· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Trzynastu zawodników stawiło się do rywalizacji na ciasnych ulicach tego specjalnego regionu administracyjnego Chin. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami nie było Szymussa, któremu ostatnio nieco się pokomplikowało, niemniej sytuacja się rozwiązała. Nie tak, jakby tego chciał, ale na pocieszenie - wraca wkrótce do normalnej rywalizacji. Natomiast wypadli ponadto Matiie (z powodów technicznych) i Ostachim, który nie dawał znaków życia. Jak się później dowiedzieliśmy - coś mu wypadło. Nieobecność dwóch ostatnich znów mocno mieszała na polach startowych, ponieważ Ostachim miał ruszać z Pole Position ze względu na ostatnią lokatę w klasyfikacji turnieju, zaś Matiie miał zapewnioną trzecią lokatę. Tym samym na pierwszym polu miał ustawić się Kiroshima, zaraz obok niego - Graczek, potem Adve i Szprycek. Za nimi zaczynały się już naprawdę konkretne ,,nazwiska" - Kubusa96, Rekady, Patrique2001, Norbi, Pandodo, Tarask, After, MikruseK i wszystko zamykał oczywiście Markovsky. Wszyscy zastanawiali się, jak to będzie wyglądać na starcie - czy kierowcy z przodu nie spanikują, a czy ci z tyłu nie będą chcieli zbyt szybko przebijać się do przodu. To wszystko było o tyle istotne, że początek okrążenia to prosta przedzielona dwoma szybkimi zakrętami, po czym następuje mocne dohamowanie do ciasnego trzeciego zakrętu i wtedy zaczyna się zabawa między barierami. Bardzo ciekawie zapowiadało się także w kwestiach strategii, wszak zużycie ogumienia było naprawdę niewielkie. Niektórzy kierowcy - głównie ci wolniejsi - zdecydowali się na rozpoczęcie wyścigu na miękkiej mieszance, jednak większość wybrała twardą. Niemniej i tak dla wielu najważniejsze było, żeby spróbować uniknąć dodatkowego postoju - sygnały, które dochodziły od zawodników z ich prywatnych treningów były takie, że mają problem z płynnym przejechaniem kilku kółek. Czy to była zagrywka psychologiczna, czy nie - tego się już nie dowiemy, jak zawsze jedyną odpowiedzią na wszystkie pytania miał być wyścig.
W końcu nadszedł moment rywalizacji i zawodnicy przystąpili do okrążenia rozgrzewkowego, a tam mieliśmy pierwszy popis głupoty. A dał go Kubusa, który w niezrozumiałych okolicznościach stracił panowanie nad bolidem i przydzwonił w bandę, urywając sobie skrzydło. Nieźle musieli się nadziwić zawodnicy z tyłu, ale najstarszy kierowca na torze mógł się tylko puknąć w czoło i zjechać do boksu, żeby już z nowym skrzydłem wystartować z alei serwisowej. Pozostali byli bardziej uważni i dojechali bez kłopotów do pól startowych, po czym zaczęli oczekiwać na zapalenie się świateł, a następnie - start wyścigu. No i się zaczęło. Jedni próbowali się przeciskać, inni - postanowili działać spokojnie. Dobrze ruszył Graczek, który objął prowadzenie, Adve także miał ochotę zaatakować Kiroshimę, ale coś pomyliło mu się w obliczeniach w drugim zakręcie, zahaczył o rywala i potem wpakował się w bandę, urywając skrzydło. Kiroshima chyba był tym przejęty i do tego wystraszył się trzeciego zakrętu i postanowił zahamować wcześnie. Za wcześnie, przecież z tyłu jechali rywale. Ofiarą został Patrique (znowu ta dwójka się spotkała), który nie zdążył zareagować i został bez skrzydła. Tymczasem na prowadzenie wysunął się Rekady, a jadącego ostrożnie Graczka wyprzedził jeszcze Szprycek. Znakomicie ruszył Tarask, który przeciskał się pomiędzy kolejnymi bolidami, ale po chwili on także został bez skrzydła. W ciasnej sekcji postanowił powiem zaatakować Graczka, a kierowca Porsche kompletnie zlekceważył jego pozycję i wysłał rywala na bandę. W tym wszystkim kompletny spokój zachowywał Markovsky, który wyprzedził tylko kierowców zamieszanych w jakieś sytuacje, a tak to podróżował sobie swobodnie, po czym... zjechał do boksu razem z tymi, którzy zostali bez skrzydła, a także Mikrusem. To był plan czołowej dwójki generalki - zaliczyć postój tak wcześnie, a później do mety.
Podobny plan miał Norbi, który na starcie ominął większe przygody i do boksu zjechał po drugim kółku. Po tych wszystkich sytuacjach Rekady miał dużą przewagę nad drugim Pandodo, a ten z kolei odskoczył od Szprycka. Dalej był spokojnie jadący After, a pozostali kierowcy mieli już na koncie wizytę w boksie - wszak błędy zaczął też popełniać Graczek. W efekcie Markovsky, mimo wczesnego postoju, był już na piątym miejscu, a Kubusa był już szósty - niektórzy mogli zatem powiedzieć, że start z pit-lane to nie był taki głupi pomysł. Zwłaszcza, że na torze nadal się działo. Błąd popełnili na tym samym kółku Rekady i Szprycek i także urwali sobie skrzydło, przez co musieli zjechać do boksu. Tym samym nowym liderem wyścigu został Pandodo, który jechał pewnie i miał dość bezpieczną przewagę nad Afterem, który nie miał ochoty ryzykować. Po chwili z wyścigu odpadł Patrique, który po raz kolejny urwał sobie skrzydło i nie chciał rywalizować dalej. Jak twierdzą niektórzy, to była celowa zagrywka, żeby móc w spokoju obejrzeć półfinał pewnego wydarzenia muzycznego, w którym po raz kolejny Polska się skompromitowała. Znając dziwne podejście do życia zawodnika z Radlina, nie można wykluczyć, że jest to prawda. Mniej zadowoleni mogli być tylko w Audi, bo to brak cennych punktów. Najszybszym kierowcą na torze został Tarask, któy jechał naprawdę świetnym tempem, odstawił Mikrusa i próbował gonić dość bezpiecznie jadącego Kubusę. Gdy już go dogonił, to miał potężną przewagę w drugim sektorze. Problem w tym, że w końcu nie wyrobił w nawrocie i wylądował na bandzie, ponownie urywając sobie skrzydło. Tymczasem straty próbował odrabiać Rekady, ale niestety, napotkał na będącego tego dnia w fatalnej formie Kiroshimę, który był po prostu przestraszony. Znowu, przez co wracają grzechy przeszłości. Tak przepuszczał swojego zespołowego kolegę z sezonu jedenastego, że ten w niego wjechał, niczym Mark Webber w Heikkiego Kovalainena. Rekady został bez koła, więc musiał się wycofać, Kiro bez skrzydła, przejechał jeszcze chwilę, po czym po kolejnych błędach także się wycofał. Dużo wtop robił także Adve. Było ich na tyle wiele, że zdążył go wyprzedzić Graczek, choć w pewnym momencie różnica między nimi była bardzo duża na korzyść kierowcy Mandarynek Najmana.
Na torze zrobiło się nieco spokojniej. Pandodo jechał bez zarzutu i miał spokojną przewagę nad Afterem, a Markovsky samotnie podążał na trzecim miejscu, także nie ryzykując. W połowie wyścigu na planowy postój zjechał Kubusa, prowadząca dwójka uczyniła to nieco później. No i Pandodo utrzymał prowadzenie, wyjeżdżając sekundę przed liderem turnieju. After z kolei wylądował pomiędzy kierowcami Porsche - za Norbim, a przed Mikrusem, z kolei Kubusa wyjechał przed Taraskiem, który znowu szalał. No i mieliśmy deja vu - pochodzący z Moniek zawodnik ponownie dogonił Kubusę, po czym nie miał miejsca w drugim sektorze, żeby go wyprzedzić, na prostej był za wolny, a następnie znów miał problem z utrzymaniem bolidu w tunelu rywala, aż urwał skrzydło w nawrocie. Wściekły dwukrotny czempion ExtremeF1 dalej już nie jechał, co może dziwić, wszak punkty miał pewne, a tak nimi pogardził. I jak na ironię - jedno ,,oczko" podarował temu, który go wpakował na minę na początku - czyli Graczkowi. I żeby było jeszcze ciekawiej, dodajmy, że to kierowca Porsche, czyli rywala Mandarynek w klasyfikacji zespołowej. Ciekawe co będzie, jak ten punkt okaże się języczkiem u wagi... Wracając do wyścigu - Markovsky nie chciał jakoś wybitnie ryzykować i przyjął taktykę spokojnego czekania, co zrobi Pandodo. I to okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem zawodnik Aniołków Kubusia się wystraszył i stwierdził, że w sumie to lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu i nie bronił zaciekle swej pozycji, a Markovsky nie omieszkał z tego skorzystać, jadąc po wygraną. Tymczasem świetną końcówkę wyścigu miał After i złapał Norbiego, jednak kierowca Porsche nie dał się wyprzedzić i minimalnie dojechał przed rywalem do mety. Po jednym błędzie popełnili MikruseK i Kubusa, ale nie zmieniło to ich pozycji, gdyż Szprycek był daleko daleko za nimi i jechał po prostu po to, żeby dojechać. Graczek nie zrobił wpadki i nie dał sobie wyrwać punktu, a Adve był jedynym, który dojechał do mety, ale nie został za to nagrodzony zdobyczą punktową.
Zwycięstwo Markovsky'ego nie dziwi, nawet jeśli startował z ostatniej pozycji - wszak przyzwyczaił nas do tego, że nie popełnia błędów i na takich torach jest właściwie bezkonkurencyjny. Pokazał, jak zachować się w krytycznych sytuacjach i jak można spokojnie jechać - inni powinni brać z niego przykład. Taraskowi znowu nie dopisało szczęście, a widać było, że tempo ma, ale zabrakło też zimnej krwi w późniejszej części wyścigu i odpowiedniej oceny sytuacji, gdy jechał za rywalem. Wycofanie z wyścigu - kompletnie niestosowne i pytanie, czy to się nie odbije czkawką. Adve słabiutki występ, najlepszym komentarzem jest to, że nie zdobył punktów nawet w takim wyścigu. On sam popełniał masę błędów i niestety jest to ostatnio normą. Powinien coś z tym zrobić. Pandodo niespodziewanie zaliczył mocny wyścig, udowodniając, że jest w stanie jechać na wysokim poziomie w trudnych warunkach. Ale znowu wyszła jego wada - brak podjęcia odpowiedniej decyzji w kluczowym momencie. Albo broni się za ostro, albo wcale. Tu wybrał drugą opcję i kto wie, czy to nie był błąd - wydaje się bowiem, że Markovsky nie planował jakiejś szaleńczej szarży. No ale cóż, to była też wojna psychologiczna i wyszło, kto ma mocniejsze nerwy. Niemniej występ Karola duży plus. Kubusa zdobył trzy punkty i to najważniejsza informacja, gdyż poza tym to jednak może sobie pluć w brodę. Przebieg wyścigu pokazał, że gdyby nie głupota na okrążeniu formującym i później gdyby jechał dobrze, mógłby dużo zrobić. A tak zostało tylko zdobycie szóstego miejsca, ale to zawsze zdobycz. Za to Kiroshima kompletnie się nie popisał i nie można tłumaczyć tego skalą trudności tego toru. Powinien zachować się o wiele lepiej, a tymczasem był spanikowany i przestraszony, dlatego skończyło się jak się skończyło. Duży minus i pora wreszcie w końcu wziąć się do roboty, bo niestety na razie ten turniej przynosi w jego przypadku za dużo rozczarowań. Norbi ponownie bardzo skuteczny w wyścigu pucharowym, pokazał się z naprawdę bardzo dobrej strony - dobrze dobrana taktyka, pewna jazda, brak pomyłek - dzięki temu wywalczył ,,pudło" na naprawdę trudnym obiekcie. MikruseK tym razem jakoś nie oczarował, raczej postawił na spokojną jazdę, on sam obawiał się tego wyścigu, więc w gruncie rzeczy piąte miejsce wydaje się być niezłym rezultatem. Graczek może być zadowolony ze zdobycia punktu, bo nie jechał dobrze, nieładnie się też zachował na początku, później już jednak kłopotów nie sprawiał, no i zdobył dużo więcej od Adve, by móc znaleźć się w ósemce - dlatego też wpadł na jego konto skromny punkcik. Rekady może na pewno czuć się rozczarowany, tym razem wyścig zakończył nie ze swojej winy i ciekawe, co by ugrał, niemniej też może mieć do siebie pretensje, bo popełnił wcześniej błąd. Ten wyścig był dosadnym podsumowaniem nieudanego dla niego trzeciego tygodnia. After solidny jak zawsze, tutaj nie szarżował, może przez to w końcówce brakło do podium, ale i tak nie ma co narzekać, bo wypadł naprawdę dobrze. W przeciwieństwie do Patrique'a, który wprawdzie miał w zasadzie wyścig załatwiony przez pierwsze okrążenie, ale jednak później można było na pewno chociaż jakieś punkty wyciągnąć, a tak było to kolejne podsumowanie dość zblazowanej jazdy w tym turnieju zawodnika z Radlina. Za to Szprycek może być usatysfakcjonowany, oczywiście nie pojechał jakiegoś wybitnego wyścigu, ale jednak dwa punkty na jego koncie wylądowały, a on nie cierpi torów ulicznych, więc ten wynik można uznać za sukces - tym bardziej, że inni nie potrafili zrobić chociaż tego, co on - czyli najzwyczajniej dojechać do mety.
Cóż, można było się spodziewać, że ten wyścig przyniesie nam mnóstwo zamieszania, dziwnych zdarzeń i tak też się stało, co nie oznacza, że możemy machnąć na to ręką. Pewne rzeczy są absurdalne i naprawdę nie powinny się zdarzać i nie ma usprawiedliwienia, że to Makau. Stać nas na dużo więcej, także na takich torach, więc mam nadzieję, że nadejdzie poprawa, bo choć to turniej, to jednak naprawdę trzeba robić więcej i powinniśmy czegoś od siebie wymagać. Nie wszystko jest złe, ale też nie jest jakoś wspaniale, więc liczę, że w końcu nastąpi jakiś przełom i teraz będziemy oglądać jeszcze lepszą rywalizację. W momencie zakończenia trzeciego tygodnia turnieju Markovsky znalazł się na czele z 42 punktami i powiększył do dwunastu przewagę nad Mikrusem. Dalej After, Pandodo przebił się na czwarte miejsce, potem Tarask, Norbi, Szymusso, Kubusa, Patrique i Rekady zamykający dziesiątkę. Na jedenaste miejsce przebił się Szprycek, wyprzedzając Graczka i Adve, nie zmieniło się nic na ostatnich pozycjach - Matiie, Kiroshima i Ostachim, przy czym kierowca Aniołków już nie skorzysta w wyścigach pucharowych z przywileju odwróconej kolejności - za swoje wybryki zarówno w Rosji, jak i w Niemczech ruszy z ostatniego pola. Wśród zespołów wykrystalizowała się walka o pierwsze miejsce pomiędzy Porsche i Mandarynkami (trzy punkty po wyścigu w Makau na korzyść tych pierwszych), oraz o trzecią lokatę między Aniołkami i Audi, gdzie różnica po tych trzeciach tygodniach wynosiła osiem ,,oczek" na korzyść Kubusy i jego ,,świty". Jak widać zatem, widać już mniej więcej, kto powinien rozdawać karty, ale pamiętajmy też, że jednak największy wpływ będzie mieć faza finałowa, gdzie będzie punktacja z sezonu zasadniczego i do zdobycia indywidualnie jest aż 75 punktów - czyli więcej, niż może mieć na koniec pierwszej części Markovsky, który maksymalnie może mieć 68 punktów. Jest zatem o co walczyć. Jednak w związku z tym, na koniec mała osobista dygresja... Jeśli Wam się wydaje, że skoro mam mało czasu i możecie robić, co Wam się podoba, to jesteście w błędzie. A mam wrażenie, że niektórym chyba za bardzo zaczyna odbijać i rywalizacja nieco przysłania oczy. Niezdrowa rywalizacja dodajmy, bo nie mam nic przeciwko sportowej walce. ExtremeF1 jest dla ludzi rozumiejących, co to jest szacunek dla drugiego człowieka na torze i poza nim i dla takich, dla których na pierwszym miejscu jest walka w fajnej atmosferze. Jeśli macie między sobą jakiś problem, to go wyjaśnijcie, a nie czaicie się i wyżalacie innym. Ja i tak wszystkiego się dowiem. I zapowiadam, że jeśli ktoś będzie działał na szkodę ligi, próbując wprowadzić tu niezdrową atmosferę, to ja na to nie pozwolę. Tylko ja wiem, ile włożyłem pracy, serca i czasu, by liga była w miejscu, w jakim jest i NIKOMU nie dam tego zniszczyć. Jeśli cofniecie się w czasie, zobaczycie, że potrafiłem bez mrugnięcia okiem pozbyć się tych, którzy szkodzili. I nie będę miał skrupułów zrobić tego samego z kimkolwiek, kto ponownie będzie zachowywał się nie fair. Mam nadzieję, że niektórzy przemyślą sobie pewne rzeczy, a jeżeli coś się nie podoba - droga wolna. A jeśli przystajecie na zasady tu obowiązujące, to do nich się dostosujcie. Bo tylko wzajemnym szacunkiem i pchaniem wózka w jedną stronę możemy dalej wspólnie rywalizować i robić coś fajnego. Mam nadzieję, że będziecie mieć to na uwadze i z tą nadzieją zapraszam do dalszej wspólnej zabawy w turnieju. Na teraz to tyle. Pozdrawiam, Kubusa96.
Pozycja
Kierowca
Zespół
Czas/Strata
Punkty
1.
Markovsky
Mandarynki Najmana
0:31:36.824
10
2.
Pandodo
Aniołki Kubusia
+ 0:01.019
8
3.
Norbi
Porsche
+ 0:13.786
6
4.
After
Audi Sport
+ 0:14.063
5
5.
MikruseK
Porsche
+ 0:56.745
4
6.
Kubusa96
Aniołki Kubusia
+ 1:04.914
3
7.
Szprycek
Audi Sport
+ 1:41.733
2
8.
Graczek
Porsche
+ 2 okr.
1
9.
Adve
Mandarynki Najmana
+ 2 okr.
0
10.
Tarask
Mandarynki Najmana
Nie ukończył
0
11.
Kiroshima
Aniołki Kubusia
Nie ukończył
0
12.
Rekady
Porsche
Nie ukończył
0
13.
Patrique2001
Audi Sport
Nie ukończył
0
· Kubusa96 dnia maj 25 2021·
0 komentarzy · 165 czytań
·
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum