header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Kuba, pewne zwycięstwo, choć Szprycek próbował wywierać na Ciebie presję i nawet Cię wyprzedził, ale potem kontrolowałeś sytuację. Spodziewałeś się, że będzie trudniej?
Tarask: Po starcie starałem się odskoczyć Szpryckowi, ale musiałem oszczędzać opony, przez co trzymał się około pół sekundy za mną. Wtedy już wiedziałem, że nie będzie tak łatwo wygrać. Zdarzały się nam małe błędy, przez co wymieniliśmy się dwa razy pozycjami. Zdawałem sobie sprawę z tego, że spadnie niewielki deszcz i spodziewałem się, że w takich warunkach będę miał przewagę, i tak było. Szybciej się "oswoiłem" z warunkami panującymi na torze i odskoczyłem od kierowcy Williamsa. Wtedy pozostało mi jechać spokojnie i nie popełnić błędu.

Ostatnie wyścigi były dla Ciebie nieco trudniejsze. W Hiszpanii musiałeś się przebijać, w Czechach i w Polsce miałeś godnych rywali, ale jednak prędzej, czy później, wszystko i tak kończyło się po Twojej myśli. Wynikało to z tego, że mniej się przykładałeś do wyścigów, czy Twoim zdaniem z czegoś innego?
Naprawdę trudno powiedzieć. Niby nie przygotowywałem się aż tak bardzo, ale nie czułem, bym mógł wycisnąć o wiele więcej z bolidu. Do tego w Hiszpanii i Czechach setami ratował mnie Mikrus. Były prawie takie same jak moje, a jechało się znacznie szybciej, czego do teraz nie potrafię zrozumieć. Nawet mam wrażenie, że po przerzuceniu się z laptopa na komputer byłem trochę słabszy, przynajmniej na początku. Ostatecznie udawało się wygrywać wyścigi. Może to nawet i lepiej dla mnie, że nie było tak łatwo. Przynajmniej musiałem się bardziej skupić na wyścigu, bo jeden błąd mógłby mi odebrać zwycięstwo.

Pobiłeś rekord w liczbie wygranych w jednym sezonie, oraz przewagi punktowej nad wicemistrzem ligi, ale nie udało Ci się poprawić dwóch - nie przebiłeś wyniku punktowego Markovsky'ego z siódmego sezonu (422 punkty, Ty zdobyłeś 418), a także - tu już wspólnie z Norbim - nie przebiliście liczby punktów McLarena z sezonu piątego (Markovsky z Kamilem 576, Wy 574). Czy ma to dla Ciebie jakieś istotne znaczenie, czy to po prostu statystyki, na które nie zwracasz większej uwagi i najważniejsze są dwa tytuły mistrzowskie za ten sezon?
To są tylko statystyki. Moim i Norbiego celem nie było bicie rekordów. Za nami bardzo udany sezon, z którego możemy być w pełni zadowoleni. Norbi miał sporo pecha, ale jego jazda była bardzo dobra. Bez problemów zdobyliśmy dwa tytuły mistrzowskie i z tego się cieszymy.

Szprycek, gratuluję najlepszego do tej pory wyniku w lidze. Do pewnej chwili walczyłeś z Taraskiem o pierwsze miejsce. Czy deszcz pozbawił Cię szans na walkę o zwycięstwo?
Szprycek: A dzięki za gratulacje. Udało się przejechać w miarę płynny wyścig, bez większych przygód i spokojnie kontrolowałem swoje tempo. Trochę nie zadowolił mnie fakt, iż spadnie deszcz, gdyż moje tempo nie jest wybitne w deszczu, ale wystarczyło to na P2, czym ładnie zakończyłem obecne zmagania. A jeśli chodzi o walke z Taraskiem, to nie wiem, jakby to się potoczyło. Przejechaliśmy zaledwie 6-7 okrążeń po suchym torze i trzymaliśmy się dość blisko siebie. Więc nie odpowiem, jakby wyglądała moja walka z Taraskiem.

W drugiej części sezonu na niektórych torach miałeś naprawdę świetne tempo i walczyłeś o najwyższe pozycje. Czym to mogło być spowodowane? Lepiej zrozumiałeś się z taczką bolidem?
Szczerze to nie wiem. Pierwsza część sezonu stała u mnie pod znakiem "CZY DOJADĘ??!! CZY BĘDZIE CL CZY NIE??!!" i zazwyczaj było tak, ze był. Natomiast w 2 części CL przytrafił mi się tylko raz, co pozwoliło mi dojeżdżać do mety i wykorzystywać okazje na jak najlepsze miejsce w końcowym rezultacie. Nie umiem odpowiedzieć, co dokładnie było przyczyną lepszej jazdy. Dla mnie to, że uporałem sie z problemami technicznymi.

Trudno ocenić, czy ósme miejsce w klasyfikacji kierowców może Ciebie zadowalać. Wydaje się, że gdyby nie pechowe CL-e i trochę więcej szczęścia, to mógłbyś walczyć o wyższe miejsce. A Ty co o tym sądzisz?
Mnie zadowala w 100%. Od początku sezonu planowałem P8 i się udało. Oczywiście fajnie, że nagle zyskałem tempo, co tylko pomogło mi osiągnąć ten cel. Nie mam na co narzekać. No oczywiście... Jest w głowie... A CO BYŁO GDYBY... ale cóż... Ciesze się z tego, co osiągnąłem. Czyli. P8 i P3 w konstruktorce razem z Patrykiem.

Szymek, niewiele zabrakło do podium, ale czwarte miejsce nie powinno być chyba rozczarowujące. Czy jesteś zadowolony z tego wyścigu, czy boli niewykorzystana szansa na podium?
Szymusso: Pojechałem dobry wyścig i jestem zadowolony z tego który skończyłem.

W tym sezonie pomijając Taraska zdobyłeś najwięcej podiów, dzięki czemu zająłeś drugie miejsce w klasyfikacji kierowców. Czy możesz zaliczyć ten sezon do jednych z najbardziej udanych dla Ciebie w lidze?
Jak najbardziej. Myślę, że pokazałem się ze swojej najlepszej strony w tym sezonie i bardzo się cieszę, że udało mi się wywalczyć wicemistrzostwo.

Bardzo dobry sezon zaliczył również Twój brat, który zdobył niewiele mniej punktów od Ciebie i zdobył trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. Czy patrząc na to, jak mocna była konkurencja, można uznać Wasz zespołowy wynik za duży sukces?
Jestem mile zaskoczony jego postawą w tym sezonie. I tak, nasz wynik można uznać za duży sukces i bardzo jesteśmy z niego zadowoleni.

Witaj Kubusa. Piąte miejsce w tak trudnym wyścigu to chyba dobry wynik. Wraz z bratem dojechaliście tuż za podium, ale nie straciliście dużo w porównaniu do reszty stawki. Miałeś podczas jazdy jakieś problemy? Nie bałeś się ciężkich warunków?
Kubusa96: Szczerze? Chciałem, żeby padało. Tylko cały wyścig i mocniej. A to dlatego, że dawno nie było deszczu i chciałem się sprawdzić, bo był to dla mnie najlepszy moment na to. Miałem bowiem pewne podium na koniec sezonu, a walkę o wicemistrzostwo traktowaliśmy z bratem kompletnie na luzie. Miał po prostu wygrać lepszy. No i wygrał, bo jeśli spojrzymy na cały sezon, to Szymek nieznacznie, ale lepszy był. Tak więc warunków się nie bałem, a tak naprawdę jakieś ciężkie nie były, skoro na slickach mogłem pojechać, chociaż przy pierwszej zmianie opon postawiłem na intery no i tak naprawdę było wszystko jedno. Trzeba było tylko po prostu odrobinę bardziej uważać i tyle. Podczas jazdy problemów też nie miałem. Jedynie na początku Norbi bardzo agresywnie mnie wywiózł, potem cały czas jechałem niedaleko Szymka, dublowani nie sprawili mi problemów, nie wypadłem z toru. To mnie cieszy. Po drugim pit-stopie, kiedy wyszedłem przed Szymka, chciałem podgonić Kamila, ale nie udało mi się na tyle, by się zbliżać. A na koniec Szymek miał paliwo i mógł gonić, no to go puściłem. Bo liczy się zespół i to znów pokazaliśmy. Szkoda, że ostatecznie nie ma dla nas podium, ale to tak naprawdę nieistotne. Zająłem znów miejsce w piątce, potwierdzając swój stabilny poziom, który prezentowałem przez większość wyścigów. Przekroczyłem dwieście punktów, jestem trzecim kierowcą sezonu, a w klasyfikacji konstruktorów zajęliśmy bardzo dobre drugie miejsce, z bardzo dobrym wynikiem. To mój i mojego brata wielki sukces i bardzo dobry dla nas sezon.

Straciłeś do Szymussa raptem 6 oczek. Przed rundą w Poznaniu wiedzieliśmy, że to między wami rozstrzygnie się kwestia wicemistrzostwa. Twoja skuteczność nie wystarczyła. Uważasz, że byłeś w stanie pokonać brata? Cieszysz się bardziej z sukcesu brata, czy może jesteś niezadowolony, że się nie udało go pokonać?
Tak trochę żartem powiem, że szkoda, że go nie pokonałem po raz pierwszy, bo nie licząc tego nieszczęsnego One-F1 (którego nie liczę, bo nie da się liczyć, przykro mi Dodo), to zawsze był w generalce wyżej. Ale dla mnie liczy się coś innego. Trzeci sezon z rzędu jestem blisko niego w klasyfikacji generalnej. W 6. sezonie przegrałem z nim o pięć punktów, w poprzednim o trzy, teraz o sześć. A popatrzmy, o ile punktów był przede mną kiedyś. Wiadomo, że racji tego, że on jeździ na kierownicy, to jego akcje stoją wyżej i raczej - jak coś - jedziemy pod niego. Ale on też umiał pomóc mi i pojechać pode mnie. Tak było choćby w Abu Dhabi. My stawiamy przede wszystkim na współpracę i ten ostatni wyścig i walkę między sobą, traktowaliśmy absolutnie na luzie. To chyba było widać. Najważniejsze było w tym wszystkim to, że - razem, wspólnie - pokonaliśmy przeciwników. I że ten pojedynek o wicemistrzostwo mogliśmy właśnie rozegrać tylko między sobą, a nie z kimś trzecim. Ta współpraca znów była kluczem do naszego sukcesu. Popatrzmy na inne zespoły. Tarask był za szybki, by pomóc Norbiemu. Adve z kolei nie był w stanie pomóc Kamilowi. Szprycek zamiast pomagać Patrique'owi, jeździł raczej pod siebie i jeszcze się z niego nabijał, gdy coś odwalił. Aftera olał z kolei Matiie, tzn. może źle to ujmuję, no ale jednak jeżeli ktoś czeka na sezon i pyta, kiedy będzie, umawia się z kimś, że będzie z nim w zespole, a potem się okazuje, że jednak nie będzie jeździł... Dlatego ja się cieszę, że mam takie szczęście, że jeździ w tej lidze mój brat, który do tego patrzy po pierwsze na interes zespołu, a nie swój. To było od początku naszą mocą i to samo zaprowadziło nas do podium na koniec sezonu. Nie, to nie był pech innych. Jeśli Norbi mówi, że miał problemy techniczne i go wyeliminowały z walki o wicemistrzostwo, to niech zobaczy, ile punktów stracił Szymek na GP Włoch, GP USA, GP Belgii. Wszystko wyszło więc na to samo i to kolejny raz potwierdza moją teorię - na końcu zawsze suma szczęścia i pecha jest równa okrągłe zero. Zapracowaliśmy solidnie na to i przede wszystkim - nie popełnialiśmy błędów. Tak więc nie będę absolutnie narzekał, że przegrałem z Szymkiem. Moim bratem. On był lepszy i zasłużenie został wicemistrzem ligi. Ja jestem trzecim kierowcą, po trzech latach przerwy i to jest mój sukces i z tego się cieszę.

Jak ocenisz, jako szef, deszczowy wyścig? Kierowcy mimo trudnego początku to dali z siebie wszystko. Chciałbyś, aby takie wyścigi były rozgrywane w przyszłości częściej?
Raz na jakiś czas możemy w deszczu pojechać. Od pewnego czasu nie ma go praktycznie wcale, a szkoda, bo czasem to miesza w stawce. A kierowcy ligi pokazali nie pierwszy raz, że w trudnych warunkach potrafią świetnie się odnaleźć. Poza wypadkiem Norbiego, po kolizji z Kamilem, nie wydarzyło się nic drastycznego, jak to było w Brnie. Dlatego cieszę się, że się zmobilizowali i pokazali na co ich stać. Jeśli chodzi o ich dyspozycję w wyścigach deszczowych, to jestem spokojny. Wiem, na co stać tych ludzi i jeśli tylko mają włączone myślenie, to jest naprawdę ekstra i pokazują, na co ich stać. Tutaj natomiast nazwanie wyścigu deszczowym, to trochę jednak za dużo powiedziane, bo to co za deszcz, skoro slicki jeszcze są możliwe? Ale fakt, było trochę trudniej, niemniej kierowców można pochwalić za zachowanie i że spisali się po prostu dobrze. Oby tak dalej.

Patryku. Ciężki był to dla ciebie wyścig. Gra nienaliczyła ci jednego okrążenia. Ty wiedziałeś o tym, ale reszta nie była świadoma i przy „dublowaniu” kierowcy cie nie puszczali. Wpłynęło to jakoś na twój końcowy wynik, jeśli tak to na ile?
Patrique2001: Wpłynęło to tak, że nie naliczyła mi jednego okrążenia bo popełniłem błąd w pierwszym zakręcie i wjechałem w ten zakręt zbyt szybko. Potem miałem do wyboru dwie opcje - opcja pierwsza to wpakowanie się w barierę, a opcja druga to ominięcie jej i szukanie sposobu na powrót na tor. Ostatecznie zrobiłem jakąś makarenę za kierownicą i ominąłem barierę, ale byłem z jej drugiej strony. Wtedy mogłem już tylko szukać jakiejś luki. Znalazłem ją w miejscu, gdzie kończy się pierwszy sektor. Wracam na tor i co widzę? Spadłem na koniec stawki, mimo wyjazdu tuż za Kamilemr. Myślę sobie: "no ciekawe...". Ostatecznie nie wiem jakim cudem udało mi się umownie odrobić straty i wrócić na to 6. miejsce, na którym formalnie byłem cały czas od popełnienia błędu. Po wyścigu oczywiście zamieszanie, bo wszyscy się cieszą z tego jednego punkcika, a tu nagle odzywa się Patryk i mówi "nie żeby coś, ale byłem szósty". Ja wiedziałem, że mam to szóste miejsce, reszta stawki niekoniecznie, ale trudno, nie zrobiło mi to żadnej różnicy.

Na ostatnim zakręcie ostatniego okrążenia popełniłeś kuriozalny błąd nie kończąc wyścigu, jednak udało się zachować szóste miejsce. Co tam się dokładnie stało?
Za bardzo przyciąłem zakręt. Możecie się śmiać, że "ooo Patryk znowu ściął, beka", ale trochę mnie już męczą te podśmiechujki. Błąd może przydarzyć się każdemu, ot co.

Z pewnością nie był to sezon twoich marzeń. Wiele wpadek i głupich pomysłów, ale także bardzo dobrych wyścigów, jak np. ten na Mosport. W jaki sposób będziesz chciał ujarzmić swoje ciemne „ja”, aby takie wyścigi były na porządku dziennym?
A spójrz w kalendarz i policz sobie jaki mieliśmy teraz sezon. Parzysty, tak? No, to teraz prześledź historię moich występów w sezonach parzystych i w sezonach nieparzystych. Wniosek wyciągnij sobie sam. A jak wniosków nie widzisz, to Ci ten wniosek pokażę - w sezonach parzystych zawsze mi szło gorzej, choćbym nie wiem jak się starał. Ok, miałem parę fajnych wyścigów, ale fajne wyścigi to mam w każdym sezonie. Efekt parzystego sezonu spotęgował jeszcze problem z ustawieniami samochodu - po którymś wyścigu poszedłem w złą stronę z ustawieniami. Jeśli ustawiłem samochód pod swoje preferencje i faktyczną charakterystykę toru, to w niezrozumiały dla mnie sposób traciłem na jednym okrążeniu po sekundę do najbliższych rywali. Najlepsze dla bolidu było ustawienie go w sposób zgoła odmienny - czyli nie kierować się charakterystyką toru tylko kierować wszystko pod jak największy docisk na przedniej osi i jakoś znaleźć kompromis na tylnej osi między prędkością na prostej a prędkością w zakrętach. To się nie mogło dodać z moimi preferencjami, gdyż jak ustawiałem bolid pod większy docisk, to uzyskiwałem tragiczną podsterowność...

Witaj Dodo. Twój wyścig mógł zakończyć się zdecydowanie lepiej. Świetnie się tu czułeś i deszcz nie sprawił, że byłeś wolniejszy na tle reszty. Opowiedz nam więcej o swoim wyścigu. Dlaczego musiałeś odrabiać?
Pandodo: Czy zdecydowanie lepiej? Raczej nie. Tempo było dobre przez cały wyścig, na początku siedziałem na skrzyni biegów Aftera i Kuby, ale na bodajże czwartym okrążeniu After popełnił lekki błąd w szybkiej sekcji, co niestety wybiło mnie z rytmu za wcześnie skręciłem i urwałem koło i skrzydło. Dojechałem do boksów i zacząłem pogoń, która się udała bo skończyłem na P7. Maksimum co było do ugrania to było P6, więc jestem bardzo zadowolony z przebiegu wyścigu.

11. miejsce na koniec sezonu to chyba nie to czego oczekiwałeś po znakomitej pierwszej jego części. Co sprawiło, że tak opadłeś z formą? Jak zapatrujesz się na przyszłość?
Powiem tak: gdyby przed sezonem mi ktoś powiedział, że zdobędę prawie 50 punktów to bym go obśmiał, bo sezon VII skończyłem chyba z 9 punktami. Po początku sezonu mogłem się spodziewać czegoś więcej, zwłaszcza po wyścigach w Japonii, we Francji i USA, ale w drugiej części sezonu zacząłem mieć problemy w życiu prywatnym, brak czasu, brak energii na cokolwiek i bardzo szybko się denerwowałem, że nie mam tempa. Sezon zaliczam zdecydowanie na +. Co przyniesie przyszłość? Mam nadzieję, że przede wszystkim dobrą zabawę, wyniki są drugorzędne. Liczy się dobra zabawa.

Nie do końca wiadomo z kim będziesz jeździł w przyszłym sezonie. Sam mówiłeś, że zostaniesz z Kiroshimą, ale pojawiał się w padoku temat twojej współpracy z Afterem. Jak się do tego odniesiesz? Jesteś pewny kto będzie twoim team mate na sezon dziewiąty?
Na 99% będę z Kiroshimą. Zostawiam sobie 1% właśnie na Aftera, ale nie widzę potrzeby zmieniania czegoś co działa. Z Kiro dogadujemy się w zasadzie bez słowa. Koza daje z siebie 100% i ja dobrze o tym wiem, dlatego nie potrzebuje nikogo lepszego.

Witaj Kamilu. Bardzo dobry wyścig w twoim wykonaniu. 8. miejsce w deszczowych warunkach. Na swojej drodze miałeś jakieś przeszkody? Czy podszedłeś do wyścigu na luzie czy miałeś stresa?
Kamilr2000: Witam. Wyścig zdecydowanie na plus jeśli chodzi o wynik, ponieważ w normalnych warunkach nie byłbym tak wysoko. Bardzo bałem się deszczu nie chce ukrywać ale jak się okazuje na deszczu miałem lepsze tempo względem reszty stawki niż na suchym. Ogólnie nie obyło się bez kilku problemów parę spinów dużo uczciwej walki z Adve, Wujkiem, Patriqiem czy Pandodo. Naprawdę jestem z siebie zadowolony pod względem tego jak poradziłem sobie na mokrym. Szkoda że nie obroniłem pozycji przed Dodo ale zasłużył na P7 bardziej ode mnie. A co do stresu podczas każdych kwalifikacji i wyścigu go mam. Udało mi się go lekko zniwelować poprzez zmienienie układu kierowniczego oraz pedału hamulca co pomogło w Q, ale w wyścigu tam gdzie głowa jest najważniejsze moja psychika czasami odmawia posłuszeństwa.

Twój pierwszy pełny sezon w ExtremeF1 zakończyłeś z dorobkiem 20 punktów. Miewałeś przebłyski, szczególnie na początku, kiedy prezentowałeś konkurencyjne tempo, ale na dystansie wyścigu nie potrafiłeś tego wykorzystać. Jak myślisz, jesteś w stanie co wyścig walczyć o większe punkty?
Co wyścig raczej nie. Wydaje mi się że moje znikome doświadczenie na dystansie wyścigowym nie może mi pozwolić o regularna walkę o miejsca 7 lub wyżej. Ale przy odrobinie szczęścia i dobrze przepracowanym okresie w symulatorze mogę powoli zbliżać się do początku stawki. Ten sezon zweryfikował moje przedsezonowe ambicje więc wolę na ten moment po prostu skupić się na jeździe i nie gdybać. Czas pokaże.

Czy doświadczenie z, jak to się humorystycznie mówi między ligowiczami ExF2, pomaga ci w szlifowaniu umiejętności aby walczyć na naszym terytorium?
Hahaha w moim przypadku to raczej ExF3 czy nawet 4. Moje występy tam są katastrofalne czy to z powodu mojego, gdyż trenuje tam tylko ułamek z tego co w ExF1, czy z powodu innych kierowców dopiero zaczynających przygodę ze ściganiem. Na torze w Poznaniu przejechałem podczas treningu łącznie 500 okrążeń. Więc jeżeli chodzi o "ExF2" to dużo bardziej chodzi o więzy. Mam tam dużo starych znajomych tak jak tutaj społeczność ExF1 zna się kilka lat tak i ja znam tam kilku ludzi również na żywo. Nie ukrywam że w pewnym sensie bardzo mi dobrze z tym że te dwie społeczności trochę się w tym momencie przenikają. A co do samych wyścigów w ExF2 - bo trochę zbłądziłem z tematu - na pewno pomagają mi szlifować zachowanie w wyścigu. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak zwany racecraft. Niestety z powodu tego że tutaj stres jest dla mnie dużo większy nie potrafię tego pokazać lecz mam nadzieję że wkrótce się to zmieni.

Adve, dziewiąte miejsce w ostatnim wyścigu sezonu może chyba Ciebie zadowalać, patrząc na to, że nie miałeś na tym torze dobrego tempa. Jak ocenisz swoją postawę w tym GP?
Adve: Moim zadaniem było po prostu dojechać i liczyć na to że Mikrusowi nie odpali dopalacza hybrydowego i mi nie zagrozi utratą P9 w generalce. Toru Poznań nie lubię, prędzej umieszczę ten tor w kategorii "Więcej tam ku**a nie jedziemy", niż znowu po tym torze jeździć. A jeżeli chodzi o postawę to myślę że i tak nie było źle.

Ostatecznie cały sezon również ukończyłeś na dziewiątym miejscu. Czy jest to dla Ciebie sukces? Jak ocenisz miniony sezon w Twoim wykonaniu?
Mógłbym skończyć wyżej gdyby nie moje dnf-y, które były głównie nie z mojej winy i nagłych dropów które nie raz mi zwaliły cały wyścig. Ja oceniam miniony sezon jako udany. Mogłem z kimś powalczyć, nie było inscenizacji bożego ciała, oraz cieszę się, że z tej ligi w której byłem przez 3 lata dała mi naprawdę dużo. Może kiedyś powrócę, na razie wolę się skupić na swoich prywatnych sprawach.

To był Twój ostatni wyścig w lidze ExtremeF1. Co najbardziej wspominasz z tej ligi? Jakie momenty najbardziej wpadły Ci w pamięć?
Głównie wspominam USA S2 gdzie z Patrique2001 walczyłem w pitach, Lecz nigdy przenigdy nie zapomnę wyścigu w Hockenheim S1 kiedy walnąłem w Kubę ponieważ chciałem się oddublować, a skończyło się inscenizacją Verstappena z Oconem oraz przeróżne inby, a było ich sporo.

Mikołaj, nie było to dla Ciebie wymarzone zakończenie sezonu, ale udało się chociaż zdobyć jeden punkt. Czy spodziewałeś się więcej po GP Polski?
MikruseK: Jak przygotowywałem się do tego wyścigu to szło mi bardzo dobrze. Problemy zacząłem mieć dopiero w treningu gdzie kompletnie nie potrafiłem złożyć kółka. Zaskoczyło mnie to i irytowało. Do samego wyścigu chciałem podejść jak najbardziej luzie. "Zwłoki" Norbiego trochę pokrzyżowały mi plany, ale w porównaniu do kierowców przede mną jechałem dość szybko i spokojnie, dzięki czemu nie straciłem aż tak dużo na strategii i mogłem swobodnie jechać na softach. Jednego kółka mi zabrakło, żeby pokazać Adve gdzie powinno być jego miejsce.

Po raz pierwszy udało Ci się zakończyć sezon na dziesiątym miejscu w klasyfikacji kierowców. Czy jest to dla Ciebie duże osiągnięcie? Czy spełniłeś swój cel, który wyznaczyłeś przed sezonem?
Cel, który sobie wyznaczyłem przed sezonem to było ukończenie chociaż jednego wyścigu na podium. Nie udało się i sporo mi do tego brakło. W końcu jest to P10, ale też jest niedosyt, bo po Baku byłem blisko Adve. Zabrakło chłodniej głowy, przeważnie na startach, bo w wyścigu już jakoś mi szło, a inni kierowcy swoimi przygodami też mi nie ułatwiali zadania.

W sezonie kilka razy podkreślałeś, że fizyka nie jest stworzona idealnie pod Ciebie i przez nią kilku kierowców spisywało się lepiej, niż zwykle. Czy masz nadzieję, że w następnym sezonie sytuacja trochę się zmieni i przez to będziesz miał łatwiej?
Nie jest tak, że ta fizyka nie jest stworzona pode mnie. Jest stworzona pod innych bardziej, niż pode mnie. Wyścigi czasem bywały irytujące, jednak w niektórych odnosiłem bardzo przyjemne odczucia z jazdy, jak np. w Thruxton, którego zdecydowana większość nie trawi. Co do następnego sezonu to jeszcze nikt nie wie jak dokładnie będzie wyglądać stawka. Czy forma Aftera czy Szprycka nagle nie spadnie, albo, że Patryk nagle zacznie wygrywać wyścigi. Nie wiemy tego. Od siebie mogę dodać, że bardzo się postaram w przygotowaniach do sezonu, aby dogonić rywali przede mną. Na jednym okrążeniu udawało się, ale w wyścigach brakowało werwy. Na pewno dam z siebie wszystko.

Graczek, sezon kończysz bez zdobyczy punktowej, ale w klasyfikacji generalnej utrzymałeś się przed Wujkiem. Czy ma to dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie i czy mogłeś w tym wyścigu osiągnąć więcej?
Graczek: Nie ma to dla mnie jakiegoś szczególnego znaczenia, ale zawsze jest to jakieś osiągnięcie, bo tak naprawdę tylko Wujek mógł być dla mnie punktem odniesienia w Klasyfikacji Generalnej. Może i bym skończył w punktach, lecz 2 obroty przez zimne opony i zła strategia uniemożliwiły mi walkę o TOP 10.

Dołączyłeś do ligi mniej więcej w połowie sezonu, konkretnie w GP Belgii. Czy miałeś jakieś konkretne cele, zaczynając tu jazdę, a jeśli tak, to czy je osiągnąłeś?
Moimi celami była m.in. poprawa bronienia się i atakowania, oraz ogólna poprawa swojej jazdy. Cel numer 1 jest w trakcie realizacji, choć wydaję mi się, że z wyścigu na wyścig poprawiam się w tym aspekcie, a jeśli chodzi o moją ogólną jazdę, to jestem zadowolony z mojego postępu. Miałem więcej celów, ale uważam, że te dwa były najważniejsze.

Jak myślisz, czy w dziewiątym sezonie będziesz w stanie regularnie walczyć o miejsce w punktowanej dziesiątce? A może mierzysz wyżej?
Uważam, że w następnym sezonie powinienem regularnie punktować i uzbierać co najmniej te 20 punktów. Jeśli zdobędę tych punktów znacznie więcej, to uznam to za miłą niespodziankę.

Wujek, tym razem na starcie zostałeś oszczędzony, ale jednak do punktów znów brakowało. Rozumiem więc, że ostatni wyścig sezonu to dla Ciebie rozczarowanie?
Wujek: Pogubiłem się nieco po tym jak spadł deszcz, ale nie traktuje tego jak rozczarowanie. Kompletnie zawaliłem przygotowania więc nie mogłem liczyć na punkty. Myślami jestem już zdecydowanie w nowym sezonie.

Wydawało się, że po tym, jak zaliczyłeś bardzo dobry debiut w Irlandii, pójdziesz za ciosem. Tak się jednak nie stało. Z czego to wynikało?
Myślę że trudno wskazać jednoznaczny problem. Czasami brakowało mi czasu aby należycie się przygotować, nie dopisywało też szczęście. De facto GP Polski był pierwszym wyścigiem w którym dowiozłem bolid do mety bez żadnych uszkodzeń. Zazwyczaj byłem w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.

W ostatecznym rozrachunku zostałeś sklasyfikowany na szesnastym miejscu w tym sezonie. Czy to dla Ciebie duże rozczarowanie, czy też jest to dla Ciebie jakiś punkt wyjścia i przetarcie przed następnym sezonem?
Nie przywiązywałem szczególnej uwagi do klasyfikacji generalnej. Najważniejsze to nabierać doświadczenia i może już w następnym sezonie celować wyżej. Zresztą gdyby trochę więcej szczęścia to uzbierałbym kilka punktów więcej.

Karlik, wydawało się, że jechałeś po bardzo dobry rezultat, ale jeden błąd w pierwszym zakręcie wystarczył, by zepsuć cały wyścig. Co czułeś po tym, jak wycofałeś się z wyścigu?
Karlique: Złość... Byłem mega skupiony, co śmieszne że jak jedziesz któreś kółko z rzędu nie popełnia się błędów bo już wiesz jak reaguje samochód. Nie wiem co się stało, czy wjechałem za szybko w zakręt, czy źle się do niego zabrałem. Jednak p7 na mecie nie wiele by zmieniło w mojej sytuacji i w sytuacji zespołu. Przemyślałem sprawę i wypiłem 5 piw.

Czy po wypadku zwątpiłeś i nie wierzyłeś, że można było wyciągnąć dobry wynik? Czy postąpiłbyś inaczej po przemyśleniu sprawy i spróbowałbyś zjechać do boksu i dojechać do mety?
Po prostu wiedziałem jak dużo stracę. Nie było sensu żeby dalej jechać. W tym sezonie już udowadniałem ze nie warto się poddawać bo wszystko może się zdarzyć. Jednak miałem dość walki z bolidem.

W minionym sezonie zająłeś 12. miejsce w klasyfikacji kierowców i zdobyłeś 26 punktów. Czy ten wynik Cię zadowala i czy osiągnąłeś swój cel na ten sezon?
Nie wiem. Ten sezon był średni... Byłem szybszy niż wcześniej ale było też więcej błędów. Taki nijaki bym powiedział. Zadowolony byłbym gdybym mógł walczyć z środkiem stawki o p4 p5 p6.

Adamie, niestety nie udało się ukończyć wyścigu, mimo naprawdę dobrego tempa podczas całego weekendu. Co zaważyło o takim wyniku?
After: Czy tempo było dobre to bym polemizował, ale choć trochę mogłem porywalizować. Niestety nie wiadomo czemu nagle mnie wyrzuciło i tyle z mojego wyścigu ehh.

Śmiało można powiedzieć, że był to chyba najlepszy twój sezon w ExtremeF1. Mimo kilku wpadek udało się ukończyć przed Patrykiem uzyskując więcej drugich miejsc. Była szansa na coś więcej?
Przyznam że ten sezon był dla mnie najlepszym, choć mógł być o wiele lepszym, zwłaszcza patrząc na to co się działo w Taupo, Paul Ricard i w Brnie, którego to najbardziej żałuję. No cóż, pozostaje się cieszyć z tego co mam. Mam tylko nadzieję, że fizyka na przyszły sezon umożliwi ponownie rywalizację z innymi.

W lidze zaczął się tzw. sezon ogórkowy, w którym będziesz odgrywał dużą rolę. Nadal nie wiadomo z kim będziesz jeździł w 9 sezonie. Mówi się o Kamilu i Dodo. Jak ty się na to zapatrujesz?
Co do doboru partnera to szczerze nie wiem co będzie, liczę że Kamil się zgodzi na współpracę, gdyż w takim składzie w końcu moglibyśmy się zapatrywać na klasyfikację konstruktorów, która to do tej pory mnie w ogóle nie obchodziła niestety. W razie braku odpowiedzi raczej pojadę z Dodosem. W tym miejscu chciałbym również podziękowac Wujkowi za co prawda krótką, ale chyba udaną współpracę.

Shadow, choć sprawiałeś wrażenie, że dobrze czujesz się na torze w Poznaniu i fajnie zacząłeś, wyścigu nie skończyłeś. Co się wydarzyło i czy bardzo tego żałujesz?
Shadowowski: Żałuje, że nie trenowałem jazdy po mokrym torze w tym sezonie. Cały sezon było bez deszczu, aż tu nagle kiedy już się człowiek nie spodziewał, że trzeba potrenować ten aspekt jazdy no to niestety spadł deszcz. Moim głównym problemem jest iż ja często nie mieszczę się swoim bolidem w tzw linii jazdy którą preferują inni kierowcy przez co ta linia jazdy jest zawsze suchsza (bardziej sucha). Bardzo długo jechałem z pierwszym zestawem opon typu soft w oczekiwaniu na to jak będzie wyglądać sytuacja z tym zbliżającym się deszczem. Tutaj mogę żałować taktyki swojej gdyż postawiłem na to że deszcz spadnie wcześniej i zacząłem na Softach, ale po sesji kwalifikacyjnej jednak zauważyłem ze moje tempo na oponach typu Medium nie było złe i mogłem śmiało zacząć na tej mieszance którą wybrali akurat wszyscy pozostali kierowcy. Na treningu jeździło mi się znacznie gorzej na obu tych mieszankach ale w dniu kwalifikacji było pochmurno i to wpłynęło, że jeździło mi się lepiej. Wracając jednak do wyścigu no to tutaj gdy założyłem nowy komplet miękkiej mieszanki opon to odczuwałem, że się sliźgam w wielu miejscach i niedługo zdecydowałem się zjechać po intery, a widziałem że dokładnie w tym samym momencie zdecydował się na taki krok jadący na moim tyle Patrique. Niestety na tej mieszance chociaż na początku wydawało mi się że jest lepiej to w końcu na pewnym okrążeniu w zakręcie numer jeden musiałem trafić na jakąś kałuże na torze gdyż bardzo bardzo straciłem przyczepność i wypadłem z tego zakrętu i mimo starań nie byłem w stanie już naprawić tego błędu i jedyne co mogłem zrobić to patrzeć jak najpierw jadę w trawę, a następnie kończę na barierce bez koła. Szkoda, szkoda.

Ostatecznie sezon kończysz na przedostatnim miejscu - pokonałeś jedynie Matifa6124. Zdobyłeś jeden punkt. Czy to było Twoje maksimum, czy też jesteś rozczarowany i mogłeś pokonać Kiroshimę i Ostachima?
Ktoś kiedyś powiedział, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przed sezonem, gdy wchodziłem do ligi i widziałem swoją jazdę na testach w porównaniu do reszty stawki, co było również widoczne i w pierwszych moich wyścigach, to za cel stawiałem sobie zdobycie chociaż raz w tym debiutanckim sezonie miejsca punktowanego. Udało mi się to, niestety tylko raz. Niemniej skoro moim celem na ten sezon było zdobyć punkt no to nie powinienem teraz mówić, że czuję jakieś rozczarowanie. Na pewno jednak nie było to moje maksimum. Mogłem osiągnąć lepszy wynik. Szansa na punkt była na pewno w Kanadzie, niewiele zabrakło również w USA, a dwa ostatnie wyścigi tego sezonu to Czechy i Polska gdzie również miałem nadzieje na więcej niż osiągnąłem. O ile w Polsce to faktycznie była tylko i wyłącznie moja wina (tzn. pogody no ale moja ze się nie przygotowałem na tą pogodę <śmiech>), ale w Czechach po prostu znalazłem się w złym miejscu o złym czasie. Nie ukrywam, że na gorąco byłem bardzo zły i wściekły na Kiro, a nawet domagałem się kary. Niemniej później jak już ochłonąłem, no to pogratulowałem mu zdobytego tam punktu. Trochę karma do niego wróciła bo mieliśmy na torze w Poznaniu kontakt pod koniec pierwszego okrążenia i tam z kolei to on odpadł, więc trochę w tamtym momencie los wyrównał balans, chociaż oczywiście szkoda. Wolałbym znacznie żeby rywalizacja w tych obu ostatnich wyścigach między nami toczyła się tylko na bazie jazdy, a nie na bazie uniknięcia kolizji na pierwszym okrążeniu. Co do Ostachima to z nim właśnie toczyłem walkę z kolei bezpośrednio o pozycje punktowaną w trakcie wyścigu o GP USA i tam wygrał on ze mną w tamtej bezpośredniej walce. Myślę jednak, że na przestrzeni sezonu we trzech zaprezentowaliśmy zbliżony poziom i tutaj każdy z nas mógł raz się okazać lepszy od pozostałych, a raz gorszy. Decydowały wiele razy drobne detale i szczęście niekiedy. Aaaa jeszcze wyścig, który trochę żałuje, bo było blisko niezłego wyniku to GP Holandii. Tam czułem w trakcie wyścigu, ze mogę namieszać ale niestety w ostatnim sektorze podczas manewru wyprzedzania jeden z bolidów Reno walnął mnie w dupę, Oczywiście teoretycznie szansą na nowo był restart za samochodem bezpieczeństwa, który sprawił, że odrobić można było straty, ale niestety tak jak dla mnie tak i dla innych była to sytuacja nie codzienna, nieprzetrenowana. Niestety dla mnie ten restart nie zakończył się najlepiej. Nawet bardziej straciłem niż zyskałem na tym ostatecznie, ale trudno, szanse miałem, nie udało się.

Gdy spojrzysz wstecz i cofniesz się do momentu, gdy zaczynał się sezon i patrzysz na siebie teraz - to czy uważasz, że stałeś się lepszym kierowcą i rozwinąłeś się? Co dała Ci ExtremeF1?
Uważam, że na pewno się rozwinąłem jako kierowca. Dzięki ExtremeF1 miałem okazje poznać wiele nowych osób, zarówno tych ciekawych jak i nie <śmiech>. Do tej grupy zaliczyłbym mojego pierwszego timejta w lidze. Niestety kontakt z nim był zerowy, na wstępie sezonu tylko ustaliliśmy, że nie będzie potrzebował on ode mnie żadnej pomocy bo jeździ po swojemu i używa jednego własnego setupu. Po zmianie w drugiej połowie sezonu gdzie w fotelu Racing Point zasiadła osoba, którą znałem już wcześniej to było mi zdecydowanie lepiej w zespole. Już wcześniej potrafiliśmy razem trenować, ale gdy jeździliśmy w barwach tego samego bolidu to napewno było raźniej niż jak używał on bolidu HAASa. Liga ligą ale jednak te 18-20 osób to jest coś więcej niż liga. Nazywa to się społeczność. Cieszę się, że zostałem członkiem tej społeczności. Na pewno jeszcze wciąż jestem tu "młodziakiem" w stawce mimo, iż wiekowo jestem naj lub prawie najstarszym obywatelem.

Kiro, ostatni wyścig nie poszedł po Twojej myśli. Dlaczego?
Kiroshima: No niestety chciałem wyprzedzić Shadowa i delikatnie go uderzyłem i nie wyrobiłem się w zakręcie koziołkując i potem sporo kar i postanowiłem się wycofać bo nie miałem jak tego już odrobić.

Nie chciałeś powalczyć do końca, żeby chociaż ukończyć ten wyścig?
Miałem problem z zawieszeniem bo miałem nadsterowność, w deszczu ciężko by było w takim stanie.

Po raz drugi z rzędu kończysz sezon z dwoma punktami. Nie sprawiałeś też problemów przy dublowaniu, a w klasyfikacji generalnej przegrałeś z Ostachimem tylko liczbą jedenastych miejsc, a pokonałeś Shadowowskiego i Matifa6124. Czy jesteś więc zadowolony z tego sezonu, czy jednak mogłeś coś zrobić jeszcze lepiej?
Mogłem szczerze lepiej, bo zdarzyło się kilka błędów, ale miałem pecha - uszkodzony mechanizm kierowniczy w Baku - i problemy techniczne. To trochę zaważyło na wynikach, ale jestem w sumie zadowolony.

Witaj Norbercie. Znów nie ukończyłeś wyścigu, jednak tym razem nie z powodów technicznych. Co możesz nam powiedzieć o sytuacji z końca pierwszego okrążenia, która pozbawiła cię szansy na dobry wynik?
Norbi: Cóż, walczyłem z Kamilem praktycznie przez całe pierwsze okrążenie, na ostatnim zakręcie jechaliśmy bok w bok, Kamil mnie lekko wypchnął i nie miałem już szans na ratunek, na nieszczęście innych wylądowałem potem na środki toru i jak najszybciej wycofałem się by nie stwarzać zagrożenia, tyle mogę powiedzieć o tej sytuacji.

Przez cały sezon prezentowałeś bardzo równą formę. Mimo licznych CL-i utrzymywałeś się bardzo wysoko w generalce, jednak pod koniec zabrakło tych punktów. Uważasz, że powalczyłbyś o wicemistrzostwo z kierowcami Alfy Romeo? Myślisz, że uporałeś się z wyrzucaniem z serwera?
Tak powalczyłbym z Alfami o drugie miejsce w generalce ale widocznie los chciał by było inaczej i spotkały mnie problemy techniczne, które chyba rozwiązałem ale nie jestem do końca pewien, szkoda tej drugiej połówki sezonu, była bardzo ciężka dla mnie.

Kolejny sezon z Taraskiem i udało się zdobyć mistrzostwo w konstruktorach. Bardzo ci gratulujemy. Jednak jeśli się wgłębimy to widać, że twój teammate niemal sam jest w stanie pokonać duet braci na drugim miejscu. Nie jest to dla ciebie przytłaczające, czy jednak cieszysz się z wyniku?
A dziękuje, nie, nie przytłacza mnie to bo po prostu wiem jak szybki jest Tarask i jak dużą przewagę ma na de mną już w czystym tempie, czasem jest ona mniejsza, czasem większa, szczerze, przyzwyczaiłem się już do tego, skupiam się na swojej jeździe i rywalach mi najbliższych, przed nami kolejny sezon z moim timmejtem i mam nadzieje, że kolejny udany jak ten miniony już.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu spadł deszcz, co wniosło trochę zamieszania do rywalizacji. Jednak małą kontrowersją jest fakt, że mimo opadów przez dłuższy czas, nie było konieczne zakładanie opon deszczowych. Jak zatem ocenicie to, co się wydarzyło w Poznaniu?
Tarask: Gdy prognozy pogody mówiły, że deszczowe opony nie będą potrzebne, lekko się zawiodłem. Miałem nadzieję na pierwszy od dłuższego czasu porządnie mokry wyścig. Bardzo dawno nie jechałem wyścigu, w którym musiałem się trochę zastanowić, które opony będą bardziej odpowiednie w danych warunkach, czy podjąć jakieś ryzyko. Po wyścigu mogę powiedzieć, że w deszczu jechało się naprawdę przyjemnie. Może nawet i przyjemniej, niż na suchym torze. Bolidy nie były tak szybkie, do tego trzeba było do tych warunków się przyzwyczaić, co było pewnym wyzwaniem. Liczę na to, że w przyszłym sezonie będziemy mieć większe "szczęście" do deszczu i pojedziemy kilka wyścigów w zmiennych warunkach.

Szprycek: No powiem tak... Jazda slickami po deszczu nie daje frajdy. Czujesz się tak samo jak na deszczowych. Nawet przy niskim % deszczu powinno być tak, aby jazda na slikach była jak najbardziej męcząca i kierowcy byli skłonni zmienić na intery/wety. Akurat miałem okazję uczestniczyć w ostatnim deszczowym wyścigu w S5 i tam korzystaliśmy z opon na mokrą nawierzchnie. I było ciekawe z tego co pamiętam. Na s9 mam taką nadzieje, ze będzie szansa na jakiś deszczowy wyścig i na użycie opon deszczowych.

Szymusso: Pogoda lubi płatać figle. Zwłaszcza w naszym kraju. Ale deszcz nie padał jednak intensywnie więc pewnie dlatego nie było potrzeby zakładania opon deszczowych.

Kubusa96: No troszeczkę jestem tym faktem rozczarowany, że slicki dawały radę. Przy opadach nie powinno tak być i nad tym - jeśli jest to możliwe - trzeba popracować. Bo choć opady nie były duże, to jednak były stałe przez jakieś pół godziny, chyba nawet więcej. No to slicki tyle czasu? Szkoda, bo to zabiło trochę ten deszcz. Niby było trudniej, a jednak nie do końca. Jestem bowiem ciekawe, jakby to wyszło, gdyby faktycznie lunęło i kto wtedy by zyskał, a kto stracił. Takie emocje w ostatnim wyścigu sezonu zawsze są dobre. Przynajmniej tyle, że faktycznie było interesująco przez ten deszcz i trochę namieszał. Niemniej tak samo ciekawiej byłoby na sucho, więc pewien niedosyt mi pozostał.

Patrique2001: No to widocznie deszcz był zbyt słaby na założenie opon przejściowych. Warunki na przejściówki były może przez jedno-dwa okrążenia, resztę wyścigu dało się spokojnie jechać na slickach.

Pandodo: Pierwszy raz w życiu jechałem na deszczu, nie licząc testów przed sezonem, ale na nich lało. Z tego co wiem to niektórzy założyli opony przejściowe, ja nie potrzebowałem. Lubię gdy ucieka mi tył, a właśnie tak było, gdy kropiło. To też spowodowało, że degradacja była mniejsza.

Kamilr2000: Wydaje mi się że deszczowy wyścig był nam wszystkim potrzebny. Wyścig był bardzo interesujący lekko nieprzewidywalny a i moje tempo na deszczu nie było złe. Mam nadzieję że będzie szansa na więcej takich wyścigów. Co do procentów "mokrości" toru i wykorzystaniu opon deszczowych nie mogę się wypowiedzieć. Chciałbym aby jazda na softach nie była możliwa przy takich warunkach jak były w Poznaniu ale to wszystko zależy od ligowej mistycznej fizyki oraz właściwości opon. Zobaczymy czy coś się zmieni w przyszłym sezonie .

Adve: Ja od razu czułem że opony deszczowe będą nieprzydatne więc wziąłem przejściowe i chyba niektórzy nigdy nie jechali na deszczu na rFactorze w tym również ja, ale w niejednej lidze jechałem w deszczu dzięki Codemasters i RGL, a tam deszczu nie brakowało.

MikruseK: Bardzo przyjemne jechało się po mokrym torze, pomijając fakt, że bez problemu dało się jechać na slickach. Wyścig stanowił jakieś wyzwanie i większości udało się zaliczyć bardzo solidny wyścig w tym mi. Bardzo chętnie zobaczyłbym więcej takich wyścigów.

Graczek: Pierwszy raz jechałem w deszczu na tym modzie co było ciekawym doświadczeniem, ale jeszcze ciekawsze było to, że nie musieliśmy zakładać opon na mokry tor. Naprawdę fajnie się bawiłem, chociaż znaczącym problemem było to, że opony były zimne co powodowało trochę trudności. Jednak to nie zmienia faktu, że było to fajne zakończenie sezonu.

Wujek: Był to mój drugi i ostatni kontakt z deszczem w bolidzie z tego sezonu. Pierwszy miałem na przedsezonowych testach w innym bolidzie także nie byłem ani trochę przygotowany. Wydaje mi się, że mimo wszystko trochę przesadzono z przyczepnością slickow na mokrym torze.

Karlique: Jeśli na torze są dwie krople zaledwie no to nie ma sensu zakładać opon deszczowych. Uważam że podjąłem najlepszą decyzję i zjechałem w najlepszym momencie, rywale z którymi się ścigałem ewidentnie ten moment przespali. Po to mamy przedsezonowe testy żeby takie rzeczy sprawdzić, więc nie rozumiem skąd takie zamieszanie i takie błędne decyzje innych.

After: Co do deszczu to jedyne co u mnie się zadziało to myśli czy zmieniać opony na miękkie czy intery. Wziąłem miękkie, zacząłem cisnąć i wyścig się skończył heh.

Shadowowski: Ja niestety ucierpiałem na tym gdyż miałem problemy na oponach suchych i zjechałem w tym samym momencie co Patrique po opony pośrednie. Ale potem po odpadnięciu z wyścigu zdziwiłem się ze faktycznie inni kierowcy jechali na oponach typowo pod sucha nawierzchnie, a nawet jeśli mnie pamięć nie myli to Kamilr2000 cisnął na oponach rodzaju HARD. Ale tu jak już wspominałem w innym pytaniu, decydowała po prostu umiejętność trzymania się tej linii wyścigowej która była suchsza. Ja tego nie potrafiłem dobrze robić i wyleciałem, ten kto sprostał wyzwaniu to mu się to opłaciło dobrym wynikiem.

Kiroshima: Akurat nie miałem okazji przekonać się, ale z tego co słyszałem od innych kierowców, to zdania są podzielone w tej sprawie, w sensie preferencji czy zostanie na mediumach i zmianę na przejściowki ale myślę że sam bym zaryzykował i został na oponach z początku wyścigu.

Norbi: Nie było mi dane jechać już gdy spadł deszczyk ale moim zdaniem to od ustawionej pogody i od nas zależy czy zakładamy intermediaty czy wety, czy jednak zostajemy na slickach. Każdy mniej więcej przewiduje sobie sam kiedy założy te intermediaty, tak jak wspomniałem nie jechałem już wtedy więc nie widziałem jak to wyglądało u innych.

Jak ogólnie podsumowalibyście zakończony właśnie sezon? Czy coś Was szczególnie w nim zaskoczyło?
Tarask: Cóż, można chyba powiedzieć, że był to dla ligi udany sezon. Frekwencja była na świetnym poziomie, stawka nie zmieniła się prawie w ogóle względem początku sezonu, kierowcy nie poddawali się po nieudanych wyścigach i zawsze próbowali walczyć dalej. Myślę, że trochę przesadziliśmy z modem. Modele nie były najładniejsze, hitboxy potrafiły wystrzelić bolid w powietrze, a fizyka była zbyt szybka i niezbalansowana. Na szczęście mimo tego kierowcom nie brakowało chęci do jazdy i potrafiliśmy tworzyć naprawdę fajne widowiska. Wszystkim kierowcom dziękuję i gratuluję za miniony sezon.

Szprycek: Sezon jak najbardziej na plus. Indywidualnie jak i zespołowo. Osiągnęliśmy z Papierem cel minimum na ten sezon, czyli P3 w konstruktorce, ja P8, Patryk zapewne liczył na lepszą w generalce, ale niekiedy miał pecha w postaci jakiejś kolizji albo po prostu sam sobie psuł wyścig. U mnie z resztą nie było lepiej. Seria CL-i, głupie błędy i kilkanaście punktów uciekło. Ale to i tak był mocny sezon. W przyszłym sezonie postaramy się razem z Papierem utrzymać ten poziom.

Szymusso: Na pewno był to bardzo udany sezon dla samej ligi. Wyrównany poziom, spora frekwencja co wyścig, dużo walki na torze. Nie brakowało niczego. Czy coś mnie zaskoczyło? Chyba nie.

Kubusa96: Sezon był ciekawy, ale też cholernie intensywny i trudny. Nie mówimy tutaj o czasie, bo znowu pobiliśmy rekord w długości sezonu, ale ciągle się coś działo. Samo ustalanie terminów, ich szukanie, dopasowanie było ciężkie, ale przynajmniej dzięki temu frekwencja była wysoka. Wszyscy wiemy, jakie mieliśmy problemy w trakcie. Nagle się okazało, że wyrzuca niektórych z serwera, albo w ogóle są straszne lagi. Lamenty, że to przez brak Markovsky'ego były jednak niepotrzebne, bo to nie była kompletnie prawda. Po prostu wysypał się dedicated, dlaczego, to do tej pory nie wiemy. Być może mod się z tym gryzł, bo faktem jest, że te nowe mody potrafią stwarzać problemy, gdyż rFactor ma już prawie piętnaście lat. To robi swoje. Na szczęście, pozostałe wyścigi były bardzo ciekawe. Różnice w stawce zrobiły się naprawdę nieduże i to wyszło na plus. O drugie miejsce w klasyfikacji generalnej walczyło sześciu kierowców, czegoś takiego nie było do tej pory. Wielka szkoda, że nie było takiej walki o mistrzostwo, no ale nic nie poradzimy, Tarask był na to za dobry. Poza tym jednak walka była znakomita i to było dobre, bo do końca trzeba było się starać. Mieliśmy też pojedynek o miejsce w dziesiątce, ale także - co ciekawe - na końcu stawki. To było naprawdę bardzo dobre i tutaj przyjście Shadowowskiego chyba zmotywowało trochę Kiroshimę, który starał się bardziej, choć to też zależało kiedy. Więc chyba to było dla mnie największym zaskoczeniem - to, że stawka się nieco zbiła, że więcej do powiedzenia mieli After i Szprycek, a także, że na końcu stawki nie było nudno. No i przede wszystkim - ja na podium generalki, to jest największa sensacja <śmiech>. Sezon ten również pokazał moc ligi jako grupy. Mimo, że różne rzeczy się działy i były różne problemy, tylko dwie osoby z tej ligi odeszły w trakcie sezonu i to z innych powodów. Poza tym frekwencja była zawsze na bardzo wysokim poziomie, a zawodnicy dawali z siebie wszystko. To mnie bardzo cieszy i dziękuję im za to. Podsumowując zatem, był to sezon trudny, ale taki, który skończył się dla nas dobrze i pokazał wartość ligi i chłopaków. Nie musimy być najlepsi pod względem prezentowanego poziomu, ale to jest właśnie nasz plus - każdy ma tutaj szansę, jesteśmy też mocną grupą i dzięki temu każdy czuje się tu dobrze, jeśli tylko się zaadoptuje i pozna wszystkich. Tak więc był to mimo wszystko naprawdę fajny, ciekawy, szalony i wartościowy sezon. Chciałbym, żeby kolejna kampania była pod tym względem taka, a nawet lepsza, a bez problemów.

Patrique2001: Zaskoczyła mnie końcówka sezonu i podium w klasyfikacji kierowców oraz konstruktorów. Pod koniec sezonu czołówkę nagle zaczął podgryzać Mikrus, ale na szczęście próbował być groźny tylko w kwalifikacjach - w wyścigach wracał do środka stawki. Przed sezonem spodziewałem się dubletu McLarena na koniec sezonu, ale Norbiego dopadły problemy techniczne i tak samo jak ja nie może uznać tego sezonu za udanego. Do tego After po swoim powrocie i Szprycek zaczęli jeździć na poziomie czołówki, co w poprzednich sezonach takim oczywistym nie było - możliwe, że w przyszłym sezonie układ sił znowu się wywróci. Fajną niespodzianką jest też trzecie miejsce dla Williamsa na koniec sezonu - w końcu przełamałem klątwę tych cholernych czwartych miejsc! Ale będąc w temacie zespołów... oficjalnie mogę ogłosić, że z końcem tego sezonu opuszczam ekipę Williamsa na rzecz British American Racing. Zabieram ze sobą Szprycka, aby po raz kolejny towarzyszył mi w garażu i liczę, że wspólnymi siłami ponownie uplasujemy się w czołowej czwórce na koniec następnego sezonu. Decyzja o odejściu z zespołu nie była trudna, gdyż od początku sezonu było wiadome, że w kolejnym sezonie nie będzie można wystawić tego samego bolidu. Jedyne za czym będę tęsknił to logotypy Orlenu na bolidzie, ale to sobie najwyżej nakleję logo na kasku.

Pandodo: 2/10, bo Tarask robił nas jak chciał. Zaskoczyło mnie to, że Williams miał części zamienne.

Kamilr2000: Na pewno skala dominacji Taraska. Wszyscy wiedzieliśmy że szykuje się następca Markovsky'iego ale takiej skali masakry reszty stawki nie mógł się spodziewać nikt. Na pewno też wzrost formy Szprycka był dużą niespodzianką. Cały sezon był wyjątkowy, emocjonujący. Poza pierwszym miejscem bywało bardzo dużo niespodzianek czy to z formą wystrzelił Pandodo czy to ja w niezwykłych okolicznościach uzyskałem Pole Position. Na pewno zaskoczeń było dużo ale taki jest ten sport i mam nadzieję że w przyszłym sezonie zaskoczeń będzie jeszcze więcej!

Adve: Moim zdaniem bardzo ciekawy sezon ze względu na to że pojawiły się nowe twarze plus jest jeszcze taki że nie była jak większość że pojawiali się na 2-3 wyścigi tylko jechali od początku do końca sezonu i im należy się ogromny szacunek, ponieważ takich ludzi liga potrzebuje, A szczególnie w ilością hołoty w tym sezonie, moim zdaniem było o wiele więcej niż w poprzednim sezonie. Szczególnie na torze w Brnie, gdzie już miałem flashbacki ze Spa 1998. I jeżeli chodzi o to czego najbardziej żałuje to niestety brak podium, Najbliżej było na SPA w tym sezonie ale było jak było. Możecie mnie nazwać ligowym Nico Hulkenbergiem.

MikruseK: Sezon ogólnie był bardzo trudny. Australia przyniosła mi sporo argumentów, aby móc walczyć z czołówką. Potem szybko wszystko zaczęło mnie weryfikować. Jakieś błędy ważące o moim wyniku(często nie moje), kilka Cli i problemów technicznych różnej maści. Aż w końcu bezradność w wyścigach i niemoc zrobienia czegokolwiek więcej, niż jakieś 8 miejsce. W sezonie przejechałem może ze 3 dobre wyścigi, w tym cieszę się, że jeden był w Baku. Bardzo dużo dla mnie znaczy ten akurat wyścig, bo pokazał mi, że wciąż to mam. Taką solidność, która za czasów s6 mogła zakończyć się wszystkimi wyścigami w punktach, gdyby nie klątwa(Pozdro Papryka). Było bardzo długo i bardzo często trudno. Wiele dylematów rozwiązanych ciekawymi kompromisami. Większość jednak chyba jest ukontentowana sezonem, bo pokazał, że naprawdę mamy tu z kim się ścigać i mimo trudnych chwil jedziemy jakby nigdy nic dalej. Zaraz rozpocznie się dziewiąty sezon. Mało kto się spodziewał, że zdołamy się tak długo utrzymać. Sam wierzę, że jeszcze długa droga do końca ExF1. Oby tak dalej!

Graczek: Jeśli chodzi o to jaki ten sezon był dla mnie to powiem że był on dobry, dlatego że dostałem szansę sprawdzenia się z lepszymi ode mnie kierowcami. Tak naprawdę to nic mnie raczej mocniej nie zaskoczyło, ale jeśli miałbym wybrać jedną taką rzecz, to chyba częsta tzw hołota na pierwszych zakrętach.

Karlique: Hmmm. To jak wysoko jest Alfa, nie liczyłem że osiągną taki rezultat. Szczególnie warto zwrócić uwagę na Dodo, Adve i Mikrusa nie wiem dlaczego zawsze tracę do nich sekundę. Może się to zmieni w następnym sezonie. Warto zahaczyć temat serwera i tego jak wyglądała walka na torze gdy były lagi. Mam nadzieję że FIA przeanalizuje ten problem i coś wspólnie jako liga wymyślimy.

After: Ósmy sezon zaliczam do wąskiego grona udanych sezonów pod względem mojej dyspozycji, zaś pod względem organizacji to raczej jest jeden z najlepszych sezonów. Spora frekwencja dodała trochę pikanterii, zwłaszcza przy dublowaniach (pozdrawiam Dodo hehe). Najbardziej to chyba podobał mi się w tym sezonie bolid Toro, którego malowanie po prostu uwielbiam, zobaczymy co to będzie w następnym sezonie w bolidach z 99.

Shadowowski: Przychodząc do ligi nie zapoznawałem się jeszcze z historią. Nie wiedziałem, ani o poprzedniej dominacji jednego kierowcy, a przez to zaskoczeniem było dla mnie, iż jeden kierowca w tym sezonie zgarniał zwycięstwa za zwycięstwami i nikt nie potrafił mu w tym przeszkodzić. Sądziłem, że więcej kierowców będzie walczyło o te zwycięstwa. Oczywiście teraz już wraz z upływem sezonu wczytywałem się również w historię ligi, no i już coraz bardziej się z tym oswajałem, że taki Tarask to w tym sezonie będzie nie do pokonania. Zaskoczyły mnie napewno niektóre tory. Tory których nie spodziewałem się zobaczyć z bolidu F1. Aaaa no i zapomniałbym prawie wspomnieć o zaskoczeniu końcówką sezonu. Może to wynikało z tego iż miałem trochę przerwy od jazdy i pamięć już zapomniała jak to było wcześniej ale odniosłem wrażenie że w ostatnich wyścigach mieliśmy dużo sytuacji kontaktowych/konfliktowych. Jakby już może to wynikało ze zbyt dużych chęci pokazania dobrego wyniku pod koniec, każdy chciał być lepszy i kończyło się wypadkami.

Kiroshima: Nieprzewidywalny był to sezon, pełen zaskoczeń, ale ja bylem zaskoczony skalą dominacji Taraska.

Norbi: Sezon podsumowuje jako dobry, miałem równe i bardzo dobre tempo, pozwalające mi zdobyć dosyć dużą liczbę podium, niestety miałem kilka kolizji z innymi, potem te problemy techniczne, szkoda tego bo naprawdę, chciałem powalczyć równo o te drugie miejsce a skończyłem na piątym. Szczerze zaskoczyły mnie te CL'e pod koniec sezonu, które pojawiały się regularnie, nie spodziewałem się ich bo wcześniej nie miałem takich problemów

To tyle z naszej strony, dziękujemy bardzo za poświęcony czas.
Tarask: Również dziękuję i życzę miłej przerwy między sezonami.

Szprycek: Ja również dziękuję za pytania, choć strasznie Panowie ciekawscy. Pozdrowienia lecą do Markovskiego, który uznał że mam szajbe żartując z Patrykiem i że jestem... (ściśle tajne) <śmiech>

Szymusso: Dziękuję za zaproszenie.

Kubusa96: Również bardzo dziękuję..

Patrique2001: Również dziękuję.

Pandodo: Dziękuję bardzo.

Kamilr2000: Dziękuję bardzo.

Adve: Też bardzo dziękuje i powodzenia wszystkim w następnym sezonie poza Mikrusem, gdzie mam nadzieje, że miejsce w TOP 10 było kwestią przypadku.

MikruseK: Bardzo dziękuję.

Graczek: Dzięki również.

Karlique: Dzięki również.

After: Również dziękuję.

Shadowowski: Dziekuję, pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na testach posezonowych nowych bolidów.

Kiroshima: Dziękuję także.

Norbi: Dzięki również.
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430