header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Do kwalifikacji przystąpiło siedemnastu kierowców. Co ciekawe, nie pojawił się MARCINU, co było bardzo zaskakujące, gdyż nie informował o ewentualnej nieobecności, a też przecież ten kierowca liczy się w walce o najwyższe cele. Jak się miało później okazać, do wyścigu miał przystąpić, ale nie wiadomo (a przynajmniej autorowi newsa) dlaczego zabrakło go w kwalifikacjach. Pozostali natomiast nerwowo obserwowali radary, bowiem popołudniu nad Maranello przeszła burza i istniało spore ryzyko deszczu w wyścigu. Większość kierowców go nie chciała i ich życzenie się spełniło - było pochmurno, ale prognozy nie dawały szans opadów. Zatem czekała zawodników prawdziwa batalia o jak najwyższą pozycję startową - tor liczący zaledwie trzy kilometry sprawiał, że różnice były praktycznie żadne, co pokazywał trening i dawał też nadzieję na walkę tym, którzy znajdują się raczej w dolnej połowie stawki. Czasówka zaczęła się bardzo ciekawie, bowiem znalazła się dość spora grupa osób, która wyjechała na twardej mieszance - byli to Patrique2001, Pandodo, Tarask, czy Kamilr2000. Szybko jednak pierwsza trójka przekonała się, że to jest taki sobie pomysł, bowiem trudno na twardej mieszance pojechać na tyle szybko, by myśleć o awansie. Wprawdzie Patrique znajdował się w przez jakiś czas w czołowej dziewiątce, ale potem z niej wypadł, więc trzeba było reagować. Reszta natomiast sesję zaczęła raczej spokojnie, kierowcy nie wyskakiwali z wynikami poniżej 55 sekund. Później dokonał tego Rekady i kierowca Saubera mógł ze spokojem czekać na rozwój wypadków. Na wysokości zadania stanęli także Szymusso i Markovsky, którzy również zeszli na 0:54 i zajmowali pozycje za Rekadym. Niespodziewanie zagrożeniem dla czołówki został Graczek, który jechał bardzo dobrze i cały czas zajmował miejsce premiowane awansem. Problemy ze sklejeniem szybkich okrążeń mieli After, Pandodo i Kubusa96. W pewnym momencie doświadczony zawodnik wypadł poza dziewiątkę. Wszystko przez Taraska i Patrique'a, którym udało się na miękkich oponach wykręcić wyniki wystarczające do awansu. Kierowca Toro Rosso jednak nie umiał się zbliżyć do rezultatu, który osiągnął dzień wcześniej na treningu. Dopiero pod koniec sesji opony zmienił Kamilr2000, ale nie zdążył pojechać na tyle szybko - musiał zadowolić się jedenastą pozycją. Mocno zaskoczył natomiast MikruseK, który niespodziewanie wskoczył na pierwsze miejsce. Ze szczerością przyznał jednak, że wykorzystał tunel aerodynamiczny od Taraska, ale wynik był wynikiem. W ostatniej chwili z kolei, tak jak zresztą poprzednio, Kubusa wbił się do Q2, wyrzucając z niego Pandodo. Kierowca Lotusa mógł być mocno rozczarowany - awans z Afterem przegrał o 0,009 sekundy, a do lidera stracił niecałe pół sekundy - tylko tyle decydowało o szczęściu. Pozostałym kierowcom nie udało się aż tak nawiązać walki, ale nie tracili dużo. Na plus pojechał Ostachim, który do Mikrusa stracił niecałą sekundę. Pokonał przy tym Adve, który pojechał na tyle, ile teraz go stać. Nieco rozczarowali Wujek i Karlique, którzy nie zeszli poniżej 56 sekund, a raczej wydawało się, że powinni to zrobić. Być może wpływ na to miały problemy z kierownicami, które mieli. Na dole stawki Kiroshima znów wyraźnie lepszy od Scorpiona. Na takim torze 0,6 sekundy różnicy na korzyść kierowcy Lotusa to zdecydowanie nie jest powód do dumy dla jego oponenta.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. MikruseKRenault0:54.654-
2. RekadySauber0:54.7930:00.139
3. SzymussoBrawn GP0:54.8600:00.206
4. MarkovskyBMW Sauber0:54.9230:00.269
5. TaraskRed Bull0:54.9460:00.292
6. Patrique2001Toro Rosso0:55.0060:00.352
7. Kubusa96Brawn GP0:55.0410:00.387
8. GraczekMinardi0:55.0780:00.424
9. AfterToro Rosso0:55.0970:00.443
10. PandodoLotus0:55.1060:00.452
11. Kamilr2000Minardi0:55.2690:00.615
12. OstachimForce India0:55.5500:00.896
13. AdveForce India0:55.7180:01.064
14. WujekBMW Sauber0:56.0240:01.370
15. KarliqueRed Bull0:56.0830:01.429
16. KiroshimaLotus0:56.6640:02.010
17. ScorpionSauber0:57.2990:02.645


Tradycyjnie czekała nas znakomita batalia o pierwszą pozycję na starcie, która na tym torze mogła być kluczowa, gdyż różnice nie były duże, ale można było spodziewać się z trudności z wyprzedzaniem na tym specyficznym obiekcie. Q2 mocno zaczął Rekady, wyraźnie schodząc poniżej 55 sekund i obejmując prowadzenie. Reszcie szło nieco bardziej opornie i rozkręcali się z czasem. Najsprawniej szło to Taraskowi. Wciąż aktualny mistrz ligi w końcu ustanowił bardzo dobry wynik - 0:54.711 dawało duże nadzieje, że może to starczyć na Pole Position. Niestety jednak dla niego - znów moc w kwalifikacjach pokazał Rekady. Kierowca Saubera jeszcze się skupił i dał radę skleić kółko o 0,005 sekundy lepsze od rywala z Red Bulla. Tak niewielkie różnice decydowały o zwycięstwie w kwalifikacjach. Pozostali kierowcy byli dość blisko, ale jednak nie na tyle, by liczyć się w tej walce i musieli jedynie skupić się na zdobyciu trzeciego pola. Poniżej 55 sekund pojechali znów Szymusso i Markovsky - dwóch rywali dzieliła różnica zaledwie 0,004 sekundy na korzyść tego pierwszego, ale pogodził ich jeszcze później Patrique, który wskoczył na trzecie miejsce. Blisko złamania tej bariery 55 sekund był Kubusa, ostatecznie mu się to nie udało i zajął szóstą lokatę. Q2 zweryfikowało Mikrusa - nie miał tunelu to i nie pojechał tak szybko. Walczył jedynie z Afterem o siódme miejsce i ostatecznie tę walkę nieznacznie wygrał. Kierowca Toro Rosso też chyba mógł być rozczarowany, bo stać go było na więcej. Graczek z kolei chyba zadowolił się sukcesem, jakim bez wątpienia jest awans do drugiej części, bo w niej już tak świetnie się nie prezentował i znacząco odstawał od reszty stawki. Gdyby pojechał tak szybko, jak kilkanaście minut wcześniej, zyskałby jeszcze dwie lokaty.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. RekadySauber0:54.706-
2. TaraskRed Bull0:54.7110:00.005
3. Patrique2001Toro Rosso0:54.8780:00.172
4. SzymussoBrawn GP0:54.9590:00.253
5. MarkovskyBMW Sauber0:54.9630:00.257
6. Kubusa96Brawn GP0:55.0030:00.297
7. MikruseKRenault0:55.1840:00.478
8. AfterToro Rosso0:55.1920:00.486
9. GraczekMinardi0:55.6760:00.970


Po przyjściu MARCINU mieliśmy całą stawkę na starcie tego wyścigu, co bardzo cieszy, ale też nie dziwi. Po pierwsze - to końcówka sezonu i każdy o coś walczy, a po drugie - na tym torze każdy miał szansę na dobry wynik. Tym bardziej, że na polach startowych różnice były niewielkie i można było łatwo zyskać parę pozycji. Kierowców martwiła za to inna rzecz - specyficzny zjazd do boksów, który mógł sprawić problemy. Liczyliśmy jednak na rozsądek zawodników i dobrą walkę, w końcu to nie pierwsze takie wyzwanie w ExtremeF1. Kilku kierowców swojej szansy upatrywało też w starcie na twardych oponach, wierząc, że uda im się utrzymać za resztą, gdy ta będzie ze sobą walczyć. W końcu mieliśmy poznać odpowiedzi na wszystkie pytania i zawodnicy ruszyli do okrążenia formującego, które przebiegło spokojnie. Następnie ustawili się na polach startowych, a po pokazaniu się zielonego światła - ruszyli. Do pierwszego zakrętu nie wydarzyło się nic istotnego, nikt też jakoś znacząco nie przespał momentu ruszenia. Dziać zaczęło się właśnie dopiero tam. Kolejny raz zawalił Rekady, który nie zadbał o odpowiednią temperaturę opon i zamiast skręcić, pojechał prosto w żwir. Po wewnętrznej znakomicie odnaleźli się Tarask, Szymusso i Kubusa, który wbił się na trzecią pozycję, wykorzystując walkę Patrique'a i Markovsky'ego. Ten ostatni miał sporego pecha. W tym zamieszaniu bowiem nieco zwolnił i spadł na ósme miejsce, po czym doszło między nim, a Pandodo do kontaktu. Pięciokrotny mistrz ligi obrócił się prosto pod Karlique'a i kolizja była nieunikniona. W jej efekcie obaj zostali bez przednich spojlerów. Chwilę później kompletnie nieodpowiedzialnie zachował się Pandodo, atakując Patrique'a. Obaj ponieśli stratę czasową, co bezlitośnie wykorzystał MikruseK. Natomiast na ostatnim zakręcie nie popisał się Szymusso. Rzadko zdarzają mu się takie błędy, ale tym razem wpakował się w Taraska, obracając go. Po chwili mistrz ligi niepotrzebnie ruszył się z miejsca, bowiem za chwilę wjechał w niego After, urywając mu spojler. Kierowca Red Bulla był wściekły, bo stracił niesamowitą szansę, by w końcu wygrać. A ta szansa otworzyła się przed Kubusą. Sensacyjnie doświadczony zawodnik najprzytomniej zachował się na pierwszym kółku i od razu miał przewagę sekundy. Na tym torze to był ogrom zapasu. Tym bardziej że jego młodszy brat zaczął pracować na niego. Zaczął bowiem walczyć z Mikrusem i w ten sposób obaj tracili dystans. W walkę zamieszani byli także Patrique i Pandodo, za którymi czaił się After. Wysoko trzymał się Graczek, a znakomicie przebił się MARCINU, który błyskawicznie był w czołowej dziesiątce. Jego szczęście nie potrwało jednak długo - dostał bowiem strzała od Wujka i po chwili nie miał spojlera, co niweczyło jego szanse na dobry wynik.

Chwilę później z wyścigu wycofał się Karlique, a wkrótce później także Wujek. Obu pokonały problemy z układem kierowniczym. Straty odrabiali Tarask i Markovsky. Ten pierwszy nie stracił aż tak wiele i potem błyskawicznie gonił. Rekady także starał się odrabiać, ale jednak jechał na ósmej pozycji i szło mu to mozolnie, bo też ciężko na tym torze odrabiało się straty. A na czele swoje robił Kubusa, który perfekcyjnie robił to, co najlepiej potrafi - jechał bardzo równo. To wystarczyło, by powiększać przewagę, bowiem Szymusso cały czas bronił się przed Mikrusem, który też nie chciał za wszelką cenę wyprzedzać. Coraz lepiej szło Patrique'owi, który uporał się z Pandodo i ruszył w pościg za dwójką przed nim, ale też zawodnik Lotusa trzymał się blisko. Przez chwilę w czołowej piątce był Graczek, ale okazało się, że jeszcze nie ma wystarczającego doświadczenia przy obronie pozycji i niedługo potem był już ósmy, gdy wyprzedzili go After i Rekady. Swoją pracę wykonywał Kamilr2000, który jechał na twardej mieszance i wprawdzie tracił do czołówki, ale jechał w miarę równo. Dobrze jechał też Ostachim, ale wkrótce potem został wyprzedzony przez Taraska, który prezentował znakomite tempo. Markovsky także robił co mógł i gonił, by chociaż znaleźć się w czołowej dziesiątce. Za to rozsypał się MARCINU. Fatalny początek sprawił, że nie potrafił się otrząsnąć i popełniał bardzo proste błędy. Swoje z kolei robili Kiroshima i Scorpion, ale cały czas lepiej szło kierowcy Lotusa. Z przodu cały czas zaskakiwał Kubusa - wypracował sobie trzy sekundy przewagi nad grupą pościgową i cały czas prezentował bardzo równe tempo. Patrique tymczasem dopadł do Mikrusa i Szymussa i nie patyczkował się z nimi, obu wyprzedzając. Gdy ci się zagapili, skorzystał na tym także Pandodo. Cała czwórka zaczęła jechać jednak blisko siebie i zwiastowało to ogromne emocje.

Chwilę później rozpoczęły się pierwsze pit-stopy. Jako pierwszy po dwunastym kółku zjechał After, a większość planowała zjazdy okrążenie później. Zjechał lider wyścigu i chcieli także zrobić to Patrique i Szymusso. I tu niestety wystąpił problem. Pandodo i Mikrus bowiem nie przewidzieli tego i zaczęli jechać za nimi, próbując zrobić sobie tunel. I skończyło się katastrofą - Pandodo uderzył Patrique'a, a Mikrus Szymussa. Obaj przez to nie wyhamowali przez linią pit-lane, a Szymusso na deser jeszcze złapał trawę i w ogóle wparował do boksu ze znaczącą prędkością. W efekcie dostał karę Stop&Go, podczas gdy u Patrique'a skończyło się raptem karą przejazdu przez pit-lane. To nie był koniec ,,popisów" Mikrusa, bowiem ten, gdy już wyjeżdżał okrążenie później po swoim pit-stopie, wyjechał praktycznie pod koła Kamilowir2000, który tego się nie spodziewał i urwał skrzydło. Kierowca Minardi zjechał do pit-lane, ale zrezygnował z walki i nie jechał dalej. Te niespodziewane sytuacje sprawiły, że doszło do sporych przetasowań. After po cichu wskoczył na drugie miejsce i miał kilka sekund zapasu nad Mikrusem i Pandodo, którzy zaczęli walkę o o trzecie miejsce. W czołowej piątce znów znalazł się Graczek, ale gonili go Tarask, Patrique i Rekady, który jako jedyny znów założył miękkie opony. Markovsky był już dziewiąty, a Szymusso spadł na jedenaste miejsce, przy czym jadący przed nim Ostachim był dopiero przed wizytą u mechaników, którą odbył dopiero kilka kółek później. A na czele cały czas był Kubusa, który jechał jak w transie, a do tego omijały go wszystkie problemy. Co więcej, ustawicznie powiększał swoją przewagę nad Afterem. Potem wprawdzie popełnił mały błąd w pierwszym zakręcie, przez który stracił prawie sekundę, ale mógł sobie na to pozwolić - kierowca Toro Rosso i tak tracił po tym incydencie ponad 5,5 sekundy. Na pocieszenie dla Aftera - nie zagrażał mu tył, bowiem Mikrus i Pandodo byli zajęci walką ze sobą i tracili na tym czas. Przez chwilę nawet to ten drugi znalazł się z przodu, ale potem dostał kontrę i co więcej, Mikrusowi udało się złapać jakiś minimalny bufor bezpieczeństwa, jednak kilka kółek później różnica znów została zniwelowana. Graczek znów nie utrzymał miejsca w piątce - pokonali go Rekady, Tarask i Patrique. Kierowca Saubera mimo przewagi opon nie potrafił natomiast uciec, za to Tarask jechał jak natchniony i cały czas odrabiał straty. Do trzeciego Mikrusa zrobiło się 6 sekund i patrząc na tempo, można było spokojnie przypuszczać, że to odrobi. Tak szybko nie jechał Markovsky, ale jednak cały czas miał jeszcze szanse na to, by dopaść Graczka. Szymusso z kolei chyba był rozkojarzony i tylko skupił się na dojechaniu do mety w czołowej dziesiątce. Na pecha kogoś czaił się dobrze jadący Ostachim - do czasu, aż popełnił błąd na zakręcie wyprowadzającym na most i urwał spojler. W ten sposób spadł za swojego zespołowego kolegę, jadącego trochę byle jak. Dalej słabiutko radził sobie MARCINU, Scorpion przez chwilę był przed Kiroshimą, ale później stracił do niego dystans.

Czas mijał, Pandodo trzymał się za Mikrusem, Rekady zjechał po twarde opony, a pozostali, którzy mieli jeszcze jeden stint na miękkich oponach, zjeżdżali na okrążeniach od 36. do 38. After znów zjechał wcześniej, ale tym razem totalnie nic mu to nie dało - co więcej, Kubusa powiększył przewagę do siedmiu sekund i pomknął ku swojej wielkiej chwili. Niektórzy tym samym musieli się zacząć szykować na tą niespodziankę, tym bardziej, ze kierowca Brawna jechał po prostu bezbłędnie i w zupełności to wystarczyło. Markovsky'emu udało się dogonić Graczka i go wyprzedzić, co więcej, otrząsnął się też Szymusso, który na miękkich oponach zaczął jechać szybciej i jeszcze zwietrzył szansę na dogonienie kierowcy Minardi. Tymczasem Mikrusowi udało się oddalić od Pandodo, który zaczął mieć na głowie rywali z tyłu. Z walki o czołowe miejsce odpadł Rekady, który szybko się przekonał, że jego strategia była błędna. Cały czas szalał Tarask, który w końcu wyprzedził Dodo i zaczął gonić Mikrusa, do którego miał nieco ponad dwie sekundy straty i niecałe dziesięć okrążeń. Za ich plecami natomiast kolejna odsłona walki Patrique - Pandodo i znów nie obyło się bez brudnych zagrywek - można powiedzieć, że kierowca Toro Rosso odpłacił się rywalowi za sytuację ze zjazdem do pit-lane, wyprzedzając go sporym ,,divebombem". Dodo podjął grę i zaczęła się walka. Na 49. okrążeniu dopełnił się dramat Rekady'ego - znów nawaliła mu kierownica, zawodnik poleciał ,,skrótem" na mostek i wystrzelił w powietrze. Chwilę później obok przejechał Kubusa - symboliczny obrazek. A Tarask wtedy już siedział na ogonie Mikrusowi i na przedostatnim kółku przeprowadził skuteczny atak. Zawodnikowi Renault nie udało się odpowiedzieć i musiał zadowolić się kolejnym w tym sezonie czwartym miejscem. Także Pandodo musiał obejść się smakiem i przyjechał na metę za Patrique, do końca walczył również Szymusso, ale zabrakło mu miejsca i czasu, by wyprzedzić Graczka. Nieco wcześniej natomiast sensacja stała się faktem - Kubusa wpadł na metę jako pierwszy, odbierając nagrodę za wytrwałość, spryt na pierwszym okrążeniu i konsekwentną jazdę na całym dystansie. A szczęśliwcem, który dostał punkt po pechu Rekady'ego był Adve - nie jechał rewelacyjnie, nie miał tempa, ale dostał prezent od Ostachima, który na metę przyjechał dwie sekundy później i mógł sobie pluć w brodę, że popełnił jeden, ale za to wielbłąd.

Niektórzy już chyba Kubusę skreślali i trochę trudno się dziwić - ostatnio nie jechał rewelacyjnie, a do tego wcześniej cały czas był na podium, ale nie na najwyższym stopniu i każdy już sądził, że nie jest mu pisane, bo wygrali prawie wszyscy z czołówki, tylko nie on. A jednak - doczekał się swojej chwili, tym razem wykorzystał szansę, jechał nieprawdopodobnie równo i ma teraz pełne prawo się cieszyć. Po drugiej stronie tym razem Szymusso, który zawalił początek, a później miał pecha. Szkoda, bo tym samym jego znakomita seria miejsc w czołowej piątce skończyła się, ale musi z tego GP wyciągnąć wnioski, by wrócić do swojej najlepszej jazdy. Przynajmniej wywalczył jakieś punkty. After znów po cichu zrobił swoją robotę, na tym torze nie czarował tempem tak, jak robili to inni, ale był bardzo sprytny w kwestii strategii i to przyniosło mu sukces. Wyciągnął absolutnego maksa. Patrique też miał trochę pecha w tym wyścigu, ale przy okazji troszkę przespał start. No i nie miał tak dobrego tempa, jak na treningu. W efekcie później przegrał z Taraskiem i zostało mu piąte miejsce. Przynajmniej - bez problemów tecnicznych. Skoro mowa o mistrzu ligi - wielkie brawa za to, że mimo słabego początku i krótkiego toru, odrobił straty, walczył do końca i dzięki temu stanął na podium. Mogło być więcej, ale wiemy, jakie są wyścigi i to, co zrobił później - czapki z głów. Pokazał, że nadal ma to coś, nawet na klawiaturze. Karlique niestety miał pecha na początku, do tego coraz gorszy sprzęt i chyba trzeba pomyśleć o czymś nowym, bo narzeka na niego już od dłuższego czasu. Bez tego nie da się jeździć. Tą samą uwagę należy poczynić do Wujka, który przy okazji skasował MARCINU, a do tego ostatnio jakby zwolnił, a przede wszystkim do Rekady'ego, który bez sprawnej kierownicy nie osiągnie nic. No i bez odpowiedniego dogrzania opon - zawalił start i tym samym kolejne Pole Position poszło tak naprawdę do śmietnika. Scorpion do tego GP się przygotowywał, to trzeba oddać, ale jednak to nadal nie jest praca, jaką wykonuje Kiroshima. W efekcie kolejna spora przegrana, ale przynajmniej występ nie był tak dramatyczny, jak poprzedni. Skoro o kierowcy Lotusa mowa - niestety, jego ciężka praca nie jest nadal wynagradzana punktami, ale jednak przynajmniej konsekwentnie pokonuje Scorpiona i od tego trzeba zacząć. Do tego w miarę równa jazda - oby tak dalej. Pandodo tym razem podniósł się po nieudanych kwalifikacjach i podjął walkę, ale niestety - teraz dla odmiany znowu na torze szalał. Agresywne ataki, no i wjazd w Patrique'a, gdy ten chciał zjechać na postój - nie może tak robić, bo to dyskredytuje go jako kierowcę. Nadal musi nad tym pracować, bo agresja do niczego dobrego nie prowadzi. Markovsky znów miał sporego pecha na początku, może pojechał trochę za delikatnie, co zupełnie mu się nie opłaciło. Potem jednak pokazał charakter i wyciągnięcie siódmego miejsca jest dobre. MikruseK na pewno rozczarowany, że nie skończyło się podium, bo było naprawdę blisko, a tu znów ,,tylko" czwarte miejsce. A może ,,aż" patrząc na to, jak było ostatnio? To był w jego wykonaniu udany wyścig i powinien być zadowolony. MARCINU z kolei tutaj totalnie przygaszony, jakby niezbyt przygotowany. Nie wiemy wprawdzie, jak wyglądałoby to, gdyby nie pech na początku, ale później zamiast odrabiać straty, popełniał banalne błędy i po raz pierwszy kończy wyścig ExtremeF1 poza punktami. Ogromny zawód i to w takim momencie. Kamilr2000 także nie miał szczęścia w tym wyścigu, ciekawe, jaki wynik by osiągnął, gdyby nie sytuacja z Mikrusem, niemniej - przypadek Markovsky'ego i Taraska pokazał, że trzeba było walczyć do końca, a on tego nie zrobił. Bez walki do końca nic się nie osiągnie, no ale cóż, jak sam mówi że nie ma motywacji od początku sezonu... Co innego Graczek, który cały czas walczy, stara się, rozwija i kolejne punkty wpadają na jego konto. Wprawdzie w wyścigu chyba trochę nie poszło tak, jak powinno, bo jednak nie umiał utrzymać tempa pozostałych, a wydawało się, że go na to stać. Ale i tak nie ma co narzekać. Adve kolejny występ bez większego błyska, jechał po prostu swój wyścig, ale z niezbyt dobrym tempem, ale przynajmniej jego bezbłędność się opłaciła - dostał punkt, który mógł spokojnie zdobyć jego zespołowy kolega, który był tutaj po prostu lepszy. Rzecz w tym, że Adve nie popełnił błędu, a Ostachim - tak. I spokojnie można było tego uniknąć. Dlatego dla Michała to powinna być doskonała nauczka, że należy koncentrację trzymać na dystansie całego wyścigu.

Ten wyścig przynosi nam kilka rekordów i ciekawostek statystycznych. Tak jak już wspomniano, Kubusa wygrał pierwszy raz od 1540 dni, co oczywiście jest nowym tego typu rekordem. Co więcej, kierowca Brawna odniósł pierwszy triumf w życiu na rFactorze i dzięki temu odzyskał miano najstarszego zwycięzcy ligowego wyścigu, które stracił na rzecz Rekady'ego na początku tego sezonu. Kubusa to także już siódmy zwycięzca wyścigu w dziesiątym sezonie, co jest rekordem ligi. To kolejny dowód na to, że możliwe jest dosłownie wszystko - nawet takie cuda, jak triumf założyciela ExtremeF1. Tym samym to lekcja dla reszty - dla tych, którzy nie wierzą, że można odmienić swój los. Jeśli się chce, pracuje, stara - możliwe jest wszystko. Ten wyścig był na pewno emocjonujący, ale też niestety nie był tak dobry jak w Hiszpanii i musimy wziąć na to poprawkę. Naprawdę trzeba bardzo uważać, bo najmniejszy błąd może mieć opłakane skutki. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego odpowiednią lekcję i będziemy się jeszcze bardziej starać. Po tych niespodziankach klasyfikacja generalna zrobiła się arcyciekawa. Na fotel lidera wrócił Markovsky, ale ma tylko punkt przewagi nad Szymussem. Kubusa po wygranej wrócił na trzecie miejsce i traci do lidera tylko 13 punktów. Bardziej chyba jednak musi patrzeć za siebie - MARCINU bowiem traci raptem 7 punktów, a coraz wyżej stoją akcje Aftera, który do trzeciego miejsca traci obecnie szesnaście ,,oczek". Wciąż nie można zapominać o Patrique, a szanse na walkę ma jeszcze Pandodo. Tarask już wyprzedził Rekady'ego i będzie próbował jeszcze poprawić swoją pozycję. Na kolejnych miejscach nie doszło do większych zmian - Graczek cały czas oddala się od swojego zespołowego kolegi, a Adve ma punkt więcej od Wujka. Kiroshima, choć bije ostatnio Scorpiona w wyścigach, to w generalce cały czas przegrywa przez przepis o wyższym miejscu w wyścigu. Wśród zespołów Brawn GP zdobył tylko punkt mniej od Toro Rosso, przez co nadal ma pewną przewagę - wynosi 47,5 punktu. Renault coraz bliżej trzeciej pozycji - BMW bardzo trudno będzie to odrobić. Lotus na razie bezpiecznie piąty, ale musi uważać, bo atakuje Red Bull, który już jest przed Sauberem. Minardi i Force India bez szans na poprawę swoich lokat. Tak to wygląda na trzeci wyścigi przed końcem. Tak, tak - już tylko trzy GP pozostały do końca. Jak widzimy, sytuacja jest arcyciekawa, dlatego też gorąco zachęcam do dalszej rywalizacji. Mam tylko nadzieję, że będzie ona czysta i przyjemna. Zatem jeszcze raz bardzo proszę o rozsądek - to ostatnie wyścigu, gdzie walczymy o konkretne pozycje i naprawdę trzeba dać z siebie wszystko. Nastąpi teraz mała przerwa, by później - mam nadzieję z przytupem - zakończyć sezon. Pierwszy z ostatnich przystanków - w Republice Południowej Afryki na torze Phakisa. Serdecznie już teraz zapraszam do walki i dziękuję za GP Włoch. A osobiście - dziękuję za gratulacje. To wszystko na teraz. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółCzas/StrataPunkty
1. Kubusa96Brawn GP0:48:47.22825
2. AfterToro Rosso+ 0:08.10018
3. TaraskRed Bull+ 0:14.07815
4. MikruseKRenault+ 0:14.24512
5. Patrique2001Toro Rosso+ 0:16.69910
6. PandodoLotus+ 0:16.8368
7. MarkovskyBMW Sauber+ 0:31.1866
8. GraczekMinardi+ 0:42.1464
9. SzymussoBrawn GP+ 0:43.2752
10. AdveForce India+ 1 okr.1
11. OstachimForce India+ 1 okr.0
12. MARCINURenault+ 2 okr.0
13. KiroshimaLotus+ 2 okr.0
14. RekadySauberNie ukończył (+ 3 okr.)0
15. ScorpionSauber+ 3 okr.0
16. Kamilr2000MinardiNie ukończył0
17. WujekBMW SauberNie ukończył0
18. KarliqueRed BullNie ukończył0
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430