· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Piętnastu kierowców pojawiło się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Nie było Wujka i Ostachima, którzy tuż przed początkiem zawodów poinformowali, że ich nie będzie. Z kolei poważne problemy zdrowotne dopadły Kiroshimę, który musiał nawet przejść mały zabieg operacyjny. Nie wiadomo, czy ligowa maskotka powróci jeszcze w tym sezonie do ścigania, według najnowszych informacji, jest lepiej niż początkowo przypuszczano, ale być może administracja zaleci mu odpoczynek na resztę kampanii. W każdym razie - dużo zdrowia i siły Krzysiek. Nie zabrakło za to Adve, który pojawił się w barwach Benettona. Patrząc na wyniki, ktoś mógłby powiedzieć, że zespół po prostu pozbył się Shadowowskiego, żeby ratować sytuację punktową, jednak prawda jest prozaiczna - Shadow zrezygnował z powodu braku czasu. W każdym razie - Adve był, ale nie czuł się w nowym bolidzie zbyt komfortowo. To było widać podczas kwalifikacji. W Q1 zdecydowanie nie potrafił skleić okrążenia i odstawał od pozostałych kierowców. Za to Markovsky i Tarask byli znacznie z przodu. Jako pierwszy poniżej 1:30 zszedł aktualny mistrz i lider klasyfikacji generalnej, ale po niedługim czasie zawodnik Ferrari odpalił prawdziwą petardę - 1:29.184 robiło wrażenie. Taraskowi nie udało się na to odpowiedzieć. Poprawił wprawdzie swój czas, ale przegrywał o ponad 0,3 sekundy z konkurentem, co dawało duży handicap Markovsky'emu. O trzecie miejsce trwała zażarta batalia. Od początku tak wysoko był MikruseK, którego jednak próbowała ścigać spora grupa. Kierowca Arrowsa wytrzymał jednak presję, a później poprawił wynik i prawie zszedł na 1:29. Dobrze zaprezentował się także After, który był czwarty, a niespodziewanie Szprycek okazał się lepszym z kierowców zespołu BAR. Jeszcze większą niespodziankę sprawił Graczek, który pojechał bardzo szybko i przegrał jeszcze tylko minimalnie z Norbim, za to nieznacznie pokonał Szymussa, który chciał przypomnieć o swoich możliwościach. Ścisk był jednak tak potworny, że starczyło mu raptem na ósmą lokatę. Niepocieszony mógł być także Patrique, który pojechał nie najgorzej, a był dopiero dziewiąty, tuż przed Kamilemr2000, który miał niedosyt. Sporym zaskoczeniem była dopiero dwunasta lokata Kubusy96, który długo się męczył, na koniec pojechał nieźle, ale wspomniany już ścisk. Przegrał minimalnie z Yodsonem, który chyba też chciał ciut więcej. Za nimi Pandodo, który prawie zszedł na 1:30, a za nim Karlique. I na końcu Adve ze zdecydowanie najsłabszym wynikiem.
Warto w tym miejscu podkreślić, że między trzecim Mikrusem, a trzynastym Pandodo była niecała sekunda różnicy. To zwiastowało ogromne emocje przed Q2, bo wszystko jeszcze w tabeli mogło się powywracać do góry nogami. Wiadomo było tylko tyle, kto będzie w pierwszym rzędzie, no ale na to można było postawić dom bez zbędnego ryzyka. Jednak początek był odrobinę niespodziewany. Tarask objął prowadzenie z dobrym wynikiem, za to Markovsky nie skleił na pierwszym wyjeździe kółka i przegrywał o ponad 0,4 sekundy. To oznaczało, że w wirtualnej tabeli Pole Position należało do kierowcy Williamsa. W kluczowym momencie jednak opanowanie pięciokrotnego czempiona ExtremeF1 wzięło górę. Poprawił swój czas i przegrywał już tylko 0,030 sekundy w tej sesji z Taraskiem, dzięki czemu sprawa pierwszego pola startowego została przesądzona definitywnie. Kolejne bardzo dobre okrążenie pojechał MikruseK, który znów był trzeci i tym samym zapewnił sobie start za najlepszą dwójką. Także After mógł być zadowolony, bo był czwarty. Za ich plecami było jeszcze ciekawiej. Dobrze tym razem pojechał Patrique, jednak jego przewaga nad Norbim i Kubusą96, który też się zmobilizował, była niewielka. Szymusso znów miał ósmy czas, nie schodząc poniżej 1:31. Zawiedli ci, którzy zaskoczyli w Q1. Szprycek miał dopiero dziesiąty wynik - przerywając o 0,2 sekundy z dziewiątym Kamilemr2000, który chyba też nie był pocieszony tym wynikiem. Graczek był natomiast jedenasty - tym razem nie skleił idealnego okrążenia, ale przynajmniej mógł mieć jakąś satysfakcję z nieznacznego pokonania swojego zespołowego kolegi. Za nimi był Karlique, który starał się robić swoje. Adve tym razem pojechał lepiej niż w Q1, jednak nie starczyło to na walkę o wyższą pozycję, niż przedostatnia. Udało mu się pokonać jedynie Pandodo, który nie za bardzo się starał, bo i tak ciążyła na nim kara cofnięcia o siedem pozycji. Wszyscy jechali na twardym ogumieniu. Po zakończeniu sesji szybko podliczono wyniki i ułożyły się w sposób prezentowany przez poniższą tabelę.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Markovsky
Ferrari
2:59.324
-
2.
Tarask
Williams
2:59.631
0:00.307
3.
MikruseK
Arrows
3:00.813
0:01.789
4.
After
Ferrari
3:01.095
0:01.771
5.
Norbi
Williams
3:01.367
0:02.043
6.
Patrique2001
BAR-Supertec
3:01.446
0:02.122
7.
Szymusso
McLaren
3:01.503
0:02.179
8.
Szprycek
BAR-Supertec
3:01.640
0:02.316
9.
Kamilr2000
Jordan
3:01.714
0:02.390
10.
Kubusa96
McLaren
3:01.746
0:02.422
11.
Graczek
Prost
3:02.013
0:02.689
12.
Yodson
Prost
3:02.378
0:03.054
13.
Karlique
Arrows
3:03.081
0:03.757
14.
Pandodo
Sauber
3:03.742
0:04.418
15.
Adve
Benetton
3:06.059
0:06.735
Wobec decyzji po GP Tajlandii, Pandodo miał oczywiście startować ostatni. To była jedyna zmiana w wynikach kwalifikacji. Zużycie opon na tym torze było dość interesującą rzeczą. Według nieśmiałych głosów, wielu kierowcom miało niewiele brakować, by jechać na jeden pit-stop, można się było zastanawiać, czy ktoś zaryzykuje jazdę tylko na jeden postój. Logika mówiła, że mogą się pokusić dwaj najlepsi kierowcy ligi, bądź jeden z nich. Wszystko się miało wyjaśnić później. Pogoda nie spłatała takiego figla, jak podczas środowego treningu i nie zanosiło się na żadne opady. Mimo to zapowiadało się fantastyczna rywalizacja wobec tak niewielkich różnic, ale jednak specyficznego toru, gdzie nietrudno o błąd. Szczególnie dziwnym miejscem był zjazd do pit-lane. Ograniczenie prędkości zaczynało się jeszcze w szykanie, a sam do niej dojazd można było nietrudno przestrzelić. W końcu cała piętnastka ustawiła się na polach startowych i przystąpiła do okrążenia rozgrzewkowego. Podczas niego pewne problemy zaczął mieć Pandodo, który skarżył się na niestabilne połączenie z serwerem. Z kolei Kamilr2000 zadbał o atrakcje już przy dogrzewaniu opon i się obrócił tuż przed jednym z zawodników. Na szczęście wszyscy byli czujni i nic się nie stało. Po chwili pokazały się czerwone światła, następnie zielone i zawodnicy pomknęli. Pierwsze dwa zakręty były bardzo ciasne, jednak kierowcy byli rozważni. Markovsky i Tarask pozostali na swoich pozycji i momentalnie zniknęli pozostałym. Mikrus obronił się, podobnie jak After, który w końcu dobrze ruszył. Patrique wyprzedził Norbiego, za to słabiuteńki start zaliczył Szprycek, który spadł na dziesiątą pozycję. Mocno ruszył Kamilr2000, który wcisnął się przed próbujących atakować braci z McLarena. Spory tłok był także na końcu stawki, najwyżej był Graczek, ale jego szczęście nie trwało długo, bowiem doszło do kontaktu z Pandodo. W jego efekcie kierowca Prosta wypadł z toru i stracił bardzo cenny czas, przez co jego sytuacja się skomplikowała. Za plecami Mikrusa zrobił się natomiast ogromny pociąg, który ciągnął się aż do dziewiątego Kubusy. Nikt nie miał za bardzo okazji do ataku. A pierwsza dwójka odjechała szybciutko.
Za nimi była natomiast prawdziwa walka i szukanie najmniejszej okazji do ataku. Skorzystał z niej Patrique, który zdołał wyprzedzić Aftera. Szymusso szukał okazji do odegrania się na Kamilur2000, ale nie miał za bardzo okazji, a przy okazji musiał uważać na swojego starszego brata. Na pociągu próbował skorzystać Szprycek, który po starcie mógł się tylko cieszyć, że nie wypadł z czołowej dziesiątki. Na chwilę nawet znalazł się za Kubusą, ale ten szybko ostudził jego zapędy. Poza punktowaną pozycją na czele grupki mieliśmy Karlique'a, jednak został on dość szybko złapany przez Yodsona, a następnie jego nieuwagę wykorzystał Adve. Na kolejnym okrążeniu mieliśmy małą niespodziankę, ponieważ Markovsky'emu przytrafił się błąd i tym samym stracił prowadzenie w wyścigu. Taraskowi udało się zyskać półtorej sekundy przewagi. Jeszcze większe emocje zrobiły się za ich plecami. Patrique znalazł sposób na Mikrusa i wskoczył na trzecie miejsce i zdołał zyskać pewną przewagę. To okazało się kluczowe, bo przecież walka pozostałych sprawiła, że tracili czas. W końcu było tak zażarcie, że doszło do kolizji. Zaczęło się od Kamilar2000, który zahaczył o tył Aftera i ten musiał się ratować przed wypadnięciem z toru. Chciał na tym skorzystać Szymusso, który - jak zwykle - chciał pojechać agresywnie. Przesadził, After tego nie przewidział i poczęstował rywala z McLarena strzałem w tył. Obaj wypadli z toru, przy czym After zdołał się uratować przed obrotem, a Szymusso zrobił to dwa razy i spadł na ostatnie miejsce ze sporą stratą. Jego sytuacja zrobiła się fatalna, bo ciężko było tu odrabiać straty. Udało się to jednak Markovsky'emu, który błyskawicznie dopadł Taraska i zdołał go jeszcze wyprzedzić. Patrique uciekł na bezpieczny dystans od Mikrusa, za którym z pewną stratą trzymał się Norbi, a za nim Kamilr2000 i Kubusa. Doświadczony kierowca nie potrafił zbliżyć się na tyle, by zaatakować, a gdy już natrafiła się okazja w ostatniej szykanie, to doszło do kontaktu i Kubusa z trudem obronił się przed obrotem. W dziesiątce byli także Szprycek, Yodson i After, ale kierowca Ferrari zdołał wyprzedzić rywala z Prosta.
Na dziesiątym okrążeniu Szymusso jako pierwszy zjechał do alei serwisowej po miękkie opony. Wcześniej jego tempo było niezbyt dobre po tej kolizji, jednak trochę odżył na miękkiej mieszance. Markovsky zjechał kółko później i podobnie uczynili Norbi i Kubusa. To okazało się niezwykle kluczowe. Większość kierowców zjeżdżała bowiem dopiero po okrążeniu numer dwanaście, a w tej grupie był Tarask. Tym sposobem, lider generalki wyjechał z boksu dwie sekundy za kierowcą Ferrari. Znacząco swoją wizytę opóźnili natomiast Patrique i Mikrus, którzy mechaników odwiedzili dopiero po czternastu kółkach. Ten pierwszy wyjechał pomiędzy Norbim i Kubusą, którzy jechali w odstępie dwóch sekund, zaś zawodnik Arrowsa - za zawodnikiem McLarena. Straty na pit-stopie poniósł Kamilr2000, który stracił dystans do tych kierowców. After natomiast uwikłał się w walkę ze Szpryckiem i dość długo nie potrafił wyjść zwycięsko z tego pojedynku. Za nimi z kolei czaił się Yodson, a ten miał bezpieczny zapas nad jedenastym Graczkiem, który odrobił straty z początku. Szymusso przebił się dzięki wcześniejszej wizycie w boksie na dwunastą lokatę, ale jego szanse na punkty były znikome. A o trzynaste miejsce walczyli Karlique, Adve i Pandodo, którzy przy okazji znajdowali się poza torem, popełniając drobne błędy. Tarask nie potrafił zniwelować straty do Markovsky'ego, który od tego momentu był już pewny w swej jeździe. Patrique natomiast dopadł Norbiego i dość sprawnie go wyprzedził, za to pomęczyć musiał się Mikrus, który przez dość długi czas nie potrafił zaatakować Kubusy. Jednak w końcu opony zaczęły się zużywać w bolidzie McLarena i gdy Mikrus zaatakował, Kubusa zagapił się w zakręcie, zahamował za późno i stracił pozycję. Cały czas ta dwójka trzymała się w niedalekim odstępie od Norbiego, który prezentował się przeciętnie. Patrique znów był bezpiecznie na trzeciej pozycji, zaś After wyprzedził Szprycka, ale nie mógł go zgubić. Po dziewiętnastym okrążeniu z rywalizacji odpadł natomiast Karlique, który po błędzie spadł na ostatnie miejsce i potem nagle zatrzymał samochód. Znów brak sportowej postawy...
Drugie postoje kierowcy przeprowadzili między 21., a 23. okrążeniem. Tarask nie zdecydował się na podjęcie ryzyka i znów zjechał okrążenie później, aniżeli Markovsky. To kosztowało go stratę kolejnych dwóch sekund i tym samym zrobiły się cztery sekundy różnicy na korzyść kierowcy Ferrari. Teraz tylko pozostało mu spokojnie jechać do mety. Patrique tym razem utrzymał trzecią lokatę i musiał kontrolować sytuację. Mikrus natomiast znów musiał się martwić, jak uporać się z duetem Norbi-Kubusa. Ten drugi zbliżył się natomiast do tego pierwszego. Jednak zanim mogli powalczyć, do głosu doszedł Mikrus, który prezentował znakomite tempo. Tym razem kierowca Arrowsa nie musiał długo czekać na wyprzedzenie Kubusy, bowiem ten dał się zaskoczyć dość ryzykownym manewrem młodszego konkurenta. Rozochocony Mikrus postanowił atakować dalej, dopadł Norbiego i wyprzedził go, choć było na granicy błędu. Ostatecznie Norbi musiał odpuścić i zająć się obroną pozycji przed Kubusą. After tymczasem wyprzedził Kamilar2000 i zaczął także jechać znakomicie, doganiając grupkę kierowców przed nim, choć strata była spora. Problemy był natomiast Szprycek, który nie prezentował tak dobrego tempa, jak w kwalifikacjach i dogonił go Yodson. Kierowca Prosta zaatakował rywala i udało mu się wskoczyć na dziewiąte miejsce i odskoczyć od rywala. Błąd natomiast przytrafił się Graczkowi, przez co stracił przewagę nad Szymussem. Kierowca McLarena dostał okazję do ataku i wyprzedził rywala, ale i tak był dopiero jedenasty i niespodziewany brak punktów stawał się faktem. Pandodo wygrał natomiast pojedynek z jadącym niezbyt dobrze Adve i utrzymywał się przed nim. W końcówce Kubusa był już tuż za Norbim i zaczął go straszyć. Do ataku doszło w zakręcie kończącym drugi sektor, choć stało się to przypadkiem. Kubusa mocno opóźnił hamowanie, ale wydawało się, że szans na atak nie ma. Tymczasem kierowca Williamsa przestraszył się i odbił w lewo, robiąc miejsce rywalowi, zrobił to jednak tak, że wytracił prędkość i dał autostradę Kubusie, który z tego skorzystał. Kółko później, dwa okrążenia przed metą, Norbi w tym samym miejscu chciał postąpić podobnie, ale przesadził i wypadł w żwir. Jak mówi plotka, palce maczała w tym... mama kierowcy, która przez team radio spytała, czy w Japonii nie zagraża mu koronawirus. Tak czy siak, to wydarzenie kosztowało go kolejną stratę pozycji bo wyprzedził go After, który później już pozycji nie oddał. Kierowca Ferrari zbliżał się jeszcze do Kubusy, ale różnica była za duża, podobnie jak w przypadku Mikrusa, który doganiał Patrique'a, ale brakło mu niecałej sekundy. Nie zmieniło się też nic na czele - Markovsky utrzymywał cały czas około 4,5 sekundy przewagi nad Taraskiem i pewnie dowiózł szóste w tym sezonie zwycięstwo do mety.
Mówiło się o tym, że druga połowa sezonu zaczyna się od torów, które mogą nie pasować Markovsky'emu. Nie było tego widać w Japonii, bowiem dobrze wpasował się w tor Motegi, jechał bardzo szybko i choć miał drobne problemy na początku wyścigu, to jednak później był skoncentrowany, świetnie dopasował strategię i odniósł bardzo cenne zwycięstwo. Kto wie, czy to go nie uskrzydli. Powstaje pytanie, co w tej sytuacji zrobi Tarask. Było dość dziwne, że nie miał takiej strategii jak rywal i tym samym ma czego żałować, bo w wyścigu jechał tak samo dobrze, jak jego konkurent, a jednak przegrał wyścig i stracił kolejne punkty. Poza tym jednak podniósł się po niepowodzeniu w Tajlandii, więc walka trwa. Nie tylko w klasyfikacji kierowców, ale i konstruktorów. Kto wie, czy wtopa Norbiego na sam koniec nie będzie kosztować w przyszłości Williamsa tytułu. Stracił bowiem dwa punkty na rzecz Aftera i może to się okazać bolesne. A obaj walczą jeszcze indywidualnie ze sobą. Na pewno kierowca z Grodziska Wielkopolskiego ma czego żałować, bo znajdował się na czwartym miejscu, ale jednak chyba nieco brakowało mu tempa. Wydaje się, że tor nie do końca mu podpasował. Nie może uznać wyścigu za udanego. After potwierdził to, że jest w wysokiej dyspozycji, mógł walczyć o podium, jednak sytuacja z Szymussem mu tu uniemożliwiła. Nie załamał się jednak stratą kilku pozycji, walczył do końca, pokazał tempo i zgarnął przyzwoite punkty. Patrique w końcu na podium, powetował sobie ostatnie niepowodzenia i dał sygnał, że to on jest faworytem także do trzeciej pozycji na koniec sezonu. Szprycek natomiast chyba nie do końca zrealizował plan, gdyż pokazywał na pojedynczych kółkach szybkie tempo, a jednak w wyścigu nie pokazał nic ciekawego. Pojcehał wprawdzie przyzwoicie, bez większych błędów, ale jednak nie zrobił jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Przynajmniej zapunktował. A nie zrobił tego Szymusso, co jest prawdziwą niespodzianką. Fatalnie się to dla niego znów ułożyło, znów wpakował się w kłopoty. Widać, że znowu za bardzo chciał, gdy atakował i przez to się już później nie uratował. To pierwszy w jego karierze wyścig, w którym dojechał do mety poza dziesiątką. Widać, że nie pasuje do jego agresywnego stylu jazdy obecny mod i tym samym on musi się skupić, by jeszcze coś uratować z sezonu. Kubusa natomiast jak to on - spokojnie, konsekwentnie i znów niezły wynik, choć jego jazda też nie była idealna. Lepsza niż w Tajlandii, ale bez szału, bo popełnił parę błędów i dość łatwo dał się ograć Mikrusowi. Ten z kolei pokazał się z bardzo dobrej strony, miał naprawdę mocne tempo i daje sygnał, że jeszcze zawalczy o podium w kolejnych GP. Tutaj też mógł to zrobić, ale trochę nie wyszły mu pierwsze kółka. Karlique natomiast znów się poddał, nie walczył do końca i to trochę przykre, bo jako jedyny nie dojechał do mety. Wiadomo, że jest frustracja, gdy nie ma się szans na punkty, ale jednak powinno się walczyć do końca. Musi też w końcu eliminować błędy, szukać pomocy. Kamilr2000 występ przyzwoity, ale jednak znów pokazał, że ma problem z oceną sytuacja. Mowa o sytuacji z Afterem z początku, która miała później złe skutki. Gdyby zaczekał, być może nawet mógłby więcej wycisnąć. Ten tor nie był chyba jednak do końca dla niego i ostatecznie cztery punkty powinien przyjąć jako dobry wynik. Yodson pokazał się z niezłej strony, utrzymywał przyzwoite tempo, jechał do końca i pokonał Szprycka, dzięki czemu zdobył cenne punkty. Dla niego każda zdobycz i doświadczenie są ważne. Graczek znów miał pecha na początku i ma czego żałować, bo naprawdę na tym obiekcie wyglądał fajnie i mógł osiągnąć bardzo fajny wynik. Niestety, zdarzyła się kolizja i potem już nie było za bardzo możliwości odrobić, poza tym popełnił błąd. Tak więc jest nad czym pracować, ale wygląda na to, że idzie to w dobrą stronę. Pandodo nieudany wyścig, który tak naprawdę z góry spisał na straty. Musi też w końcu przestać pakować się w kłopoty, bo nie zrobi bez tego kolejnego kroku do przodu, a stać go na to. No i jechać z wiarą, bo tego ewidentnie mu brakło. Adve powrócił do nas po pewnej przerwie i zaliczył bardzo trudny powrót. Być może nie pasował mu tor, a być może zaskoczył go nieco mod, który jest dość specyficzny. Tak czy inaczej, w Japonii był daleko od punktów, o które regularnie walczył w poprzednich dwóch sezonów i zobaczymy, czy wróci do tego poziomu. Po jednym wyścigu ciężko coś wyrokować, wiemy jednak na co go stać, tak więc wszystko przed nim.
Kolejny bardzo interesujący wyścig za nami, w którym nie zabrakło emocji i walki do samego końca. Jak widać, o sukcesie w poszczególnych wyścigach w tym sezonie decydują szczegóły. Jeden błąd może spowodować, że traci się szansę na dobry wynik. To sprawia, że liga jest atrakcyjna i miła dla oka, a to, że doszliśmy do takiego poziomu sprawia, że możemy być z siebie zadowoleni. Fajnie, że jest dużo walki i wyścigi trzymają w napięciu do końca, nic nie jest oczywiste i każdy ma o co walczyć. Nie możemy jednak na tym poprzestać, a też wciąż mamy nad czym pracować, bo pewnych sytuacji trzeba unikać. Niektórzy wciąż lepiej muszą oceniać sytuację i podejmować bardziej przemyślane decyzje, tak więc zwracam na to uwagę, jednak ogólnie cieszę się, że jest dobrze. Po tym wyścigu zostało nam już tylko 6 GP, a więc przed nami ostatnia, decydująca tercja tej kampanii. Zapowiada się ona fantastycznie, co pokazują klasyfikacje generalne. Zacznijmy od podsumowania tego, co mamy w klasyfikacji zespołowej. Tarask ma już tylko pięć punktów więcej od Markovsky'ego. Faworyta wskazać nie sposób, jednak miejmy nadzieję, że walka będzie trwać do końca. O to, że będzie ona piękna i czysta, możemy być spokojni. Patrique odskoczył od Kubusy na piętnaście punktów. Dalej Mikrus, który wyprzedził Aftera, ale tylko o trzy punkty, a osiem ,,oczek" traci Norbi. Dalej Szymusso, Kamilr2000, Pandodo, Yodson i Szprycek. Między tymi kierowcami są pewne różnice, ale niczego nie można być pewnym. Potem Wujek, Karlique, Graczek i Ostachim, na pierwsze punkty poczeka jeszcze Adve no i czekamy, co z Kiroshimą. Wśród zespołów natomiast Ferrari liderem o punkt przed Williamsem, na co wpływ miała wpadka Norbiego. Oj, to może być kluczowy moment. Niemniej chyba czeka nas wspaniała walka także w tej klasyfikacji. BAR nieco odrobił do McLarena, ale traci jeszcze 31 punktów. Arrows piąty, Jordan znów zyskał i zmierza po szóste miejsce, Sauber trzyma się przed Prostem, Benetton pozostaje z zaledwie jednym ,,oczkiem", ale może jeszcze Adve da coś temu teamowi, bo Ostachimowi będzie ciężko, zwłaszcza, jak nie będzie jeździł. Nie sposób przewidzieć, jak to wszystko dalej się potoczy, tym bardziej, że jest jeszcze trochę nieznanych torów. Wszystko będzie zależeć od tego, komu one podpasują i kto lepiej wytrzyma presję. A teraz przed kierowcami chyba najtrudniejsze wyzwanie. Pojadą oni bowiem na ulicznym torze w stolicy Australii - Canberrze. To piekielnie trudny obiekt, na którym nie można popełnić błędu. Tak więc rywalizacja będzie arcyciekawa. Proszę kierowców o wypowiedzi w sprawie terminu tego GP i bardzo gorąco zachęcam do rywalizacji w ostatniej części sezonu, która powinna być naprawdę fantastyczna. Dziękuję także za wspólną jazdę, rywalizację w GP Japonii i za to, że dalej się staracie i rozwijacie. Oby tak dalej i będzie dobrze. Na ten moment to już wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum