· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Na torze ponownie uświadczyliśmy całą stawkę, co jest bardzo miłą informacją. Oby tak dalej. Warunki do ścigania były wymarzone - świetna pogoda, niezbyt gorąco, tak więc można było się tylko skupić na jeżdżeniu. Pierwszym jego etapem była walka w kwalifikacjach i znalezienie się w najlepszej dziewiątce, by awansować do głównej walki o Pole Position. Mimo tego, że w Bahrajnie nikt nie awansował do drugiej części czasówki na twardych oponach, to jednak w Chinach znalazło się parę osób, które chciały spróbować swojego szczęścia. Był to duet zawodników Toro Rosso, MARCINU, Kamilr2000 i Pandodo. Jednak większość z tych kierowców przekonała się, że to nie jest najlepszy pomysł i plasowała się w drugiej połowie stawki. Za to Patrique2001 pojechał akurat bardzo dobre okrążenie i znajdował się na szóstym miejscu. Okrążenia nie były wybitne - prowadził Tarask z czasem 1:34.221. Później na chwilę zluzował go Kubusa96, ale następnie do ataku przystąpił Rekady, poprawiając nieznacznie swój wynik z treningu i dając sygnał, że idzie mu świetnie. Niezłe okrążenia pojechali też Markovsky i Szymusso, spokojnie zapewniając sobie miejsce w kolejnej części, podobnie jak MikruseK, który również wykręcił wynik w zupełności wystarczający do awansu. Patrique pozostał wierny swojemu pomysłowi i cały czas jechał na twardych oponach, jednak poprawił już tylko minimalnie swój wynik i musiał czekać na to, co zrobią pozostali. Przez chwilę na miejscu premiowanym awansem znajdował się Ostachim, jednak później niespodziewanie dobrze pojechał Wujek, z czasem poniżej 1:35. Gdy wydawało się, że będzie niespodzianka, przypomnieli o sobie Kamilr2000 i Pandodo. Pierwszy pojechał szybko i zajął szóste miejsce, ten drugi - pojechał akurat na dziewiąty wynik, zrzucając Wujka do ,,strefy spadkowej". Zmianą opon na miękkie ratował się jeszcze MARCINU, ale miał problemy techniczne i zajął tylko jedenaste miejsce. Ostachima wyprzedził jeszcze jego partner z zespołu - Adve. Słabo pojechał Graczek, któremu nie szło na tym torze i był dopiero czternasty, pokonując Aftera, który uparcie jechał na twardej mieszance. Jak się później okazało... coś mu się pomyliło i myślał, że startuje na oponach z Q1 niezależnie od tego, czy awansuje czy nie. Coś niesamowitego, że taka pomyłka może się jeszcze zdarzyć. Karlique nie dał rady zejść na 1:35, co na pewno jest rozczarowaniem, za to w pojedynku na samym końcu, Kiroshima znów znacznie lepszy od Scorpiona.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Rekady
Sauber
1:33.714
-
2.
Kubusa96
Brawn GP
1:34.195
0:00.481
3.
Tarask
Red Bull
1:34.221
0:00.507
4.
Markovsky
BMW Sauber
1:34.250
0:00.536
5.
Szymusso
Brawn GP
1:34.264
0:00.550
6.
Kamilr2000
Minardi
1:34.319
0:00.605
7.
MikruseK
Renault
1:34.433
0:00.719
8.
Patrique2001
Toro Rosso
1:34.759
0:01.045
9.
Pandodo
Lotus
1:34.842
0:01.128
10.
Wujek
BMW Sauber
1:34.987
0:01.273
11.
MARCINU
Renault
1:35.051
0:01.337
12.
Adve
Force India
1:35.170
0:01.456
13.
Ostachim
Force India
1:35.229
0:01.515
14.
Graczek
Minardi
1:35.651
0:01.937
15.
After
Toro Rosso
1:35.787
0:02.073
16.
Karlique
Red Bull
1:36.034
0:02.320
17.
Kiroshima
Lotus
1:36.790
0:03.076
18.
Scorpion
Sauber
1:37.542
0:03.828
Przed rozpoczęciem drugiej części wszyscy czekali, czy powtórzy się sytuacja z pierwszego wyścigu, kiedy to przypomnieli o sobie dotychczasowi dominatorzy, czy też Rekady nie będzie miał w czasówce konkurencji. Dość szybko się okazało, że może być trudno go zatrzymać - od razu zszedł poniżej 1:34 i potwierdził, że potrafi jeździć regularnie na tym torze. Reszta nie potrafiła tego osiągnąć. Blisko był Tarask, ale jednak nieco zabrakło. Niezłe kółko pojechał Szymusso, który był trzeci, natomiast na czwartą pozycję wskoczył Patrique. Dalej byli Kamilr2000, który potrafił utrzymać poziom z Q1, a potem Kubusa, który popsuł swoje kółko. Okrążenia nie złożyli także zupełnie Markovsky i MikruseK. Pierwszy był siódmy, drugi przegrywał nawet jeszcze z Pandodo. Co więcej, później tylko nieznacznie się poprawił i ostatecznie musiał się zadowolić dziewiątą pozycją. Kierowca Lotusa natomiast sprawiał wrażenie zadowolonego ze swojego wyniku i niespecjalnie już się starał o jego poprawienie. Nadeszła końcówka sesji i decydujące wyjazdy. Rekady załatwił sprawę definitywnie, fantastycznym wynikiem 1:33.574, bezapelacyjnie wygrywając kwalifikacje. Swoich wyników nie poprawili Tarask i Szymusso, ale zachowali swoje miejsce w czołowej trójce, gdyż Patrique poprawił się tylko nieznacznie i był czwarty, co, biorąc pod uwagę, że miał startować na twardej mieszance, było dobrym rezultatem. Markovsky na pewno czuł się rozczarowany, bo ewidentnie nie skleił okrążenia. Wprawdzie poprawił swój wynik, kosztem Kamilar2000 i Kubusy, którzy już nie wycisnęli więcej, ale piąte miejsce dla takiego zawodnika to na pewno rozczarowanie. Tym samym kwalifikacje sprawiły, że wyścig zapowiadał się jeszcze bardziej ekscytująco.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Rekady
Sauber
1:33.574
-
2.
Tarask
Red Bull
1:34.065
0:00.491
3.
Szymusso
Brawn GP
1:34.192
0:00.618
4.
Patrique2001
Toro Rosso
1:34.223
0:00.649
5.
Markovsky
BMW Sauber
1:34.314
0:00.740
6.
Kamilr2000
Minardi
1:34.381
0:00.807
7.
Kubusa96
Brawn GP
1:34.417
0:00.843
8.
Pandodo
Lotus
1:34.721
0:01.147
9.
MikruseK
Renault
1:34.825
0:01.251
Wszystkie znaki kazały sugerować, że możemy mieć w końcu nowego człowieka, który wygra wyścig naszej ligi. Rekady bowiem już w Bahrajnie pokazywał, że potrafi mieć mocne tempo także w wyścigu. Ale to samo mogliśmy powiedzieć o Tarasku i Markovskym, bo na pewno to ich nadal trzeba było upatrywać w roli głównych konkurentów kierowcy Saubera, tym bardziej, że już nie raz udowodniali, jak potrafią w wyścigu być szybcy. Przy okazji było ewidentnie widać, jak spora jest kolejka do miejsca na podium. Zapowiadało się na naprawdę ogrom emocji. Tym razem mieliśmy także większą różnorodność wyboru opon, niż miało to miejsce w Bahrajnie. Poza Patrique, na twardych oponach startowali jeszcze kierowcy, którzy odpadli po pierwszej części czasówki, z wyjątkiem zawodników Force Indii. Przypomnijmy też, że pit-lane startować musiał Kiroshima, w wyniku kary, co oznaczało stratę już na samym starcie. Miał zatem wyzwanie, by spróbować gonić Scorpiona, bo raczej na więcej nie można było liczyć. W końcu nadszedł moment, w którym mieliśmy się dowiedzieć wszystkiego. Zawodnicy ruszyli do okrążenia rozgrzewkowego, gdzie na samym początku o atrakcje zadbał Szymusso, zaliczając mały obrót, który nie miał jednak w końcowym rozrachunku większego znaczenia, gdyż zrobił to względnie bezpiecznie dla siebie i innych. Poza tym nic niespodziewanego się nie zdarzyło i zawodnicy ustawili się na polach startowych, a gdy czerwone światła zgasły - ruszyli. I mieliśmy spore zaskoczenie, bo słabe starty zaliczyli ci, którzy zazwyczaj ruszali dobrze - Tarask i Patrique. Szczególnie słabo ruszył ten drugi, który w efekcie spadł aż na ósme miejsce. Rekady zareagował bardzo dobrze i prowadził, za to za nim był Szymusso, a dalej mieliśmy Markovsky'ego, Taraska, Kubusę, Kamilar2000 i Mikrusa. Do dziesiątki dostał się jeszcze MARCINU. Na pierwszym kółku obrót zaliczył Graczek, spadając na przedostatnie miejsce. Z kolei drugie kółko przyniosło nam zupełną nieuwagę Ostachima, który na dohamowaniu do pierwszego zakrętu wpakował się w Wujka. Kierowca BMW stracił sporo czasu i musiał odrabiać straty. Natomiast za Szymussem utworzył się mały pociąg. Doszło natychmiastowo do ogromnej walki, w której błąd popełnił Tarask, zahaczając o bolid Markovsky'ego. Utrata kontroli spowodowała spadek na szóste miejsce. To rozkojarzyło aktualnego mistrza ligi, który zupełnie zdrzemnął się na długiej prostej i przestrzelił dohamowanie, a potem jeszcze obrócił się próbując wrócić na tor. Spadł aż na trzynaste miejsce i wydawało się, że ograniczył do minimum szanse na podium.
Walka o drugie miejsce trwała nadal. Szymusso zaciekle się bronił i tym samym cztery osoby biły się ze sobą na prostej. Ogromną ochotę na ugranie czegoś dla siebie miał Kamilr2000, ale trochę przesadził, atakując Markovsky'ego i zahaczając go o tył. Bolid BMW zaczęło obracać, ale wtedy otrzymał on drugie uderzenie, które uratował pięciokrotnego ligowego czempiona przed katastrofą. Skończyło się ,,tylko" na otarciu o bandę i stracie czasowej. Tym sposobem na trzecie miejsce awansował Kubusa, jednak Kamil nadal na niego napierał. Cała sytuacja układała się niezwykle korzystnie dla Rekady'ego, który wypracował sobie błyskawicznie bezpieczną przewagę i wydawało się, że ma wszystko pod kontrolą. Bracia z Brawna postanowili natomiast przyjąć strategię niezmienności pozycji - Szymusso miał być drugi, a Kubusa go osłaniać i to udawało im się perfekcyjnie - starszy z nich doskonale trzymał za sobą Kamila, który nie potrafił przeprowadzić skutecznego ataku, co oczywiście działo się z korzyścią dla Markovsky'ego, który zdołał odrobić stratę. Po chwili tym samym Kamil musiał raczej skupić się na pilnowaniu swojej pozycji. Pewną stratę miał natomiast do nich już Mikrus, który walczył z Patrique. Kierowca Toro Rosso jechał bardzo agresywnie i kilkukrotnie zahaczył o tył rywala, aż w końcu zdzielił go na dohamowaniu i obrócił. A wszystko na oczach Pandodo. Blisko nich jechał MARCINU, dalej natomiast mieliśmy Aftera, który utknął za Ostachimem, jednak w końcu się z nim uporał. Rekady natomiast wraz z zużywającymi się oponami nieco zwolnił i jechał podobnym tempem, co kierowcy za nim, jednak utrzymywał w zupełności bezpieczną przewagę. A w środku błyskawicznie odrabiał Tarask, który w końcu wziął się do roboty.
Już po siedmiu okrążeniach do boksu zjechali Szymusso i Tarask. Ich pomysły były jednak różne - pierwszy wybrał opony miękkie, drugi - twarde. Kółko później do boksu zjechali kolejni zawodnicy - liderujący Rekady, Kubusa, Markovsky, Kamilr2000, Mikrus i Dodo. Miękkie opony założyli tylko dwaj pierwsi oraz ten ostatni - reszta postawiła na twarde. Wyjeżdżając z alei serwisowej, Rekady musiał się mocno zdziwić - wyjechał bowiem ledwo przed Szymussem, który wykonał świetną pracę na okrążeniu ,,wyjazdowym". Od razu rozgorzała walka między nimi, a za ich plecami czaił się Kubusa. Na torze pozostali już tylko zawodnicy startujący na twardej mieszance - Patrique, MARCINU i After. Tego ostatniego Rekady i Szymusso złapali tuż przed jego postojem, który miał miejsce na dwunastym kółku. Do tego czasu doszło do ostrej rywalizacji. Szymusso dwoił się i troił ale nie potrafił znaleźć sposobu na przeciwnika, jednak najważniejsze dla niego było to, że trzymał się blisko rywala. Markovsky uporał się z Kamilemr2000, jednak później kierowca Minardi potrafił się jeszcze mocno dać we znaki, zahaczając parę razy zawodnika BMW. W końcu jednak Markovsky zdołał się ,,odczepić" od przeciwnika. W międzyczasie odpadł Wujek, na co wpływ miała przedziwna sytuacja - przed jego bolidem nagle pojawił się Graczek, w wyniku laga i tym samym Wujek został bez skrzydła, po czym się wycofał. Chwilę później do boksu zjechał MARCINU, a następnie Patrique. Szymusso w końcu zdołał wyprzedzić Rekady'ego, ale ten zawsze potrafił się skutecznie odgryźć. Walka była znakomita, aż nadeszło piętnaste okrążenie. Szymusso za szybko wykonał skręt do pierwszego zakrętu i najechał na rywala. Doszło do kontaktu, po którym obaj wylecieli z toru, będąc ,,zaczepieni". Gdy Szymusso zdołał się odczepić, Rekady zahaczył go i obrócił. Wściekły zawodnik z numerem dziesięć wrócił na tor trzeci, ale tylko z niewielką przewagą nad Markovskym, co biorąc pod uwagę różnicę opon, nie wróżyło dobrze. Z tyłu znakomicie radził sobie Tarask, który wyprzedzał kolejnych rywali i dobił się do pierwszej piątki. Tracił Kamilr2000, który na twardych oponach nie miał dobrego tempa i dał się wyprzedzić MARCINU. A Rekady miał na głowie drugiego Brawna - Kubusę, który skorzystał na tej sytuacji i zaczęła się walka. Emocje zaczęły sięgać zenitu, bo możliwe było wszystko, zwłaszcza, że Patrique też jechał bardzo szybko i uporał się z Kamilemr2000.
Szymusso znów zjechał najwcześniej ze wszystkich, a jego brat postawił zaryzykować i zrobić to okrążenie później, podczas gdy Rekady został na torze. Kierowca Saubera zrobił to jeszcze kolejne kółko później i wprawdzie wyjechał niecałą sekundą straty do Kubusy, ale błyskawicznie to nadrobił, wykorzystując swoją moc. Tym samym walka trwała nadal. Wkrótce później zjechali kolejni kierowcy, tym razem ci, którzy teraz mieli w planach jazdę na miękkiej oponie. Markovsky wyjechał z boksu ze stratą 2,5 sekundy do trzeciego Szymussa. Dalej był ścigający ich Tarask, a potem Patrique, który po wizycie u mechaników był szósty. MARCINU był przed Kamilemr2000, natomiast straty na twardych oponach zaczął ponosić Pandodo. Kierowca Lotusa próbował się bronić przed atakami Aftera i Mikrusa, ale nie był w stanie, a do tego jeszcze nie pomogło mu to, że, w zupełnie niezrozumiałych okolicznościach, jego bolid podbiło w zakręcie i wyrzuciło poza tor. Tym samym zawodnik z Podkarpacia wylądował poza punktowaną dziesiątką. Szans na punkty nie mieli pozostali kierowcy. Force India toczyła wewnętrzny pojedynek, mając dużą przewagę nad Karlique, który jechał przed Graczkiem. Kiroshima próbował gonić Scorpiona i mógł mu pomóc fakt, że Darek zdrzemnął się w pit-lane i przekroczył prędkość, przez co musiał odbyć karę. Jednak Kiro sobie nie pomógł - popełnił błąd, obrócił się i mógł zapomnieć o wygranej w tym pojedynku. Czekaliśmy na to, co stanie się na czele - Rekady i Kubusa toczyli fantastyczną walkę, ale w końcu się ona skończyła na 23. kółku - Kubusa zagapił się w pierwszym zakręcie i zahaczył o rywala, przez co jego bolid podbiło i stracił na tym cenny czas. Bardzo cenny - Rekady bowiem zyskał bezpieczny zapas i dzięki temu mógł odjechać. Stało się praktycznie jasne, że wygra ten wyścig. Kwestią pozostawało, co stanie się dalej. Markovsky dogonił Szymussa i go wyprzedził, ale kierowca Brawna dawał jeszcze z siebie wszystko, by próbować utrzymać się za rywalem i jeszcze coś na prostej robić. Ale wtedy nadjechali znakomicie jadący Tarask i Patrique. Ten drugi nawet wyprzedził kierowcę Red Bulla, ale za chwilę zaczęli jechać we czterech. Szymusso był bezradny, jadąc na wolniejszych oponach i znalazł się na szóstym miejscu, za to Patrique dosłownie szalał, jadąc nieprawdopodobnie agresywnie i wskoczył na szóste miejsce. Ale następny do wyprzedzenia był Kubusa, a ten nie dał się tak łatwo wyprzedzić, a do tego Patrique był wolniejszy na prostej. Od razu skorzystali z tego Markovsky i Tarask, którzy z powrotem wyprzedzili zawodnika Toro Rosso, a potem jeszcze rozprawili się z zawodnikiem Brawna. Nadeszło ostatnie okrążenie. Rekady jechał niezagrożony i mógł świętować, za to o drugie miejsce była prawdziwa batalia. Markovsky bił się z Taraskiem, a Kubusa z Patrique, jednak kierowca Brawna jeszcze szukał okazji na awans na podium. Niestety, zahaczył o bolid Red Bulla, który stracił przyczepność i z trudem się wyratował przed obrotem. Kubusa zachował się honorowo i zaczekał na Taraska, przepuszczając go, a przy okazji - swojego brata, który był tuż za nim. Markovsky wpadł na metę drugi, Patrique - trzeci, ale okazało się, że nie ma się z czego cieszyć, bo czekała na niego kara za niebezpieczną jazdę i przede wszystkim - kolizję z Mikrusem. Patrique spadł na siódme miejsce, co oznaczało podium Taraska i szóste miejsce Marcina. W punktach znaleźli się jeszcze Kamilr2000 i After, który nie dał się dogonić Mikrusowi. Batalię wewnątrz Force India po ciekawej walce wygrał Ostachim, natomiast Graczek popisał się nieumiejętnością obliczenia żywotności opon, gdyż na 26. okrążeniu strzeliła mu opona i zaliczył jeszcze postój, co nie zmieniło jego piętnastej pozycji. Tak zakończył się ten niezwykły wyścig.
A więc w końcu znaleźliśmy osobę, która pokona w wyścigu dwóch największych i został nią Rekady, czego na pewno się nie spodziewano. Pokazał na tym torze ogromną moc, był bardzo szybki i wygrał zasłużenie. Zastanawiające jest to, jak osiągnął tak dużą przewagę w czasach, ale zobaczymy, jak będzie mu szło dalej - teraz tory, których praktycznie nikt nie zna i zobaczymy, czy utrzyma tą tendencję. Scorpion natomiast od punktów na razie jest bardzo daleko, może się cieszyć, że pojechał bez większych błędów (poza tym w pit-lane) i że pokonał Kiroshimę. Jednak przed nim sporo pracy, bo czasy nie są dobre. Markovsky znów w wyścigu był lepszy, niż na pojedynczych okrążeniach, pokazując, że wie, jak odpowiednio ustawić samochód i jak rywalizować w wyścigu. Można się zastanawiać, czy gdyby nie początek, mógłby walczyć o więcej, ale biorąc pod uwagę, że przez większość wyścigu jechał poza podium, to drugie miejsce jest sukcesem. Wujek natomiast miał pecha w tym wyścigu, zupełnie nie ze swojej winy pakując się w kłopoty, a szkoda, bo wyglądało na to, że może tu myśleć o dobrym wyniku. To jednak powinien być dla niego pozytywny bodziec do dalszej pracy, bo widać, że może radzić sobie lepiej. Tarask także pokazał charakter, choć na pewno może mieć do siebie pretensje, że zaliczył tak fatalny początek. Potrafił jednak z tego później wyciągnąć miejsce na podium, co pokazało, że nadal jest bardzo szybki. Karlique natomiast zaliczył wyścig zupełnie bez historii - tyle, że dojechał spokojnie do mety, bez większych przygód, ale powodów do radości nie ma. Daleka droga przed nim, jeśli chce myśleć o lepszych wynikach, bo u innych efekty są widoczne. Szymusso o niebo lepiej niż w Bahrajnie, widać, że czuł się na tym torze dobrze i wielka szkoda tego jednego małego błędu, który popełnił, a mógł nawet myśleć o próbie wygrania tego wyścigu. Biorąc jednak pod uwagę, gdzie był niedawno, to dobrze, że wrócił i jeśli w pełni wróci do właściwej jazdy, to będzie bardzo groźny. Kubusa ma czego żałować, bo zagapił się w jednej chwili, a nawet dwóch i zniweczył swój wysiłek, co pokazuje, że nie jest nieomylny. Niemniej pokazywał raczej swoje atuty - przede wszystkim bardzo dobrą jazdę obronną. Utrzymuje się w czołówce, ale nadal chyba pozostaje niedosyt po tym wyścigu. MARCINU także znacznie lepiej niż w Bahrajnie, choć po kwalifikacjach się na to nie zanosiło, tymczasem w wyścigu jechał bardzo równo, strategia mu się powiodła i naprawdę może być zadowolony z tego wyniku. Niepocieszony na pewno za to Mikrus, który miał ambicje, ale tutaj chyba nie był tak dobry, a do tego przeszkodził mu Patrique. W tej sytuacji raczej ten jeden punkt powinien przyjąć z otwartymi ramionami. Wywołany do tablicy kierowca Toro Rosso znów zawiódł - jechał zbyt agresywnie, unieszkodliwił jednego rywala i niewiele brakło, by zrobił to z innymi. Do tego, nie pierwszy raz, przespał start - tak nie powinno to wyglądać. Szkoda, żeby niweczył swoje możliwości przez gorącą głowę - jeśli się opanuje, to spokojnie może zajmować miejsca na podium, może coś więcej. After na razie jeszcze nie jest chyba na etapie, który pozwala mu myśleć o wyższych lokatach, wciąż jeszcze zgrywa się ze swoim kontrolerem, ale jest na dobrej drodze. Niemniej przede wszystkim też musi bardziej myśleć, bo przez gapiostwo w kwalifikacjach, startował z dalszej lokaty i to mu się odbiło czkawką. Kamilr2000 powinien zastosować się do tych samych zasad, co Patrique, bo też zdarza mu się jeździć zbyt agresywnie i to było widać na tym torze. Jeśli nad tym popracuje, to może zdziałać wiele dobrego, bo ma możliwości, by osiągać świetne wyniki. Graczek także postanowił zmienić kontroler, ale na razie jemu wychodzi to zdecydowanie najgorzej. Jest daleki od swojej optymalnej dyspozycji, jeździ wprawdzie dość równo, ale jednak sporo za wolno. Daleka droga przed nim, bo na razie nie wygląda to dobrze. Pandodo pojechał przyzwoicie, ale na pewno bez takiego błysku, jak poprzednie, do tego chyba też nie bardzo wypaliła mu tu strategia i przez to skończyło się wyścigiem bez punktów. Nie ma się co załamywać jednak, tylko pracować dalej, bo ma możliwości na więcej. Kiroshima zrobił chyba co mógł po tym, jak startował z pit-lane - przyzwoity występ i szkoda tylko jednego błędu, ale poza tym wszystko było w porządku. Kierowcy Force India natomiast powalczyli ze sobą i widać, że na razie mają pewną przewagę nad Graczkiem czy Karlique, ale jednak muszą wykonywać kolejne kroczki, by myśleć o punktach. O ile w przypadku Ostachima idzie to w dobrą stronę, tak Adve na razie mocno się cofnął i nie jest tym kierowcą, którym był kiedyś. Sporo roboty go czeka, jeśli chce wrócić do tego poziomu.
Siedemnastu kierowców na mecie to najlepszy w historii ligi wynik, z którego możemy być w pełni zadowoleni. Tym samym ten wyścig przejdzie do historii - także dlatego, że doczekaliśmy się ósmego zwycięzcy wyścigu ExtremeF1. Cieszę się, że wyciągnęliśmy wnioski z Bahrajnu i wszystko wyglądało lepiej, jednak nadal sporo pracy przed nami, bo jeszcze zdarzają się niepotrzebne historie, których spokojnie możemy uniknąć. I do tego powinniśmy dążyć, zwłaszcza kierowcy, którzy są najbardziej agresywni - brawurą daleko nie zajedziemy. Trzeba naprawdę być ostrożnym i czasem odpuścić, by móc potem zyskać. Pamiętajmy o tym i mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy z tego należytą lekcję i będzie to wyglądać jeszcze lepiej. Po dwóch wyścigach w klasyfikacji generalnej przoduje Markovsky z trzema punktami przewagi nad Rekadym i dziesięcioma nad Taraskiem. Czwarty Kubusa wyprzedza o pięć punktów Mikrusa, którzy z kolei ma ,,oczko" więcej od Szymussa, Patrique'a i Marcina. Punkty mają jeszcze także Pandodo, Kamilr2000 i After. Wśród zespołów na czele BMW, przed Sauberem i Red Bullem, dla których na razie jednak punktuje najlepsza trójka. Ściga ich Brawn, którego atutem może być mocny duet. Dalej Renault, które również może tu coś ugrać i nie zapominajmy o Toro Rosso, które na razie ma nieco mniej punktów, ale może się wszystko jeszcze pozmieniać. Lotus na miejscu siódmym przed Minardi, a Force India pozostaje jedyną ekipą bez żadnej zdobyczy - oby się to szybko zmieniło. Liga kontynuuje swoją podróż do Azji i przeniesie się teraz do Japonii. Tam czeka kierowców pierwsze większe wyzwanie, bo przed nimi nieznany tor Autopolis, na którym jednak wiele się może wydarzyć. Zobaczymy, czy niewielkie różnice ze znanych obiektów utrzymają się i jak będzie wyglądała sytuacja. Jedno jest pewne - emocje są gwarantowane, dlatego już teraz zachęcam wszystkich kierowców do udziału w tym wyścigu i bardzo dziękuję za ponowną, tak liczną obecność i rywalizację w GP Chin. Na teraz to już tyle. Pozdrawiam, Kubusa96.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas/Strata
Punkty
1.
Rekady
Sauber
0:45:54.530
25
2.
Markovsky
BMW Sauber
+ 0:03.182
18
3.
Tarask
Red Bull
+ 0:05.179
15
4.
Szymusso
Brawn GP
+ 0:05.259
12
5.
Kubusa96
Brawn GP
+ 0:05.705
10
6.
MARCINU
Renault
+ 0:09.898
8
7.
Patrique2001
Toro Rosso
+ 0:13.395
6
8.
Kamilr2000
Minardi
+ 0:17.084
4
9.
After
Toro Rosso
+ 0:20.257
2
10.
MikruseK
Renault
+ 0:21.210
1
11.
Pandodo
Lotus
+ 0:25.339
0
12.
Ostachim
Force India
+ 0:45.665
0
13.
Adve
Force India
+ 0:46.075
0
14.
Karlique
Red Bull
+ 1:01.123
0
15.
Graczek
Minardi
+ 1 okr.
0
16.
Scorpion
Sauber
+ 1 okr.
0
17.
Kiroshima
Lotus
+ 1 okr.
0
18.
Wujek
BMW Sauber
Nie ukończył
0
· Kubusa96 dnia maj 13 2020·
0 komentarzy · 272 czytań
·
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum