· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Cztery dni wystarczyły, żeby frekwencja podskoczyła i to do maksymalnego poziomu - na torze Zolder stawili się wszyscy kierowcy, co zwiastowało bardzo duże emocje. Różnice bowiem nie były duże, aczkolwiek kwestią kluczową było sklejenie dobrego okrążenia, a to nie było takie proste, bowiem na tym belgijskim obiekcie pułapek nie brakuje. Pogoda nie spłatała figla i kierowcy mieli rywalizować przy pogodnym niebie. Początek kwalifikacji był pewnego rodzaju zaskoczeniem, bowiem w stawce znalazło się paru kierowców, którzy postanowili spróbować szczęścia i zaczęli jechać na twardych oponach. Pierwsze okrążenia nie były rewelacyjne, kierowcy kręcili raczej średnie czasy i dopiero z upływem czasu sytuacja się zmieniała. Co ciekawe, stale swoje czasy na twardym ogumieniu poprawiał Rekady, aż w końcu zszedł na 1:07 i tym samym był w czołowej dziewiątce, jednak różnice były naprawdę nieduże. Szybko zrezygnował z opon z białym paskiem z kolei Patrique2001, z kolei Tarask miał problemy techniczne i jego sytuacja zaczęła się robić nieciekawa. Prowadził MARCINU, choć pojechał ponad 0,3 sekundy wolniej, niż na treningu i później do ataku ruszył Markovsky, które zdecydowanie objął prowadzenie i mógł odetchnąć. Potem dobrze pojechał także Szymusso, wskakując na drugie miejsce. Dalej mieliśmy niewielkie różnice - After, MikruseK, Rekady, Kubusa96 mieścili się w 0,1 sekundy. Jednak dwaj pierwsi zaczęli się poprawiać, kierowca Saubera zmienił opony, twierdząc, że nie będzie kusił losu, podczas gdy Kubusa nie umiał skleić kółka. Podobny problem miał Pandodo i w końcu obaj znaleźli się w tarapatach - najpierw Patrique wskoczył na drugie miejsce, Rekady nieco się poprawił i był tuż przed MARCINU, a Taraskowi udało się rozwiązać problem, wykręcił na miękkich oponach szósty wynik. Do tego jeszcze dał o sobie znać Kamilr2000, któremu udało się pojechać dobrze i wskoczyć na dziewiąte miejsce, tym samym Kubusa i Pandodo po słabej jeździe zostali wyproszeni z udziału w Q2. Kierowcy Lotusa zdarzyło się to po raz pierwszy w karierze. Pozostali kierowcy walczyli o jak najwyższą pozycję startową. O dwunaste miejsce walczyli Graczek z Karlique. Postawa tego pierwszego była malutką niespodzianką, bowiem przystępował do tego GP trochę z marszu, ale zdążył być w miarę przygotowany. Wydawało się, że z tą dwójką powinien powalczyć Wujek, tymczasem kierowca BMW nie mógł sobie poradzić ze sklejeniem okrążenia i zamiast tego walczył z kierowcami Force India. Ostatecznie ich pokonał. Z postawy Adve także nie należało być zadowolonym, za to Ostachim wyglądał lepiej niż na treningu, aczkolwiek wciąż bez błysku. Kiroshima nie był tak dobry, jak podczas sesji treningowej w czwartek, jednakże i tak było nieźle i Scorpion zdecydowanie oglądał jego plecy.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Markovsky
BMW Sauber
1:07.171
-
2.
Patrique2001
Toro Rosso
1:07.345
0:00.174
3.
Szymusso
Brawn GP
1:07.492
0:00.321
4.
Rekady
Sauber
1:07.502
0:00.331
5.
MARCINU
Renault
1:07.536
0:00.365
6.
Tarask
Red Bull
1:07.584
0:00.413
7.
After
Toro Rosso
1:07.638
0:00.467
8.
MikruseK
Renault
1:07.723
0:00.552
9.
Kamilr2000
Minardi
1:07.828
0:00.657
10.
Kubusa96
Brawn GP
1:07.976
0:00.805
11.
Pandodo
Lotus
1:08.223
0:01.052
12.
Graczek
Minardi
1:08.532
0:01.361
13.
Karlique
Red Bull
1:08.640
0:01.469
14.
Wujek
BMW Sauber
1:09.180
0:02.009
15.
Adve
Force India
1:09.381
0:02.210
16.
Ostachim
Force India
1:09.493
0:02.322
17.
Kiroshima
Lotus
1:10.632
0:03.461
18.
Scorpion
Sauber
1:11.093
0:03.922
Pasjonująco zapowiadała się walka o Pole Position, bo ewidentnie było widać, że możliwe jest wszystko. Każdy z tych kierowców, może poza Kamilemr2000, którego dyspozycji nie można było być pewny, był w stanie pojechać bardzo szybko i mógł zdziałać w kwalifikacjach dużo. Trzeba było jednak poradzić sobie z presją uciekającego czasu, oraz sklejeniem okrążenia, co na Zolder jest trudne. Faktycznie okazało się w Q2, że kierowcy mają z tym niemały problem. Żaden z kierowców nie potrafił zbliżyć się do swojego najlepszego wyniku. Dość powiedzieć, że pierwsze pole startowe przez większość czasu dawał wynik o pół sekundy gorszy, niż najlepszy rezultat kilkanaście minut wcześniej. W końcu świetne okrążenie zaczął jechać Tarask, po czym... wyrzuciło go z serwera. Niesamowity pech, który sprawił, że Tarask musiał się zadowolić ósmym polem startowym. Kamilr2000 zupełnie się nie liczył - nie potrafił już pojechać tak szybko, jak w Q1 i ewidentnie nie mógł powalczyć z pozostałymi. Do tego głupotą popisał się MikruseK, który zapomniał, że nie można wciskać klawisza ESC i pozbawił się możliwości zajęcia wyższej pozycji niż siódma. Pozostało mu tylko obserwować, co zrobią pozostali. Tymczasem prowadzenie objął Szymusso, który jednak także zaryzykował z paliwem i potem mu go zabrakło, w efekcie nie mógł już wyjechać na tor, a zrobiłby jeszcze jedno pomiarowe okrążenie. Okazało się jednak, że jego wynik może dać sukces, bowiem długo nikt nie potrafił go pobić. Nie udało się ani Markovsky'emu, ani Rekady'emu, ani Afterowi. Dopiero MARCINU pobił w wynik Szymussa o niecałą 0,1 sekundy. Pozostał jeszcze tylko Patrique. Ten po raz kolejny pokazał, że jest w stanie radzić sobie z presją w kwalifikacjach i potrafi skleić to jedno kółko. 1:07.272 dało mu Pole Position.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas
Strata
1.
Patrique2001
Toro Rosso
1:07.272
-
2.
MARCINU
Renault
1:07.412
0:00.140
3.
Szymusso
Brawn GP
1:07.499
0:00.227
4.
Markovsky
BMW Sauber
1:07.518
0:00.246
5.
Rekady
Sauber
1:07.603
0:00.331
6.
After
Toro Rosso
1:07.689
0:00.417
7.
MikruseK
Renault
1:07.754
0:00.482
8.
Tarask
Red Bull
1:07.766
0:00.494
9.
Kamilr2000
Minardi
1:08.788
0:01.516
Kamilr2000 miał jeszcze na karku karę z GP Brazylii, w jej efekcie miał startować dopiero z czternastej pozycji. Jak się później miało okazać, miało to ogromne znaczenie dla losów jego wyścigu. Kluczowa miała być też strategia. Mówiło się bowiem o tym, że możliwa jest w tym wyścigu jazda na jeden pit-stop, jednak wiązała się ona z pewnym ryzykiem, gdyż twarde opony mogły nie być wystarczająco szybkie, a że aleja serwisowa nie była jakaś bardzo długa, jazda na dwa postoje dawała również szanse powodzenia. Tylko trzech kierowców zdecydowało się na start na twardej mieszance. Byli to Kubusa, Pandodo i Karlique. Chwilę później rozpoczęło się okrążenie formujące, na którym nie wydarzyło się nic istotnego. Zawodnicy dogrzali opony, ustawili się na polach startowych i oczekiwali na zapalenie się zielonych świateł. Te pojawiły się dość szybko, ale kierowcy raczej nie dali się zaskoczyć. Na pewno do tego grona nie można było zaliczyć Patrique'a i MARCINU, którzy obronili swoje pozycje. Szalenie pojechał Rekady, który postanowił zaryzykować w pierwszym zakręcie i wcisnąć się przed Markovsky'ego i Szymussa, co okazało się dobrą decyzją. Szymusso z kolei spadł na piąte miejsce i musiał się jeszcze bronić przed Afterem, co ostatecznie się udało. Tymczasem mocny start zaliczył Graczek, ale kierowca Minardi w pierwszym zakręcie nie spojrzał, gdzie jest Kubusa i zahaczył o niego. Graczek zaczął się obracać i poszła reakcja łańcuchowa - w bolid Minardi wpadł Wujek, w którego wpadł Pandodo, a w niego wpadł z kolei Kamilr2000. Ten ostatni miał najmniej szczęścia, bo też miał największą prędkość i urwał sobie przednie skrzydło. Tym samym dwa Minardi wylądowały na końcu stawki, Pandodo i Wujek mogli mówić o szczęściu, poza stratą czasową nic im się nie stało. Na starcie zyskali Karlique, który był dziesiąty, oraz kierowcy Force Indii, a także Kiroshima, który przez chwilę dobił się do dwunastej pozycji. Po chwili z wyścigu odpadł Karlique. Kierowca Red Bulla postanowił zaatakować do szykany w drugim sektorze Mikrusa, co okazało się opłakane w skutkach. Między kierowcami doszło do kontaktu, w wyniku którego Karlique wylądował na antyścinaczach i już się z nich nie wydostał. Mikrus spadł z kolei o kilka pozycji. Z przodu szalał Rekady, który atakował MARCINU, a ten z kolei straszył Patrique'a. W pierwszym zakręcie drugiego okrążenia Patrique i MARCINU tak się zajęli sobą, że przesadzili w pierwszym zakręcie, wypchnęli się z toru, a Rekady mógł z uśmiechem podziękować za ten prezent. Na tej sytuacji skorzystał także Szymusso, który wskoczył na drugie miejsce, wcześniej wyprzedzając Markovsky'ego. Ten z kolei uwikłał się walkę z Taraskiem - w końcu mogliśmy znów obserwować walkę tej dwójki. Było jednak widać, że lepiej na początku radzi sobie aktualny mistrz ligi, co też skończyło się wyprzedzeniem obecnego lidera generalki. Za nimi spokojnie jechał sobie After.
Kierowcy jechali blisko siebie i tak walczyli, że niektórzy zapominali o pułapkach poza torem. Tak o to na minę wpakował się MARCINU, jadąc za szeroko w drugim sektorze i jego bolid podbiło, po czym spadł tuż przed Kubusą. Doświadczony kierowca zdążył zahamować, ale poniósł przy tym sporą stratę czasową, a biorąc pod uwagę to, że jechał na twardych oponach, była to fatalna informacja. Sam kierowca Brawna także nie jechał najlepiej, brakowało płynności. Ta sytuacja sprawiła, że niespodziewanie na siódme miejsce wskoczył Adve. Do tego, na początku wyścigu ten kierowca prezentował naprawdę dobre tempo. Ale chyba za bardzo się tym podniecił i już niedługo potem obrócił się w szykanie na początku drugiego sektora, zahaczając o antyścinacz. Dobrego początku nie wykorzystał natomiast Ostachim. Ten zawodnik postawił na bezpieczną jazdę, w efekcie czego tylko patrzył, jak Wujek, Pandodo, a potem MikruseK go objeżdżają. Adve z kolei uwikłał się w walkę Graczkiem i było to tam bardzo ostro. W końcu skończyło się tak, ze Adve przesadził z blokowaniem, doszło do kolizji, ale to kierowca spod Warszawy się ukarał urwaniem spojlera. Te wydarzenia sprawiły, że dość wysoko był Kiroshima. Kierowca Lotusa jechał bardzo pewnie i był trzynasty, deklasując Scorpiona, który co chwila lądował poza torem. Parodię ze swojego wyścigu uczynił z kolei Kamilr2000, który nie widząc szans na dobry wynik po pechu na pierwszym okrążeniu, jechał totalnie byle jak. Patrique z kolei wyprzedził Szymussa, ale do nich zaczął dojeżdżać Tarask. Szymusso odegrał się Patrique'owi, który popełnił błąd i spadł na czwarte miejsce. Jednak to było nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się za chwilę. Kierowca Toro Rosso bowiem znów został wyrzucony z serwera. Z takim internetem nie da się rywalizować, niestety. Tarask z kolei wbił się na drugie miejsce i było widać, że czuje się na tym torze jak ryba w wodzie. Jednak na czele cały czas z bezpieczną przewagą znajdował się Rekady, który na tym torze akurat poczynał sobie bardzo pewnie. Świetnie też jechał MARCINU, który miał bardzo dobre tempo, poradził sobie z Afterem i jechał przy Markovskym, który z kolei miał problemy z płynną jazdą. Kierowcy z GP USA nie przypominał Pandodo, który nie radził sobie na tym torze i uwikłał się w walkę z Wujkiem, który wykorzystywał przewagę opon i naprawdę ładnie walczył z zawodnikiem Lotusa. Obaj jednak dali się ograć Mikrusowi, który odrabiał straty poniesione na początku i już w ten sposób dobił się do ósmej pozycji.
Po dziesięciu okrążeniach rozpoczęły się pierwsze pit-stopy, wtedy to zjechał After. Większość kierowców przeprowadziła postój natomiast kółko później, a wśród nich był Kubusa, co było jasnym sygnałem, że on chce zrobić użytek z miękkich opon dwukrotnie. Prawie wszyscy z kolei, którzy startowali na miękkiej mieszance, założyli na drugi stint twardą mieszankę. Wyjątkiem był Tarask, który w ten sposób chciał nadrobić stratę do Rekady'ego. Udawało się to, bowiem kierowca Red Bulla jechał bardzo szybko. Za to kierowcy Renault chcieli zaryzykować i przedłużyli jazdę na miękkiej mieszance, bo na czternastym okrążeniu zjechać na jedyny pit-stop. To okazało się znakomitą decyzją dla MARCINU, który wyjechał z pit-lane na trzeciej pozycji dzięki naprawdę świetnemu tempu, które potem utrzymywał na twardych oponach. To sprawiało, że strategia zaczynała działać. Podobny pomysł, tylko w odwrócony sposób, miał Pandodo, ale jego plan spalił po kolizji z Afterem. Kierowca Toro Rosso przeprowadził skuteczny atak, ale potem za szeroko pojechał w szykanie i jego bolid podbiło. Pandodo tego nie przewidział, pojechał za blisko wewnętrznej i wpadł w bolid rywala, po czym wylądował na ścianie i urwał skrzydło. Sam After jechał później bardzo dobrze i zbliżał się do Szymussa, który denerwował się jazdą na twardych oponach. A Tarask kręcił kolejne szybkie kółka i zbliżał się do Rekady'ego, aż w końcu znalazł się tuż za nim, a następnie wyprzedził bez większych kłopotów. Teraz należało wypracować jak największą przewagę, żeby później móc gonić MARCINU, ale to nie było proste, bo ten jechał bardzo szybko. Z tyłu stawki natomiast kilku kierowców popełniało błędy, a przy tym dochodziło do walki. Szczególnie prym wiedli Adve z Graczkiem, którzy nie patyczkowali się i było wciąż ostro. Przy tym popełniali błędy, a szczególnie kierowca Force Indii, który urywał skrzydła. Podobnie było ze Scorpionem i Kamilemr2000, któremu totalnie nie zależało nawet na poprawie ostatniej pozycji. A Kiroshimę można było chwalić, bo robił swoje i cały czas trzymał się dwunastej pozycji, dopiero potem wyprzedził go Graczek. Jedenasty jechał z kolei Ostachim, bez większych błędów, ale za to totalnie bez tempa. To zaczął tracić też Wujek, w efekcie przegrał w końcu pojedynek z Pandodo, któremu nie przeszkodził urwany spojler. Tymczasem przyspieszył Kubusa i doganiał Markovsky'ego. Kiedy już dogonił, miał akurat zjeżdżać do pit-stopu. No i kierowca Brawna dał totalną plamę - zagapił się, wpadł w kierowcę BMW, przekoziołkował i urwał sobie spojler. Lider generalki stracił tylko trochę czasu, Kubusa - szansę na niezłą pozycję.
Chwilę później zjeżdżali pozostali kierowcy na ostatnie pit-stopy, After znów wcześniej niż reszta i to było dla niego bardzo pomocne, bowiem Szymusso wyjechał z pit-lane trzy sekundy za nim. Jednakże przed nimi znalazł się jeszcze MikruseK, nie planujący już postoju. Szansę na wygraną zaprzepaścił Rekady. Kierowca Saubera zagapił się, pomylił przyciski no i przekroczył prędkość w pit-lane, za co dostał karę przejazdu przez aleję. Po jej odbyciu wyjechał na piątym miejscu, tuż za Afterem. A Tarask miał rozpocząć pogoń za MARCINU, jednak na twardych oponach, co mogło być utrudnieniem. Do tego przewaga wynosiła na 14 okrążeń przed końcem dziewięć sekund. Mistrz ligi jednak się tym nie przejął i ruszył w pościg. Tak samo zrobił Rekady, który teraz musiał się postarać o podium. To jednak udało mu się w miarę bezproblemowo - zarówno Aftera, jak i Mikrusa udało się wyprzedzić. Kierowca Renault nie miał także za wiele do powiedzenia w pojedynku z Afterem, za to Szymussa już udało mu się nieco zastopować. Wicelider generalki dopiero po rozgrzaniu miękkich opon rozkręcił się, wyprzedził Mikrusa i zaczął kręcić szybkie okrążenia, licząc jeszcze, że uda się dopaść Aftera. Z kolei do Mikrusa dojechał później także Markovsky i go wyprzedził, ale potem popełnił błąd i musiał wyprzedzać kierowcę Renault jeszcze raz, co się udało. MARCINU cały czas konsekwentnie prowadził bolid i kontrolował przewagę nad Taraskiem, jednak ten zaczął się zbliżać. Na dole stawki Adve wyprzedził Kiroshimę, który jednak i tak mógł być zadowolony ze swojego występu. Co innego Kubusa, który na przedostatnim kółku obrócił się na końcowej szykanie i kosztowało go to spadek za Pandodo, co dopełniło jego żenujący występ w tym GP. Tarask był natomiast sekundę za MARCINU, gdy rozpoczynało się ostatnie kółko i jeszcze próbował coś wykrzesać z bolidu. Skończyło się jednak obrotem w szykanie i tym samym drugie zwycięstwo z rzędu bolidu z numerem 37 stało się faktem. Jak przeprowadzić skuteczny pościg, Taraskowi pokazał Szymusso, który na ostatnim kółku zaskoczył Aftera, choć dwa okrążenia wcześniej wydawało się, że to już nie będzie możliwe. Tym samym kierowca z Odolanowa może wpaść w kompleks biało-zielonego bolidu, z którym znowu przegrał walkę trwającą praktycznie cały wyścig.
MARCINU pokazał znów, że jest w stanie być naprawdę bardzo szybkim i kto wie, czy nie okaże się kluczową postacią tej drugiej części sezonu, gdyż te dwa wyścigi sprawiły, że staje się poważnym kandydatem do walki o mistrzostwo. Aby tak było, musi utrzymać dyspozycję, co jest w stanie zrobić. Największą przestrogą dla niego jest... zespołowy kolega. Tego, jak zwykle, zgubiła nadmierna pewność siebie i zła ocena sytuacji - tym razem w walce z Karlique. Gdyby tam odpuścił, mogło być inaczej i jeden pit-stop mógłby mu wiele dać, bo tempo było dobre. Oczywiście - nie mówimy tu, że kolizja z kierowcą Red Bulla była jego winą, bo on też mógł wstrzymać się z atakiem, bo zaczął dobrze wyścig i kto wie, może byłyby kolejne punkty, a tak skończyło się fatalnie. Zamiast jednak się załamywać, lepiej iść dalej w tę stronę, bo ewidentnie widać, że praca Karlique'a przynosi efekty i może nas jeszcze zaskoczyć - jeśli tylko będzie chciał. Z Taraska żartowano, że dopadła go klątwa możliwości zdobycia setnego podium. Jeśli tak było - klątwy już nie ma, na jednym z torów, na których zawsze mu świetnie idzie, przypomniał, że jest znakomitym kierowcą i nawet na klawiaturze jest w stanie walczyć o zwycięstwa. Ten wyścig to sygnał, że w końcówce sezonu znów będzie trzeba liczyć się z mistrzem ligi, który jeszcze w ten sposób może częściowo uratować sezon. Rekady tym wyścigiem udowodnił, że jeśli jest skoncentrowany, to potrafi być bardzo mocny, nawet na torze, na którym czyhają pułapki. Inna sprawa, że start ułożył się dla niego wybornie i miał czysty tor, a wtedy jeździ najlepiej. Czy byłoby inaczej, gdyby miał rywali na plecach cały czas? Tego nie wiemy, tak czy siak, i tak błąd mu się zdarzył i potem musiał walczyć o podium co ostatecznie się udało. Scorpion nie ma powodów do zadowolenia, bo pojechał naprawdę fatalnie. Wiemy, że tempo trudno poprawić, ale jednak wypadałoby popracować nad swoją płynnością. Trzy urwane skrzydła nie przystoją, tak samo jak wyraźna przegrana z Kiroshimą. Ten z kolei pokazał, że jeśli trenuje, słucha wskazówek i jest skupiony, to może pojechać na poziomie naprawdę niezłym. Trzeba docenić to, jak pojechał, bo naprawdę wypadł nieźle i tylko jedna uwaga - niepotrzebnie tak łatwo oddawał pozycje. Jak jest możliwość, trzeba powalczyć. Pandodo pojechał zupełnie nieudany wyścig, od początku nie mógł zgrać się z tym torem, być może na jego niekorzyść zadziałała krótka przerwa między wyścigami. Tak czy siak, tempa brakowało, start na twardych oponach nie pomógł, bo walczył z Wujkiem i potem udało się jeszcze dostać ósme miejsce w prezencie od Kubusy. Doświadczony kierowca pojechał być może najgorszy wyścig w sezonie, gdzie nic się nie zgadzało - ani tempo, ani równa jazda, po prostu katastrofa. Czyżby zaczynały się gorsze czasy dla tego kierowcy? Czas pokaże. Szymusso wypadł z podium, ale i tak zajął znów miejsce w czołówce, z której nie wypada od GP Norwegii. Jest właśnie od tego okresu bezsprzecznie najrówniejszym kierowcą, a to jest jego bardzo duży atut, który może zaprowadzić go do sukcesu. Do poprawy jazda na twardej mieszance. After na pewno rozczarowany tym, że dał sobie wydrzeć dwa punkty, co powinno być w końcu dla niego lekcją, bo jeśli policzylibyśmy, ile stracił punktów na ostatnich okrążeniach wyścigów przez całą karierę, można by się złapać za głowę. Trudno powiedzieć, czego to kwestia - psychiki? Zadziorności? Agresji? Reszta na dobrym poziomie, After także cały czas jest w szeroko rozumianej czołówce. A Patrique? Krótko i na temat - bez internetu nie da się ścigać, tak jak w rzeczywistości nie ma opcji, by móc rywalizować awaryjnym bolidem. Dobrym pomysłem może być przejście na dane komórkowe, bądź interwencja u dostawcy - ale tą drugą opcję może lepiej sprawdzić już po sezonie, a teraz próbować coś ratować. Markovsky znów nie odegrał pierwszoplanowej roli, co jest o tyle dziwne, że tempa przecież nie brakuje. Tak jak jednak tor mu nie pomógł w piątym i szóstym sezonie walczyć o wygraną, tak teraz nie pomógł w walce o wyższe miejsca i wywozi 8 punktów, co oczywiście może być cenne na koniec sezonu. Na pewno jednak musi popracować nad paroma elementami, bo jeszcze czegoś brakuje w jego jeździe. Wujek z kolei udowodnił, że idzie w dobrą stronę, że jest w stanie jechać coraz szybciej, stosunkowo równo i to dało mu kolejny punkt. Brawa za postawę. Ostachim nie popełniał większych błędów, za co na pewno plus, ale jedenaste miejsce to zasługa innych, a nie jego. Totalnie nie było tempa i powstaje pytanie, gdzie jest ten kierowca z początku sezonu. Miejmy nadzieję, że jeszcze wróci, bo na pewno go na to stać, a właśnie choćby Wujek w tej chwili jest daleko przed nim. Adve z kolei totalnie nieudany występ, nie pierwszy raz. Dla odmiany jak zaczął dobrze, tak potem wszystko spartolił błędami, co przecież kiedyś mu się nie zdarzało. Nie wiemy, co dzieje się z kierowcą Force Indii, ale tak to nie powinno wyglądać. Najwyższa pora coś zmienić. Graczek jak na to, że przystępował do GP bez większego treningu, to chyba zrobił wszystko co się dało. Nie pomógł mu początek, gdzie zahaczył o Kubusę i potem już tylko ratował wyścig, przy okazji ostra walka z Adve, gdzie pokazał, że nie da sobie w kaszę dmuchać. Kamilr2000 natomiast miał pecha, ale potem trudno nawet określić to, co wyprawiał. Czy warto tak marnować 50 minut swojego życia? Na to pytanie on sam zna odpowiedź, na pewno jednak fanów taką mało sportową postawą nie zdobył, ale nigdy nie można o nim zapominać, bo nawet tutaj pokazał, że może się wciąż liczyć. Rzecz w tym, czy będzie mu się chciało.
Plusem tego wyścigu było na pewno to, że do mety dojechało szesnastu kierowców. Jak na specyfikę tego toru to dużo, miła odmiana po tym, co zobaczyliśmy zaledwie cztery dni wcześniej w USA. Na pewno jednak parę rzeczy do poprawy. Walka Adve z Graczkiem była za ostra i obaj panowie powinni na to wziąć poprawkę, zwłaszcza ten pierwszy, który czasem zachowuje się na torze jak egoista i broni pozycji za ostro. Nie zabrakło jednak na pewno ciekawych manewrów wyprzedzania, ale też wyścig upłynął pod znakiem błędów kierowców. Należy zatem wyciągnąć z tego wnioski i sprawić, by ostatnia część sezonu była jeszcze lepsza, na co nas na pewno stać. Pora pokazać pełnię naszych możliwości i możliwie do minimum ograniczyć liczbę incydentów, nieporozumień. Tym bardziej, że to już będzie naprawdę decydujący moment za nami - 2/3 kampanii za nami, a to oznacza, że została już jej ostatnia tercja. A to, że musimy być na maksa skupieni, pokazują klasyfikacje generalne, gdzie wszystko jest możliwe. Wśród kierowców Markovsky cały czas prowadzi, ale Szymusso ustawicznie tę stratę niweluje i teraz wynosi ona 14 punktów. MARCINU po wspaniałym tygodniu jest już trzeci, 22 punkty za liderem i 2 punkty przed Kubusą. Dystans zaczyna tracić Patrique, który nieznacznie wyprzedza Pandodo, Aftera i Rekady'ego. Czy do tej grupki dołączy jeszcze Tarask, który właśnie wyprzedził Mikrusa? Będzie bardzo ciężko, ale kto wie. Niczego nie można przekreślić. Poza tym Wujek zrównał się punktami z Adve i jeśli dalej ten sezon będzie tak wyglądał, to może go odstawić, a kto wie, może nawet postraszyć któregoś z kierowców Minardi. Wśród zespołów Brawn znów zdołał zdobyć więcej punktów od Toro Rosso i teraz ta przewaga to 49,5 punktu. Renault odskakuje od BMW na 25 punktów. Sauberowi udało się odrobić do Lotusa i będzie się tu jeszcze działo, a może wmiesza się w to wszystko Red Bull, któremu - jak żartobliwie mówią ligowicze - krzywa zaczyna mocno wzrastać. Minardi nadal bezpieczna przewaga nad Force Indią i ci ostatni musieliby mocno poprawić swoją formę, by móc jeszcze tu coś zdziałać. Kierowcy teraz znów będą mieć nieco dłuższy odpoczynek, a GP Portugalii odbędzie się na końcu przyszłego, bądź początku jeszcze kolejnego tygodnia. Gospodarzem tego wyścigu będzie tor Algarve, gdzie wracamy po czterech sezonach. Już teraz wszystkich bardzo serdecznie zapraszam do rywalizacji i dziękuję, że kolejny raz uczestniczyliśmy w wyścigu w komplecie. To bardzo budujące, pokazujące, że liga ma sens. Żeby dopełnić tego obrazu, przed nami wyzwanie - uczyńmy wszystko, by końcówka tego sezonu była petardą. Tym apelem kończę relację z GP Belgii. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum