header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Zakończył się I sezon ligi. Jak go ocenisz?
Bardzo pozytywnie. Przed startem ligi nie spodziewałem się, że odniesie ona aż taki sukces. Wszyscy pamiętali niepowodzenia z ligi F1CH-World i na pewno podstawowym celem było to, by skończyć sezon. Udało się, mało tego, na każdym GP było minimum 10 kierowców, co uważam, że jest bardzo dobrym wynikiem. Wiadomo, nie brakowało kontrowersji, były wyścigi nieudane, w których działo się za dużo, ale też potrafiliśmy się spiąć i były wyścigi też naprawdę rewelacyjne, w których było i mało kolizji i dużo osób na mecie. Wiadomo, że na torach w Bahrajnie, Turcji czy Niemczech nie było trudno o to, by dojechało 13 osób, bo to tory dość proste. Jednak po pierwsze trzeba zwrócić uwagę, że było bardzo dużo fajnej walki, po drugie wcześniej nie było to takie oczywiste, a po trzecie mieliśmy też inne, znacznie trudniejsze tory, na których dojeżdżało nas dużo, jak Sochi, Suzuka, czy Spa, gdzie przecież było jeszcze trudniej, bo padało. Nawet na Monzy poszło nam nieźle, a ten tor zawsze był dla F1CH-World klątwą. Jeśli natomiast chodzi o moje poczynania jako kierowcy, to było nieźle w pierwszej połowie sezonu, ale w drugiej poza kwalifikacjami w Portugalii i ostatnim wyścigiem w Kielcach, to nie szło mi. Brakowało podium, jedna tylko wygrana, ale nie żałuję. Trzecie miejsce to też fajny wynik, a z niektórymi mogłem powalczyć i było naprawdę świetnie.

Skąd w ogóle wziął się pomysł na tę ligę? Przecież była liga F1CH-World, a tutaj jeździło praktyczne całe grono stamtąd.
Tamta liga już nie przyciągała ludzi. Była dość przewidywalna. Wszystko się tak naprawdę popsuło już w pierwszym sezonie. Błędem było to, że liga zostało pod szyldem F1CH-World, w wyniku czego nie można było dać innego moda niż VMT. Potem Athlon ligę zostawił, ludzie przestali jeździć, w tym ja też, ale zmusił mnie do tego brak czasu. Wyścigi wieczorem w sobotę nie pasowały mi kompletnie. Ale wziął się za to Mitsu, zakończył pierwszy sezon, zaczął drugi i wszystko szło fajnie, ale do pewnego momentu. Nie było mnie przy tym, nie znałem szczegółów, ale śledziłem stronę i frekwencja no cóż, nie zawsze była taka, jak być powinna. Jak Mitsu chciał to zakończyć, próbowałem to jeszcze podratować, ale do ligi dostały się niewłaściwe osoby i stwierdziłem, że nie będę się z nikim użerał. Ale jazdy mi brakowało. I wtedy wpadłem na pomysł, by zrobić ligę na 16 osób, bo po co więcej i żeby ustalać terminy z kierowcami na każde GP osobno. Ale Gold, który wziął się za ligę z TiDiEjem nie poparł mojego pomysłu, no to odkurzyłem stronę ExtremeF1, którą dostałem lata temu od Wojaka, zaprosiłem do jazdy Szymka, Luisa Garcię, którzy już nie chcieli jeździć tam, doszła reszta i jeszcze wpadli na pomysł, by dać bolidy z kilku sezonów. Poszedłem na to, ale bałem się, że stawki nie zapełnię. A trochę szybko chcieliśmy to wszystko zacząć. Ale okazało się, że reklama zadziałała i pojawili się zupełnie nowi – Extremento, WoGX, Sorontar i Kamillo99. Można było jechać. Pierwszy wyścig, 13 osób, można było się tego spodziewać. Ale na Meksyk, Belgię, Włochy nie przychodziło mniej osób i zaczęło się kręcić. A wyścigi na Spa i Monzy były rewelacyjne. Wtedy więc nieliczni, którzy jeszcze łudzili się, że F1CH-World da się uratować, postanowili przyjść do mnie no i wspólnymi siłami doszliśmy do końca. Czas zatem pokazał, że zrobienie nowego projektu pod tytułem ExtremeF1 to była decyzja najlepsza z możliwych.

Dlaczego Twoim zdaniem F1CH-World nie wypaliło?
Brakowało osoby, która by to pociągnęła. Gdy był Athlon, to jakoś to szło. Ale w końcu ligę zostawił i dziwiłem się. Starał się Mitsu, ale był on wydaje mi się trochę za surowy. Nie mówię, że był złym administratorem, bo był świetnym i tak naprawdę poza newsami to zajmował się wszystkim sam. Ale u niego bezpieczeństwo na torze było najważniejsze i chciał za wszelką cenę doprowadzić do porządku na torze i trochę chyba przeszarżował. Sezon drugi był jednak tam najlepszy i decyzja o jego zakończeniu wg mnie była zbyt pochopna. Trzeci sezon można było jeszcze pociągnąć, ale trochę jednak źle się za to zabrałem i do tego znaleźli się tam ludzie, którzy nie powinni nigdy się tam znaleźć. Wtedy właśnie, było już po sprawie, a później ciągnięcie trzeciego sezonu, a potem robienie czwartego było kompletnie bez sensu. Szkoda, że to nie wypaliło, ale tak jak mówię, brakło odpowiedniego zarządzania.

Tutaj jest nieco inaczej – frekwencja znacznie lepsza, utrzymywana na pewnym poziomie, bardzo dobra atmosfera. Uważasz, że odpowiednie rządzenie ligą przez Ciebie sprawiło, że I sezon był sukcesem?
Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno starałem się być jak najlepszym szefem tej ligi. Chciałem być jak najbardziej demokratyczny, słuchać ludzi, ale też czasem trzeba było walnąć pięścią w stół, powiedzieć wprost co mi się nie podoba, samemu o czymś zdecydować i jakoś to było. Nie wiem, czy udało mi się to pogodzić, trzeba zapytać innych. Zawsze jednak miałem smykałkę do bycia szefem, podobało mi się to od małego. Jak ktoś miał być inny, to musiałem wiedzieć, że rzeczywiście nadaje się bardziej do rządzenia, inaczej nie lubiłem, jak mnie ktoś po kątach rozstawiał. Myślę, że dałem chłopakom wystarczająco luzu, a jak trzeba było, to odpowiednio ich ganiłem. To tyczyło się każdego. Na pewno kluczem była atmosfera, która była bardzo fajna. Wiadomo, były zgrzyty, zdarzyły się takie poważniejsze, ale jednak okazało się, że jesteśmy bardzo silni i damy sobie radę z każdym problemem. Nowi ludzie także tutaj dodali swojego kolorytu, zgrali się z ligą, zwłaszcza Kamil i Adventure i dzięki temu można było to wszystko ciągnąć do przodu. Na pewno przyciągał też ten nietypowy mod, możliwość jazdy starszymi bolidami, a terminy ustalane na bieżąco były chyba strzałem w dziesiątkę. Okazało się, że można znaleźć 13-14 ludzi do jazdy w F1 Challenge i jeszcze świetnie się przy tym bawić. Dobrze, że mamy hostera w postaci Marka, bo byłoby znacznie trudniej, ale najważniejsze, że zabawa była przednia, a rywalizacja stała na wysokim poziomie.

Po pierwszych dwóch wyścigach myślałeś, że sezon odbędzie się w całości?
Cały czas w to wierzyłem, ale fakt, bałem się. W Australii na początku była straszna hołota, w Meksyku jeszcze większa i bałem się, że zwłaszcza Ci nowi pouciekają. A zależało mi, by zostali, zwłaszcza Ci, którzy dopiero zaczęli i początkowo nawet nie wiedzieli, że istnieje coś takiego jak setup. Jednak przyszedł wyścig w Spa, deszcz i nagle... 10 osób na mecie. Szok! Monza, której się wszyscy bali i znowu dycha. Potem Węgry, 11 na finiszu, rewelacja. Gdy natomiast byliśmy po wyścigu w Japonii, to wiedziałem już, że ten sezon zostanie skończony zgodnie z planem. I tak się też stało. Udało mi się zatem dotrzymać słowa.

23 osoby pojechały przynajmniej w jednym wyścigu. To wynik, którego się spodziewałeś?
Nie. Ja z radości skakałem, że miałem szesnastkę na starcie ligi. Bałem się jednak, że będzie potem problem, bo wiadomo, że zawsze ktoś w trakcie sezonu odpada, a chętnych będzie znaleźć trudno. A tu nie trzeba było szukać, sami przychodzili i się bardzo z tego cieszyłem, że doceniali moją pracę i ligę. Pomagała też na pewno robota Luisa, który z każdego GP przygotowywał film. Bardzo mu za to dziękuję, bo przyczynił się tym do promocji ligi.

Luis kończy teraz swoją przygodę z ligą. Jak bardzo jest to zła informacja dla Ciebie i co będzie ze wspomnianymi przez Ciebie filmami?
Co będzie z filmami, to nie mam pojęcia. Jest Tarask, który trochę się ponoć zna na tym, ale nie wiem czy będzie mu się chciało. Obawiam się, że z filmami będziemy musieli się pożegnać, ale to jeszcze wyjdzie w praniu. Brak Luisa będzie na pewno odczuwalny. Nie ukrywam, że jestem trochę rozczarowany, że już go nie będzie, ponieważ tracimy zawodnika, który był zawsze, do tego zawsze waleczny, czysto jeżdżący, zawsze walczący do końca. To nie przypadek, że to właśnie on skończył wszystkie 18 wyścigów w punktach. Szkoda, ale wierzę, że poradzimy sobie bez niego. Może jeszcze wróci? Byłem jednak na to przygotowany już od prawie miesiąca i teraz trzeba kontynuować projekt ligi bez niego. Rola Luisa ograniczy się tylko do tworzenia szczegółowych klasyfikacji. Zobaczymy, będzie chciał to wróci, nie, to nie. Miejsce dla niego znajdzie się zawsze.

Już teraz planowany jest II sezon. Czy czekają nas jakieś większe zmiany?
Wiadomo, będą inne zespoły. Z teamów, które były w zakończonym niedawno sezonie, zostają tylko Ferrari, Renault i Jordan i to w starszych modelach, bo Ferrari będzie z 2015 roku, Renault z 2006, a Jordan z 2001. Lista zespołów jest wszystkim znana, wybierali je zresztą ligowicze, tak jak to było w przypadku pierwszego sezonu. Chcę też nieco powiększyć mnożnik uszkodzeń, do 35%. Myślę, że to nieznaczne zwiększenie, ale jeszcze nie jest to potwierdzone na 100%. Natomiast sprawa awarii mechanicznej jest w tej chwili nie wyjaśniona. Chciałem je włączyć, ale usłyszałem parę głosów, że nie jest to potrzebne. Faktycznie, jest to tylko zabawa, a na pewno włączenie tych awarii sprawi, że trzeba będzie zwrócić uwagę na dodatkowe rzeczy przygotowując się do wyścigu i może niektórych przestraszyć. Ja osobiście myślę jednak, że kierowcy daliby sobie radę. Zostanie to jednak poddane pod głosowanie. Chcę poznać opinie wszystkich. Wiadomo też o własnych, stałych numerach startowych i większość z tego chce korzystać, więc pracujemy nad tym. Zużycie paliwa zostanie zmniejszone na normalne i będzie można dać 12 litrów na kwalifikacje i 85 litrów na wyścig. To sprawi, że nie będzie już sytuacji jak w pierwszym sezonie, że opłaciło się zjeżdżać na ostatnich okrążeniach do boksu. Każdemu bowiem te 85 litrów starczy od startu do mety i nie będzie problemu. Jednak to nie znaczy, że będzie gorszy wybór strategii. Naprawione zostaną bowiem opony twarde i przejściowe, na których zupełnie nie opłaciło się jechać w sezonie pierwszym. Wkrótce otrzymacie moda, ale musimy jeszcze wszystko dopracować. Członkowie FIA testują go i wszystko trwa dość długo, bo nie chcemy wam oddać do ręki byle czego. Chcemy, żeby to był bardzo dobry, starannie przygotowany mod, z którego będziecie zadowoleni.

Przerwa między ostatnim wyścigiem I sezonu, a pierwszym drugiego potrwa około miesiąca. Dlaczego właśnie tyle?
Trzeba trochę od tego wszystkiego odpocząć. Wiem, że niektórzy nie mogą się już doczekać, ale spokojnie, doczekacie się. Poza tym będzie zaraz turniej, potem testy, więc zaraz znowu karuzela będzie się kręcić. Ale teraz trzeba jeszcze wykorzystać odpoczynek, naładować akumulatory, by w pełni gotowym przystąpić do sezonu drugiego.

Skąd wziął się u Ciebie pomysł na plebiscyt?
Jak pewnie wszyscy wiedzą, jeździłem w lidze u Wojaka. Tam zawsze był plebiscyt po sezonie, a ilość kategorii była ogromna. Tutaj zdołałem wymyślić tyle, ile się dało, myślę, że nie za mało i nie za dużo. Próbowałem dobić do 20, ale już nie dało się niczego wymyślić. Są kategorie, nazwijmy to, poważne, no i są humorystyczne, jak cytat sezonu czy król hołoty. Zrobiłem to, bo zdążyłem poznać ludzi i wiedziałem, że mają poczucie humoru i nikt się absolutnie nie obrazi. Wiem, że w niektórych kategoriach niektórzy dali by inne propozycje, ale chciałem zrobić małą niespodziankę i sam podjąłem się trudu, żeby dobrać nominacje do wszystkich kategorii. A łatwe to nie było, bo żeby na przykład wybrać manewr wyprzedzania sezonu, musiałem przejrzeć jeszcze raz wszystkie filmy z GP. Ale chyba wyszło nieźle. Ludzie głosują, myślę, że wyniki będą bardzo ciekawe i to też fajne urozmaicenie móc wybrać ,,naj...” tego sezonu.

W tym sezonie zdobyłeś 224 punkty i zająłeś trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Czy to dla Ciebie dobry wynik?
No cóż, jest to na pewno wynik, którego nie muszę się wstydzić i wiem, że wielu chciałoby być na moim miejscu. Jednak jest to rezultat lepszy niż moja jazda. W pierwszej części sezonu byłem szybki, ale nie potrafiłem potwierdzić tego w kwalifikacjach, zwłaszcza w Q2. W wyścigu zdarzały się błędy, miałem też trochę pecha, bo w Australii padł internet, na Węgrzech przegrałem taktycznie, w Japonii nie wykorzystałem szansy... Reszta wyścigów była nieudana w moim wykonaniu, z wyjątkiem Belgii, choć tam błędu się nie ustrzegłem, ale sytuacja ułożyła się dla mnie tak dobrze i jechałem poza tym nieźle, więc wygrałem. Natomiast w drugiej części sezonu było źle. Wszystko zaczęło się od Singapuru. To mój ulubiony tor, uwielbiam go. Jeździłem przed sesją i byłem szybszy znacznie od pozostałych, w tym od Szymka. W kwalifikacjach tego nie potwierdziłem i to mnie dobiło. W wyścigu jechałem tragicznie. Jak na ironię, od tego GP rewelacyjnie zaczął jeździć Szymek i potem on stał się nie do zatrzymania, a ja po Bahrajnie spadłem z podium i już na niego nie wróciłem. Bolało, frustracja była ogromna, a nie wykorzystałem też ogromnej szansy w Portugalii, czy w Rosji, gdzie miałem szansę na walkę z Szymkiem. Pojechałem dobrze tylko w Kielcach i akurat z tego wyścigu mogę być zadowolony, ale i tak na podium nie starczyło, choć walczyłem o zwycięstwo i akurat takie czwarte miejsce było naprawdę fajne. Ogółem zatem cieszę się z trzeciego miejsca w generalce, jednak wiem, że moja jazda w tym sezonie nie była dobra i czeka mnie solidna porcja treningu, by było lepiej.

W tym sezonie jeździłeś na klawiaturze, choć nigdy tego nie robiłeś, dlaczego?
Jeździłem na klawiaturze na treningach w 3 sezonie F1CH-World i szło mi dobrze, potem też tutaj, więc zdecydowałem się zaryzykować. Ogólnie dobrze mi się jeździło, ale jak widać popełniałem błędy. Nie wiem jeszcze, co będzie moim kontrolerem w drugim sezonie, na pewno nie będzie to pad, bo się od niego odzwyczaiłem zupełnie i nie dałbym rady teraz na nim jeździć. Wydaje mi się, że zostanę przy klawiaturze, tym bardziej, że przeprowadzam się do Wrocławia, a tam w mieszkaniu za bardzo nie mam gdzie kierownicy postawić, więc może być ciężko, ale to jeszcze zależy od tego, jak się ułoży sytuacja i jakie będę miał tempo.

Twoim celem w sezonie drugim będzie zdobycie mistrzowskiego tytułu? Nigdy nie ukrywałeś, że marzysz, żeby go zdobyć.
Nie chcę teraz składać deklaracji. Zobaczymy po pierwszych wyścigach, na co będzie mnie stać. Faktycznie mówiłem o tym i między innymi dlatego jeszcze chce mi się jeździć, bo mam motywację. Jednak będzie mi o to niezmiernie trudno, bo jest grupa ludzi, którzy jeżdżą naprawdę świetnie i trzeba mocno się namęczyć, by z nimi walczyć. Tak więc w tej chwili jeszcze nie mam ustalonego celu na najbliższy sezon, ale będę na pewno chciał być konkurencyjny w każdym wyścigu.

Teraz razem z Szymussem waszym teamem będzie BMW-Sauber. Skąd taka decyzja?
Zdobyliśmy dla Ferrari to, co mieliśmy zdobyć. Chcieliśmy już jeździć w trzecim sezonie F1CH-World, ale nie wypalił tamten sezon, więc teraz znów wzięliśmy ten team i udało się przejechać całą kampanię. To mój ulubiony team, ale przyszedł czas na coś nowego. Myśleliśmy nad teamem na drugi sezon i było albo BMW, albo Ferrari z 2002 lub 2004. Podjęliśmy jednak decyzję, że trzeba coś zmienić i potem została decyzja, czy BMW 2008 czy 2009. Wiadomo, że ten starszy był znacznie lepszy i dla wielu ludzi jest ładniejszy i się mocno zdziwili, że wzięliśmy z 2009, zwłaszcza, że w modzie na drugi sezon z kamery onboardowej wygląda chudo i wręcz śmiesznie. Mnie jednak to nie przeszkadza. Zawsze podobał mi się bardziej ten bolid z szerszym i niższym przednim skrzydłem. Poza tym mam do niego sentyment, bo na nim zdobyłem mistrzostwo konstruktorów w mojej pierwszej lidze. Liczę na to, że teraz znów okaże się dla mnie i Szymka szczęśliwy.

Od kiedy Ty wróciłeś do jazdy w ligach ponad rok temu, do jazdy wziąłeś swojego brata i od tego czasu ciągle jeździcie w jednym teamie. Nie kusiło Cię spróbować jazdy z kimś innym?
Myślę, że przez wcześniejsze lata najeździłem się już z innymi ludźmi i teraz jest odpowiedni czas, by mieć w teamie Szymka. Jeździ świetnie i do tego dogadujemy się doskonale. Pomagamy sobie, nie mamy z tym żadnego problemu, w razie potrzeby w trakcie wyścigu ustalamy coś wspólnie, by wyszło jak najlepiej. Poza tym Szymek też zdążył spróbować jazdy z kimś innym w S2 F1CH-World i stwierdził, że mu starczy. Ja przez wiele lat miałem różnych team-mate'ów, od każdego czegoś się nauczyłem, miałem jednego, z którym świetnie się dogadywałem, ale jednak Szymusso to najlepszy partner zespołowy, jakiego miałem. Współpracujemy ze sobą świetnie, zdobyliśmy zdecydowanie mistrzostwo konstruktorów i nie mamy zamiaru się rozdzielać i też wszyscy chyba doskonale już o tym wiedzą. Wiadomo, w prywatnym życiu różne rzeczy sobie mówimy, czasem się posprzeczamy, ale osobiście uważam, że mam świetnego brata, z którym dobrze się dogaduję i do tego świetnego team-mate'a, skoro coś jest dobre, to nie ma potrzeby, by to zmieniać.

Spodziewałeś się w połowie sezonu, że jeszcze ktoś może wygrać z Markovskym?
Postawa Marka była naprawdę świetna. To było dla mnie zaskoczenie, że idzie mu aż tak dobrze, ale fakt, był nie do zatrzymania i należą mu się za to ogromne słowa uznania. Później też jeździł dobrze, ale Szymek wpadł w trans i zaczął jechać rewelacyjnie. Ogółem Szymek miał trochę pecha w początkowych wyścigach, bo zawsze ktoś mu wjeżdżał w tył na T1 i musiał odrabiać, a Marek miał najlepsze starty i odskakiwał spokojnie i potem wszystko zależało od niego. Po Singapurze wiedziałem, że tylko mój brat może jeszcze zagrozić kierowcy McLarena, ale obawiałem się, że może nie dać rady. Jednak on po prostu w najlepszym momencie znalazł się w takiej formie, że musiał ten tytuł wygrać. Wiadomo, Marek musiał stracić wyścigi na Silverstone i Estoril, do tego nie z własnej winy przegrał w Turcji, ale wydaje mi się, że Szymek był w tak dobrej dyspozycji, że i tak by to wygrał. Niemniej jednak uważam, że na tytuł zasłużyli oboje, jeden i drugi był na podium 14 razy, choć te podia Marka robią większe wrażenie, bo tyle też razy kończył wyścigi, a dwóch po prostu nie jechał, więc wynik świetny. Szkoda mi go, bo tak jak mówię, też zasłużył na tytuł i pewnie by go spokojnie zdobył, ale od Singapuru Szymek też był ciągle na podium, jechał rewelacyjnie i to akurat jemu udało się wygrał. Jestem jednak przekonany, że Marek doczeka się na swój tytuł.

To prawda, że miałeś konflikt z Markiem?
Marek dostał karę za GP USA i on niezbyt się z nią zgadzał i wyrażał to w specyficzny sposób. Padło takie jedno zdanie, dlaczego nie chcielibyśmy go w Ferrari jako trzeciego, chyba niektórzy to pamiętają i się wtedy zdenerwowałem i napisałem mu, co się mi nie podoba. Sprawa została wyjaśniona i potem dogadywaliśmy się zupełnie normalnie. Marek to osoba specyficzna, bardzo inteligentna, ale też nerwowa i on nigdy nie będzie się bał swojego zdania wyrażać i nie da sobie w kaszę dmuchać. To mocna osobowość, typowy Ślązak. Dlatego też niektórzy nie potrafią się z nim dogadać, ale zapewniam, że jest to możliwe, tylko trzeba chcieć, bo on też nie jest do nikogo z góry wrogo nastawiony i umie rozmawiać. Odpowiadając na pytanie – konfliktu nie było, po prostu doszło do małego nieporozumienia, które zostało wyjaśnione i od tej pory wszystko było jak najbardziej w porządku.

A jak odniesiesz się do sytuacji po treningu w Rosji?
No cóż, zrobiła się afera, wszyscy chyba wiedzą dlaczego. Podłoże było już wcześniej, bo padały oskarżenia o układziki, że ktoś ma chody i tak dalej. To mnie bolało, bo większość rzeczy robiłem sam, a że niektórzy chcieli mi pomagać i są na stronie administratorami, to nimi zostali, ale to nie znaczy, że to jakiś układ. My nie jesteśmy jakąś mafią. A potem się okazało, że mieliśmy rację, ponieważ parę dni temu TheNewRio przyznał się, że stosował cheaty, o które go podejrzewaliśmy. Szkoda, że tak późno i przy tym wszystkim zdążył robić afery i różne oskarżenia padały z jego strony, ale ja pamiętliwym człowiekiem nie jestem i przyjąłem przeprosiny. Teraz w lidze go nie będzie, więc myślę, że zdążymy o tym zapomnieć. Najważniejsze, że to wszystko udało się zażegnać i teraz jesteśmy jeszcze silniejsi. Kiedyś przez takie coś nie udałoby nam się przetrwać, teraz jednak daliśmy radę. Razem jesteśmy siłą i mam nadzieję, że nadal będziemy tak mocni i będziemy wspólnie do tego dążyli, by ta liga trwała jak najdłużej.

Jak najdłużej, tzn. jak długo?
To zależy od kierowców. Jeśli będę miał chętnych i będą chcieli mnie znosić, to może nawet jeszcze rok. Przy dobrych wiatrach moglibyśmy pięć sezonów przejechać. Przed III rokiem studiów myślę, że musiałbym już to zostawić, bo licencjat i te sprawy. Nie wybiegam tak daleko jednak w przyszłość, bo też nie chcę myśleć, że mam już 20 lat i trzeba myśleć już o innych rzeczach. Nie jest beztrosko jak kiedyś, że tylko szkoła i można było się bawić. Dlatego próbuję jeszcze wyciągnąć maksa, by dobrze się bawić i potem mieć co wspominać.

Załóżmy, że zdobędziesz tytuł w drugim sezonie i spełnisz swoje marzenie. Czy nie będzie wtedy tak, że stracisz motywację i liga zakończy się właśnie wtedy?
Nie, nie będzie tak. Mogę obiecać, że gdybym wygrał, a będą ludzie chcieli jeździć dalej, to na pewno odbyłby się następny sezon. Poza tym na razie to gdzie mi tam do tytułu.

A jakie masz plany prywatnie na najbliższą przyszłość?
Wkrótce przeprowadzam się do Wrocławia, do rodzinnego domu przyjeżdżał będę raz w miesiącu. Nie będzie więc niestety już tak, że z Szymkiem będziemy w jednym pokoju i wszystko będzie na bieżąco, ale coś temu zaradzimy. Zacznę drugi rok studiów, mam nadzieję, że nadal będę chodził na uczelnię z przyjemnością, jak to było w poprzednim roku. Poza tym będzie tam ze mną moja dziewczyna, więc będzie mi znacznie łatwiej i przyjemniej. Najważniejsze, żeby ta studia zdać. Myślę, czy nie poszukać później tam jakiegoś klubu, bo brakuje mi meczów na wymiarowym boisku, treningów, ale trudno powiedzieć jak będę stał z czasem. Ogólnie zatem chcę w tym momencie myśleć o studiach, może będę też coś dorabiał sobie w weekendy, zobaczymy.

Wkrótce odbędzie się turniej międzysezonowy. Na razie jednak niewiele o nim wiemy – zdradzisz zatem coś więcej?
Myślę, że można oficjalnie potwierdzić, że modem będzie F1 2002, a tor będzie jeden – Total Circuit. Kierowcy podzieleni zostaną na dwie grupy, które pojadą równocześnie prawdopodobne 27 września. 1 lub 2 października będzie finał. Na razie tyle. Więcej szczegółów podam w środę.

Zatem drugi sezon wystartuje niedługo. Jakie masz wobec siebie i kierowców oczekiwania?
No cóż, mam nadzieję, że będę konkurencyjny dla reszty i to na razie jest najważniejsze. Natomiast od pozostałych oczekuję, że spiszą się tak dobrze, jak w pierwszym sezonie, że nadal będą chcieli jeździć, walczyć, że nie będą stwarzać zbyt dużej liczby incydentów i że stale podnosić będą swoje umiejętności. Liczę też, może nawet na to najbardziej, że będziemy się wszyscy darzyć szacunkiem, nie będziemy mieszać się z błotem, nieważne jaka to sytuacja i razem, wspólnymi siłami, dojdziemy do końca sezonu tak, jak to było teraz.

Życzę Ci więc, aby Twoje oczekiwania się spełniły. Dzięki za rozmowę.
Również dziękuję.
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430