· Łącznie użytkowników: 62
· Najnowszy użytkownik: muerte2
Konferencja prasowa po IV turnieju ligowym
Zakończył się IV ligowy turniej, który w świetnym stylu wygrał Markovsky. Nie brakowało jednak emocji oraz ciekawej walki na przestrzeni całego turnieju. W konferencji po tym jakże ciekawym wydarzeniu mógł się wypowiedzieć każdy kierowca, który w tym turnieju wziął udział. Zapraszam do czytania.
Markovsky potwierdził dominację w 144-minutowym wyścigu
Choć miał już zapewnioną wygraną w turnieju, postanowił zabawić się jeszcze raz i pokazać całej reszcie miejsce w szeregu. W wyścigu trwającym w grze 24 godziny, a w rzeczywistości blisko dwie i pół godziny, Markovsky nie pozostawił żadnych wątpliwości i wygrał w zdecydowany sposób ten wyścig. Jedynie w pierwszej części zmagań mistrz ligi musiał się trochę pobawić i pomęczyć z innymi, a później jedynym, który mógł mu realnie zagrozić, był Szymusso. Niestety, wicemistrz ligi doznał poważnych problemów technicznych, które kosztowały go stratę prawie całego okrążenia. Ostatecznie jednak kierowca Aniołków Kubusia wyciągnął ten wyścig na czwarte miejsce i turniejowe wicemistrzostwo, choć duży udział w tym miały także kwestie techniczne. Z powodu problemów aż czterech kierowców nie ukończyło tego wyścigu - wielka szkoda, bo trochę to popsuło święto i w samej końcówce, gdy na torze została tylko siódemka, oglądaliśmy prawdziwą procesję. Najwięcej powodów do radości mieli kierowcy Aniołków - oni jako jedyni wprowadzili na metę wszystkich kierowców. Kubusa96 i Pandodo stanęli na podium, o Szymussie już mówiliśmy, a Kiroshima dzięki swojej determinacji dał radę i w nagrodę zajął siódme miejsce, co dało mu awans na czternastą lokatę w turnieju, a jego zespołowi - wicemistrzostwo. Wygrywa natomiast ekipa Mandarynek, z której poza Markovskym do mety dojechał jeszcze szósty Adve. Piąty natomiast był Graczek. O szczegółach w rozwinięciu.
Rekady znów najlepszy na Spa, Markovsky wygrywa turniej
Był bezkonkurencyjny w GP Belgii w sezonie jedenastym. Teraz na dwukrotnie dłuższym dystansie znów okazał się najlepszy na Spa-Francorchamps. Dostaliśmy kolejny dowód, że takie tory to specjalność Rekady'ego, który był bardzo szybki, do tego pomogła mu dość wysoka pozycja startowa i niektórzy kierowcy, mimo jazdy na szybszych oponach i z mniejszą ilością paliwa nie potrafili go wyprzedzić. Przy tym wszystkim mogły nam się przypomnieć trochę czasy z początku z pierwszej dekady XXI wieku, gdy jeszcze tankowano w trakcie wyścigu. Obserwowaliśmy przez to szachy strategiczne. Tak rywali zaskoczył Patrique2001, który również chciał zrobić użytek z wysokiej pozycji startowej i pojechał aż na trzy pit-stopy, choć oszczędzić czas na tankowaniu i jeździe na twardej mieszance. Wyszło prawie idealnie - prawie, bo jednak Rekady'ego nie pokonał, ale drugie miejsce jest dla niego powodem do dumy. Inną strategię od większości wybrał też Kubusa96 - on zostawił twarde opony na koniec i mu się nie opłaciło, skończył szósty. Na podium stanął natomiast Tarask, przyjeżdżając tuż przed Markovskym i Norbim. Mistrz ligi czwartym miejscem zapewnił sobie w pełni zasłużone zwycięstwo w czwartej edycji ligowego turnieju. Dla Rekady'ego natomiast to zwycięstwo może być... pyrrusowe. Wszystko wskazuje bowiem na to, że nie pojedzie w ostatnim finale. O szczegółach w rozwinięciu.
Wiele osób czekało na wyścig na owalnym torze Indianapolis, nazwanym przez nas Indy 250. A to dlatego, że jechaliśmy właśnie te 250 mil, połowę słynnego wyścigu, co oznaczało jazdę na dystansie 100 okrążeń. Bardzo dużo, ale dość szybko to zleciało. A czekano na niego dlatego, że tak naprawdę każdy miał w tym wyścigu swoje szanse, gdyż pedału hamulca używa się tylko w przypadku zjazdu do boksu, bądź wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. W trakcie wyścig tenże wyjechał trzykrotnie, raz po wypadku Markovsky'ego, który miał kolizję z Rekadym. Jednak szybko zjechał do boksu, kiedy SC wyjechał i tak naprawdę nie poniósł żadnych strat. W końcówce natomiast zaryzykował i zjechał jeszcze raz, wspólnie zresztą ze swoim zespołowym kolegą - Taraskiem. To była świetna decyzja, bo świeższe opony dawały prawie pół sekundy przewagi na okrążeniu - na owalu to ogromna różnica. Kierowcy Mandarynek Najmana w samej końcówce złapali Norbiego, który miał szansę na wygraną, ostatecznie jednak musiał uznać wyższość rywali, a różnice były minimalne. Zwycięstwo sprawia, że Markovsky jest już o krok od wygranej w turnieju - musi w ostatnich dwóch wyścigach zdobyć zaledwie osiem punktów. Niespodzianek większych w wynikach nie było - jedynie, jeśli już, możemy za taką uznać punkt dla Ostachima, odpadnięcie z wyścigu Mikrusa i problemy kierowców Audi. Ci ostatni jednak nie mieli ich do końca ze swojej winy. Do innych z kolei uśmiechało się szczęście, cóż - takie bywają wyścigi na owalach. O szczegółach w rozwinięciu newsa.
Wszystko się może zdarzyć - zapowiedź fazy finałowej turnieju
IV turniej ligowy dobiega już końca. Zawodnikom pozostały do rozegrania trzy wyścigi finałowe i to takie, których jeszcze w tej lidze nie było. Z perspektywy ścigania online, śmiało możemy je nazwać długodystansowymi, gdyż mogą one trwać nawet 150 minut - a przypomnijmy, że w tradycyjnym sezonie nasze wyścigi trwają około trzy kwadranse. Co więcej - będzie to prawdziwy maraton ścigania, bowiem te trzy wyścigi odbędą się w zaledwie pięć dni - wyścig, dzień odpoczynku, wyścig, dzień odpoczynku, wyścig. Ponadto wraca punktacja z tradycyjnego sezonu - a to znaczy, że tak naprawdę wszystko się może zdarzyć, a tabela może się wywrócić do góry nogami. Walka o zwycięstwo trwa w obu klasyfikacjach, choć w indywidualnej Markovsky wypracował sobie stosunkowo dużą przewagę - biorąc pod uwagę to, jak małe różnice są na pozostałych pozycjach. Tutaj jednak niczego nie można być pewnym - po pierwsze, nadal obowiązuje kolejność na starcie odwrotna w stosunku do klasyfikacji, po drugie - to będzie prawdziwy maraton ścigania. Co nas czeka - o tym w rozwinięciu newsa.
Rozgrywki grupowo-pucharowe dobiegły już końca - zawodnicy w cztery dni przeprowadzili zmagania w grupach, a następnie zmierzyli się na pełnej, ponad 25-kilometrowej pętli Nurburgringu, gdzie zgodnie z przewidywaniami, było bardzo emocjonująco i po prostu - działo się. W tych dość intensywnych warunkach najlepiej odnalazł się Markovsky, który został jedynym w turnieju zawodnikiem, któremu udało się zgromadzić maksymalną możliwą liczbę punktów w jednym tygodniu tych zmagań. Najpierw zabawił się z rywalami na ,,swojej" Suzuce, a później kontynuował ośmieszanie przeciwników w Niemczech, pewnie wygrywając tą pucharową rywalizację. Całkiem nieźle poszło Szymussowi, który wprawdzie w grupie nie miał idealnego wyniku, ale za to - mimo problemów - dobrze pokazał się na Nurburgringu, gdzie był drugi. Tam na podium stanął jeszcze Patrique2001, jednak wcześniej przeciętnie zaprezentował się w grupie z Markovskym, gdzie w wyścigu nie potrafił pokonać Pandodo, notabene - czwartego zawodnika pucharowej rywalizacji. Znów zatem okazało się, że grupa z Markovskym i to jeszcze na wybranym przez niego torze, okazała się być najsilniejsza. Pozostali zawodnicy radzili sobie ze zmiennym szczęściem. Szczegóły rywalizacji na ostatnich metrach pierwszej fazy turnieju w rozwinięciu newsa.
Choć cały czas startuje z ostatnich miejsc, nie przeszkadza mu to w wygrywaniu wyścigów pucharowych. Markovsky już po raz trzeci triumfował w zmaganiach kończących dany tydzień naszego turnieju. Tym razem nie przeszkodziła mu ciasnota toru Smolensk Ring, który przez niektórych został określony miałem obiektu do kartingu. Rzeczywiście, w niektórych względach go przypominał, choć wydaje się, że bardziej było to połączenie torów z dziewiątego sezonu - Slovakiaringu i Oschersleben. Trudno się jednak dziwić, że mistrz ligi poradził sobie tak dobrze, skoro już po kilku zakrętach był czwarty, korzystając z gapiostwa i zbyt delikatnej jazdy innych. Potem pomogły mu wpadki pozostałych - Szymusso zaliczył żwir przed zjazdem do pit-lane, Kubusa96 miał przedłużony pit-stop, a Norbi przekroczył prędkość w alei serwisowej i dostał karę Stop&Go. Braterski duet nie może jednak narzekać, bo wywalczył pozostałe dwa miejsca na podium - młodszy w końcówce wyprzedził starszego i jeszcze próbował doścignąć lidera, który ryzykownym wcześniejszym zjazdem na pit-stop omal nie przeszarżował. Brakło jednak wicemistrzowi ligi czasu. Tym samym kolejność pierwszej trójki była identyczna, jak w grupie szesnastej turnieju, gdzie ta trójka ze sobą rywalizowała. Ten wyścig był stosunkowo najspokojniejszy ze wszystkich dotychczasowych, aczkolwiek dziwactw nie zabrakło. Więcej w rozwinięciu.
Zakończyła się rywalizacja w grupach w ramach 4.tygodnia IV Turnieju Ligowego. W tym tygodniu kierowcy rywalizowali na trzech kontynentach. Tory na których się ścigali wystepowały już w naszej lidze. Wyjątkiem był jeden tor na którym rywalizowała grupa 14.Podsumowanie wydarzeń z zakończonego tygodnia rywalizacji znajdziecie w rozwinięciu.
Trzeci tydzień fazy grupowo-pucharowej naszego turnieju zwieńczyło największe jak do tej pory wyzwanie - zmagania na ciasnych ulicach Makau. Tor można powiedzieć będący połączeniem Baku i Monako - znajdziemy bowiem trochę prostych, ale poza tym nieprawdopodobnie ciasne uliczki z niezwykle ślepym nawrotem prowadzącym w dół, gdzie bardzo łatwo albo przestrzelić dohamowanie, albo źle skręcić i spotkać się z bandą. Mogliśmy to niejednokrotnie zaobserwować podczas zmagań w tym wyścigu. Do tego doszły szachy strategiczne, spowodowane niskim zużyciem opon, przez co niektórzy kierowcy już na samym początku zjechali na obowiązkowy pit-stop. Oczywiście nie wszystkim udało się osiągnąć podstawowy cel, jakim było nie urwanie sobie skrzydła i brak dodatkowego postoju, zamieszania - zgodnie z przewidywaniami - wprowadziła też odwrotna kolejność na starcie, ale w gruncie rzeczy nie był to jakiś tragiczny wyścig, choć niestety absurdów nie zabrakło. A w tym wszystkim najlepiej odnalazł się oczywiście ten, który najdosadniej narzekał, czyli Markovsky. Można powiedzieć - jak zwykle. Ponarzeka, ponarzeka, a potem i tak wygra, choć tuż przed, a także po wyścigu był jakoś zaskakująco spokojny, jakby go czymś nafaszerowali. Albo nałożył tylko taką maskę. Na drugim miejscu Pandodo, co może być małym zaskoczeniem, bo znany jest z błędów, a tutaj - praktycznie nic. Niemniej prowadził większość wyścigu, ale przestraszył się w końcówce konfrontacji i stwierdził, że drugie miejsce go zadowala. Na podium towarzyszył im Norbi, odpierając ataki Aftera. Relacja w rozwinięciu.
Witajcie. Czwarta edycja ligowego turnieju rozkręciła się na dobre i rywalizacja potrwa przez najbliższy czas. Spotykamy się zatem w zupełnie innym momencie przy tego typu podsumowaniu, niż miało to miejsce do tej pory, kiedy to mieliśmy wolne od jazdy. Tym samym wspomnienia po jedenastym sezonie powoli się zacierają, ale pozostał jeszcze ten jeden element, by definitywnie go zakończyć - spojrzenie na sezon oraz oceny kierowców. Wielu z pewnością na to czeka, zwłaszcza, by spojrzeć, jak to zły pan admin ocenił danego delikwenta. Mam jednak nadzieję, że nie przewiniecie tekstu do momentu, w którym jest Wasza ocena, tylko przeczytacie cały tekst. Tak, dużo go - ale myślę, że nie będziecie mieć poczucia straconego czasu. Tym bardziej zachęcam do lektury, że mile widziana dyskusja na temat wystawionych ocen dla zawodników i opinii. Zachęcam do zaopatrzenia się w kawę, bądź herbatę, tudzież inne trunki. Do tego francuski rogalik, kanapki, czy tam inna pizza lub danie obiadowe i od razu spędzenie czasu na czytaniu będzie przyjemniejsze. Gwarantuję. Tak więc zapraszam serdecznie do rozwinięcia newsa na drugą część podsumowania jedenastego sezonu ExtremeF1.
Rywalizacja w grupach w ramach 3. tygodnia IV Turnieju Ligowego dobiegła końca. Kierowcy tym razem rywalizowali na dwóch kontynentach - w Europie oraz Australii i Oceanii. Odwiedzone przez nich tory w większości były już znane z poprzednich sezonów - wyjątkiem był jedynie tor-gospodarz Grupy 11. Podsumowanie wydarzeń z zakończonego tygodnia rywalizacji znajdziecie w rozwinięciu.
Na forum rozpisany został plebiscyt the best of ExtremeF1. Zapraszam serdecznie do głosowania
Kubusa96
15-06-2022 00:17
UWAGA! Konieczne było dodanie nowych torów na ExLM. Są w downloadzie. Terminarz eventu jest na forum
Kubusa96
11-06-2022 23:18
W downloadzie jest dostępny mod na eventy benefisu ligowego rozgrywane na platormie rFactor. Natomiast na forum jest lista zgłoszeniowa na Extrimową Ligę Mistrzów
Kubusa96
08-06-2022 18:04
W downloadzie jest dostępny mod na 1. event naszego ligowego benefisu, rozgrywanego na F1 Challenge
Kubusa96
08-06-2022 18:04
Zapraszam do głosowania w ligowym plebiscycie po sezonie XII, szczegóły w temacie na forum