· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Po zawodach w Czechach i na Słowacji, zawodnicy pojawili się w Szwajcarii. W pierwszej kolejności odwiedzili bardzo dobrze znaną skocznię Grosstitlisschanze w Engelbergu, jednak rywalizować mieli w zawodach drużynowych, co nie jest tam spotykane w rzeczywistości. Była to jednak idealna okazja do sprawdzenia tego rodzaju konkursu, ponieważ po raz pierwszy w historii naszych zmagań składy ekip liczyły aż trzech zawodników. Wcześniej rywalizowano w duetach i to pojawiały się zazwyczaj tylko trzy drużyny, może cztery, w porywach do pięciu na mistrzowskich imprezach. Tu zanosiło się na komplet ośmiu ekip i faktycznie tyleż wystąpiło, choć niektórzy skoczyli z opóźnieniem. Mobilizacja jednak się udała - drużyna, żeby była liczona w konkursie, musi bowiem mieć wszystkich trzech reprezentantów. Po raz pierwszy w sezonie zawodnicy rywalizowali przy wietrze ponad 2 m/s pod narty. Konkurs otworzył Norbi ze Stowarzyszenia NieLotów i skoczył 135 metrów. Pokonał tylko Rekady'ego, ale w trudnej sytuacji znalazł się też Blachotrapez TI - Patrique2001 nie doleciał do 140. metra, podczas gdy wszyscy pozostali to uczynili. Najdalej w pierwszej grupie skoczył Kamilo - 142,5 metra i faworyzowany Blachotrapez prowadził od samego początku. Nie zmienił także tego Markovsky - 141 metrów, ale tym razem jednak brylował Wujek z Nieustannie Opartych o Bar - 142,5 metra było pewnego rodzaju zaskoczeniem, bo ten zawodnik aż tak daleko wcześniej nie skakał. Sytuację Vice City Jumping próbował poprawić Adve i skoczył ponad 140 metrów, ale to starczyło tylko na wyprzedzenia Stowarzyszenia NieLotów, gdyż KubaL jeszcze miał problemy z dalekim skakaniem. Sytuację Braci Bolec i Stolec skomplikował Pandodo po skoku na 138,5 metra w przeciętnym stylu. Tym samym musiał to ratować w ostatniej kolejce Szymusso i udało się to częściowo - 141,5 metra zniwelowało stratę do trzecich Skrętolotów do 0,2 punktu i 1,8 punktu do Nieustannie Opartych o Bar. Z tyłu jednak zbliżyła się Chołota Team, a wszystko dzięki Szymonnowi04 - skoczył 142 metry. Poza piątką już z wyraźną stratą był Blachotrapez TI i nie pomógł tutaj After, za to ten właściwy Blachotrapez prowadził spokojnie - utrzymał to Tarask. Przewaga na półmetku nad drugą ekipą wynosiła 5,8 punktu.
Druga seria niekorzystnie rozpoczęła się dla Nieustannie Opartych o Bar - Najkodemm znów przeciągał skok i dostał niskie noty i ta drużyna spadła za Skrętolotów i Braci Bolec i Stolec. Blisko też była Chołota Team, ale wysiłek tej ekipy zepsuł Trinket9, który nie dolatywał do 140. metra. Ta drużyna i tak jednak się cieszyła, że w ogóle wystartowała. Tej granicy nie osiągnęli także Pandodo i Jerzy. Szczególnie bolesne było to dla braci, którzy mogli trochę niespodziewanie znaleźć się poza podium. Zwłaszcza, że Wujek znów odpalił i ustanowił rekord skoczni, skacząc 142,95 metra. Po zwycięstwo spokojnie frunęli zawodnicy Blachotrapezu, zwłaszcza, że naprawdę mocne skoki oddał Markovsky. Nie zmienił tego nawet ciut słabszy skok Taraska, który ewidentnie się nie przyłożył, ale też nie musiał - wygrana była pewna. Za ich plecami trwała zażarta walka o drugie miejsce. Nie liczył się w niej zespół Chołoty i 142 metry Szymonna04 tym razem nie pomogło. Szymusso miał do odrobienia 2,6 punktu. Udało się - 141,5 metra w świetnym stylu okazało się przeszkodą nie do pokonania dla Graczka - ten postanowił przeciągnąć skok i zmierzono mu tyle, ile Szymussowi, ale dostał aż 3,5 punktu mniej od sędziów i Skrętoloty musiały obejść się smakiem - zostało im czwarte miejsce. Nieco słabiej skoczył też ZanDi - 139,5 metra, ale Nieustannie Oparci o Bar pokonali Braci Bolec i Stolec o 1,3 punktu. Poza punktowaną piątką znaleźli się Blachotrapez TI (ponad 12 punktów straty do punktowanej pozycji), Vice City Jumping (ponad 25 punktów straty do szóstej drużyny) i zdecydowanie najsłabsze Stowarzyszenie NieLotów. Na ich słaby wynik wpłynął upadek Shadowowskiego w drugiej serii. Gdyby był to konkurs indywidualny, wygrałby Kamilo, ale tylko o 0,1 punktu przed sensacją dnia - Wujkiem - i o 0,2 punktu przed Szymussem.
Kolejnego dnia zawodnicy byli już w Einsiedeln, na skoczni znanej z Letniej GP. To specyficzny obiekt, bowiem jest czymś pomiędzy skocznią normalną, a dużą, jednak według przepisów kwalifikuje się ona już jako obiekt duży. Nasi dzielni wojownicy znów mieli się zmierzyć indywidualnie, ale czekała ich niespodzianka - postanowiono bowiem sprawdzić wariant, w którym dwie serie odbywają się w zupełnie różnych warunkach. I tak pierwsza seria odbywała się przy wietrze w plecy. Do zawodów przystąpiło 20 skoczków - otworzył je KubaL i... wyglądał lepiej, niż dzień wcześniej. Wprawdzie 109,5 metra to nie był oszałamiający rezultat, ale jednak pokonał zdecydowanie Rekady'ego i nieznacznie Pandodo. Kolejni zawodnicy skakali bardzo równo - 112, 113 metrów. Bardzo daleko skoczył Najkodemm - 113,5 metra, ale znowu w niezbyt dobrym stylu. Dość powiedzieć, że Jerzy skoczył pół metra mniej, a miał ponad 2 punkty więcej. Przepaść. Znów błysnął Wujek - 114 metrów i przez jakiś czas prowadził. Zluzował go After - dostał 1,5 punktu więcej od sędziów przy tej samej odległości. Rozczarowali Kubusa i Markovsky, którzy wylądowali poza pierwszą dziesiątką, na więcej chyba też liczył Yodson. Za Aftera wbił się Tarask po skoku na 113,5 metra, tyle samo skoczył Kamilo, ale dostał znakomite noty i wyprzedził zawodnika z Odolanowa o 0,1 punktu. Pozostał liderujący w PŚ Szymusso i... szok. 112,5 metra i dopiero ósma lokata na półmetku zawodów. A przecież wcześniej nie schodził z podium.
W drugiej serii warunki się zmieniły - zawodnicy mieli rywalizować przy wietrze pod narty i oczywiście obniżono o dwa stopnie w stosunku do pierwszej serii belkę startową. Znów nieźle pokazał się KubaL - 115,5 metra i wygrana z Pandodo. Wywołało to wściekłość u Rekady'ego, któremu poznawanie skoków idzie znacznie wolniej - do następnego zawodnika tracił ponad 20 punktów... Zagapili się Trinket9 i MikruseK - przez chwilę mieli zbyt korzystny wiatr i odjęto im odpowiednio półtora i trzy punkty. To jednak nie miało znaczenia - i tak zajęliby te same pozycje i punktów by nie mieli. Za to pierwszy raz w piętnastce był Najkodemm, ale spadł za Adve - wszystko oczywiście przez noty. Kubusie udało się dostać do dziesiątki, co nie udało się Markovsky'emu, ale obaj i tak rozczarowali i poprawili się tylko o jedną lokatę - tym, który im ją podarował, był ZanDi, który spadł przed Najkodemma. 117,5 metra skoczył Yodson, ale dostał niskie noty. Po nim pojawił się Szymusso i jak to on, postanowił zawalczyć. Skoczył w pięknym stylu 118 metrów i wyraźnie objął prowadzenie. Rękawice podejmowali kolejni zawodnicy, ale czegoś im brakowało - albo pół metra, może metr, albo not sędziowskich. I tak z Szymussem przegrywali kolejno: Jerzy - pół punktu - Wujek - 0,2 punktu, Szymonn04 - 0,4 punktu i to mimo rekordu skoczni (118,64 metra). Z walki wypadł Tomk - 117 metrów to było za mało i był tuż przed Yodsonem. Do końca pozostało trzech. Tarask wyrównał odległość Szymussa, ale dostał 1,5 punktu mniej od sędziów i znalazł się na drugim miejscu ex aequo z Wujkiem. Wielką szansę zaprzepaścił After - 116,5 metra to było ewidentnie za mało i był wspólnie z Jerzym za Szymonnem04. Tym samym Szymusso zrobił niezłego comebacka, ale na wygraną już Kamilo mu nie pozwolił - 117,5 metra z jedną dwudziestką liczoną do not dało mu pewną wygraną. A Wujek po raz pierwszy wylądował na podium, zajmując z Taraskiem trzecie miejsce. Różnice były nieprawdopodobnie małe, a Jerzy czy After, którzy zajęli szóste miejsce, mogli pluć sobie w brodę, bo pół punktu więcej za któryś skok od sędziów i byliby ex aequo z Szymussem na drugim miejscu... Ten konkurs dobitnie pokazał, jak cienka bywa czasem granica w skokach. Pokazał także, że bardzo dobrym pomysłem okazały się zmienne warunki. Pochwalili to zawodnicy, zgodnie stwierdzając, ze uatrakcyjniło to zawody, co zresztą wyniki świetnie pokazują.
Tuż przed świętami zawodników czekał jeszcze jeden konkurs - na normalnym obiekcie w rumuńskim Rasnovie, gdzie rozmiar skoczni wynosi 97 metrów. Rywalizacja miała się odbywać przy nieznacznym wietrze w plecy. Patrząc na to, co działo się w Einsiedeln, można było być pewnym, że walka będzie naprawdę zacięta i że może się dziać naprawdę dużo. To, że tak będzie, pokazał już na samym początku Pandodo, który zaskoczył próbą na 99,5 metra. Dostał też nawet nie takie złe noty, jak na siebie. W końcu nie tak źle wyglądał Shadowowski - 91 metrów. Trzy metry więcej osiągnął Rekady. Coraz lepiej idzie KubaLowi - 98,5 metra pozwoliło mieć cichą nadzieję, że będą punkty. Jednak inni też dobrze skakali i zgodnie z przypuszczeniami, było to niemal w jeden punkt - 98,5 lub 99 metrów. Rozczarował Graczek, który skoczył raptem 98 metrów i wyprzedził jedynie Trinketa9, Rekady'ego i Shadowowskiego. Prowadzenie z kolei objął Jerzy - 99 metrów w bardzo dobrym stylu i pół punktu więcej od Pandodo. 99,5 metra osiągnął Markovsky, ale słabsze lądowanie i pół punktu za Pandodo. Ze swoim zespołowym kolegą w skokach zrównał się Kubusa, skacząc 99 metrów. Taką samą notę dostali też Tomk i Szymonn04. Wkurzony był After - 98,5 metra i daleka pozycja. Tymczasem ex aequo z Jerzym na prowadzenie wychodzili kolejno: Wujek, Yodson, Tarask i Kamilo. Tym samym pięciu zawodników było ostatecznie na drugim miejscu po pierwszej serii. Pogodził ich bowiem Szymusso - 99,5 metra tradycyjnie w znakomitym stylu dało mu pół punktu przewagi.
W drugiej serii Shadowowski pokazał się z jeszcze lepszej strony - 93 metry i ładny styl. Gdyby to była tylko druga seria, wygrałby z Rekadym. Słabo poszło także Trinketowi i Graczkowi. KubaL osiągnął 99 metrów, ale brakło nieco stylu i był ex aequo z Mikrusem. Pokonał ich Ostachim, ale on też dostał niskie noty. Jak się okazało, to było kluczowe, bowiem kolejni zawodnicy zaczęli wyprzedzać zawodnika pochodzącego z Katowic, co oznaczało, że pierwszy raz nie znajdzie się w punktowanej piętnastce. Dostał się tam za to wreszcie Patrique2001, po równych skokach w przyzwoitym stylu okazał się lepszy do ZanDiego. Do ataku przystąpił After i osiągnął 99,5 metra w dobrym stylu. Problem w tym, że niewiele mu to pomogło. Punktami zrównał się z nim Adve, który wywołał szok u pozostałych - pofrunął aż 100,41 metra, bijąc rekord skoczni. Brakło trochę not, bo mogło być jeszcze lepiej. Pokazał to Markovsky - on także skoczył 100 metrów, ale dostał od sędziów same 19,5 i wygrywał z Adve i Afterem o 2 punkty. Marka przebił Kubusa, który oddał skok, jak w swojej najlepszej formie. Atomowe wyjście z progu, 99,5 metra i to wykończone pięknym telemarkiem, dało mu 59,5 punktu od sędziów i prowadzenie w konkursie. Pozostali nie potrafili na to znaleźć recepty. Szymonn04 skoczył 99 metrów i wyprzedzał o punkt Adve i Aftera. Yodson miał tą samą notę mimo pół metra dłuższego skoku, z kolei Pandodo skoczył 99,5 metra i dostał o dziwo 19,5 od sędziów, ale pół punktu przegrywał z Markovskym. Kolejni skoczkowie nie potrafili znaleźć recepty na te skoki - Tomk skoczył 100 metrów, ale brakło not. Był ex aequo z Pandodo. Potem dołączyli do nich Wujek, Tarask i Kamilo, a Jerzy w ogóle wypadł z dziesiątki po skoku na 99. metr w przeciętnym stylu. Pozostał Szymusso. Ten jak zwykle - daleko (99,5 metra) i w odpowiednim stylu (58,5 punktu od sędziów). Dało mu to wygraną, ale... ex aequo z Kubusą. Tym samym bracia sprawili sobie idealny prezent świąteczny, przy czym triumf starszego z nich to spore zaskoczenie, bo wydawało się, że jego forma idzie w dół. W tym konkursie jednak wystrzelił. Bracia triumfowali ex aequo w DSJ4 pierwszy raz - zdarzało się to wcześniej w DSJ2. A na podium towarzyszył im Markovsky - to jego pierwsze pudło w pucharowym konkursie. Przegrał o pół punktu z braćmi, ale o pół punktu wygrał aż z pięcioma zawodnikami, którzy byli na czwartym miejscu - Taraskiem, Kamilo, Wujkiem, Tomkiem i największą sensacją dnia - Pandodo, dla którego to były pierwsze punkty w tym sezonie. Ciekawa, czy to skocznia mu podeszła, czy zaczął się bardziej przykładać i będzie nas zaskakiwał.
A więc doszło do kolejnych zaskakujących rozstrzygnięć i to pokazuje, że niczego nie można być pewnym w skokach. Kolejni zawodnicy zaczynają nacierać i wszystko wskazuje na to, że ta rywalizacja będzie coraz bardziej zacięta. Nie zmienia się na razie tylko jedno - z podium nie schodzi Szymusso, który ma potężny atut - niemal zawsze dostaje wysokie noty, co u innych nie jest normą. Tym samym prowadzi on w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 310 punktów i o 50 wyprzedza drugiego Kamila. Trzeci z 225 punktami jest Tarask. Pozostali mają już pewne straty. Nadal na czwartym miejscu jest Szymonn04, ale ostatnio zaliczył małą obniżkę. Dzięki wygranej na piąte miejsce wbił się Kubusa, ale straty Yodsona, Tomka, Markovsky'ego, Wujka i Aftera nie są wcale takie duże. Za to więcej tracą ci, którzy plasują się w drugiej dziesiątce. Otwiera ją ZanDi, dalej Jerzy, Graczek, Adve, Dodo, Patrique, Ostachim, Mikrus i zamyka to z jednym punkcikiem Najkodemm. Tym samym mamy już dziewiętnastu zawodników z punktami. Wśród drużyn na czele wyraźnie Blachotrapez, co nie jest zaskoczeniem, a na drugim miejscu plasują się Bracia Bolec i Stolec. Bardzo ciekawie jest za ich plecami, bowiem Nieustannie Oparci o Bar, Chołota Team i Skrętoloty mieszczą się w 52 punktach. To można odrobić jednym konkursem. Potem daleko Blachotrapez TI i Vice City Jumping. Teraz zawodników czeka duże wyzwanie - Turniej Czterech Skoczni. To jedyne zawody, które będą poprzedzane ,,kwalifikacjami". Odbywać się będą dzień przed konkursem i ustalą pary systemu ,,KO". Wprawdzie nikt nie będzie odpadał po pierwszej serii, ale zwycięzcy par otrzymają bonusowy punkt do noty pierwszej serii. WAŻNE! Aby móc wziąć udział w konkursie, obowiązkowy jest udział w ,,kwalifikacjach"!. Z tego obowiązku zwolnionych jest tylko trzech najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej - zatem na ten moment są to Szymusso, Kamilo i Tarask. To zresztą chyba najwięksi faworyci TCS, choć jest grupa zawodników, którzy mogą im zagrozić - na pierwszy plan wysuwają się Szymonn04, Yodson, Tomk i Wujek. Bardzo groźni mogą być też Markovsky i After. Nie wiadomo czego spodziewać się po Kubusie, a czarnym koniem imprezy może okazać się Jerzy. Nie można jednak zapominać o innych - każdy jest tak naprawdę w stanie namieszać, dlatego zapowiada się ekscytujący turniej. Jak to będzie wyglądać, przekonamy się już niebawem - w poniedziałek ,,kwalifikacje" do konkursu w Oberstdorfie, a zawody - już we wtorek. Już teraz serdecznie zapraszam do wspólnej zabawy i rywalizacji, która zapowiada się ekscytująco, a na teraz to wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum