header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Dziesięciu kierowców pojawiło się na torze, tylko zespół Renault nie wystawił swojego zawodnika. Małe pocieszenie w tym wszystkim było takie, że nie było wyścigu, w którym wystartowałoby mniej niż 10 osób, co nie jest takim złym wynikiem. Pierwsza sesja kwalifikacyjna poszła rewelacyjnie Taraskowi, który wykręcił znakomity wynik - 1:07.260 zrobiło ogromne wrażenie na pozostałych. Dobrze pojechał Szymusso, także poniżej 1:08 zszedł szybko Kimi Raikkonen i ta trójka zapewniła sobie awans do Q2. Przeciętnie pojechał Kubusa, Markovsky i TiDiEj natomiast męczyli się i byli za Kubusą. Pozostali w walce się nie liczyli, choć Luis Garcia dał z siebie wszystko i nie pojechał źle, to nie starczyło to na więcej niż 7. lokata. Kamillo99 nie potrafił zejść poniżej 1:10, z kolei zaciętą walkę stoczyli Extremento i Adventure0. Ostatecznie to kierowca McLarena okazał się lepszy. Tymczasem cały czas trwała walka o dwa ostatnie miejsca w drugiej części czasówki. Tidek wskoczył na piąte miejsce i znalazł się 0,002 za Kubusą. Kierowca Ferrari nie potrafił się poprawić i w końcu wiadome było, że nic więcej nie wyczaruje. Sytuacja dla niego zrobiła się średnio ciekawa, gdy Marek w końcu pojechał na miarę możliwości i wskoczył za plecy Szymussa. Ostatecznie jednak Tidek nie poprawił się, czym rozczarował swoich licznie zgromadzonych kibiców, a Kubusa mógł mówić o szczęściu. W Q2 natomiast Tarask znów szybko objął prowadzenie, choć nie było tak rewelacyjnego czasu, natomiast Markovsky pojechał swój rekord i był drugi. Wkrótce jego konkurent do tytułu okazał się lepszy o... 0,001 sekundy. Ale Marka to tylko zmotywowało i wkrótce to on był drugi. Tarask natomiast nie pozostawił złudzeń - 1:07.274 dało jasno do zrozumienia, że to będzie czwarte z rzędu Pole Position kierowcy BAR Hondy. Szymkowi już nie udało się swojej pozycji poprawić, Kimiego stać było tylko na złamanie bariery 1:08, czego nie potrafił zrobić Kubusa, który niespodziewanie był wyraźnie gorszy od reszty.

Start opóźnił się nieco, ponieważ problemy dopadły Kubusę i Kimiego. Kierowcy jednak chcąc, by w jak największej liczbie jechać, wykazali się dobrodusznością i poczekali. O ile zawodnik Ferrari zdołał wystartować, tak kierowca Toyoty do rywalizacji nie ruszył. Pozostali problemu nie mieli i spokojnie ustawili się na polach startowych. Wszyscy się zastanawiali wobec tego, na ile realny jest scenariusz, by jeszcze Markovsky został mistrzem. Szymek musiałby chyba nie ukończyć wyścigu, co oczywiście mogło się zdarzyć, zwłaszcza, że dohamowanie do zakrętu, który jest zjazdem z Drogi Krajowej 74 jest trudne. W każdym razie w końcu, z opóźnieniem, ruszyliśmy. No i się zaczęło - Kamillo nie wiedzieć czemu zrobił fikołka i to tuż nad bolidem Luisa. Marek wystartował jak z armaty i był pierwszy, Kubusa wcisnął się Szymussowi i Taraskowi, między którymi doszło do kontaktu i kierowca BAR Hondy i wylądował delikatnie za torem. Świetnie ruszył Tidek, który znalazł się na trzecim miejscu. Przyszło dohamowanie do słynnego zjazdu z DK74 i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie mała wpadka Extremento, który po tym, jak rozbił Marka w Turcji, teraz na jego konto doszedł Tarask - zdobywca PP nie miał szans by się uratować i musiał po chwili wyjść z rozbitego bolidu. Nieźle ruszył Adventure, który znalazł się w tej całej sytuacji na piątym miejscu. Marek rozpoczął ucieczkę i oddalił się od reszty w zaskakująco szybkim tempie. Tidek nie chciał popełnić błędu i spokojnie jechał za Kubusą, czekając na swoją szansę i ta nadarzyła się już na drugim kółku i kierowca Red Bulla nie omieszkał z tej sytuacji skorzystać. Po chwili natomiast z wyścigiem pożegnał się Kamillo, który jechał tuż za Extremento i tym samym kierowca Toyoty stracił swoją szansę na poprawienie dorobku punktowego. Tak oto na torze została nas już tylko siódemka, ale jak się okazało, emocji miało nie brakować. Za chwilę bowiem, po czwartym okrążeniu, wyjaśniło się, dlaczego tak bardzo Marek odskoczył od reszty - miał tylko 20 litrów w baku. Żeby było ciekawiej, tyle właśnie litrów zostało mu na tym postoju dolane. Wyjechał na czwartym miejscu, za Szymkiem, który znajdował się blisko swojego starszego brata.

Tym samym prowadzenie objął faworyt miejscowej ludności, Tidek. Można było zauważyć, że jest niezwykle zmotywowany i jechał naprawdę solidnie. Markovsky wykorzystywał to, że miał mało paliwa i szybko dogonił Szymussa. Kierowca Ferrari, mając na uwadze to, żeby po prostu dojechać, niespecjalnie bawił się w bijatykę i puścił kierowcę McLarena. Ten za chwilę szybko też dogonił Kubusę i go wyprzedził, a przy okazji starszy z braci jeżdżących dla włoskiej stajni stracił po chwili pozycje na rzecz swojego brata. Tidek jechał z bezpieczną przewagą nad resztą, z tyłu natomiast Adventure jechał bardzo solidnie i trzymał za sobą Luisa na bezpieczny dystans. Extremento z kolei nie liczył się w walce i wiadomo było, że musi już po prostu dojechać do mety. Tymczasem Marek po ósmym kółku zjechał do boksu i nalał sobie pełny bak paliwa. A Szymek w tamtym momencie został właśnie mistrzem, bowiem przejechał 25% dystansu i gdyby wycofał się wtedy, dostałby 3 punkty, które dałyby mu tytuł. W Ferrari już zaczęła się robić feta i wsadzono szampany do zamrażarki, ale mistrz zachował się po mistrzowsku i powiedział, że jedzie do końca i chce to wygrać. Warto odnotować też, że akurat w tym momencie objął prowadzenie w wyścigu, bowiem wtedy w boksie pojawił się też Tidek i on także dolał paliwa. Okrążenie później zjechał Kubusa i on akurat paliwa nie dolał. Wyjechał za tą dwójką, ale zaczął nadrabiać do kierowcy McLarena. Doszło też do zmiany za jego plecami, bowiem Luis zjechał okrążenie wcześniej i udało mu się dzięki temu wyprzedzić Adventurea'a. Szymek z kolei też w końcu zjechał i on wyjechał za swoim bratem i to ponad 2 sekundy. Zaczęło się robić ciekawie. Tidek utrzymywał przewagę 3 sekund nad Markiem, który zaczął tracić nad bolidami Ferrari. W końcu Kubusa znalazł się tuż za tylnym skrzydłem McLarena i sposobił się do ataku. Zaatakował na zjeździe z DK74, ale wicemistrz ligi się obronił. Z tego wszystkiego zaczął korzystać Szymusso, który znalazł się w końcu za tą dwójkę. I kiedy Kubusa chciał zaatakować Markę na wspomnianym zjeździe, to Szymek znienacka zaskoczył ich obu i przeprowadził jeden z najefektowniejszych manewrów wyprzedzania. Markowi udało się utrzymać za sobą starszego z braci i zjechał do boksu po czym uczynił to też Tidek.

Ferrari chciało wyciągnąć maksa z pozostania na torze i jechało ile fabryka dała i w końcu zjechali. Wyjechali jednak znów za plecami swoich rywali, a dodatkowo Szymek popełnił błąd zjeżdżając i stracił trochę czasu. Tidek nadal miał przewagę około 3 sekund nad Markiem. Luis pewnie jechał na piątym miejscu, bowiem Adventure zaczął tracić dystans i tym samym już nie był w stanie rywalizować o piątą lokatę. Extremento natomiast jechał samotnie i nawet wylądował w lesie, chyba w poszukiwaniu grzybków. Kubusa starał się utrzymać swoją przewagę nad bratem, bowiem także miał ochotę na dobre zakończenie sezonu i znów dogonił Markovsky'ego, który miał opony w gorszym stanie. Nie miał jednak za bardzo jak zaatakować przeciwnika i tym samym znów musiał poczekać, aż ten zjedzie do boksu, co uczynił się na 23. okrążeniu. Liczył też, że może uda coś odrobić do Tidka, ale ten po zjeździe kółko później utrzymał swoją przewagę. Kierowcy Ferrari z kolei znów starali się coś zyskać zostając dłużej na torze i potem mieli dolać tylko 20 litrów i jechać w końcówce ile się da. Tymczasem po wyjeździe z boksów, stało się coś niewytłumaczalnego - Szymusso miał dublować Adventure'a, ten jednak nie dostał informacji, że ma przepuścić (gapiostwo porządkowych) i tym samym jechał po linii jazdy Szymka. Ten nie mając szans na reakcję,rozbił bolid Jordana i w ten sposób Daniel stracił szóste miejsce. Kubusa tym razem nie dał się dogonić bratu i zjechał do pit-lane jako lider wyścigu. Wyjechał na czwartej pozycji, ale strata do Marka była niewielka. Szymkowi też nie udało się zyskać na dłuższym pozostaniu na torze i znalazł się na miejscu poza podium. Zaczęły się wielkie emocje. Nie dość, że były to ostatnie okrążenia tego sezonu, to jeszcze czterech kierowców jechało blisko siebie i mogło wygrać. Tidek nie robił błędów, za to Kuba zbliżył się do Marka i doszło do pojedynku. Niestety, doszło też do kontaktu w 11 zakręcie. Marek hamował wcześniej i Kuba nie wyrobił się i wjechał w jego tył. Chciał jednak ratować sytuację i próbował ,,pomóc" McLarenowi wrócić na właściwy tor jazdy, co się udało, ale Szymek i tak odrobił dużo. Ta sytuacja działa się z ogromną korzyścią dla Tidka, któremu otworzyła się autostrada do zwycięstwa i on swojej szansy już nie zmarnował. Szymek natomiast najpierw wyprzedził brata na 74 po tym, jak popełnił błąd, a na ostatnich metrach wyścigu w ładnym stylu wyprzedził jeszcze swojego rywala do tytułu mistrzowskiego. Więcej się nie zmieniło - tak skończył się wyścig i pełen emocji, niezapomniany sezon. Ta walka o zwycięstwo była jego dobrym zakończeniem.

TiDiEj zwycięzcą i jak już wspomniałem, to na pewno dla niego najważniejsze zwycięstwo, które będzie miało ogromną wartość. Świetny występ, wykorzystał swój świetny start i szansę od losu, pojechał dobrze i wygrał zasłużenie. Szymusso jechał na tyle, ile mógł, popełnił drobny błąd, ale poza tym jechał świetnie i popisał się dwoma pięknymi manewrami wyprzedzania. Pokazał, dlaczego zdobył ten tytuł. Marek ostatecznie trzeci i tym samym podtrzymał świetną passę - w każdym wyścigu, w którym był na mecie, a było ich 14, stanął na podium. Wielkie brawa za to. To GP w jego wykonaniu też było naprawdę niezłe, choć pewnie lekki niedosyt, tak jak po całym sezonie, jest. Kubusa nie przerwał ostatecznie swojej passy bez podium i to na pewno dla niego trochę przykre, ale pojechał jeden z lepszych wyścigów w sezonie, od pudła dzieliło go niewiele, a gdyby nie kolizja z Markiem, kto wie, jakby to się skończyło. Luis dojechał piąty, czyli na tej pozycji, na której najczęściej kończył wyścigi i na której uplasował się w generalce. Dziś dał z siebie wszystko i znów dojechał do mety niezdublowany. Tym samym ukończył wszystkie 18 GP w punktach, a jego najgorszym wynikiem było 7. miejsce. Wielkie brawa za ten wyczyn należą się kierowcy Toro Rosso. Extremento odstawał dziś wyraźnie, co chyba wynikało też z jego stanu zdrowia i próbował już tylko dojechać do mety co ostatecznie mu się udało. Za nim naprawdę przyzwoity sezon, z którego może być zadowolony. Adventure stracił tutaj dwa punkty, a szkoda, bo zasłużył na szóste miejsce, a pewnie też żałuje, że nie dał rady powalczyć z Luisem, bo pierwszy stint pokazał, że mógłby tu zająć piątą lokatę. Ogólnie jednak nieźle się prezentował i pokazał, że może w przyszłości walczyć o więcej. Nieudany koniec sezonu dla Kamilla i na pewno ma o czym myśleć, bowiem za dużo startów w jego wykonaniu było nieudanych, dużo kolizji i 21 punktów w 17 jego startach to nie jest wyczyn wybitny. A pokazywał już, że ma potencjał. Zobaczymy, może w przerwie międzysezonowej wyciągnie wnioski? Tarask na pewno nie tak wyobrażał sobie koniec sezonu i domowe GP, gdzie był faworytem, jednak start nie ułożył się dla niego szczęśliwie, znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie i został bez punktów. Kimi natomiast może żałować, że nie wystartował, bowiem miał szansę tutaj powalczyć o duże punkty, niestety nie było mu to jednak dane.

Zobaczmy, jakie odczucia mieli po ostatnim wyścigu i całym sezonie zawodnicy:

TiDiEj 077 (Red Bull, P1):
MÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ JEST TEN KAWAŁEK PODŁOGI! Nareszcie! Ponownie wygrałem, ale to zwycięstwo najbardziej zapamiętam - słabe kwalifikacje za bardzo mnie nie zachęciły do walki, ba - pogodziłem się z tym że będę czwarty... a tu proszę - po starcie już przy Ferrari, tarask się na moje szczęście rozbił - dobry scenariusz się kroił. Wyprzedziłem Kubę i Szymka, tym razem czysto Szymek! Marek zjechał bardzo wcześnie, co mi otworzyło drogę do wygranej. Gdy zjechałem na 1. stop, Marek był tuż za mną - pomyliłem stanowiska, byłem na miejscu Toro Rosso! Szybko cofnąłem, mechanicy się uwinęli i zyskałem 2 sekundy! Potem nerwy były pod koniec, po ostatnim postoju - 6 okrążeń do mety a Ferrari mogło nie zjechać... na moje szczęście, zjechali - kalkulacje nie zawiodły. Tuż za mną trzymał się Marek, to nerwy trochę były, oraz trochę błędów... Ale się udało! Z 6. pola wspiąłem się na najwyższy stopień podium, i to na moim torze! Dzięki za sezon, do zobaczenia w następnym! z Jordanem znów chcę walczyć o mistrza, ale pewnie skończy się jak zawsze - 4. miejsce...

Markovsky (McLaren, P3):
Sezon zakończony! W końcu można nieco odpocząć od tego rollercoastera, który trwał od czerwca do dziś. Fajnie, że udało się go w całości przeprowadzić. Z jednej strony wicemistrzostwo nie jest złe zważywszy na moje cele przedsezonowe, no ale... jak jest okazja na lepszy wynik to TRZEBA ją wykorzystać! Akurat była wyśmienita okazja, ale wszystko zaczęło się sypać od GP Wielkiej Brytanii. Szkoda tego, jednak mimo tego sezon był udany - w każdym wyścigu, który ukończyłem, stałem na podium, co jest świetnym osiągnięciem i z tego mogę być dumny. Gratuluję Szymkowi, cieszę się, że mogliśmy powalczyć tym bardziej, że to on przed sezonem był jedynym kandydatem na mistrza. Chciałbym podziękować także Extremento, który nie miał łatwego sezonu, jednak jego podium na Monzy podkreśla, że ma pewien potencjał, który może kiedyś wykorzysta. Z kolei mogę już oficjalnie ogłosić, że w sezonie następnym będę reprezentował barwy zespołu Prost GP razem z Taraskiem. Jeszcze jedno słówko dotyczące wyścigu w Kielcach... fajna walka z Kubusą, szkoda że mnie poturbował lekko, bo byłbym przed Szymkiem, ale mniejsza. Dzięki jeszcze raz za sezon!

Kubusa96 (Ferrari, P4):
Miłe zakończenie sezonu, choć bez podium. Walczyło się jednak wspaniale z Patrykiem, Markiem i Szymkiem o zwycięstwo. Mogłem to wygrać, ale po pierwsze miałem strasznie długie pit-stopy (nie wiem czemu), po drugie strzeliłem Marka i musiałem mu trochę pomóc. Potem z Szymkiem nie miałem szans, a na wyprzedzenie Marka brakło czasu. Żałuję, ale walczyło się znakomicie i będę bardzo miło to wspominał. To było fajne zakończenie sezonu, na torze położonym w Polsce, niedaleko rodzinnego domu. Żałuje tylko, że za mało dojechało nas do mety i że w ogóle było nas tak mało, ale przynajmniej statystyka się utrzymała - nie było wyścigu, w którym pojechałoby mniej niż 10 ludzi. Przed sezonem takie coś brałbym w ciemno. Udało się go rozegrać w pełni i naprawdę myślę, że zabawa była przednia. Okazało się, że można w 2016 roku fajnie się bawić w F1 Challenge i to z niemałą ilością ludzi. Bardzo Wam za to dziękuję, pomogliście mi stworzyć coś naprawdę świetnego i za nami sezon, z którego możemy być dumni. Gratuluję wszystkim, którzy uczestniczyli, którzy osiągali dobre wyniki i dziękuję za rywalizację z Wami. Będzie drugi sezon i mam nadzieję, że będzie tak, jak mi powiedzieliście przed wyścigiem w Kielcach - lepiej. I dziękuję też, że zaczekaliście na mnie żebym mógł jechać. Na koniec dziękuję Szymkowi za jazdę w jednym teamie, była to przyjemność, współpracuje się z nim po prostu doskonale. I gratuluję mu mistrzostwa, na które zasłużył. Gratuluję też Markowi, choć na pewno czuje niedosyt i nie dziwię mu się, ale naprawdę może być z siebie zadowolony i ze swojej jazdy. Przejechałem cały sezon w ulubionym zespole, ale teraz czas na coś nowego. Wszyscy wiedzą, gdzie będziemy teraz z Szymkiem jeździć i damy na pewno z siebie wszystko, aby i temu zespołowi przynieść chwałę. Ale teraz czas na odpoczynek i świętowanie. A później karuzela będzie się kręcić od nowa. Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za ten wspaniały sezon!

Luis Garcia (Toro Rosso, P5):
Do tego wyścigu podchodziłem chyba z największym luzem. Z mojej perspektywy teoretycznie wszystko już było rozstrzygnięte - jako zespół zapewniliśmy sobie trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a ja miałem pewne piąte w klas. kierowców. Niby różnica między mną a Tidkiem była niewielka, ale będąc realistą, szanse na przeskoczenie go były bliskie zeru. Ale z piątego miejsca w generalce mocno się cieszę, jak i z dzisiejszego wyścigu, gdzie również skończyłem piąty - to chyba moja ulubiona liczba, bo najczęściej kończyłem wyścigi właśnie na tej pozycji. Wystartowałem ostrożnie, może nawet zbyt ostrożnie, bo momentalnie wyprzedził mnie Adventure. Na pierwszym zakręcie (czy też łuku) poczułem się jak Alonso podczas GP Belgii, gdy to przed jego nosem przeleciał Lotus Grosjeana - dziś to Kamil "przefikołkował" przede mną. Na szczęście nie zabrał mnie ze sobą, lecz musiałem zwolnić i skorzystał na tym Extremento. Kilka kółek później popełnił on błąd w słynnym zakręcie nr 8 i odzyskałem pozycję. Jednak wciąż miałem przed sobą Adventure'a, który jechał naprawdę dobrze. Trzymałem się za nim w odstępie niecałej sekundy, lecz trudno było mi podjąć próbę ataku. Musiałem zdać się na strategię i "podciąłem" go zjeżdżając na 8. okrążeniu, podczas gdy on zawitał w alei kółko później. Opłaciło się i kierowca Jordana wyjechał 2-3 sekundy za mną. Następnie już do końca wyścigu jechałem praktycznie sam, bo do czołowego kwartetu miałem olbrzymią stratę, a Adventure sukcesywnie zaczął do mnie tracić i nie stanowił już zagrożenia. Jedyne co musiałem robić, to starać się nie popełniać błędów. Jednak rozkojarzenie dopadło mnie w samej końcówce i na 2-3 okrążenia przed końcem zrobiłem fikołka po słynnej sekcji zakończonej zakrętem 14. Na szczęście moja przewaga nad kierowcą za mną to było przeszło pół minuty, więc nie miało to wpływu na moją pozycję w wyścigu, a i obyło się bez uszkodzeń bolidu. To był naprawdę super sezon! Ze swojej strony chciałem przyłączyć się do podziękowań dla wszystkich, którzy w tej lidze byli i są nadal i dołożyli swe cegiełki do zbudowania czegoś naprawdę fajnego.

Extremento (McLaren, P6):
Ostatni wyścig sezonu za nami. Cóż, najważniejsze, co mam do powiedzenia to: Przepraszam tarask! Uderzyłem w niego po zbyt późnym hamowaniu. Na usprawiedliwienie powiem, że koncentracja skończyła mi się długo przed tym opóźnionym startem, a do tego jestem mocno przeziębiony. Kiedy start odsuwał się w czasie, a ja czułem się coraz gorzej, powinienem podjąć decyzję o wycofaniu się z wyścigu. Pewnie tak bym zrobił, gdyby nie był to ostatni wyścig sezonu. Wszystkich za to przepraszam. W wyścigu jechało mi się źle. Z okrążenia na okrążenie coraz gorzej. Tak, czy siak sezon uważam za udany i gratuluję wszystkim (adminom i kierowcom) za zaangażowanie i świetną atmosferę podczas mistrzostw. Na koniec - gratulacje dla Szymka za zdobycie pierwszego mistrzostwa ExtremeF1! Gratulacje należą się także mojemu (byłemu już) partnerowi zespołowemu za wspaniałą walkę do końca. Poza tym dziękuję Markowi za to, że pomógł mi w nauce służąc dobrą radą. No i w końcu mamy wicemistrza w klasyfikacji konstruktorów (niewielka w tym moja zasługa)! Pozdrawiam wszystkich, z którymi miałem przyjemność ścigać się podczas tych emocjonujących wyścigów. Do zobaczenia w S2 ExtremeF1!

Adventure0 (Jordan, P7):
Wszystko było by pięknie.. Gdybym skończył ten wyścig! Nie jestem zły na Szymka bo i tak dobrze jechał. ALE SIĘ WKURZYŁEM NA "JANUSZY ORGANIZATORÓW" Nie poinformowali że niebieską flagę mam i tak się to skończyło! Oni są jak ta Matka Madzi z Sosnowca! Ale przynajmniej punkty mam zaliczone, swoje cele i zespołu wykonałem. Do Zobaczenia w S2!

Pierwszy sezon ExtremeF1, w którym uczestniczyło 23 kierowców, przeszedł do historii. Szymusso zostaje mistrzem z dorobkiem 313 punktów. O 26 ,,oczek" pokonał Markovsky'ego. Trzeci Kubusa96 zgromadził 224 punkty, TiDiEj077 przypieczętował czwarte miejsce wygrywając z Luisem Garcią. Wśród konstruktorów Ferrari zdecydowanie najlepsze - 537 punktów to wynik, który robi wrażenie. Drugi McLaren stracił aż 167 punktów, zaś trzecie Toro Rosso nie uzbierało nawet połowy tego, co legendarna włoska stajnia. Piąte miejsce ostatecznie zajął Jordan, który co ciekawe jako jedyny nie miał swojego kierowcy na podium. Następny sezon rozpocznie się za około miesiąc, ale zanim to, czeka nas jeszcze turniej, do którego wciąż trwają zapisy i na który serdecznie zapraszam. A teraz już dziękuję serdecznie za ten I sezon, który minął naprawdę szybko. To były wspaniałe 97 dni rywalizacji, w której emocji i walki nie brakowało. Przeszliśmy przez to, pomagaliście i bardzo Wam za to dziękuję, spisaliście się wspaniale. Mam nadzieję, że drugi sezon będzie jeszcze lepszy. Ale na razie odpoczywajmy, wspominajmy te świetne 3 miesiące rywalizacji, podczas których dojrzewaliśmy jako liga i stawaliśmy się na torze coraz lepsi, tocząc wspaniałe pojedynki na torze. Oby tak dalej panowie. To wszystko na dziś. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółCzas/StrataPunkty
1. TiDiEj077Red Bull0:37:33.43025
2. SzymussoFerrari+ 0:03.45018
3. MarkovskyMcLaren+ 0:04.16815
4. Kubusa96Ferrari+ 0:04.54012
5. Luis GarciaToro Rosso+ 0:46.54210
6. ExtrementoMcLaren+ 2 okr.8
7. Adventure0JordanNie ukończył (+ 3 okr.)6
8. Kamillo99ToyotaNie ukończył0
9. TaraskBAR HondaNie ukończył0
10. Kimi RaikkonenToyotaNie wystartował0


 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430