej "grazie", bo mnie pijarowcy zamordują.
Kubusa: Dziękuję również i dziękuję jeszcze raz za te sto wyścigów.
Szymusso: Dziękuje również.
Barti: Dziękuje również. Do zobaczenia w Estonii.
Norbi: Dzięki.
Matiie: Dzięki wielkie.
Szprycek: Ja również dziękuje. Do następnego.
Adventure: Również dziękuje i następnych 100 wyścigów ligowych.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum