· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Na kwalifikacje przyszło dwunastu zawodników, przy czym WoGX spóźnił się, a Kiroshima w ogóle zrezygnował z walki o czas. O awans bili się zatem pozostali i właściwie wiadome było, że awans uzyska po dwóch kierowców z trzech najlepszych teamów, czyli BMW, Jordana i Prosta. Tak też było, a najszybciej w pierwszej części pojechał Tarask, który wyprzedził Kubusę, Markovsky'ego, Sorontara, TiDiEja077 i Szymussa. Mistrz ligi i tak miał karę, jednak kwalifikacje mógł wykorzystać jako dodatkową formę treningu, bowiem był nieco wolniejszy od pozostałych. Co ciekawa, pierwsza piątka zmieściła się w 0,2 sekundy, co było wynikiem naprawdę godnym podziwu. Pozostali walczyli ze sobą o to, by zająć jak najwyższe miejsce, bowiem nie mieli szans zagrozić najszybszej szóstce, nie mogli zbić czasu do poziomu 1:19. Najwyżej znalazł się Adventure0, jedyny kierowca Mercedesa na Węgrzech, który wyprzedził duet Renualt. Wyżej był Extremento. Piter1998 nie dał rady powalczyć z Kamilem, zaś WoGX wyraźnie był wolniejszy. Q2 natomiast bombowo, i to dosłownie, zaczął Markovsky, który wykręcając czas 1:18.712 postawił pod ścianą swoich rywali. Na drugie miejsce wskoczył niespodziewanie Sorontar, dalej był TiDiEj, Tarask, Szymusso i Kubusa. Ten ostatni miał spokojnie szansę na lepszy wynik, jednak znów w Q2 zawiódł, co jest jego zmorą od początku ligi. Tym samym taka kolejność zachowała się do końca, bowiem nikt nie był w stanie Markowi zagrozić. Wielkim zaskoczeniem była druga lokata Sorontara, który w tym sezonie spisuje się jeszcze lepiej, niż w poprzednim. Team Jordana jak widać zrobił też duży postęp. Tym samym, Marek przerwał passę swojego kolegi z zespołu, bowiem Trzask zdobywał PP pięć razy z rzędu. W BMW gotowało się, bowiem spokojnie mieli szansę na pierwszą linię, a było zamiast tego ogromne rozczarowanie.
Przed wyścigiem dołączyli Barti oraz Afterekk. W wyniku kar na koniec stawki spadli Kamillo, Szymusso, WoGX i Koza. Bardzo ciekawe było, jak będzie wyglądał start Sorontara, czy swoją pozycję zachowa Marek, jak poradzi sobie Szymek, który pierwszy raz w życiu znalazł się takiej sytuacji, w jakiej się znalazł. Początkowo mieliśmy małe problemy z wystartowaniem wyścigu, ale w końcu szczęśliwie ustawiliśmy się na polach startowych i ruszyliśmy. Pierwsze zakręty przebiegły spokojnie. Pierwsza czwórka zachowała swoje pozycje, natomiast bardzo dobrze wystartował Adventure0, który wyprzedził Kubusę. Kierowca Mercedesa jako jeden z nielicznych założył opony miękkie. Dobrze wystartowały też bolidy Renault. Odpadł natomiast od razu Barti. Kierowca Spykera był mocno rozgoryczony. Tymczasem w szykanie, w drugim sektorze, doszło do kolizji. Adventure nie wyhamował i wpadł w Taraska. Lider generalki stracił tylne skrzydło, co w najlepszym wypadku oznaczało 40-sekundowy postój. Bolid Prosta z trudem doczłapał się do garażu - tak samo było w przypadku Kubusy w Australii. Skoro już mówimy o kierowcy BMW Sauber, to trzeba wspomnieć, że na początku nie bardzo mógł sobie poradzić z Adventurem, który początkowo wykorzystywał fakt, że miał inne opony. W ten sposób pierwsza trójka nieco odskoczyła. Markovsky uciekł na bezpieczny dystans, z kolei Sorontar początkowo odskoczył od TiDiEja. Pecha miał Szymusso. Mistrz ligi, który przebił się na ósme miejsce, obrócił się w przedostatnim zakręcie i stracił spojler, co oznaczało przymusowy postój. Na całym zamieszaniu skorzystał Kiroshima, który wylądował na dziewiątej pozycji, w niezłej sytuacji znalazł się też Piter, który wyprzedził Extremento, a następnie Kamila. Co ciekawe, Extremento nie miał dobrego tempa, choć jechał na miękkich oponach. Ich założenie było ryzykowne, bowiem na tym torze naprawdę szybko ,,padały".
TiDiEj doskoczył do Sorontara i wyprzedził go. Tracił jednak około trzech sekund do Marka. Adventure natomiast szybko zaczął tracić przyczepność, więc Kubusa dogonił go, a następnie wyprzedził. WoGX natomiast gonił Kiroshimę i doszło między nimi do kontaktu, jednak kierowca Ferrari zachował się fair i zaczekał na rywala, oddając pozycję. Później jednak Koza popełnił niestety błąd i musiał zjechać do boksu. Nieplanową wizytę zaliczył też Afterekk, który spadł do tyłu i doszło do pojedynku między nim, a Szymkiem. Kierowcy BMW udało się wyprzedzić rywala i przebić do pierwszej dziesiątki. Szybkie postoje zaliczyli Adventure i Extremento, tym samym kierowca Mercedesa wylądował nieco z tyłu, a zawodnik Renault na przedostatniej pozycji. Tarask cisnął ile się dało i odrabiał mozolnie straty do kierowców znajdujących się na ostatnich punktowanych lokatach. Na ósmym kółku natomiast odpadł Koza, w którego wjechał Kamillo i tym samym urwał tylne skrzydło, a później w następstwie tego stracił koło, co oznaczało definitywny koniec. Do boksu natomiast zjechali Kubusa, a później Tidek, którzy ponownie założyli twarde opony. W dobrej sytuacji znalazł się Piter, który przed pit-stopem był piąty i po nim był nadal przed Adventurem. Szymusso natomiast po swojej wizycie u mechaników znalazł się za WoGX'em, który wyprzedził. Tymczasem niespodziewanie Markovsky i Sorontar pozostawali na torze, co oznaczało, ze planują bardzo ryzykowną strategię - jazdę na jeden pit-stop. Kierowca Jordana jednak tracił powoli dystans i wkrótce w końcu zjechał, wyjeżdżając jednak dość znacznie za Kubusą. Na piętnastym okrążeniu zjechał Marek i także wyjechał za bolidem BMW, co nie było dla niego dobrą wiadomością, za to cieszyli się w Jordanie, bowiem właśnie w tym momencie pojawiła się szansa na zwycięstwo. Dobrze jechał z tyłu Szymek, który wyprzedził Adventure'a i Pitera, którzy wkrótce mieli między sobą stoczyć pojedynek. Z tyłu spokojnie jechali After, Kamil i WoGX, Extremento natomiast miał bardzo słabe tempo i wyraźnie odstawał, Tarask bez problemu od niego odjechał.
Markovsky zbliżył się do będącego na mocno zużytych oponach Kubusy, ale kierowca BMW nie miał zamiaru ułatwiać życia i chciał się utrzymać na drugim miejscu. Marek lekko się poddenerwował i to miało dla niego fatalne skutki, bowiem obrócił się i stracił kilka sekund. Po prawie dwóch okrążeniach dogonił go jednak znowu i w końcu opór Kuby musiał paść. Ten po kolejnym kółku zjechał na drugi i ostatni postój, a następnie uczynił to Tidek, który wyjechał znacznie za Markiem, musiał też uporać się z Sorontarem, co jednak trudne nie było. Kubusa natomiast tracił do 3. miejsca 13 sekund. W tym samym czasie o szóste miejsce tłukli się Adventure z Piterem. No i potłukli się dosłownie. Adve nie miał zbyt dobrego dnia do unikania kontaktów i wjechał w Pitera, nie czekając na niego. Kierowca Arrowsa nie poddawał się jednak, niestety na 22 okrążeniu popełnił fatalny błąd - źle najechał na tarkę w 11 zakręcie, obróciło go, podbiło i wylądował na bandzie. W ten sposób jadący naprawdę bardzo dobrze kierowca stracił szansę na punkty. W tym momencie pozostała tylko jedenastka. Do punktów dostał się Tarask, który wkrótce potem wyprzedził WoGX'a i zaczął gonić Kamila. W końcówce zaczęło się robić niesamowicie ciekawie. Jadący na zużytych oponach Marek i Sorontar zaczęli tracić przewagę. Dodatkowo Matiemu sprawę zaczął utrudniać zdublowany After, który był szybszy. Kubusa zaczął gonić, natomiast Patryk zbliżał się do bolidu Prosta. Na dwudziestym siódmym kółku Kuba złapał rywala i wyprzedził go bez kłopotów. Natomiast prowadząca dwójka znów walczyła ostro, jak w Australii. Marek próbował jeszcze się opierać, ale w końcu jego opór paść musiał i stało się jasne, że Jordan będzie świętował, o ile nie zdarzy się kataklizm. Nie zdarzył się. Pierwsza czwórka dojechała już w takiej kolejności. Natomiast w tym samym czasie, kiedy to doszło do tych dwóch pojedynków, doszło do kolizji między Szymkiem a Extremento - kierowca Renault obrócił się i chciał wrócić na tor, jednak wyjechał wprost pod podopiecznego Mario Theissena. Na szczęście nic się nie stało, jednak Szymek został wyprzedzony przez Adventure'a, który później próbował jeszcze się bronić, jednak nie był w stanie. Trzask natomiast był bardzo blisko wyprzedzenia Kamila, jednak kierowcy Renault ostatecznie udało się dojechać na ósmym miejscu.
TiDiEj nie był tutaj najszybszym kierowcą, jednak w wyścigu pojechał bardzo dobrze, trafił z taktyką i może cieszyć się ze swojego piątego zwycięstwa w karierze. Po raz pierwszy w życiu dodatkowo obejmuje prowadzenie w generalce. Markovsky drugi, tym razem jednak ma prawo czuć niedosyt, bowiem miał wyścig pod kontrolą, jednak nietrafiona taktyka nie pozwoliła mu zwyciężyć. Pokazał jednak, że ten sezon także będzie dla niego dobry. Kubusa wraca na podium po dziewięciu wyścigach przerwy. Jest to na pewno dla niego bardzo ważne, dodatkowo znów sam nie popełniał błędów, które tak często mu się zdarzyły w wyścigach. Musi jednak pracować nad kwalifikacjami. Sorontar znów udowodnił, że w tym sezonie będzie jeszcze groźniejszy i z pewnością tylko kwestią czasu jest, kiedy po raz pierwszy zobaczymy go na pudle. Na razie jednak na pewno odczuwa niedosyt. Szymusso przebił się z końca stawki do czołowej piątki, co trudne nie było, bowiem musiał po drodze wyprzedzać słabszych rywali, którzy jednak starali się walczyć. Pokazał jednak, że nie przypadkowo jest mistrzem, choć jednak w tym sezonie jeszcze nie odnalazł swojej dobrej formy. Adventure jechał nieźle, jednak cieniem kładą się dwie kolizje, z czego ta z Trzaskiem była naprawdę opłakana w skutkach dla kierowcy Prosta. Na pewno jednak duży plus za dobrą jazdę i robienie postępów. Afterekk także je uczynił w porównaniu z Australią i widać, że powoli się może odbudowywać. Oby zatem nadal tak pracował. Kamil wciąż nie może się przełamać i wyrównał swój najlepszy wynik w karierze. Ogólnie wyścig poprawny w jego wykonaniu, oprócz incydentu z Kozą nie podpadł. Widać, że stara się, aby oderwać od siebie łatkę króla hołoty. Trzask miał pecha, niestety był tam, gdzie być nie powinien. Ma czego żałować, bowiem spokojnie mógłby powalczyć o podium. Będzie jednak na pewno chciał się odkuć. WoGX tym razem przywiózł punkcik, jednak podtrzymuje swoją passę - kolejny raz bowiem w naszej lidze punktował. Walczył do końca, starał się i przynajmniej coś udało się zdobyć. Extremento niestety był dzisiaj wolny w wyścigu, co w wynikało z fatalnej pomyłki z ustawieniami bolidu. Szkoda, bowiem jego tempo było podobne do Adventure'a i wydaje się, że kierowca Renault spokojnie mógłby powalczyć nawet o piąte miejsce. Na pewno jednak zebrał dobre doświadczenie. Piter niestety miał ogromnego pecha i wielka szkoda, bowiem zasłużył dzisiaj swoją jazdą na niemałe punkty. Wciąż musi jednak na nie poczekać. Oby jednak pracował nadal, a na pewno zostanie mu to wynagrodzone. Kiro niestety tym razem do mety nie dojechał, co nie było do końca jego winą, jednak początek wyścigu w jego wykonaniu był naprawdę przyzwoity i daje nadzieję, że wkrótce zobaczymy Kozę w punktach. Barti tym razem nie miał okazji zaprezentowania swoich możliwości i trudno powiedzieć, jaka będzie jego przyszłość, ale mamy nadzieję, że upora się z problemami i z nami pozostanie, bowiem ma naprawdę w tym sezonie niemałe możliwości.
Teraz standardowo możemy zobaczyć co mieli do powiedzenia kierowcy:
TiDiEj077 (Jordan, P1):
,,Wreszcie! W dwa wyścigi zrobiłem w Jordanie to, czego nie mogli zrobić przez cały poprzedni sezon... W poprzednim sezonie tu się pożegnałem ze starym sprzętem, by dzisiaj tu wygrać! Wyścig sam w sobie dobry, zaryzykowałem ze strategią i chyba się opłaciło - Marek miał pod koniec chyba mocno zużyte opony, bo goniłem go bardzo szybko. Fajnie walczyliśmy, dosyć ostro ale w granicach przepisów - nawet mnie wypychał z toru przed szykaną, ale obaj koniec końców ją ścięliśmy. Pod koniec wyścigu trochę za bardzo "przycwaniaczyłem" i jakoś go wyprzedziłem, po czym zaczął już tracić tempo. Odnośnie Sorontara muszę powiedzieć, że jego powrót akurat do Jordana był najlepszym ruchem - wreszcie mam partnera, który daje dobre punkty i bierze udział w rozwoju bolidu. Gdyby nie jego wskazówki w sprawie setupu, nie wygrałbym. We Francji oczywiście celujemy w podium."
Markovsky (Prost, P2):
,,Wyścig pod względem jazdy był lepszy od tego z Australii, jednak nie idealny, bo znowu złapałem spina jadąc za latającym Holendrem. Niestety nie udało się obronić przed Tidkiem, miałem zbyt zużyte opony. Wiedziałem, że jadąc na 1 pit-stop ryzykuję, jednak pierwszy stint był bardzo dobry. Szkoda, że nie udało się powtórzyć tego po postoju, bo może bym wygrał. Znowu się fajnie walczyło z Jordanem, jednak w tym wyścigu to on był górą. Dwa drugie miejsca na start sezonu to dobry wynik, jednak jestem trochę zniesmaczony, bo mogłem wygrać. Szkoda mi bardzo Taraska, no ale co poradzić, jak Mercedesom tak się podoba przydomek "Srebrne Strzały" to nie moja wina..."
Kubusa96 (BMW Sauber, P3):
,,Cieszę się z tego trzeciego miejsca, bowiem nie było mnie na podium od bardzo dawna i ta zła seria w końcu została przełamana. Na pewno jednak mogę czuć niedosyt. Zawaliłem kwalifikacje. Wystarczyłoby zająć drugie miejsce. Gdybym się wtedy tam utrzymał, kto wie, może powalczyłbym nawet o zwycięstwo. Tak to na początku utknąłem za Adventurem i nie miałem szansy, żeby powalczyć o coś więcej. Takie są właśnie wyścigi - jedno wydarzenie ma wpływ na wszystko. Błąd w taktyce Sorontara dał jeszcze szansę na podium i bardzo się cieszę, że udało mi się ją wykorzystać. Ogólnie jednak musimy jeszcze przeanalizować zużycie opon, bowiem trochę to tutaj kulało, niemniej jednak nie było źle i wyjeżdżam z Węgier zadowolony. Szymek też spisał się dobrze, wyciągnął tyle ile mógł. Będziemy jednak jeszcze trenować, aby spróbować walczyć o więcej. Cieszy mnie jeszcze to, że nie popełniam błędów. Nieźle nadal z frekwencją, dziś było już też lepiej z wypadkami, ale jeszcze jest nad czym pracować, więc liczę, że będzie jeszcze lepiej. Następny wyścig też jest na fajnym torze i na pewno będziemy z Szymkiem walczyć o jak najlepszy wynik. Dziękuję Adventurowi, Markowi i Sorontarowi za fajną walkę i gratuluję TiDiEjowi. "
Adventure0 (Mercedes, P6):
,,Pomimo że walnąłem w Trzaska (jeżeli to czytasz - bardzo mi przykro) uważam że pojechałem najlepszy wyścig w swoim SimRacingowej karierze a już się bałem że wyścig nie zostanie powtórzony i 2xDNF ale 8 punktów dla Mercedesa to naprawdę dobra wiadomość bo chyba z ostatniego na 5 miejsce w klasyfikacji konstruktorów wskakujemy a po GP Francji chyba pewne jest że Mercedes skoczy przed Spykerem bo Bartiego nie ma a Kiroshima jedzie jak jedzie. Byłem przed Kubusą po T1 ale jechał lepiej ode mnie i przypominało mi się Hocke z S1 więc go puściłem. Co do Pitera naprawdę dobrze blokował, szukałem odrobinę miejsca aby być przed nim niestety skończyło się jak się skończyło. W GP Francji mam karę przejazdu przez aleje ale na Hungaro miałem spore tempo i na pewno nie odpuszczę tak łatwo."
Afterekk (Arrows, P7):
,,Cóż, wyścig zaliczam do jakże udanych, bardzo dobre tempo, wkońcu objawiła się moc Arrowsa, dobrze się czułem jadąc w tym bolidzie w tym wyścigu. Moje jedyne zastrzeżenie to dwukrotna utrata skrzydeł, jedno spowodowane lagami na starcie, a drugie podczas walki o P9 z WogXem przeciwnik twardo blokował i uderzyłem w niego. Mimo to wyścig bardzo się powiódł, szkoda wypadku pitera pod koniec wyścigu, nad tym jeszcze popracujemy. Arrows to rozwijający się zespół, z wyścigu na wyścig jest coraz lepiej, ta 7 pozycja to zdecydowanie dla nas sukces i powód do dumy, mamy nadzieję, że zwojujemy w stawce!"
Extremento (Renault, P11):
.,Ależ fatalny wyścig dla mnie, a to wszystko przez głupi błąd spowodowany restartem wyścigu. Zapomniałem załadować ustawień po restarcie i wystartowałem na domyślnych z miękkimi oponami. Po kilku okrążeniach pomyślałem, żeby się wycofać, bo jazda była koszmarem, ale pomyślałem, że jeżeli wydarzy się coś z przodu, to może uratuję choć jeden punkt, więc jechałem do końca. Cytując klasyka: "Jechałem, jak babcia po zakupy". Starałem się zjeżdżać wszystkim z drogi i wtedy nadjechał Szymek, a opona w moim bolidzie nie wytrzymała. Obróciło mnie w zakręcie, a wtedy on zaskoczony uderzył we mnie, za co go przeprosiłem. Na szczęście nie doszło do większych uszkodzeń w naszych bolidach. Czuję wielkie rozczarowanie, bo tak jak wspominałem przed wyścigiem, w zasięgu były duże punkty. Tym bardziej szkoda, bo czułem się przed tym wyścigiem przygotowany, jak nigdy wcześniej. Spędziłem sporo czasu na treningach, a tu start i od razu wiem, że wszystko poszło w piach. Cóż, następne przykre doświadczenie, które mam nadzieję pomoże mi w następnych wyścigach."
Adventure0 za swoje wybryki na torze ukarany został przejazdem przez pit-lane w ciągu trzech pierwszych okrążeń w następnym GP, dużą karę na starcie otrzymał natomiast Kamil. Liderem generalki został Tidek, który ma 4 punkty więcej od Marka, 13 od Trzaska, 18 od Szymka, 20 od Sorontara i 21 od Kubusy. Wśród konstruktorów Jordan zbliżył się Prosta na 3 ,,oczka", BMW traci teraz do francuskiej stajni 22 punkty. Wszystkie zespoły mają już na koncie punkty. Wygląda na to, że wiemy już, jak będzie wyglądać podium, a o czwarte miejsce będzie się bić pozostałe pięć zespołów. Na pewno jest jeszcze za wcześnie na prorokowanie, jednak już teraz sytuacja jest bardzo ciekawa i tak z pewnością będzie do końca sezonu. To GP było dla nas dobre, co cieszy, na pewno jednak może być jeszcze lepiej, w co głęboko wierzę i mam nadzieję, że podczas następnego GP pokażemy się z jeszcze lepszej strony. Zawitamy do Francji, na tor w Magny-Cours. To na pewno ważny wyścig dla Prosta, jednak na pewno pozostali będą chcieli plany pokrzyżować. Zapowiadają się bardzo ciekawe zawody, zapraszam zatem do licznego udziału, tak jak to było w pierwszych dwóch wyścigach. A na dziś to już wszystko. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum