· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Sytuacja przed GP
Żeby zrozumieć sytuację, jaka miała miejsce przed rozpoczęciem pierwszego wyścigu, musimy się cofnąć wstecz do roku 2015. Powstała wtedy liga F1CH-world, oczywiście na F1 Challenge, w której jednak patronowała grupa VMT. Tym samym jedynym ,,prawilnym" modem dla tej ligi, miał być F1 VMT 2015. Z grupy, którą znamy teraz, jeździli: Kubusa96, Szymusso, Patrique2001, After, a w późniejszym czasie Markovsky, Tarask, Kiroshima, Matif6124 i nieco już zapomniani w naszych szeregach Barti, Piter1998 i Muerte. Frekwencja w tamtych wyścigach była mizerna - świętem było, gdy na starcie stanęło dziesięć osób. Pierwsze dwa sezony tej ligi nie zostały dokończone i w obu za mistrza został uznany Szymusso. Trzeci sezon miał być nowym otwarciem, pod pełną batutą Kubusy i pierwsze dwa wyścigi dawały nadzieję - frekwencja była znakomita, około 14 osób, a wyścigi dawały nadzieję. Niestety, zaczęły narastać nieporozumienia między graczami, a prym wiedli w tej materii dwie konkretne osoby. W efekcie, po kilku wyścigach, wściekły Kubusa rzucił ręcznikiem, a po nim kolejno robili to następni zawodnicy. Jednak Kubusa wiedział, że ta historia nie może się tak skończyć, tym bardziej, że ludzie z F1CH-world nie mogli się doczekać przeprowadzenia pełnego sezonu. Wiedział też, że tamten projekt nie ma szans się już udać i stworzył projekt pod tytułem ExtremeF1. I faktycznie, F1CH-world, mimo próby reanimacji, upadło. Do nowej ligi Kubusy przyłączyli się praktycznie wszyscy z F1CH-world, wyjątkami byli After i Gold, którzy początkowo kompletnie nie byli przekonani do nowej formuły i wierzyli w powodzenie poprzedniej. Dołączyli do ExtremeF1 dopiero później. Nie było także Taraska, z którym kontakt się urwał. Kubusa za to przekonał do jazdy Luisa Garcię, który rozstał się z ekipą F1CH-world w drugim sezonie po pewnych nieporozumieniach. Do stałej bandy, dołączyły za to też nowe twarze: Sorontar, Extremento, WoGX i Kamilo. Było to możliwe dzięki zachęcającej reklamie i pomysłowi Patrique'a - wymieszanie bolidów z różnych lat. Tak oto mieliśmy na torze auta z lat: 2005, 2010, czy 2016. Dodatkową zachętą był zupełnie nowy pomysł na terminy wyścigów - otóż Kubusa wpadł na pomysł, by zwiększyć frekwencję poprzez ustalanie daty każdego GP z osobna, na kilka dni przed. Dalej akcja potoczyła się błyskawicznie - ligę otwarto 31 maja 2016 roku, 6 czerwca odbyły się jednodniowe testy, a już 8 czerwca - trening przed GP Australii.
Faworyci
W opinii obserwatorów, głównymi faworytami sezonu mieli być bracia, którzy trafili do Ferrari - Kubusa i Szymusso. W roli ich największego konkurenta widziano Markovsky'ego. Dziś trudno w to uwierzyć, ale gdy zaczynał swoją przygodę z ligami online, nie znaczył zbyt wiele. Rozwijał się jednak bardzo szybko i było to widać w tym nieudanym, trzecim sezonie F1CH-world. Chrapkę na sukces miał Patrique (wtedy TiDiEj), jednak mało kto wierzył, że niespełna piętnastoletni wtedy zawodnik będzie na poziomie wspomnianej trójki. Owszem, potrafił być szybki, ale popełniał też dużo błędów. Dyspozycja pozostałych była natomiast zagadką. Zmartwienia były jednak inne - jaka będzie frekwencja. Testy dawały optymizm, bowiem pojawiło się na nich jedenaście osób. Na treningu z kolei było nieco gorzej - osiem osób, ale o tak był wynik przyzwoity. Sesja treningowa potwierdziła przypuszczenia - zdecydowanie najszybszy był Szymusso, dalej byli Patrique i Kubusa, a pozostali mieli dość sporą stratę. Łącznikiem między czołówką, a nieco wolniejszymi kierowcami, był Luis Garcia. Widać było, że dopiero co przygodę z simracingiem zaczyna Kamilo. Dziś to nie do pomyślenia, ale wtedy był kierowcą tylko niewiele szybszym od Kiroshimy. W treningu nie jeździł Markovsky, przez co jego dyspozycja była owiana tajemnicą.
Wyścig
Kwalifikacje w tamtym czasie były rozgrywane prawie tak, jak teraz, bo mieliśmy Q1 i Q2. Jednak po pierwszej części odpadała połowa zgromadzonej stawki. Pojawiło się trzynaście osób, co było prawdziwym powodem do świętowania, biorąc pod uwagę to, co było w przeszłości. Optymizm dawało też zachowanie gry. Przed rozpoczęciem sezonu podstawowym celem, pomni doświadczeń z F1CH-world, było przygotowanie jak ,,najchudszego" moda i to się chyba udało. W połączeniu z bardzo dobrym jakościowo serwerem stawianym przez Markovsky'ego, dawało to naprawdę fajne efekty i możliwość w miarę sprawiedliwej rywalizacji, co na F1 Challenge nie było oczywiste. Czasówka przebiegła pod dyktando Szymussa, który był bezapelacyjnie najlepszy. Markovsky był nieco wolniejszy, za to Kubusa miał spore problemy techniczne, wynikające ze swojego połączenia. Z trudem się załapał na trzecią pozycję. Dalej mieliśmy Patrique'a, który odparł atak kierowców Toro Rosso - Matifa i Luisa. Ostatnim z członków Q2 był Sorontar, który do jazdy powrócił po kilku latach. Był dość wyraźnie wolniejszy od pierwszej szóstki, ale też miał pewien zapas nad WoGX'em, Extremento, Piterem, Kiroshimą, Bartim i Kamilem.
Wyścig zaczął się dla Ferrari źle. Kubusa miał tak ogromne kłopoty, że... gra ustawiła go na ostatniej pozycji. Niby ruszył, ale miał udział w kolizji z Kiroshimą i Kamilem. Założyciel ligi tym samym nie przejechał nawet okrążenia w wyścigu, który ją zaczął, a zresztą, nawet gdyby to zrobił - gra i tak by mu nie zaliczała. Wycofał się więc, a chwilę później zrobili to również dwaj pozostali poszkodowani. Szymusso natomiast spadł na drugie miejsce, bowiem Markovsky ruszył atomowo, choć bardziej w tej materii zaimponował Sorontar - wykorzystał problemy Kubusy, zawahanie Toro Rosso i Patrique'a i był trzeci. Przejechał jednak na tej pozycji tylko kilka okrążeń, bowiem później spadł na lokatę numer pięć. Markovsky trzymał Szymussa na bezpieczny dystans, co było pewnego rodzaju zaskoczeniem, patrząc na dyspozycję ówczesnego kierowcy Ferrari na tym torze. Pozostali nie mieli za bardzo do nich podejścia. Rozczarowaniem była postawa Patrique'a, który nie miał tempa, a na deser sam się wyeliminował z wyścigu... wciskając klawisz ESC (na F1 Challenge wciśnięcie tego klawisza automatycznie eliminowało z jazdy). Od stawki mocno odstawali Extremento, WoGX i Piter1998, ale trzeba podkreślić, że nie popełniali większych błędów i po prostu jechali swoim tempem. Fatalnie za to prezentował się Barti, który nie potrafił sobie za bardzo poradzić z bolidem, aż w końcu po jednym z błędów wpakował się w barierę i nie kontynuował już swojej jazdy.
Pierwsze pit-stopy przyniosły zaskoczenie. Liderzy zjechali bowiem w identycznym momencie. Markovsky jednak wyjechał z boksu za Szymussem, bo mechanicy McLarena wyjątkowo się ociągali. Dalej mieliśmy jadących pewnie kierowców Toro Rosso i Sorontara. Doszło także do ciekawego elementu, bowiem mieliśmy walkę Pitera z WoGX'em, z której zwycięsko wyszedł ostatecznie ten drugi. Nieudany postój sprawił, że Markovsky kompletnie się rozkojarzył i zaczął popełniać błędy. W wyniku jednego spadł za Matifa, w wyniku drugiego - za Luisa Garcię. Szymusso miał pewną przewagę i do tego jechał tak, jak Pan Bóg nakazał. Stał się oczywistym faworytem do zwycięstwa i nic nie wskazywało na to, by miało się stać inaczej. Drugie pit-stopy zresztą niewiele zmieniły, poza jedną, istotną rzeczą - Markovsky wcześniej doganiał kierowców Toro Rosso, jednak po ostatniej zmianie opon nagle jego bolid zaczął spisywać się o wiele gorzej. Sfrustrowany zawodnik szykował się już na to, że nie stanie na podium tego wyścigu. Tymczasem ostatnie okrążenia przyniosły sensacje. Szymusso kończył powoli 25., przedostatnie kółko. I wtedy to wyrzuciło go z serwera - stracił po prostu na jakiś czas internet. To był nieprawdopodobny dramat. Do mety nie dojechał też Sorontar, który źle obliczył paliwo, zagapił się i auto zatrzymało się w połowie 24. okrążenia. To sprawiło, że na dwóch pierwszych miejscach znalazły się bolidy Toro Rosso i nic się już nie zmieniło. Nikt nie spodziewał się sensacyjnego dubletu akurat tej ekipy. Podium uzupełnił Markovsky, a za nim, ze sporymi stratami, przyjechali niepostrzeżenie Extremento, WoGX i Piter1998.
Po wyścigu
Na mecie doszło do gorącej dyskusji. Wściekły Szymusso domagał się, by uznać wyniki z 24. okrążenia. Co ciekawe, jego wniosek poparł... Matif. Kierowca z Chełmży uważał bowiem, że jego przeciwnik zasługiwał o wiele bardziej na wygraną, niż on. Oczywiście, sporo racji w tym stwierdzeniu było, ale jednak - czy ktokolwiek pomyślał, by przyznać zwycięstwo Felipe Massie, gdy ten prowadził z ogromną przewagą w 2008 roku na Węgrzech, a trzy kółka przed metą ,,wysiadł" mu silnik? Kubusa doskonale wiedział, że takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę, gdyż mogłoby to wywołać skandal. Inni mogliby poczuć, że założyciel ligi faworyzuje swojego brata, a taki start ligi - bez zaufania reszty stawki - sprawiłby, że projekt ExtremeF1 z góry byłby skazany na klęskę. Padła jeszcze inna propozycja - unieważnienia wyścigu i przeprowadzania go jeszcze raz, ale to też nie spotkało się z aprobatą. Zresztą - całkiem słusznie. ExtremeF1 miało być bowiem definitywnym końcem z dziwnymi praktykami, jakie miały miejsce w F1CH-world, typu dokańczanie przez kogoś wyścigu następnego dnia. Dlatego decyzja mogła być tylko jedna - uznanie wyników takimi, jakimi są. Tym sposobem pierwszym zwycięzcą ligowego wyścigu był ten, który w kolejce do wygranej był ewentualnie na piątym miejscu. Udany powrót do ścigania zaliczył Luis, a Markovsky pluł sobie w brodę. Pozostali, którzy dojechali do mety, byli szczęśliwi, że w ogóle to im się udało i zdobyli przy tym niemałe punkty.
Zwycięstwo i - co za tym idzie - pozycja lidera klasyfikacji generalnej po pierwszym wyścigu rozbudziły apetyty Matifa, które jednak zostały brutalnie zweryfikowane już w kolejnym wyścigu. Matif nie przejechał nawet dwóch zakrętów, co chyba go podłamało. W kolejnych wyścigach nie zajął już wyższego miejsca niż piąte, a po I sezonie zniknął. Powrócił w kampanii numer sześć, jednak - jak już wiemy - rFactor kompletnie go przerósł i nigdy nie był tym samym kierowcą, jakim był na F1 Challenge. Tym samym zatarł kompletnie całkiem pozytywne wrażenie, jakie pozostawił po sobie w latach 2015-2016. Na zawsze już jednak pozostanie tym, który jest pierwszym zwycięzcą wyścigu. Luis Garcia z kolei zaliczył naprawdę udany sezon i w dalszej części sezonu na pudle znalazł się jeszcze dwa razy. A o Markovskym jeszcze zdążymy powiedzieć w kolejnych tego typu wspominkach. W Ferrari panowała ogromna wściekłość, jednak już następnego dnia zawodnicy chcieli się zrehabilitować. Wiedzieli bowiem, że są w stanie jeździć na wysokim poziomie. Wyścig, choć miał swoje problemy, doszło do kolizji i dziwnych sytuacji, był początkiem czegoś, co do tej pory nie miało miejsca. Frekwencja na poziomie 13 osób pokazała, że miał kto jeździć. Wystarczyło tylko przekonać wszystkich, by rywalizowali stale i nie poddawali się. Było to możliwe po pierwsze dzięki dobrej decyzji Kubusy o uznaniu wyników wyścigu, a po drugie - potrafił przekonywać. Dzięki temu było bardzo realne, że w końcu ta ekipa spełni swoje marzenie o przeprowadzeniu pełnego sezonu. Wtedy tak niewiele było do szczęścia potrzebne. Właśnie z tych powodów, wyścig o GP Australii, choć nie stał na niesamowitym poziomie, jest kultowym dla ligi.
Jeśli się podobało i chcecie więcej - piszcie. Tak, jak pisałem we wstępie, jeśli chcecie przypomnieć sobie konkretny wyścig - czekam na sugestie. Chętnie także bym poznał opinie niektórych z perspektywy czasu jak wspominacie tamte początki. Kolejne ,,wspominki" ukażą się w najbliższym czasie - częstość ich publikowania zależy od zainteresowania. Poniżej przypomnienie wyników wyścigu oraz ,,the best of" tego wyścigu, przygotowane przez Luisa Garcię. Z mojej strony to wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum