· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
W momencie rozpoczęcia kwalifikacji na torze było tylko trzynaście osób. Drobne problemy miał Kubusa96 i czasówkę rozpoczął półtorej minuty później od pozostałych. Jednak w jeszcze gorszej sytuacji byli Pandodo i Ostachim, którzy z powodu problemów stracili w ogóle szansę na udział w Q1. Szczególnie mocno rozgoryczyło to kierowcę Saubera, który wiązał duże nadzieję z występem na tym torze, a brak udziału w kwalifikacjach - biorąc pod uwagę niewielkie różnice - mógł mu znacząco utrudnić życie. W pierwszej części nie pojechał także Shadowowski, ale był później. W efekcie mieliśmy tak naprawdę komplet siedemnastu kierowców. Dlaczego komplet? Do tego dojdziemy w swoim czasie. Kierowcy, którzy mogli jechać, nie próżnowali, bowiem wiedzieli dobrze, że wobec ciasnoty liczy się każda sekunda. Złudzeń rywali bardzo szybko pozbawił Tarask, który już w pierwszym okrążeniu pojechał na poziomie niedostępnym dla innych. To wprawdzie nie był czas poniżej 1:01, ale mimo wszystko i tak bardzo dobry. Drugi był Kamilr2000, który chciał być jak najwyżej, by stracić jak najmniej na karze, która go czekała w wyścigu. Pozostali rozkręcali się wolno. Stopniowo swoje wyniki poprawiali Norbi, MikruseK i Szymusso, za to problemy miał Kubusa, który był siódmy. Dość dobrze radzili sobie kierowcy Prosta, którzy znajdowali się w czołowej dziesiątce, a przedzielał ich After, który nie mógł skleić szybkiego kółka. Dużo gorzej wiodło Szpryckowi, który jednak niespecjalnie nastawiał się na kwalifikacje, bo i tak czekała go kara. Tuż za nim był Wujek, z nieco większą stratą Karlique, a potem Kiroshima, który miał słaby wynik. Dość powiedzieć, że Shadowowski, który w ostatniej chwili zdążył wykręcić swoje kółko, był wyraźnie lepszy od zawodnika z Nowego Tomyśla. W boksie natomiast cały czas czekał Patrique2001. Nie bardzo wiadomo, dlaczego wicelider generalki wyjechał dopiero w ostatniej chwili, ale szczególnie mu to nie zaszkodziło, bowiem wskoczył na trzecie miejsce. W międzyczasie dobrze pojechali też Norbi i Szymusso, ale musieli uznać wyższość Patrique'a. Poniżej 1:02 zszedł MikruseK, a nie udało się to Kubusie, który poprawił się nieznacznie na ostatnim kółku, ale był mocno rozczarowany. Na pozostałych lokatach do zmian już nie doszło.
Wydawało się, że wybór opon na Q2 i - co za tym idzie - start wyścigu będzie raczej podobny. Można było się spodziewać, że wobec niewielkich różnic, kierowcom będzie raczej zależeć na jak najwyższej pozycji i tym samym jeździe na miękkich oponach. Tymczasem choćby Patrique czy Yodson postanowili zacząć od twardej gumy. Podobnie postąpili Pandodo, After, Szprycek, Kamilr2000, czy Karlique, ale ich akurat można było zrozumieć, bowiem albo już się nie liczyli w kwalifikacjach, albo mieli kary. W każdym razie dodało do smaczku do rywalizacji. Takich zabaw nie chciał stosować Tarask. Czas 1:01.314 definitywnie zamknął wszelkie dyskusje, kto na tym torze czuje się najlepiej i jest niemalże pewniakiem do triumfu. Pozostali musieli więc się zadowolić walką o kolejne pozycje. Na drugie miejsce chwilowo wskoczył MikruseK, ale z tej pozycji zluzował go Norbi. Bardzo dobrze, jak na twarde opony, radzili sobie Pandodo i Patrique, zajmując miejsce w czołówce, prawie schodząc poniżej 1:02. Znowu rozczarowywał Kubusa, który skarżył się na płynność gry. Skleić okrążenia nie mógł też Szymusso, znów z dobrej strony pokazali się za to Graczek i Yodson, szczególnie ten drugi, bo przecież miał twarde opony, a nie tracił dużo. Lepiej niż w Q1 wyglądał też After, dobrze radził sobie Kamilr2000. Przyspieszył także Wujek, który był o ponad pół sekundy szybszy, niż kilka minut wcześniej, Szprycek pojechał na podobnym poziomie, podobnie jak Karlique. Daleko z tyłu był Shadowowski, który jednak niespecjalnie się tym przejmował, a Kiroshima zrezygnował z walki o czas. Z boksu natomiast nie wyjechał Ostachim, skupiając się na wyścigu. W końcówce bardzo dobrze pojechał Norbi, zapewniając sobie drugie pole startowe, na ostatnim kółku pokazał się także Szymusso, zyskując trzeci czas. Pozostali natomiast już pozostali na swoich miejscach i poznaliśmy ostateczne wyniki kwalifikacji, które można zobaczyć w poniższej tabeli.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Tarask
Williams
2:02.581
-
2.
Norbi
Williams
2:03.322
0:00.741
3.
Szymusso
McLaren
2:03.626
0:01.045
4.
Patrique2001
BAR-Supertec
2:03.658
0:01.077
5.
Kamilr2000
Jordan
2:03.771
0:01.190
6.
MikruseK
Arrows
2:03.957
0:01.376
7.
Kubusa96
McLaren
2:04.325
0:01.744
8.
After
Ferrari
2:04.769
0:02.188
9.
Yodson
Prost
2:04.886
0:02.305
10.
Graczek
Prost
2:04.910
0:02.329
11.
Wujek
Jordan
2:05.804
0:03.223
12.
Szprycek
BAR-Supertec
2:06.194
0:03.613
13.
Karlique
Arrows
2:07.339
0:04.758
14.
Shadowowski
Benetton
2:11.676
0:09.095
15.
Pandodo
Sauber
1:02.004 (tylko Q2)
-
16.
Kiroshima
Sauber
1:07.466 (tylko Q1)
-
17.
Ostachim
Benetton
bez czasu
-
Ze względu jednak na kary po ostatnim wyścigu, ustawienie na starcie wyglądało zgoła inaczej, niż to, co miały dać kwalifikacje. Szymusso spadł na piątą lokatę, After na czternastą, Karlique - piętnastą, a Szprycek - ostatnią. Tym samym dość dużo zyskali Shadowowski, czy kierowcy Saubera. Kamilr2000 z kolei miał najpóźniej na trzecim kółku przejechać przez pit-lane. Pogoda dopisywała - było słonecznie i nie było żadnych prognoz wskazujących na jakiekolwiek opady. Nic tylko rywalizować. Na kierowców czyhały jednak pułapki w postaci ,,policjantów" na wyjeździe z ostatniego zakrętu pierwszego sektora, oraz szykany 10A-10B. Biorąc pod uwagę to, oraz niewielkie różnice, zapowiadały się duże emocje. W końcu zawodnicy rozpoczęli zabawę od okrążenia formującego. Tam mieliśmy pewne atrakcje, których już dawno nie było. Zadbał o nie Kiroshima, który właśnie został pierwszą ofiarą antyścinaczy. Sytuacja była dość kuriozalna, bowiem przecież nie było ogromnej prędkości. Kierowca Saubera po prostu się zagapił i w efekcie skazał na start z pit-lane, bo został bez przedniego skrzydła. Pozostali natomiast takich przygód już nie mieli i zaczęli ustawiać się na starcie. Dość długo jednak nie zapalały się światła, bowiem... mieliśmy błąd na dziewiątym polu startowym. W efekcie Graczek i Wujek startowali niemal z tego samego miejsca. Ponieważ jednak w końcu światła się paliły, wydawało się, że wszystko jest dobrze. Jak się okazało - nie. Ale to dopiero po paru minutach. Gra uznała bowiem, że obaj gracze popełnili falstart i nałożyła karę. Problem w tym, że informacja o tym poszła dopiero na trzecim okrążeniu, co wykluczało możliwość reakcji. Poza tą mało przyjemną sytuacją, wyścig zaczął się naprawdę udanie. Kierowcy byli na starcie rozważni i nie doszło do żadnych dziwnych historii. Można było odetchnąć z ulgą, bo pierwszy zakręt przypomina trochę Masaryk Circuit, a wiemy, jakie tam były przygody. Tu jednak obyło się bez tego. Świetnie ruszyli kierowcy Williamsa i bez problemu utrzymali pierwsze miejsce. Znakomicie wystartowali także bracia, którzy połknęli Patrique'a i Mikrusa. Niewiele brakło, by jeszcze Szymusso wyprzedził Kamilar2000, ale kierowca Jordana się obronił. Kubusa natomiast popełnił błąd w kolejnym zakręcie i spadł z powrotem na siódme miejsce, Szymusso z kolei za szeroko wyjechał i spadł za Patrique'a. W zamieszaniu w środku natomiast skorzystali Pandodo i Karlique, którzy przebili się do czołowej dziesiątki za nimi byli Szprycek i After. Tarask szybko odskoczył, ale... już na drugim kółku nieoczekiwanie złapał trawę w pierwszym zakręcie i wyleciał z toru zahaczając o bandę. Mistrz miał ogrom szczęścia, bo gdyby uderzył pod innym kątem, zostałby bez skrzydła. A tak skończyło się jedynie na strachu i chwilowej utracie prowadzenia na rzecz Norbiego. Jeszcze na tym samym kółku doszło do ponownej zamiany miejsc, bo też Norbi wiedział, że nie ma sensu przeszkadzać partnerowi, który jest dużo szybszy.
Graczek i Wujek zjechali na kary, przy czym ten pierwszy wyjechał za Ostachimem i nie tracił jeszcze tak dużo, natomiast drugi miał jeszcze przygodę, przez co już na początku znalazł się fatalnym położeniu, a jego wściekłość była ogromna. Jak się okazało, Kamilr2000 też nie miał dobrego dnia. Postanowił bowiem zaczekać do ostatniej chwili ze zjazdem na karę. Rzecz w tym, że właśnie na trzecim kółku kierowca wpakował się w pułapkę w szóstym zakręcie, za szeroko wyjeżdżając, uderzył w bandę i urwał skrzydło. Tym samym musiał przejechać półtora okrążenia bez skrzydła, bo przecież musiał najpierw odbyć karę. Wyścig był dla niego także praktycznie spisany na straty. Na trzecią pozycję wskoczył Patrique, który znalazł się w komfortowej sytuacji, ze względu na opony. Za nim jednak jak cień podążał Szymusso, a dalej Mikrus, za którym jechał Kubusa. Dobrze radzili sobie też Yodson, Pandodo, Karlique i After, nie był to natomiast dzień Szprycka, który miewał trudności z płynną jazdą, na co wpływ mogła mieć choroba. Liczył się jednak wciąż w walce o miejsce w dziesiątce. Graczkowi udało się uporać z Ostachimem, jednak narzekał przy tym mocno na zachowanie kierowcy Benettona, który później jechał coraz gorzej. Fatalnie wypadł Kiroshima, który ewidentnie nie był w formie. Na szóstym kółku popełnił błąd, wylatując z szybkiego przedostatniego zakrętu, wpakował się w bandę i to był koniec wyścigu. W tym czasie mieliśmy kolejny już akt walki Patrique'a i Szymussa. Kierowca McLarena nie miał za bardzo okazji do tego, by zaatakować mądrze jadącego rywala, dlatego postanowił zaczekać na swoją szansę. Ta w końcu nadeszła na dziesiątym kółku, gdzie Szymusso bezpardonowo wywiózł swojego rywala na pobocze. Jednak wicemistrz ligi zagapił się chwilę później i źle wjechał w ostatni zakręt. Efektem tego zamieszania był... awans na trzecie miejsce Mikrusa! Kierowca Arrowsa cały czas trzymał za sobą Kubusę, który w tamtym etapie jechał odrobinę wolniej i nie zyskał na przygodach swojego brata i Patrique'a. Z przodu natomiast kierowcy Williamsa konsekwentnie robili swoje. Tarask nie pozwalał już sobie na kolejną wpadkę i miał wyścig pod absolutną kontrolą.
Z rywalizacji po urwaniu skrzydła wycofał się Ostachim, a w tym czasie kierowcy, którzy startowali na miękkich oponach, zjechali na jedyne planowane postoje. W jednym momencie zjechali MikruseK i Kubusa. Wydawało się, że kierowca Arrowsa ma wystarczającą przewagę, tymczasem mechanicy McLarena uwinęli się szybko, a ich rywale byli nieco opieszali. W efekcie, gdy Mikrus opuścił stanowisko, obaj znaleźli się bok w bok, niczym Robert Kubica i Fernando Alonso na Monzy w 2006 roku. Mikrus nie zamierzał odpuszczać, więc Kubusa postanowił uciec się do sprytu i wykorzystał to, że nie było oznaczenia na wyłączenie ograniczenia prędkości. Idealnie wstrzelił się z wciśnięciem przycisku, podczas gdy Mikrus czekał i tym samym musiał obejść się smakiem. Żeby jednak było ciekawiej, obaj wyjechali za Karlique i Szpryckiem, którzy przecież mieli twarde ogumienie i jeszcze sporo czasu do postoju. Okrążenie później zjechali natomiast kolejni ze startujących na oponach z paskiem, w tym Szymusso. I tu młodszy z braci wyszedł źle, bo spadł za swojego starszego zespołowego kolegę i Mikrusa, a - co za tym idzie - także dwójkę wolniejszych. Kubusa wiedział, że musi ryzykować, więc zaatakował skutecznie Szprycka, a potem Karlique'a po zewnętrznej w siódmym zakręcie. Ten nie spodziewał się kompletnie tego i zagapił się, po czym oddał bez walki pozycję Mikrusowi, a... przeszkodził Szymussowi. Zyskał na tym Szprycek, który wskoczył przed rywala z Arrowsa, a Szymusso dopiero trzy kółka później zyskał dwie lokaty, jednak zdążył na tym stracić dobre trzy sekundy do swojego brata i goniącego go Mikołaja. Prowadzenie w wyścigu przejął Patrique, a za nim byli Yodson, After i Pandodo. Tarask był piąty, ale szybko zaczął kręcić bardzo szybkie kółka, aby przypadkiem nie narazić się na Patrique'a w końcówce wyścigu, bowiem ten miał naprawdę znakomite tempo. Z wyścigiem po kolejnej przygodzie pożegnał się Wujek, zachowując się przy tym nieelegancko, bowiem rzucił oskarżeniami w stronę FIA. Faktem było, że był Bogu ducha winny temu, co się stało na początku, ale, jak już wspomnieliśmy na początku, o niesłusznej karze wiadomo było dopiero po jej odbyciu. Wracając do rywalizacji. Było bardzo ciekawie, bowiem Yodson, After i Pandodo jechali blisko siebie i każdy z nich miał szansę jeszcze na dobry wynik. Szymusso natomiast nie mógł odrobić do Mikrusa, który z kolei czaił się za Kubusą. W końcu jednak miał okazję do wyprzedzenia, bowiem jego rywal źle wjechał w szósty zakręt i z niej skorzystał. Jednak starszy zawodnik nie chciał odpuścić i doszło do bardzo ładnej walki. W pierwszym zakręcie postanowił dać lekcję młodszemu przeciwnikowi i zamknął mu możliwość obrony pozycji. Przy okazji, nieźle ich zirytował Kamilr2000, który mimo niebieskich flag, długo nie przepuszczał, prawdopodobnie wychodząc z założenia, że nie musi tego robić przy podobnym tempie. Coraz gorzej wiodło się natomiast Szpryckowi, który spadł za Karlique'a i jego szanse na punkty zmalały. Na końcu stawki samotnie jechał Shadowowski.
Około 24. okrążenia po miękkie opony zjechali ci, którzy startowali na twardych. Patrique wyjechał tuż przed Kubusą, a więc na trzecim miejscu. Najpóźniej z tej grupki zjechał Yodson i to okazało się błędem, bowiem znalazł się za Afterem, a Pandodo był blisko niego i jechał nieco szybciej. After zaczął natomiast jechać szybko i miał jeszcze widoki na walkę z Szymussem, który drugiego stintu nie mógł zaliczyć do udanych. Jeszcze gorzej było ze Szpryckiem, który wpakował się w bandę i urwał spojler. Nie widząc szans na punkty, wycofał się z rywalizacji. Tym samym poza dziesiątką zostali już tylko pechowcy - Graczek i Kamilr2000 - oraz nie liczący się Shadow. Znakomite tempo prezentował Patrique, ustanawiając rekordy okrążeń. Błyskawicznie zniwelował kilka sekund straty do Norbiego i właściwie bez większego trudu go wyprzedził - różnica była po prostu za dużo. Kierowca z Radlina miał ochotę na więcej i jeszcze próbował straszyć Taraska, jednak już na późniejszych okrążeniach nie odrabiał na tyle dużo, by mieć szansę na walkę. Mistrz konsekwentnie realizował swój plan i pewnie zmierzał po wygraną. Końcówka wyścigu przyniosła nam jednak wiele nieoczekiwanych zdarzeń. Pandodo dopadł Yodsona i go wyprzedził. Jednak jego radość była krótka, a wszystko przez... Shadowa. Kierowca Benettona był dublowany i nawet oddał pozycję Dodo, ale potem postanowił wpakował się w Saubera na dohamowaniu do szykany 10A-10B. Dodo musiał jechać po trawie i w efekcie z powrotem znalazł się za Yodsonem. W tym czasie Kubusa znów źle wjechał w szóstkę i Mikrus zyskał pozycję, po czym zajechał rywalowi drogę i doszło do kontaktu w wyniku którego oba bolidy znalazły się poza torem. Mikrus zyskał na tym trochę czasu, ale już kilkaset metrów później popełnił błąd i obrócił się. Kubusa był ostrożny i zwolnił, by nie wpakować się w niego, a zyskał na tym Szymusso, który jakby na chwilę odżył. Jednak wicemistrz znów nie ustrzegł się błędu - tym razem przed pierwszym zakrętem zahaczył o trawę i skończyło się obrotem i dość mocnym uderzeniem tyłem w bandę. Szczęście w nieszczęściu, że nic sobie nie urwał, ale spadł na dziewiątą pozycję. Gdy wydawało się, że już nic nas nie zaskoczy, najpierw Patrique postanowił popełnić błąd, który o mało nie kosztował go utraty drugiego miejsca, na szczęście dla niego skończyło się na strachu. Los nie był tak łaskawy natomiast dla Aftera, któremu nieco przeszkodził Kamilr2000. Kierowca Ferrari jeszcze później popełnił błąd i stracił skrzydło, w efekcie to on ostatecznie skończył dziewiąty, a Yodson był szósty, przed Pandodo. Tak zakończył się wyścig o GP USA.
Jak widać, często nawet jeden błąd nie pozwala na rywalizację z Taraskiem, gdy ten odpowiednio się przygotuje. Wiedział, że mogą być niewielkie różnice i że tutaj jeśli przygotuje się właściwie, to będzie miał handicap. Tak też się stało - poza początkiem spokojna jazda i pewne zwycięstwo. Norbi jeśli nie ma problemów, jest zawsze kandydatem do podium i na tym torze również to świetnie wykorzystał. Nie popełnił żadnego błędu, robił swoje i tym tradycyjnym dla siebie sposobem zdobył cenne punkty. Patrique znów prezentował świetne tempo, którego brakowało mu odrobinę w Kanadzie, jednak zdarzyła mu się spora wpadka i omal nie stracił trzech punktu. Nie zmienia to jednak faktu, że cztery wyścigi i cztery podia - to w zeszłym sezonie była dla niego abstrakcja. Złapał znakomitą formę i na razie ją utrzymuje, za co mu chwała. Na przeciwległym biegunie jest Szprycek. Nie pomogła mu na pewno choroba, ale jednak jego dyspozycja jest jak na razie daleka od tej, którą prezentował w ubiegłym sezonie. Trudno powiedzieć, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy, jednak widać, że coś jest nie tak. Kubusa wciąż jeszcze nie pojechał idealnie, ale ciągle wykorzystuje okazje i dopomaga szczęściu, które mu sprzyja. Nie pakuje się w problemy, jeździ mądrze i to przynosi efekty. Szymusso natomiast zatracił zupełnie swoją formę, trudno mu się odnaleźć w nowej rzeczywistości, gdzie mamy niewielkie różnice. Zdarzają mu się błędy, do tego nie potrafi się zgrać z twardymi oponami. Jednak wciąż widać, że potrafi dużo i jeśli tylko znów obudzi w sobie ogień, wróci do czołówki, ale musi jeszcze bardziej chcieć i pracować. MikruseK zaczyna wyrastać na coraz poważniejszego kandydata do częstej walki o miejsce w piątce, na razie jest jednym z największych wygranych początku sezonu. Złapał wysoką formę, ogranicza błędy, choć tutaj jednak przytrafił mu się i przez to przegrał jedną pozycję. Ale i tak może być zadowolony i z tą postawą w końcu zdobędzie to, o czym marzy. Zobaczymy, czy się utrzyma na tym kursie. Karlique w końcu zdobywa punkt dzięki konsekwentnej jeździe i to widać, że po prostu chce robić swoje i w ten sposób punktować. On sam jednak nie jest zadowolony, bo skarży się na problemy z autem i widzi, że uciekli mu kierowcy, którzy niedawno z nim walczyli. Musi zatem te kłopoty rozwiązać. Yodson po nieudanych dwóch poprzednich wyścigach, tym razem w końcu zaliczył naprawdę dobry występ, gdzie także unikał problemów, zrobił swoje i dzięki temu zdobył naprawdę niezłe punkty. Graczek miał niestety ogromnego pecha i ma czego żałować, bo na tym torze wyglądał naprawdę dobrze i mógł coś zawojować. Widać jednak poprawę względem samego startu kampanii i to powinna być dla niego motywacja. Innym pechowcem był Wujek, przez co nie mogliśmy się przekonać, na co go stać i tak naprawdę wciąż nie da się ocenić, co może pokazać ogólnie. Miejmy nadzieję, że to się poprawi, podobnie jak i inne rzeczy. Kamilr2000 znów pokazał, że jest bardzo chimerycznym kierowcą. Staje się szybki, pasuje mu mod, ale zupełnie nieoczekiwanie potrafi wszystko popsuć jednym błędem. To musi uleć zmianie, jeśli chce na poważnie coś osiągnąć. Pandodo potwierdził także wysoką formę, miał trochę pecha, zarówno w kwalifikacjach, jak i wyścigu, jednak koniec końców zdobywa niemałe punkty i to dla niego powinna być radość. Jednak ku przestrodze - znów zaczyna się zachowywać jak w ostatnim sezonie, nie mając pokory. To może go zgubić. Kiroshima zaliczył jeden z najgorszych występów w całym 2019 roku. Od początku dnia kompletnie nic mu nie wychodziło, jechał bardzo słabo, szybko odpadł - a zatem wciąż jest nad czym pracować, bo odrobinę spuścił z tonu. Więcej oczekujemy także od Shadowowskiego, który już zaczyna chyba powoli łapać nieco lepsze tempo, ale nieco przeszkadza jeszcze innym kierowcom, gdy ma być dublowany. Musi zwrócić na to większą uwagę i jeszcze przyspieszyć, by móc się liczyć. Podobnie jest z Ostachimem, który zdawał się przed sezonem i na samym początku łapać jakiś mały kontakt z kierowcami, którzy myślą o punktowaniu, a tymczasem z wyścigu na wyścig jest coraz gorzej. Tak jakby zadowolił się jednym punktem za GP Monako. To jest minimalizm i nie może tak być w takiej rywalizacji. Powinien dawać z siebie więcej. After nie miał szczęśliwego dnia, bowiem kara, potem na samym końcu pech i strata kilku punktów, niemniej widać pozytywy. Jego tempo zdaje się być naprawdę dobre, także, choć jego sytuacja na razie jest średnia, wciąż może jeszcze wiele zdziałać, jeśli tylko przypomni sobie najlepsze momenty sezonu ósmego. A to wszystko w sytuacji, gdy - nie pierwszy raz - został bez wsparcia. I tu dochodzimy do tajemnicy kompletu kierowców. Oficjalnie bowiem możemy powiedzieć - odchodzi Kamilo. Kierowca Ferrari poinformował o tym już po zakończeniu tego GP. Niestety, w tym wszystkim mamy spory zgrzyt i niesmak. Kamilo bowiem od jakiegoś czasu przestał się udzielać w społeczności, choć jest jej członkiem od początku. Nie zależało mu już tak na jeździe, co było widać, a pretekstem do odejścia są problemy techniczne. Można się tylko domyślać, dlaczego doszło w nim do takiej zmiany, jednak mógł z tym problemem zwrócić się do kogokolwiek z nas, skoro znamy się od początku ligi. Tym bardziej, że przejechał tu grubo ponad 100 wyścigów, od samego startu i wydawało się, że ExtremeF1 znaczy dla niego więcej. Można też było to wszystko przemyśleć wcześniej i odejść po sezonie ósmym, gdzie było widać, że gaśnie w nim żar. No ale trudno, czasu nie cofniemy. Mimo wszystko - dziękujemy za wspólne wyścigi i życzymy wszystkiego dobrego.
Wyścig o GP USA można uznać za całkiem udany, oczywiście zapominając o zgrzycie ze startu. Tutaj muszę posypać głowę popiołem i przyznać się do błędu - nie wpadłbym na to, że mogą być takie problemy, tym bardziej, że na tym torze jechały inne osoby z naszej ligi gdzieś indziej i nie zgłaszały, że coś może być nie tak. Nie zamierzam jednak w tej materii zwalać winy na kogoś innego, natomiast chcę podkreślić, że nie podjąłbym jakiejkolwiek decyzji przeciwko komuś, więc pewne oceny były - w mojej opinii - bardzo niesprawiedliwe. Powody i wyjaśnienia przedstawiłem dość szczegółowo na Slacku i pokrótce w tej relacji i chyba nie trzeba już nic więcej dodawać. Mam nadzieję, że sprawa została wyjaśniona i nie będzie pewnego rodzaju kością niezgody w przyszłości, a ze swojej strony zapewniam większego pilnowania takich rzeczy w przyszłości. Poza tym duży plus za zachowanie na starcie i dobre zachowania w większości pojedynków, które były naprawdę bardzo ciekawe. Apel jednak do zawodników dublowanych - jeśli macie niebieską flagę, oddajcie pozycję w pierwszej możliwej chwili. Nawet, jak macie podobne tempo. Możecie bowiem zniszczyć komuś wyścig przez chwilę nieuwagi i będzie to - na 90% - Wasza wina. Zatem naprawdę bacznie na to zwracajmy uwagę. Poza tym - oby to dalej zmierzało w tym kierunku, bo sezon zaczął się bardzo ciekawie i emocjonująco i to tylko wyostrza apetyt. Pokazuje to klasyfikacja generalna. Tarask prowadzi, ale Patrique ma jeszcze z nim kontakt - 17 punktów różnicy. Nie oszukujmy się jednak, raczej nie ma szans na jakieś większe emocje w przyszłości. Kubusa wciąż trzeci, z pewną stratą, ale też jakimś zapasem nad Norbim, który już wskoczył na czwarte miejsce. Mikrus ma jednak tyle samo punktów, a niewiele tracą Kamilr2000, Szymusso, Pandodo i Yodson. W każdej chwili może się tu namieszać, tak więc jest ciekawie. Dziesiątkę zamyka After, a dalej mamy Szprycka, Wujka, Ostachima, Graczka i Karlique'a. Bez punktów pozostali już tylko Kiro i Shadow. Wśród zespołów przewagę powiększył znacząco Williams, uciekając na 43 punkty od BAR-a. McLaren trzeci, strata do drugiej pozycji to tylko osiem ,,oczek". Ta trójka uciekła od pozostałych, ale i tam jest ciekawie. Arrows wyprzedził Jordana, ale to tylko dwa punkty różnicy. Dalej Sauber i Prost, który przeskoczył Ferrari. Z jednym punktem pozostaje Benetton. Przed nami ostatni wyścig w Ameryce Północnej - GP Meksyku. Będzie to o tyle istotny wyścig, że jak do tej pory kompletnie nie mamy szczęścia do tego kraju. Dotychczasowe wyścigi były pełne problemów i różnych dziwnych zdarzeń, choć nie brakowało emocjonujących walk o wygraną. Zatem będzie to okazja do rehabilitacji. Zapraszam zatem gorąco i serdecznie do udziału w tym wyścigu z nadzieją, że w końcu będzie dobrze i że tym razem obejdzie się bez dziwactw. Dziękuję także za liczny udział w kolejnym już wyścigu. Frekwencja jak do tej pory jest fantastyczna i mam nadzieję, że utrzyma się na tym poziomie. Dlatego liczę, że będziecie dalej się po prostu bawili. Nie zapominajmy, że to tylko gra i ma to być zabawa, więc tak to traktujmy, oczywiście przestrzegając wszystkie istotne zasady. Tym sposobem kończę już relację z Braselton. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum