header
Strona Główna divider Forum divider Download divider Skład ligi
Nawigacja
Klasyfikacja Kierowców
1
Rekady
330
2
MikruseK
288
3
Szymusso
258
4
After
184
5
Patrique2001
168
6
Pandodo
163
7
Norbi
95
8
Szprycek
83
9
Graczek
76
10
Kubusa96
69
11
Dymson
45
12
Wujek
18
13
ZanDi
13
14
Adve
8
15
Ostachim
2
16
Kiroshima
0
Klasyfikacja Konstruktorów
1
Arrows
383
2
Ferrari
356
3
Toro Rosso
352
4
BMW Sauber
327
5
Lotus
181
6
McLaren
159
7
Red Bull
50
8
Jordan
10
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Początkowo 14 kierowców pojawiło się na greckim torze. Nie udało się z pracy urwać Wujkowi, a o Scorpionie słuch zaginął. W McLarenie jednak znacznie większą uwagę postanowiono poświęcić Szpryckowi. Niespodziewanie to właśnie jemu złożono ofertę jazdy już od tego wyścigu, po tym gdy Jerzy oświadczył, że robi przerwę od ścigania. Jeszcze większą niespodzianką było to, że były kierowca Ferrari, Williamsa czy zespołu BAR tą ofertę przyjął. Co więcej, prezentował się naprawdę nieźle na tym torze, a plotki chodzą, że duży udział ma w tym Patrique2001. Nawiasem mówiąc kierowca Toro Rosso nie czuł się dobrze na tym obiekcie. Żeby było jeszcze ciekawiej, przed sesją pojawiły się opady deszczu. Prognozy jednak trochę powariowały, dlatego oddaliśmy się w pełni w ręce generatora pogody. Okazało się, że padać nie będzie - jedni odetchnęli, inni westchnęli, ale koniec końców nadeszła pora kwalifikacji i zawodnicy ruszyli do walki. Już pierwsze okrążenia pokazały, że Toyoty i Rekady są przed resztą stawki. Tarask wykręcił świetny rezultat i pewnie prowadził, dobrym czasem pokazał się też Markovsky, zaś zawodnik Ferrari zszedł poniżej 55 sekund, nie bawiąc się przy okazji w jazdę na twardych oponach. Zresztą, nikt tego nie czynił. Grupa pościgowa była bardzo blisko siebie. Najwyżej znajdował się After, ale potem kompletnie zaskoczył Patrique, który wskoczył na czwarte miejsce, ustanawiając swój osobisty rekord tego toru. Kłopoty miał Szymusso, który nie mógł skleić okrążenia i wypadł z premiowanej awansem siódemki. Wykolegowali go stamtąd Szprycek i MikruseK, tym samym ten pierwszy pokazał, że może być czarnym koniem rozgrywki, a ten drugi znów udowodnił, że najlepsze zostawia na czasówkę. Szymusso potem dwoił się i troił, ale czasu nie poprawił, przegrywając ze Szpryckiem raptem o 0,043 sekundy. Potem jeszcze o awans walczył Norbi, ale przegrał ze swoim zespołowym partnerem o 0,018 sekundy. Tyle decydowało o awansie. Zawodnik z Wielkopolski był ósmy, tuż przed Szymussem, a piątą linię razem z bratem miał zająć Kubusa96, który już można powiedzieć tradycyjnie nie wszedł do Q2. Miał trochę problemów technicznych, ale był stanie przejechać kilka okrążeń, brakło mu jednak 0,1 sekundy. Na pocieszenie pozostało mu pokonanie Pandodo, którego mocno sfrustrował taki obrót spraw. Po raz kolejny w kwalifikacjach nie pokazał tego, na co go było stać. Dalej mieliśmy kierowców Williamsa, już z wyraźnymi stratami - Adve okazał się gorszy od kolejnego kierowcy aż o sekundę, przy okazji wygrywając z Ostachimem o prawie 0,7 sekundy. Na samym końcu wylądował Kiroshima, co niespodzianką nie było. Niemniej zawodnik Ferrari postarał się i ustanowił swój najlepszy wynik. Wprawdzie nie można go chwalić za to, że udało mu się stracić mniej niż 4 sekundy do lidera, ale widząc jego trudności, można to było uznać za pozytyw.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. TaraskToyota0:54.648-
2. MarkovskyToyota0:54.8680:00.220
3. RekadyFerrari0:54.9710:00.323
4. Patrique2001Toro Rosso0:55.2320:00.584
5. AfterToro Rosso0:55.3640:00.716
6. SzprycekMcLaren0:55.4500:00.802
7. MikruseKSauber0:55.4590:00.811
8. NorbiSauber0:55.4770:00.829
9. SzymussoMercedes0:55.4930:00.845
10. Kubusa96Mercedes0:55.6070:00.959
11. PandodoRenault0:55.6230:00.975
12. AdveWilliams0:56.6280:01.980
13. OstachimWilliams0:57.2980:02.650
14. KiroshimaFerrari0:58.5770:03.929


Tarask po pierwszej części czasówki mówił, że wyszło mu okrążenie życia. Jednak przyglądając się jego jeździe, ta opinia wydawała się przesadzona, bo były mistrz ligi jeździł naprawdę świetnie po tym torze i do tego - regularnie. No i przyszło pierwsze okrążenie w Q2 i pojechał niemal tak samo, jak kilkanaście minut wcześniej, właściwie z miejsca stawiając pod ścianą rywali. Było jasne, że Markovsky i Rekady muszą się wznieść na najwyższy poziom, by móc ten czas przebić. Obaj starali się, robili co mogli, od razu zeszli poniżej 55 sekund, ale jednak do lidera im brakowało. Na początku zanosiło się na to, że Toyota w całości zajmie pierwszą linię, aczkolwiek Markovsky był szybszy tylko o 0,002 sekundy od Rekady'ego. Kierowca Ferrari w ostatnim okrążeniu postawił wszystko na jedną kartę i po dwóch sektorach wydawało się, że może powalczyć. Jednak okazało się, że nie jest w stanie przejechać trzeciego sektora tak szybko i na pocieszenie pozostało mu pokonanie Markovsky'ego i zdobycie pierwszej linii. Za plecami tej trójki trwała walka o czwartą lokatę. Okupował ją MikruseK, ale jego przewaga nad Szpryckiem i Afterem była naprawdę niewielka. Jednak w końcówce żaden z tej trójki czasów nie poprawił i tylko kierowca Toro Rosso mógł być niezadowolony, bo spokojnie stać go było na więcej. Za to dwaj pozostali narzekać nie mogli - Mikrus wywalczył czwarte pole startowe, choć wcześniej nie za bardzo mu szło, a Szprycek po powrocie wywalczył piątą pozycję - bardzo dobry wynik. A co się stało z Patrique? Cóż, kierowca Toro Rosso po prostu nie wyjechał z garażu. Dlaczego? Bo tak. Naprawdę trudno czasem zrozumieć zachowanie zawodnika z Radlina.

Pozycja Kierowca ZespółCzasStrata
1. TaraskToyota0:54.655-
2. RekadyFerrari0:54.8640:00.209
3. MarkovskyToyota0:54.9090:00.254
4. MikruseKSauber0:55.4160:00.761
5. SzprycekMcLaren0:55.4230:00.768
6. AfterToro Rosso0:55.4480:00.793
7. Patrique2001Toro RossoBez czasu-


Wydawało się, że pojedziemy właśnie w gronie czternastu zawodników, bo Scorpion się nie pojawiał i dał znać dopiero po jakimś czasie. Jednak i tak wydawało się, że już nie wystartuje, bo opóźnienie już było, ale uczestnictwo zawodnika z Podkarpacia uratował Ostachim, a raczej - jego internet, który zrobił psikusa. Dzięki temu Scorpion ostatecznie zdążył i mógł wystartować, choć inni zawodnicy mieli co do tego trochę obaw. W międzyczasie można się było zastanawiać, na jakie strategie postawią zawodnicy. Opony dawały bowiem do myślenia - nie tylko ich zużycie było duże, ale poniżej 50% ich użyteczność stawała się niemal zerowa. Pewne było tylko jedno - wszyscy zaczynają na miękkiej mieszance. Na resztę pytań odpowiedź miało już przynieść ściganie, choć na krótkim torze, to jednak męczące, bo to zawsze 48 okrążeń. Okrążenie formujące przebiegło spokojnie, potem zawodnicy dogrzali opony i ustawili się na polach startowych. Po pojawieniu się zielonych świateł, ruszyli. Perfekcyjnie ruszył Tarask, który objął prowadzenie, a za chwilę za jego plecami była druga Toyota, wyprzedzając Rekady'ego. W środku zrobił się prawdziwy kocioł. Mocno ruszył Szymusso, zaś przeciętnie Patrique, który obrał pozycję po prawej stronie. W środku tłukli się już Norbi ze Szpryckiem, a na deser były tam bolidy Mercedesa. Szprycek zjechał nieco na prawo, ale Patrique już tam jechał, próbując znaleźć miejsce dla siebie i uderzył byłego zespołowego kolegę. Powstała reakcja łańcuchowa - Szprycek poleciał w Szymussa, którego zaczęło obracać. Lidera generalki uratował Norbi, który też go uderzył, notabene otrzymując delikatne uderzenie od Kubusy, ale przy tym postawił z powrotem bolid z numerem 10 w kierunku jazdy. Rzecz w tym, że właśnie wtedy wjechali w niego i Patrique, i Pandodo. Obaj stracili przednie skrzydła i mogli właściwie zapomnieć o dobrym wyniku. Na całym zamieszaniu zyskali Mikrus i After, a także Adve, który wskoczył na szóste miejsce. Za nim był Szprycek i Szymusso, który musiał wyprzedzić Norbiego. Poza dziesiątką znalazł się Kubusa, ale szybko tam wrócił, wyprzedzając Kiroshimę i Ostachima. Tarask błyskawicznie wypracował sobie bezpieczną przewage i był najszybszym kierowcą na torze. Markovsky z kolei odskoczył od Rekady'ego, który bardziej, niż zawodnikami japońskiej ekipy, musiał swoją uwagę zwrócić na plecy, bo MikruseK i After byli blisko.

Na tyle blisko, że doszło do niebezpiecznej sytuacji. Rekady doznał jakiegoś problemu technicznego i nagle jego bolid jakby zatrzymało. Wjechał w niego MikruseK i kierowca Saubera mógł mówić o pewnym szczęściu, że nie urwał skrzydła. Stracił jednak lokatę na rzecz Aftera. Rekady natomiast trochę polatał po poboczu, a potem wrócił na tor na... no właśnie. Bo wtedy gra nie zaliczyła mu ukończenia pierwszego sektora, choć zawodnik nie ścinał toru. Oficjalnie spadł na ostatnie miejsce, jednak tak naprawdę był tuż przed Norbim, czyli na ósmej lokacie. Kierowca Saubera ewidentnie był zdezorientowany całą sytuacją i nie za bardzo wiedział, jak się zachować. Tak naprawdę jednak nie musiał, bo Rekady po chwili znów zaliczył drobny błąd i spadł za Kubusę i do tego totalnie stracił tempo. Dobrze jechał Szymusso, który wyprzedził Szprycka i jechał nieco szybciej od Aftera i Mikrusa. Tymczasem szybko się okazało, że Scorpion nie radzi sobie. Wyleciał z toru w przedostatnim zakręcie i ugrzązł na poboczu, przypominającym żwir. Zawodnik wydostał się stamtąd, kiedy rywale zdążyli przejechać ponad dwa okrążenia. Kłopoty miał także Kiroshima, ale on nie miał takich kłopotów, jak zawodnik McLarena. Tymczasem po szóstym okrążeniu w boksie pojawił się Markovsky, dając znak, że zaczęły się pit-stopy. Większość zawodników zjechała kółko później, dłużej na torze zostali After, MikruseK i Kubusa, którzy zjechali po ósmym okrążeniu, zaś jeszcze dłużej jechali zawodnicy Williamsa, ale nie za bardzo im to pomogło, bo tylko ponieśli większe straty do rywali. Zwłaszcza do Pandodo i Patrique'a, którzy wierzyli jeszcze w miejsce w dziesiątce, przy czym kierowca Toro Rosso jechał jakby chciał, a nie mógł i nie stanowił zagrożenia dla rywala z Renault. Jeśli zaś idzie o opony - prawie wszyscy kierowcy jechali na oponach twardych, wyjątkiem byli zawodnicy Mercedesa, którzy mieli znów miękkie. To pomogło zwłaszcza Szymussowi, który po wizycie u mechaników wylądował przed Mikrusem, co mocno zirytowało kierowcę Saubera, a był tuż za Afterem, którego zresztą wyprzedził. Na pit-stopach stracił Norbi, który spadł za Kubusę, a doświadczony zawodnik ruszył w pościg za Szpryckiem, który przyspieszył i zaczął straszyć Mikrusa. Rekady jechał tak naprawdę za Norbim, przy czym wyglądał na rozkojarzonego i jego jazda nie wyglądała najlepiej.

Na torze zrobiło się nieco spokojniej. Tarask jechał rewelacyjnie i powiększał sukcesywnie przewagę nad Markovskym, który z kolei miał bezpieczny dystans nad pozostałymi. Z tyłu natomiast Pandodo i Patrique wyprzedzili zawodników Williamsa, którzy jechali nadzwyczaj ostrożnie. Kiroshima czasem znajdował się poza torem, Scorpion starał się, ale jednak co jakiś czas widzieliśmy go na poboczu i ogólnie nie jechał zbyt bezpiecznie. Po szesnastu okrążeniach drugi pit-stop zaliczyli zawodnicy Mercedesa i obaj jechali za Norbim, przy czym Szymusso był tuż za nim i doszło do walki. Wtedy lider generalki zagapił się i przestrzelił hamowanie do zakrętu numer pięć. Wrócił na tor, ale... i jemu nie naliczono czasu pierwszego sektora. I znów powstał chaos i znów to było przy Norbim, który mógł zgłupieć od takich wydarzeń. Po chwili Szymusso go wyprzedził, ale w wynikach był poza pierwszą dziesiątką. Niemniej jednak strategia kierowców Mercedesa zaczęła działać - bracia odrabiali to, co stracili na początku i na świeżych oponach gonili konkurencję. Reszta zawodników po kolejny komplet ogumienia z białym paskiem zjeżdżała około 25. okrążenia. Szymusso tak naprawdę wrócił na trzecie miejsce i wypracował sobie sporą przewagę, podczas gdy Kubusa znalazł się przed Afterem. Wielkie było zdziwienie wśród rywali, a doświadczony kierowca jechał naprawdę dobrze. Przy okazji z walki o naprawdę wysokie miejsce wykolegował się Szprycek, który urwał spojler na zjeździe do alei serwisowej, wpadając tam w bandy. McLareny widocznie miały z tym kłopot, bo i Scorpion popisał się podobnym wyczynem, a potem znowu wyleciał w przedostatnim zakręcie. Problem polegał tym razem na tym, że zawisł na tarce i przód jego bolidu wystawał na tor, stwarzając poważne zagrożenie. Na szczęście nie doszło do jakiegoś dramatu, niemniej kilku kierowców dostało szału. Scorpion walczył do końca i ostatecznie wydostał się stamtąd, ale trudno powiedzieć, czy akurat w tym wypadku należało za to go chwalić. Tymczasem After zbliżył się do Kubusy i próbował wykorzystać przewagę opon. Jednak starszy z braci pracował na młodszego i robił wszystko, by utrzymać pozycję, co się udawało. Wprawdzie momentami Kubusa wcześniej hamował ze względu na zużycie opon, ale koniec końców się bronił, a skorzystał z tego MikruseK, który do niech dojechał.

Zawodnicy Srebrnych Strzał zjechali na ostatni pit-stop po 32. okrążeniu i zaczęli jechać najszybciej jak się da. Jak się jednak okazało - praktycznie nikt nie miał takiego pomysłu, jak oni, by jechać dwa razy na miękkich oponach i postawili na bezpieczeństwo. W efekcie większość zawodników zjeżdżała niewiele później. Został tylko After, który jako jedyny miał w planie jazdę na miękkiej mieszance na ostatnim stincie. Kierowca Toro Rosso był jednak święcie przekonany, że będzie walczył o podium. Nie przyszło mu też do głowy, że będzie walczył jeszcze z Rekadym. Kierowca Ferrari w ostatnim etapie wreszcie złapał rytm i znalazł się przed Norbim i Szpryckiem, a potem jeszcze przed Mikrusem, który po postoju był za zawodnikiem Ferrari i Kubusą. Na czele natomiast nie zmieniało się nic - Tarask zwiększył przewagę nad Markovskym do ponad dziesięciu sekund. W Toyocie zaczęto się jednak zastanawiać, czy nie dopuścić do zamiany lokaty. Wiadomo bowiem, kto walczy o mistrzostwo indywidualne. Tarask był gotowy do zastosowania Team Orders, ale Markovsky stwierdził, że nie jest to konieczne. After zjechał do alei serwisowej po 40. okrążeniu i wyjechał pomiędzy Kubusą i Rekadym. Zarówno zawodnik Toro Rosso, jak i Ferrari rzucili się w pościg za zawodnikiem Mercedesa, przy czym After był święcie przekonany, że Rekady z nimi nie walczy. Wielce się musiał więc zdziwić, gdy było inaczej. W każdym razie - Kubusa robił co się dało, by obronić pozycję, ale nie był w stanie - wyprzedzili go zarówno Rekady, jak i After. Przynajmniej miał bezpieczny zapas nad Mikrusem, który mógł już się tylko skupić na dowiezieniu pozycji do mety. Za jego plecami Szprycek trzymał się przed Norbim, a daleko jechali Pandodo i Patrique, który - wszystko na to wskazywało - nie zdobędzie punktów. Zaczęła się ostra walka Aftera z Rekadym. W końcu kierowca Toro Rosso wykorzystał przewagę opon i wyprzedził rywala, który jednak nie zamierzał odpuścić. Ale los znów miał inne plany wobec zawodnika z zachodniego Pomorza. Na przedostatnim okrążeniu Rekady zamiast skręcić w ostatni zakręt drugiego sektora, pojechał prosto i się rozbił. Przyczyna? Oczywiście odłączona kierownica. Wtedy wszystko było jasne - Rekady na pewno nie będzie miał punktów. Pozostała kwestia Szymussa, który według gry jechał na dziesiątym miejscu, tymczasem na mecie był sześć sekund przed Afterem. Zawodnik Toro Rosso wpadł na metę przekonany, że wywalczył podium i nie za bardzo rozumiał, o co chodzi pozostałym. Szybko temat ucięła FIA, zwołując posiedzenie i wyjaśniając sprawę. Decyzja zapadła - Szymussowi doliczono to okrążenie, które niesprawiedliwie nie zostało mu zaliczono. Tym samym to on stanął na najniższym stopniu podium. Tak samo kółko doliczono Rekady'emu, ale nie załapał się na punkty.

A triumfuje Toyota, która zaliczyła już drugi w ostatnim czasie dublet. Co jednak ciekawe, wygrywa Tarask, choć to Markovsky walczy o mistrzostwo i pytanie, czy to nie okaże się języczkiem u wagi. Faktem jednak jest, że tam raczej wszystko jest zaplanowane, a i sam obecny mistrz ligi nie jest fanem poleceń zespołowych, do tego panowie świetnie się dogadują, więc raczej niczego złego tam nie doświadczymy. Poza tym trzeba dodać, że to Tarask zasłużył na wygraną, bo jechał w Grecji po prostu rewelacyjnie. Markovsky natomiast potwierdził, że jest aktualnie w świetnej dyspozycji i nie schodzi ostatnio z podium. A wrócił na nie Szymusso, dla którego to bardzo ważny wynik. Ostatnio szło mu nieco gorzej, do tego zepsuł kwalifikacje, ale jednak w wyścigu jechał już na bardzo wysokim poziomie, do tego dobrał świetną strategię, która pozwoliła mu odskoczyć w kluczowym momencie i zgarnąć podium. Wreszcie z dobrej strony pokazał się też Kubusa. Wprawdzie nie ustrzegł się pewnych błędów, ale jednak trzymał całkiem niezłe tempo i w połączeniu z dobrą strategią przyniosło to efekty. Pytanie, czy na dłużej, czy jednak wykorzystał specyfikę toru. After zaliczył kolejny mocny wyścig, w którym nie ma powodów do narzekań. Udowodnił swoją wartość, można powiedzieć, że to było typowe GP w jego wykonaniu. Patrique natomiast po dobrych występach postanowił nam pokazać swą gorszą stronę - zawodnika zniechęconego, bezzębnego i bezjajecznego. Do tego na starcie się zapomniał i przez to kompletnie stracił szansę na dobry wynik. Jedynym pozytywem jego występu jest zdobycie punktu. Na ,,popisach" kierowcy z Radlina ucierpiał Pandodo, który w pierwszym zakręcie po prostu znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie. Plus za to, że potrafił wyciągnąć z tego dziewiąte miejsce, niemniej ma o czym myśleć. Przede wszystkim - nie idzie mu w kwalifikacjach, a poza tym powinien chyba stonować swoje oczekiwania. Nie jest bowiem wciąż na poziomie, który pozwoli mu zacząć myśleć o wygrywaniu wyścigów, a chyba właśnie tego by chciał. MikruseK też miał trochę pecha na początku, kto wie, jakby to się skończyło, gdyby nie sytuacja z Rekadym. Fakty są jednak takie, że w późniejszym etapie wyścigu miał problem z utrzymaniem tempa najlepszych i w tej sytuacji szóste miejsce powinien potraktować jako naprawdę dobry wynik. Norbi na tym torze nie był tak konkurencyjny, jak na innych, widać było, że nie do końca się z nim zrozumiał i nie mógł złapać właściwego rytmu. Nie było go stać na więcej. Z dobrej strony pokazał się Szprycek, który może jeszcze namieszać w kolejnych wyścigach. Widać, że lepiej czuje ten bolid, aniżeli w sezonie dziewiątym, gdy z ligą się żegnał. No i przede wszystkim - jednym występem uratował McLarena. Na minus błędy, które się wkradły i pozbawiły szansy na lepszy wynik, ale i tak jak na pierwsze GP po prawie roku było dobrze. Scorpion zadowolony z tego, że dojechał do mety, szkoda tylko, że przy tym pobił niechlubny rekord w liczbie straconych okrążeń do zwycięzcy, co wydawało się wynikiem nie do pobicia. 11 okrążeń straty to wstyd. Tak samo jak fakt, że wylatywał z toru dziesiątki razy, dwukrotnie ugrzązł w żwirze i raz zawiesił się na tarce powodując ogromne zagrożenie. Czy to naprawdę tak powinno wyglądać? Czy ma chodzić tylko o dojeżdżanie do mety? Tu musi dojść do przewartościowania pewnych spraw, tym bardziej, że powoli wyczerpuje się cierpliwość innych kierowców, którzy zwyczajnie się boją mijać tego zawodnika i trudno im się dziwić. Czekamy na jakąś reakcję. Adve występ bez szału, tyle dobrego, że nie przeszkadzał. Miał udany początek, ale to wszystko, potem już tylko pełnił rolę statysty, co niestety stało się normą w ostatnim czasie. Słabo to wygląda. Ostachim także postawił na bezpieczeństwo i spokojnie dojechał do mety, ale co z tego, skoro on tak naprawdę te wyścigi jeździ samotnie. Rekady nie miał szczęścia na początku i po tej sytuacji przez jakiś czas nie mógł się odnaleźć. Dopiero w drugiej części wyścigu odżył i zaczął mieć realne szanse na zajęcie czwartego miejsca, ale skończyło się na tym, że znów kierownica mu nie domogła i tyle miał z punktów. Cóż, jak się nie zaradzi temu problemowi, to tak będzie to wyglądać. Kiroshimę także trudno chwalić za to, że dojechał do mety, tyle dobrego z tego, że też miał takie niepewne momenty, ale jednak nie poddał się i powalczył. No ale jednak stracił trochę za dużo i oczekiwalibyśmy czegoś więcej. Nie może być tak, że on widzi trudny tor, mówi że czuje się niepewnie i to ma być usprawiedlwienie. Właśnie przyszedł czas na to, by w końcu pokazać coś więcej na tego typu obiektach. Stać go na to.

Był to niełatwy wyścig, na bardzo specyficznym torze, budzącym trochę kontrowersji. Koniec końców jednak, pomijając pewne niebezpieczne powroty na tor i wyjazdy, obejrzeliśmy przyzwoite zawody. Na pewno nie najlepsze w sezonie, ale też nie najgorsze. Bezsensowne są zdania, że taki obiekt w kalendarzu był zbędny. Liga poszła tą drogą, by była różnorodność i coś innego, by nie były to zawody typowe dla F1. Poza tym - różne wyścigi się zdarzają i to nie zawsze zależy od obiektu. Więc naprawdę nie ma potrzeby, by dawać niektóre wypowiedzi, zwłaszcza, że jest po fakcie - wyścig się odbył, punkty zostały przyznane. Niektórzy zawodnicy muszą z kolei większą uwagę zwracać na takich obiektach przy dublowaniu. Nie można panikować, gdy w zakręcie widać szybszy bolid. Trzeba jechać normalnie, a następnie, w odpowiednim miejscu zjechać na bok i zrobić miejsce. Panika jest w takim momencie złym doradcom. Tak więc trzeba poprawić pewne rzeczy i będzie dobrze. GP Grecji było 12. wyścigiem sezonu, a to oznacza, że zamknęło drugą tercję kampanii. Wkraczamy w decydujący moment sezonu. Liderem pozostaje Szymusso, ale Markovsky znów coś odrobił i różnica to teraz 10 punktów. Znów stracił do nich Rekady, a zbliżyli się do niego After i Tarask, choć ta strata jeszcze jest stosunkowo duża. Niemniej kierowca Toyoty znów może myśleć o atakowaniu. Dalej Patrique, który o cztery punkty wyprzedza Mikrusa. Zbliżył się do niech Kubusa, a nieco stracił Pandodo, nie udało się też wiele zyskać Norbiemu. Wciąż jednak wiele się tam może jeszcze wydarzyć. Dalej Wujek i Adve, a Szprycek już po jednym występie jest trzynasty i wygląda na to, że może poważnie zagrozić dwójce przed nim. Poza tym nic już więcej się nie zmieniło. Wśród zespołów po raz pierwszy na czele Toyota, która tym samym może teraz pomknąć po mistrzostwo. Wprawdzie Mercedes nie traci dużo, bo 11 ,,oczek", ale nie będzie faworytem. Dalej trzecie Toro Rosso, które ma dość bezpieczną przewagę, zaś Sauber znów znalazł się przed Ferrari. Renault spokojnie na szóstym miejscu, za to McLaren nie tylko już pobił Jaguara z szóstego sezonu, ale pokazał Williamsowi, że może wygrać tę walkę. I patrząc na to co się dzieje, będzie miał na to dużą szansę. Wystarczyła korekta składu, trochę przypadkowa, ale jednak. Tak więc wiemy już, że najgorszego zespołu w historii w tym sezonie nie będzie, a przed nami decydująca walka. Zawodnicy odpoczną chwilowo od zakręconych torów i pojawią się na bardzo znanym Nurburgringu. Zapraszam serdecznie już teraz do wspólnej zabawy i dziękuję jednocześnie za GP Grecji. Na teraz to tyle. Pozdrawiam, Kubusa96.

Pozycja Kierowca ZespółCzas/StrataPunkty
1. TaraskToyota0:46:40.34025
2. MarkovskyToyota+ 0:12.44418
3. SzymussoMercedes+ 0:37.52815
4. AfterToro Rosso+ 0:43.10112
5. Kubusa96Mercedes+ 0:47.71710
6. MikruseKSauber+ 0:50.2448
7. SzprycekMcLaren+ 1 okr.6
8. NorbiSauber+ 1 okr.4
9. PandodoRenault+ 1 okr.2
10. Patrique2001Toro Rosso+ 1 okr.1
11. RekadyFerrari+ 2 okr.0
12. AdveWilliams+ 2 okr.0
13. OstachimWilliams+ 3 okr.0
14. KiroshimaFerrari+ 6 okr.0
15. ScorpionMcLaren+ 11 okr.0
 Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Kanał ligowy - podcasty
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Kubusa96
06-07-2022 21:08
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania Wink

Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum

Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów

Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge

Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum Wink

Poprzednie GP
GP Polski
Wyniki poprzedniego GP:

P.
Kierowca
Team
Punkty
1.
MikruseK
Arrows
25
2.
Pandodo
Lotus
18
3.
Szymusso
BMW
15
4.
After
STR
12
5.
Graczek
McLaren
10
6.
Dymson
Ferrari
8
7.
Patrique2001
STR
6
8.
Norbi
Arrows
4
9.
Rekady
Ferrari
2
10.
Kubusa96
BMW
1

Pole Position: MikruseK (Arrows)
1:09.507


Najszybsze okrążenie: MikruseK (Arrows)
1:10.430