· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Podsumowanie ostatnich wydarzeń zaczynamy od drużynowych zawodów w Hakubie. Były wyjątkowe z trzech powodów. Po pierwsze - to pierwsza drużynówka, którą ,,transmitowaliśmy". Po drugie, pierwszy raz w tego typu zawodach warunki na obie serie różniły się. Po trzecie - specyfika skoczni, która charakteryzuje się tym, że różnice pomiędzy poszczególnymi belkami są znikome. Tym samym, gdy w pierwszej serii zawodnicy skakali przy wietrze w plecy, to belka była najwyższa z możliwych, a i tak szczytem marzeń były odległości około 120-metrowe. Do drużynówki przystąpiło pięć tych samych drużyn, co ostatnio. Ponadto skakali jeszcze KubaL i Szymonn04, ale że nie mieli partnerów, to ich skoki potraktowano treningowe. Pierwszy skoczył najpierw 119,5 metra, drugi - 120 metrów. Potem zaczęła się właściwa rywalizacja. Rekady z Vice City Jumping osiągnął tylko 112,5 metra. Należało się tego spodziewać, że ta drużyna będzie mieć ciężko o coś więcej, niż piąta pozycja. Ładnie poradził sobie Patrique2001 - 120 metrów, podczas gdy Jerzy wylądował pół metra bliżej i tym samym po pierwszej grupie Blachotrapez TI wygrywał ze Skrętolotami. Dokładnie w punkcie konstrukcyjnym wylądował też Kubusa96, ale dostał wysokie noty i Bracia Bolec i Stolec przegrywali tylko o 0,4 punktu z Blachotrapezem, gdyż Kamilo miał pół metra więcej. W drugiej grupie Adve skoczył 120 metrów, a tyle samo osiągnął MikruseK, jednak ten drugi dostał o wiele niższe noty, przeciągając skok. Słabo wypadł Graczek - tylko 118 metrów, ale uratował się trochę notami. Pandodo potwierdził, że skacze coraz lepiej - 121 metrów i tylko stylu brakło. Pokazał to skok Markovsky'ego - wylądował metr bliżej, a powiększył przewagę Blachotrapezu nad BBiS. W ostatniej grupie Ostachim osiągnął 119,5 metra, zaś After tylko 119 metrów, podczas gdy Yodson wylądował 1,5 metra dalej. Dzięki temu Skrętoloty wyprzedził Blachotrapez TI, ale tylko o 0,7 punktu. Po chwili na belce pojawił się Szymusso i pokazał moc - 121 metrów w dobrym stylu. Został Tarask i... wylądował metr bliżej. Tym samym po pierwszej serii mieliśmy sensację - na czele znajdowali się Bracia Bolec i Stolec o 0,7 punktu przed Blachotrapezem.
Trudne warunki na specyficznej skoczni kompletnie namieszały i wyrównały konkurs. Druga seria to jednak już wiatr pod narty i choć belka poszła o 10 stopni w dół, to mogliśmy spodziewać się dużo lepszych odległości. Pokazali to skaczący treningowo KubaL (130,5 metra) i Szymonn04 (130 metrów). Z całkiem dobrej strony pokazał się Rekady - 128,5 metra to naprawdę przyzwoita odległość. Zwłaszcza, że Patrique wylądował tylko pół metra dalej - różnicę było widać jedynie w notach, bo Patrique dostał łącznie za skok ponad 5 punktów więcej. Przepaść. Niemniej jednak po tym skoku Blachotrapez wpadł w tarapety, bo Jerzy wylądował metr dalej i dostał jeszcze lepsze noty. Zamknęły się natomiast emocje w walce o zwycięstwo. Kubusa wprawdzie w ładnym stylu skoczył 130,5 metra, ale petardę odpalił Kamilo, lądując aż dwa metry dalej i zapewniając swojej drużynie przewagę nieco ponad trzech punktów. Drugą grupę rozpoczęli Adve i MikruseK, którzy... skoczyli krócej od Rekady'ego. Pierwszy miał 127,5 metra, drugi - jeszcze metr mniej. I to okazało się gwoździem do trumny z napisem ,,marzenia Blachotrapezu TI o podium". Graczek bowiem zmobilizował się, skoczył 130 metrów i pozamiatał w rywalizacji. Pandodo postawił wszystko na jedną kartę i zupełnie się to nie opłaciło - przeciągnął skok na 130,5 metra i znowu przegrał z Markovskym wyraźnie notami, choć ten wylądował metr bliżej. W ostatniej grupie Ostachim poszybował na 130. metr. Ładnie skoczył After - 131 metrów, ale Yodson dołożył mu jeszcze pół punktu przy tej samej odległości i Skrętoloty mogły się cieszyć z kolejnego podium, wygrywając o prawie 10 punktów. Jednak na pewno tą drużynę martwi to, że stracili jeszcze więcej do Braci Bolec i Stolec, podczas gdy ostatnio mocno ich straszyli. Szymusso skoczył 131,5 metra. Wysokie noty nie pomogły - Tarask wprawdzie przegrał z nim o punkt, ale łącznie to Blachotrapez okazał się lepszy o 4,1 punktu. Pierwsza seria była arcyciekawa i pokazała, jaki potencjał mają drużynówki. Aż szkoda, że w drugiej to się nie utrzymało, ale i tak obserwowaliśmy fajne zawody. Gdyby to był konkurs indywidualny, wygrałby Kamilo, minimalnie przed Szymussem. Trzeci byłby z wyraźną stratą Tarask.
Kolejnego dnia zawodnicy pojawili się na bardzo dobrze znanej Okurayamie w Sapporo - to jeden z nielicznych obiektów, który był dostępny już kilka lat temu do tej gry. W związku, że to przyjemna skocznia, która pozwala na dalekie skakanie (w 2018 roku Tarask skoczył tam 148,5 metra!), postanowiono troszkę utrudnić zabawę i zawodnicy mieli rywalizować przy wietrze w plecy. Niemniej i tak należało się spodziewać skoków poza rozmiar skoczni. Ostatecznie do rywalizacji przystąpiło szesnastu zawodników, przy czym MikruseK skoczył grubo po wyznaczonym terminie. Podjęto decyzję, że zawodnik z Gorzowa Wielkopolskiego straci tyle punktów, by być ex aequo z zawodnikiem, który zająłby szesnastą pozycję, co właśnie sprawiłoby, że wszyscy będą mieć punkty - było to sprawiedliwe rozwiązanie, gdyż Mikrus nie skakałby na marne, a ten zawodnik, który skakał we właściwym czasie, nie byłby pokrzywdzony. Tym bardziej, że - uprzedzając fakty - Mikrus i tak nie zająłby lepszej pozycji, niż piętnasta. A szansę na pierwsze punkty w karierze dostał Rekady, który zaczął konkurs od skoku na 129,5 metra. Mikrus wylądował cztery metry dalej, ale miał słabe noty i tylko minimalnie był przed Adve, który skoczył metr bliżej. Przed nimi skakał KubaL i poradził sobie bardzo dobrze - 135,5 metra. Pół metra dalej wylądował Pandodo, ale przegrał o 0,1 punktu. Z dobrej strony pokazał się Graczek - 135 metrów w świetnym stylu dało mu prowadzenie i nie pobili go ani Tomk, ani Jerzy, którzy po skokach na 134,5 metra znaleźli się za Pandodo. 136,5 metra osiągnął After, sygnalizując, że na tej skoczni czuje się dobrze. Świetnie skoczył Wujek, który pofrunął aż na 137. metr. Miał trochę szczęścia do wiatru, gdyż nieznacznie zmienił kierunek, ale postanowiono ten skok uznać. Tak dobrze nie poszło Yodsonowi - wylądował dwa metry bliżej, ale pomógł sobie trochę notami. Pół metra dalej wylądował Markovsky, wskakując za plecy Aftera. Bardzo dobrą próbą popisał się Kubusa96 - 136,5 metra i tylko 0,4 straty do Wujka. Następnie na belce pojawił się Kamilo i niespodziewanie wylądował znacznie bliżej od najlepszych - 135 metrów i tylko świetne noty pomogły mu znaleźć się tuż za Afterem. Tarask też nie zachwycił - 136 metrów i po pierwszej serii był poza podium. Szymusso skoczył jak zawsze daleko i ładnie stylowo, ale nie prowadził - znajdował się na drugim miejscu ex aequo ze swoim bratem.
W drugiej serii Rekady poprawił się o metr, ale dostał jeszcze gorsze noty. Adve natomiast skoczył 133,5 metra i było to dalej o pół metra od Mikrusa, któremu po chwili odjęto prawie 20 punktów i tym samym był ex aequo z Rekadym - to dla zawodnika z województwa zachodniopomorskiego oznaczało upragniony punkt. Tylko 134 metry skoczył Tomk, co oznaczało raptem 13. lokatę w konkursie. Jerzy też nie oczarował, lądując na 135. metrze. Tyle samo skoczył Pandodo, ale wreszcie ładnie wylądował i dzięki temu wyrzucił z czołowej dziesiątki KubaLa, który jednak i tak nie miał powodów do narzekania. Potem Pandodo pokonał Graczek, ale za chwilę znów była zmiana lidera, gdyż prowadzenie objął Yodson. Nie pomógł sobie jednak notami, co pokazał Markovsky - 136 metrów, ale przepiękny styl i fenomenalne noty. Kamilo znów rozczarował - 135,5 metra sprawiło, że przegrał wyraźnie z Markovskym, a potem jeszcze z Afterem, który chyba pierwszy raz w karierze dostał 60 punktów za skok od sędziów, lądując w tym samym miejscu, co Kamilo. Czekaliśmy na jakąś petardę w wykonaniu Taraska, ale się nie doczekaliśmy - 135,5 metra i mógł mówić o szczęściu, że pokonał Aftera - o 0,1 punktu. Do Markovsky'ego brakło mu natomiast pół punktu. Jednak na podium zawodnik z Górnego Śląska już się nie wspiął - Kubusa powtórzył wyczyn z pierwszej serii, skacząc 136,5 metra i znów świetnie lądując, co pozwoliło mu prowadzić z przewagą 1,7 punktu. Jeszcze lepiej jednak poradził sobie Szymusso - 137 metrów i prowadzenie o 0,4 punktu. Pozostało czekać, co zrobi Wujek. Zawodnik ten skoczył bardzo dobrze - 136,5 metra, ale stylowo było ciut gorzej i mógł być niepocieszony - gdyby dostał pół punktu więcej, wygrałby ex aequo z Szymussem. A tak musiał się zadowolić i tak bardzo dobrym trzecim miejscem i wywalczonym wreszcie po długim czasie podium. W oczy rzucało się dopiero piąte miejsce Taraska i raptem siódme Kamila, który był wściekły. Ponadto życiowe wyniki KubaLa i Rekady'ego, który tym samym został 22. zawodnikiem zdobywającym punktu pucharu świata w tym sezonie.
Konkursem na Okurayamie zawodnicy zakończyli wizytę na dalekim Wschodzie i przenieśli się na drugą stronę Pacyfiku, do Ameryki Północnej. Zawodnicy pojawili się na chwilę w Kanadzie, by na kolejnym olimpijskim obiekcie - w Whistler - stoczyć kolejny bój. Tutaj także mieliśmy mieć 16 zawodników, ale przed konkursem gruchnęła sensacyjna wiadomość o dyskwalifikacji Kamila. Jak się okazało, zawodnik po prostu nie wgrał aktualizacji skoczni, która pojawiła się w styczniu i tym samym nie było możliwe wczytanie jego powtórek. Tym samym to kontynuacja fatalnej passy Kamila, a my przypominamy, by zwracać uwagę na wersję skoczni, na której się skacze. Tym samym przed konkursem było jasne, że wszyscy, którzy startują, mają punkty. Liczono na dalekie skoki, gdyż nie ustawiono asekuracyjnie belki, a wiatr wiał pod narty. Zaczął KubaL i wypadł znów dobrze - 143,5 metra. Pół metra dalej lądował Patrique2001, a tyle samo MikruseK, ale mieli nieporównywalnie niższe noty. Fatalnie wypadł Adve - raptem 138 metrów i było jasne, że ten zawodnik nie powalczy z pozostałymi. Widzimy u niego ewidentną zniżkę formy. Lepiej wypadł Ostachim, skacząc 144 metry i obejmując prowadzenie. Po chwili na belce pojawił się Pandodo i pofrunął aż na 145. metr. Nie dorównał mu Graczek, przegrywając z KubaLem. Potem na 145. metrze zaczęli lądować kolejno: After, Tomk, Wujek i Yodson. Najlepsze noty z tego towarzystwa dostał Yodson, o pół punktu wygrywając z Afterem i Pandodo, a o 1,5 punktu z Tomkiem i Wujkiem, którzy mogli narzekać, że nie postarali się o lepsze noty. Dość powiedzieć, że Markovsky lądował metr bliżej, a ich wyprzedził. Po chwili 145 metrów osiągnął także Kubusa96, ale dosłownie na mniej niż sekundę wiatr był wyższy niż przyjęty korytarz. Ponieważ jednak uważano takie minimalne zmiany za nieznaczące - i tak było przez cały sezon - uznano skok, co jednak spotkało się z krytyką i niezadowoleniem ze strony innych. Fakty były jednak takie, że Kubusa prowadził, dostając aż 59,5 punktu od sędziów. Po chwili dokładnie takim samym wyczynem popisał się Tarask. Pozostał się Szymusso i... on także osiągnął 145 metrów. Jakby się umówili. Ale różnicę znów robiły noty - lider PŚ otrzymał aż cztery dwudziestki i prowadził z przewagą pół punktu. Coś niebywałego.
Drugą serię Adve zaczął od skoku na 139. metr. Zastanawiający jednak jest w tym fakt, że skoczył metr dalej niż w pierwszej serii, a w drugiej kolejce... skakał z belki o trzy stopnie niższej. Przedziwna sytuacja. Może Adve chciał testować jakieś nowe rozwiązania? Na 144. metrze wylądował Mikrus, ale swojej pozycji nie poprawił. Co innego Patrique, który pofrunął aż na 145. metr i wyprzedził KubaLa - zawodnik z Moniek lądował 1,5 metra bliżej i dostał sporo niższe noty, niż w pierwszej serii. Minimalnie Patrique'a wyprzedził Graczek, ale na Ostachima już nie wystarczyło i to krakowianin mógł się cieszyć z kolejnego miejsca w czołowej dziesiątce. Po chwili na belce pojawił się Wujek i tym razem postawił na styl, lądując na 144. metrze. Pomogło mu to pokonać Tomka, ale już jednak nie starczyło na Markovsky'ego, który znów oczarował sędziów i otrzymał 60 punktów. Dzięki temu pokonał Wujka, mimo skoków łącznie o 1,5 metra krótszych. Jednak nie wystarczyło to już na Aftera, który skoczył ponownie 145 metrów. Jeszcze lepiej spisał się Pandodo, który dostał pół punktu więcej i po chwili miał identyczną notę, co Yodson. To oznaczało wyrównanie najlepszego wyniku zawodnika pochodzącego z Podkarpacia, ale do podium znów nie miał podejścia. Tarask po kolejnym skoku na 145. metr był aż 2,5 punktu przed nim - wyłącznie dzięki notom sędziowskim. Zachwycił Kubusa i bez żadnych kontrowersji, bijąc rekord skoczni skokiem na 145,5 metra i wygrał z Taraskiem o 0,4 punktu. Jednak znów na piedestale był Szymusso. Skoczył także 145,5 metra i choć rekordu skoczni bratu nie odebrał (po dokładnych pomiarach okazało się, że Szymusso skoczył 16 centrymetrów krócej), to wygrał o punkt.
Fantastyczne występy w ostatnim czasie Szymussa i nieco słabszy okres jego najpoważniejszych konkurentów sprawiły, że ma już on naprawdę sporą przewagę - teraz jest to 165 punktów nad Taraskiem, a nad Kamilem - aż 208. Oczywiście, do końca zmagań pozostało jeszcze 18 indywidualnych konkursów, niemniej może być bardzo ciężko to odrobić. Na czwartej pozycji jest Kubusa, który zyskał nieco zapasu nad Markovskym, Yodsonem, Wujkiem i nieobecnym w ostatnich indywidualnych zawodach Szymonnem04. Tam rywalizacja może być bardzo zacięta. W dziesiątce są jeszcze Tomk i After, dalej natomiast Jerzy i blisko niego już Pandodo, a ponad 100 punktów ma jeszcze Graczek. Kolejne pozycje zajmują Ostachim i Adve, trwa też walka między Patrique i Mikrusem, których dzieli tylko punkt. KubaL zgromadził już 10 ,,oczek", zaś Rekady ma punkt. W pucharze drużynowym pewnie po wygraną zmierza Blachotrapez, który ma ponad 550 punktów przewagi nad BBiS. Pewnie po trzecie miejsce zmierzają Skrętoloty, a o czwartą lokatę walczą Chołota Team i Nieustannie Oparci o Bar, przy czym dwie drużyny ciągną tak naprawdę tylko jedni zawodnicy. Być może te zespołu dogoni Blachotrapez TI, w czym może pomóc uczestnictwo w drużynówkach, czego dwie wymienione wyżej ekipy nie czynią. Potem Vice City Jumping i na ostatnim miejscu Stowarzyszenie NieLotów, które także jest teraz reprezentowane tylko przez jednego zawodnika. Przed nami kolejne konkursy. Zawodnicy będą teraz rywalizować w amerykańskich Iron Mountain i Westby, po czym na stałe już wrócą do Europy. Bardzo gorąco zachęcam do dalszej wspólnej zabawy i jeszcze raz apeluję, by dokładnie sprawdzać, czy aby na pewno posiadacie właściwą wersję skoczni. Dla własnego bezpieczeństwa - proszę korzystać ze skoczni z naszej paczki, oraz aktualizacji, których dokonaliśmy w styczniu! Niemożność sprawdzenia powtórek będzie równoznaczna z dyskwalifikacją. Jeśli natomiast są wątpliwości co do ,,czystości" skoku, co do kwestii z wiatrem - proszę je zgłaszać. Chciałbym, żeby wszystko było jasne i klarowne. Na teraz to tyle. Pozdrawiam, Kubusa96.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum